21
Spędziłam dziś bardzo miły dzień z Harrym, teraz już wiem, że będę musiała za to zapłacić. On nie robi nic za darmo. Postanowił sobie, że spróbuję uśpić moją czujność udając, że interesuje go to co myślę.
I jeszcze mówi bym się nie bała. Jak mam to zrobić skoro dwa dni temu prawie mnie nie zabił?
— Harry ja nie mogę — mówię urwanym głosem. Ciężko mi oddychać i czuję jakby serce miało mi wyskoczyć z piersi.
— Oczywiście, że możesz. Dziś będzie słodko i miło, chcę byś wreszcie oswoiła się z moim ciałem. Chcę byś mnie dotykała i pozwala mi to robić bez żadnego spięcia — jego prawa dłoń dalej błądzi po moim policzku.
— Nie będzie dziś pasa? — ledwo wypowiadam te słowa. Moją szyję nadal zdobią otarcia od niego.
— Dziś nie, poza tym pas pozostawia zbyt mocne ślady na twojej delikatnej skórze — zabiera ze mnie dłoń by dwoma rękami chwycić za końce bluzki i ją ze mnie ściągnąć. Następnie wciska rękę pode mnie by rozpiąć mój stanik. Pozostaje jedynie w krótkich spodenkach.
— A może chciałabyś mnie rozebrać? Byłoby mi bardzo miło — nie czeka na moją odpowiedź tylko schodzi ze mnie i siada na łóżku czekając aż zabiorę się do roboty. Biorę dwa głębokie wdechy i nachylam się nad nim, a następnie drżącym rękami rozpinam jego błękitną koszulę. Jak na biznesmena to ma dobrze wyrzeźbione ciało. Chociaż on jest bardziej gangsterem, a nie biznesmenem. — Rozepnij spodnie.
Robię to co mówi, a następnie dla bezpieczeństwa wyciągam z nich pasek i zanoszę go do łazienki.
Harry chichocze, ale ja nie widzę tu powodu do śmiechu.
— Przecież obiecałem, że nie będę dziś używał pasa. Możesz mi ufać skarbie, nigdy bym cię nie okłamał w takiej kwestii. A teraz pozbądź się dołu ubrań — powoli rozpinam sobie spodenki i ściągam je wraz z majtkami. Trochę dziwnie się czuję jak on dokładnie skanuje moje nagie ciało.
Po chwili tej obserwacji sam także pozbywa się reszty swojego ubrania. Ja za to staram się omijać wzrokiem jego przyrodzenie.
Przetrwam to. W końcu seks to normalne ludzka rzecz, a Harry wcale nie jest odpychający. Pewnie każda kobieta na moim miejscu byłaby zadowolona.
Wracam na łóżku, a on przyciąga moje ciało do siebie. Patrzy mi prosto w oczy i czuję jego przyrodzenie przy moich udach.
— Rozluźnij się moja piękne — mówi, a następnie daje mi krótkiego, ale słodkiego buziaka.
Reszta tygodnia mija nam bardzo szybko. Każdej nocy jednak Harry domaga się ode mnie seksu. Zachowuje się jednak zupełnie inaczej niż podczas naszego pierwszego razu. Wiem jednak, że za jakiś czas jego gorsza strona znowu wyjdzie na wierzch.
— W ogóle nie mogę się dodzwonić do nikogo z rodziny — mówię do Harry'ego jak wchodzimy do jego domu. Na początku trochę to olewałam, ale po tylu dniach ciszy z ich strony zaczynam się naprawdę martwić.
— Pewnie wzięli się do roboty — puszczam mimo uszu tą złośliwą uwagę.
— Mogę wziąć samochód lub zamówić sobie taksówkę, muszę sprawdzić co u nich?
— Zlecę to komuś — coraz bardziej irytuje mnie to osaczenie z jego strony.
— Muszę zacząć trochę wychodzić sama. Nie mam zamiaru stąd uciekać — komunikuje, a następnie idę na górę nie zważając to co on do mnie mówi.
Jak docieram do mojego tymczasowego pokoju to dalej próbuje się skontaktować z moją rodziną, ale skutek niestety jest ciągle taki sam. Ja jednak nie zamierzam się poddawać, siadam na sofie i dzwonię dalej.
Po prawie godzinie moich bezowocnych prób do pomieszczenia wkracza Harry. Jak zwykle bez żadnego pukanie.
— Możesz sobie odpuścić, bo i tak nikt od ciebie nie odbierze — mówi poważnym tonem, a ja odkładam komórkę. — W twoim domu znaleziono spore ilości narkotyków i wszyscy zostali aresztowani.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro