14
Przestaje pieścić szyję Niny gdy on mówi, że chce wrócić do domu. W ogóle nie rozumiem jej zachowania. To był jeden z ostrzejszych stosunków, ale nie na tyle żeby aż tak panikować. Przecież jest cała i zdrowa owszem ma ślady po pasie na szyi, ale dwa, trzy dni i to wszystko powinno zniknąć. Nie ma powodu do takich pochopnych decyzji.
— Nie myślisz teraz logicznie — teraz powinna pozwolić mi się sobą zająć. Jeśliby poczuła, że jest dla mnie ważna to od razu byłoby jej lepiej. — Przytul się do mnie.
— Czemu nie słuchasz tego co do ciebie mówię? Nie chcę być u pana — ma roztrzęsiony głos. Ta słodka dziewczynka nadal sądzi, że w tej kwestii ma cokolwiek do powiedzenia. Została mi oddana i ja nie mam zamiaru rezygnować ze swojej zaliczki.
Jestem realistą i dobrze wiem, że nie odzyskam od niech swoich pieniędzy. Oni w ogóle sobie nie radzą, muszę przyznać jest trochę mojej zasługi. Ja naprawdę nie chcę by udało się im spłacić ten dług.
— Musisz się rozluźnić skarbie — komunikuje i mocno ją do siebie przyciskam. Na samym początku mi się wyrywa, ale jak zauważa, że nic to nie daje to przestaje. — Jesteś taka piękna.
Po jakimś czasie odsuwam się od niej. Jest wykończona, więc nie będzie ze mną walczyłam.
— Mam nadzieję,, że wiesz iż nic ci nie groziło. Nigdy bym nie zrobił niczego co mogłoby ci w jakikolwiek sposób zaszkodzić. Przy mnie nie grozi ci żadna krzywda — zapewniam ją i składam jej krótkiego i słodkiego buziaka w usta. — Spróbuj się przespać. Robi się późno, a ty na pewno jesteś bardzo zmęczona.
— Mówiłam poważnie, że chce wrócić do domu — jeszcze chwilę i malutka zaśnie. Nic jej nie odpowiadam, bo nie chcę się z nią kłócić. Potrzebuję teraz wyciszenia by zasnąć i jutro obudzić się w zupełnie innym spojrzeniem na całą sytuację.
Przez jakiś czas jeszcze ją tulę, a jak próbuje coś powiedzieć to zamykam jej usta pocałunkami. Nina zasypia, a ja przykrywam jej nagie ciało kocem. Mocno ją wymęczyłem, więc sądzę, że pośpi dość długo.
Nina potrzebuje jakieś zachęty lub nagrody, bo inaczej nasze reakcje bardzo się popsują. Ciuchami ani gadżetami raczej jej nie przekupię. A może jakieś wakacje. Każdej kobiecie marzy się tydzień w pięciogwazdkowym hotelu w Paryżu.
Wyciągam telefon i pisze wiadomość do Dylana, że najdalej za dwa dni chcę wyjechać z Niną do Paryżu. Siedem dni to nie jest długo, ale jedynie na tyle mogę się wyrwać. A i tak zamierzam zadbać o to by te dni spędziła spełniając wszystkie swoje zachcianki.
Przy okazji spróbuję lepiej ją oswoić z nową sytuacją. Przecież każda kobieta jest materialistką i jak tylko zauważy co ma dzięki mnie to od razu inaczej zacznie na wszystko patrzeć.
Zasypiam obok Niny, ale budzę się przed nią. Powoli opuszczam łóżko by jej nie obudzić, a następnie ubieram się i wychodzę z pokoju. Schodzę na dół i idę prosto do kuchni. Muszę porozmawiać z Eleną. Zauważyłem, że ma dobre relacje z Niną, więc chce mieć pewność, że po tym jak ją zobaczy to nie spróbuje jej nastawić przeciwko mnie.
— Dzień dobry — mówi na mój widok.
— Dzień dobry, chcę byś przygotowała śniadanie dla mnie i Niny. Zjemy w mojej sypialni.
— Oczywiście — odpowiada nie patrząc na mnie.
— Nina będzie miała dość podły humor i na jej ciele są pewne ślady. Nie chcę byś podejmowała z nią rozmowę na ten temat. A jeśli sama będzie chciała się wypłakać to masz jej mówić, że dramatyzuje i przesadza.
Spoglądam na mnie niepewnym wzrokiem.
— To rozkaz, który masz bezwzględnie wykonać — nie czekam na jej odpowiedź tylko odwracam się i wracam do mojej malutkiej.
Podoba wam się perspektywa Harry'ego czy wolicie Niny?
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro