5. Papierowe recenzje
Tak się przyjęło, że luty jest miesiącem miłości i z tej okazji przychodzę do was z trzema romansami, którym udało się podbić moje nieromantyczne serce.
„Kontakt alarmowy"
Mary H.K. Choi
Książka z gatunku tych, że jak nie dla fabuły, to warto mieć ją u siebie na półce z powodu okładki, która jest małym dziełem sztuki, a zapewne spodoba się fanom minimalistycznych ilustracji, które można spotkać na Pintereście. Zostawiając za sobą oprawę graficzną debiutu Mary H.K. Choi warto wspomnieć co nieco o fabule, która na pierwszy rzut oka może się wydawać oklepana i prosta.
Sam i Penny są głównymi bohaterami tej powieści i to wokół nich tak naprawdę kręci się cała historia. Żadnemu z nich nie poszczęściło się w życiu. On śpi na materacu w cukierni, gdzie pracuje, zamiast spełniać marzenia w reżyserii. Ona wyjeżdża na studia do Austin w Teksasie, chcąc szkolić się w pisarskim fachu oraz uciec od matki.
Jeśli tak, jak mnie ciekawi was geneza tytułu, to tu pozwolę sobie na zakończenie omawiania fabuły, aby nie psuć nikomu zabawy i przejdę do konkretów, czyli mojej opinii.
Już wcześniej wspomniałam, że „Kontakt Alarmowy" stoi bohaterami i jest to jak najbardziej prawda. To oni dodają kolorytu książęce, tuszując ciężkie pióro autorki, do którego musiałam przywyknąć. Mimo tego, ich losy są jak najbardziej ludzkie, naturalne, a co za tym idzie utożsamienie się z nimi jest naprawdę bardzo proste. Sam i Penny są niczym utalentowani aktorzy, którym przyszło grać w parze z doświadczonymi kolegami i koleżankami z branży — zjadają ich na śniadanie.
„Kontakt Alarmowy" ma nie tylko do zaoferowania dwójkę porządnie napisanych postaci, ale także relacje, będące motorem napędowym całej historii, bo w końcu to o relacje chodzi w romansach Tu mamy ich pod dostatkiem, i to nie tylko między naszą główną dwójką.
Romans spod pióra Mary H.K. Choi jest czymś idealnym na luty. To też przyjemna i sympatyczna historia, która jest doskonała gdy mamy gorszy dzień, ale i na dobry jest w sam raz.
„Love, Rosie" lub „Na końcu tęczy"
Cecelia Ahern
Jeden z tych tytułów na pewno kojarzycie, pytanie tylko, który. Pierwszy książka Cecelii Ahern zawdzięcza filmowi z Lily Collins i Samem Clafin w rolach głównych, a drugi jest tym oryginalnym. Książka jest napisana w formie dość niecodziennej, bo epistolarnej, czyli zamiast tradycyjnych opisów zdarzeń mamy listy, pocztówki, SMS-y itp., co w samo w sobie zasługuje na ogromne brawa, gdyż takie coś w moim odczuciu jest bardzo trudne, autorce jak najbardziej się to udało.
„Na końcu tęczy" to swego rodzaju wehikuł czasu dwójki przyjaciół, Rosie i Alexa. Śledzimy ich wzloty i upadki. To jak dojrzewają, przeżywają swoje pierwsze zauroczenia i zawody miłosne, a to wszystko w formie korespondencji, i o dziwo dobrze to wyszło. Taki rezultat po części „Love, Rosie" zawdzięcza sposobie, w jakim została napisana, a także zręcznemu pióru autorki, która nakreśliła fabułę oraz charaktery bohaterów, mimo ograniczonych środków.
„Wymyśliłam cię"
Francesca Zappia
To historia z gatunku tych, które bez problemu mogłyby się znaleźć w styczniowym magazynie, ale jej obecność tu również jest uzasadniona, a nawet bardziej, gdyż to, jak autorka przedstawiła schizofrenię paranoidalną głównej bohaterki, Alex, niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.
Alex z pozoru jest normalną nastolatką. Idzie do liceum i już planuje wyjazd do college'u. Poznaje chłopaka, a także dziewczynę, która nie żywi do niej ciepłych uczuć. To wszystko byłoby aż przesadnie normalne gdyby nie schizofrenia Alex, która znacząco urozmaica całą historię, a warto zwrócić uwagę na styl autorki (do którego ja zawsze przywiązuję ogromną wagę), które jest lekkie i przyjemne, balansując napięcie, jakie serwuje nam wydawnictwo, sugerując, że nie wszystko, co widzi bohaterka, jest prawdziwe. I jeśli jesteście ciekawi, kogo wymyśliła Alex, to przeczytajcie książkę Francesci Zappii.
Oto trzy moje propozycje romansowe, które przysporzyły mi nieco problemu, bo z wydanym romansem rzadko miewam do czyszczenia, a przypomnienie sobie dobrych pozycji tego gatunku, było trudnym zadaniem. Chętnie dowiem się, jakie wy pozycje z tego gatunku polecacie i czy czytaliście którąś z ocenionych przeze mnie.
artykuł napisany przez Tookoy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro