Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5. Papierowe recenzje

Tak się przyjęło, że luty jest miesiącem miłości i z tej okazji przychodzę do was z trzema romansami, którym udało się podbić moje nieromantyczne serce.

„Kontakt alarmowy"

Mary H.K. Choi

Książka z gatunku tych, że jak nie dla fabuły, to warto mieć ją u siebie na półce z powodu okładki, która jest małym dziełem sztuki, a zapewne spodoba się fanom minimalistycznych ilustracji, które można spotkać na Pintereście. Zostawiając za sobą oprawę graficzną debiutu Mary H.K. Choi warto wspomnieć co nieco o fabule, która na pierwszy rzut oka może się wydawać oklepana i prosta.

Sam i Penny są głównymi bohaterami tej powieści i to wokół nich tak naprawdę kręci się cała historia. Żadnemu z nich nie poszczęściło się w życiu. On śpi na materacu w cukierni, gdzie pracuje, zamiast spełniać marzenia w reżyserii. Ona wyjeżdża na studia do Austin w Teksasie, chcąc szkolić się w pisarskim fachu oraz uciec od matki.

Jeśli tak, jak mnie ciekawi was geneza tytułu, to tu pozwolę sobie na zakończenie omawiania fabuły, aby nie psuć nikomu zabawy i przejdę do konkretów, czyli mojej opinii.

Już wcześniej wspomniałam, że „Kontakt Alarmowy" stoi bohaterami i jest to jak najbardziej prawda. To oni dodają kolorytu książęce, tuszując ciężkie pióro autorki, do którego musiałam przywyknąć. Mimo tego, ich losy są jak najbardziej ludzkie, naturalne, a co za tym idzie utożsamienie się z nimi jest naprawdę bardzo proste. Sam i Penny są niczym utalentowani aktorzy, którym przyszło grać w parze z doświadczonymi kolegami i koleżankami z branży — zjadają ich na śniadanie.

„Kontakt Alarmowy" ma nie tylko do zaoferowania dwójkę porządnie napisanych postaci, ale także relacje, będące motorem napędowym całej historii, bo w końcu to o relacje chodzi w romansach Tu mamy ich pod dostatkiem, i to nie tylko między naszą główną dwójką.

Romans spod pióra Mary H.K. Choi jest czymś idealnym na luty. To też przyjemna i sympatyczna historia, która jest doskonała gdy mamy gorszy dzień, ale i na dobry jest w sam raz.

„Love, Rosie" lub „Na końcu tęczy"

Cecelia Ahern

Jeden z tych tytułów na pewno kojarzycie, pytanie tylko, który. Pierwszy książka Cecelii Ahern zawdzięcza filmowi z Lily Collins i Samem Clafin w rolach głównych, a drugi jest tym oryginalnym. Książka jest napisana w formie dość niecodziennej, bo epistolarnej, czyli zamiast tradycyjnych opisów zdarzeń mamy listy, pocztówki, SMS-y itp., co w samo w sobie zasługuje na ogromne brawa, gdyż takie coś w moim odczuciu jest bardzo trudne, autorce jak najbardziej się to udało.

„Na końcu tęczy" to swego rodzaju wehikuł czasu dwójki przyjaciół, Rosie i Alexa. Śledzimy ich wzloty i upadki. To jak dojrzewają, przeżywają swoje pierwsze zauroczenia i zawody miłosne, a to wszystko w formie korespondencji, i o dziwo dobrze to wyszło. Taki rezultat po części „Love, Rosie" zawdzięcza sposobie, w jakim została napisana, a także zręcznemu pióru autorki, która nakreśliła fabułę oraz charaktery bohaterów, mimo ograniczonych środków.

„Wymyśliłam cię"

Francesca Zappia

To historia z gatunku tych, które bez problemu mogłyby się znaleźć w styczniowym magazynie, ale jej obecność tu również jest uzasadniona, a nawet bardziej, gdyż to, jak autorka przedstawiła schizofrenię paranoidalną głównej bohaterki, Alex, niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.

Alex z pozoru jest normalną nastolatką. Idzie do liceum i już planuje wyjazd do college'u. Poznaje chłopaka, a także dziewczynę, która nie żywi do niej ciepłych uczuć. To wszystko byłoby aż przesadnie normalne gdyby nie schizofrenia Alex, która znacząco urozmaica całą historię, a warto zwrócić uwagę na styl autorki (do którego ja zawsze przywiązuję ogromną wagę), które jest lekkie i przyjemne, balansując napięcie, jakie serwuje nam wydawnictwo, sugerując, że nie wszystko, co widzi bohaterka, jest prawdziwe. I jeśli jesteście ciekawi, kogo wymyśliła Alex, to przeczytajcie książkę Francesci Zappii.

Oto trzy moje propozycje romansowe, które przysporzyły mi nieco problemu, bo z wydanym romansem rzadko miewam do czyszczenia, a przypomnienie sobie dobrych pozycji tego gatunku, było trudnym zadaniem. Chętnie dowiem się, jakie wy pozycje z tego gatunku polecacie i czy czytaliście którąś z ocenionych przeze mnie.

artykuł napisany przez Tookoy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro