Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9. Jedz, bo się zmarnuje

Oglądanie memów w Internecie stało się codziennością dzisiejszej młodzieży, jednak wszyscy dobrze wiedzą, że te śmieszne obrazki mają w sobie ziarnko prawdy. W poszczególnych okresach roku, robione są one na temat, np. o rozpoczęciu roku szkolnego czy Bożego Narodzenia. Gwiazdka zbliża się wielkimi krokami, ciasto na pierniczki pewnie ma już swoje miejsce w lodówce, sklepy ozdobione lampkami, a Święty Mikołaj widoczny na prawie każdym plakacie. Te zdjęcia zaraz zasypią wszystkie social media, chyba że już to zrobiły... Zaniepokojona babcia już robi listę zakupów, obawiając się kolejek, jak w PRL. "Zostaw to na święta" i "Jedz, bo się zmarnuje". Proszę się teraz przyznać, kto tego nigdy nie słyszał? Albo chociażby nie widział na jednym z wcześniej wspomnianych memów? Właśnie, nikt.

Ryba po grecku, w galarecie, tradycyjny karp, którego ceny przyprawiają o zawrót głowy, barszcz z uszkami, kompot, dużo chleba, bigos, grzybowa, pierogi, trzy rodzaje ciasta, pierniczki, czekoladowe mikołaje i... Jak to się mieści w naszych lodówkach? Jakoś się upchnie przecież, do zamrażarki czy na balkon. Ale jak to zmieścić w żołądku, jednocześnie nie tyjąc i nie marnując? Oto jest pytanie.

Nastała chwila na suche fakty, no tak tylko trochę. Czasem trzeba. Statystycznie przeciętny Kowalski wyrzuca rocznie 247 kg jedzenia, czyli ponad dwa strusie. No okey, śmieci tyle ile dwa ptaki, przecież to nie dużo. Z pozoru. Fakt, ale przecież przed świętami kupujemy jeszcze więcej! A bo przyjdą goście albo jest na promocji, to się opłaca, przecież "zje się". Tylko ostatecznie wcale się nie je. Linię trzeba utrzymać, a kilka kilogramów jedzenia w tą czy w tamtą... Chwila moment! Nie jesteś jedyną osoba, co tak myśli. Sąsiad też stwierdzi, że nie zje oraz ta starsza pani robiąca za osiedlowy monitoring, w końcu i tak wkrótce kopnie w kalendarz, co ma się martwić o środowisko. Ma, każdy z nas powinien to robić.

Och, to tylko jedna miska, zaledwie pół sałatki, trochę rybki i się nazbiera posiłku do wyrzucenia albo do oddania. Jesteśmy w okresie przedświątecznym, idąc sklepową alejką, jednocześnie mrucząc Last Christmas, naturalną rzeczą będzie sięganie po kolejne produkty z myślą "a nuż się przyda" i nie chodzi o ten kuchenny "nóż". Czy ten produkt się jest nam potrzebny? Niekoniecznie. W końcu wujek Rysiek nie jada ryby, trzeba dla niego coś przygotować, ale na Wigilię przyjdą dzieci i zaczną marudzić, że nie smakuje, prababcia stwierdzi, że mało tradycyjna ta Wigilia i musi być po staremu, a ciocia Asia jest alergiczką. Każdy z nas ma inne wymagania i oczekuje czegoś innego, choć niekoniecznie z własnej woli. Staramy się wszystko spełnić, a zapominamy o jednym postulacie. Dlaczego trujemy Ziemię, męcząc ją śmieciami w święta? Dbamy o wszystkich, a nie dbamy o nią, choć ona nie pragnie drogich prezentów zapakowanych w świąteczny papier.

Tłumaczymy sobie: "nie, sąsiadka spod czwórki segreguje, ja nie muszę". Powinieneś dla naszego dobra, ale ci się nie chce. Mi też czasem się nie chce i jest to naturalne, ale przecież od tego zależy nasza planeta oraz nasze życie. Wracając, bo temat świątecznego jedzonka zszedł za bardzo na ekologię, choć te dwa tematy w tym wypadku są sobie bliskie. Wspomniałam o pięciu dychach miesięcznie, nie lepiej przeznaczyć ich na coś innego? No nie. "Ale słyszysz to Marian! Ona bzdury wygaduje! Pięćdziesiąt złotych miesięcznie?". Rocznie jakieś sześć stów, a w ciągu pięciu lat – trzydzieści tysięcy. Robi wrażenie? Zapewne nie tylko na mnie. Tylko teraz jak kupować mniej, skoro supermarket ma promocję?

Zabrzmię jak prezenterka w jakimś lifestylowym programie, ale róbcie listy zakupów... Serio, to pomaga! Wypisz na niej wszystko to, co będzie potrzebne na święta. Albo nie, nie rób tego od święta, rób to zawsze! Oszczędzisz środowisko, swoje plecy i pieniądze. Oczywiście, gdy weźmiesz ją ze sobą i skorzystasz... Nie kupuj za dużo, no chyba, że ma odpowiednio długi termin ważności. Rzadko kiedy ludzie je sprawdzają, a przecież to czy mleko jest do jutra, czy do niedzieli za dwa tygodnie, ma znaczenie! Warto też pamiętać, by nie kupować za dużo. Dla innych też musi wystarczyć, a nie żyjemy w PRL-u. Spokojnie, wszystkiego starczy dla wszystkich. Choć gdy Janusz wpadnie na promocję to...

Zawsze można poeksperymentować. Ale to dopiero, gdy powyższych zasad nie dotrzymamy. Ale co gdy nie damy rady oprzeć się zakupowemu szaleństwu i opuścimy supermarket z wózkiem pełnym jedzenia? "Ależ Cudalio, nie mam laboratorium i dwutlenku siarki pod ręką. Naukowcem nie zostanę! Jak mam eksperymentować?". Fakt, ale czy nie możesz zostać naukowcem we własnej kuchni? Czerstwy chleb można usmażyć i powstaną grzanki, resztkę makaronu wymieszać z warzywami i voila! Smacznego!

Ale mamy przecież święta, nie będę jeść grzanek czy makaronu z warzywami. Słyszę i wiem, że ta porada na świąteczny rozgardiasz się nie nada. Ale przecież marnujemy jedzenie przez cały rok, nie tylko od święta! Więc można tą radę zastosować kiedyś, w przyszłości. Poza tym pierogi z grzybami można odsmażyć, wciąż będą dobre.

Skoro już dotarłam do tej Gwiazdki. Boże Narodzenie to czas miłości, bliskości i chwil spędzanych z rodziną. Momentów, w czasie których dzielimy się opłatkiem i beztrosko śpiewamy kolędy, a zapach choinki i pierników roznosi się po całym domu. Nie wszyscy jednak mają to szczęście, np. pan Mietek – sąsiad z góry. Rok temu zmarła mu żona, a on nie ma z kim podzielić się opłatkiem. Nie umie ugotować bigosu, a świąteczne dni spędzi jak każdy dzień wolny od pracy. Czasem wystarczy rozejrzeć się wokół i można znaleźć osobę, która potrzebuje tej naszej pomocy. Magia świąt polega na tym, że nikt nie powinien spędzić ich samotnie, głodny. Dlaczego nie potrafimy pomóc? Każdego dnia wyrzucamy jedzenie, nie myśląc o tym, że dla kogoś porządna wigilia to nasz obiad w zwykłym tygodniu, że nasz rosół to dla kogoś jak dla nas krewetki z najlepszej restauracji w mieście.

Nie każdy jednak ma pewność siebie, by podejść, zapytać, czy ktoś chciałby skosztować barszczyku. Nie każdy posiada odwagę, by zaprosić samotnego sąsiada na Wigilię, a pozostawione wolne miejsce przy stole jest jedynie dla tradycji. Spędzając czas z rodziną, nie myślimy o innych, zazwyczaj liczy się tylko ta jedna chwila. Nasza chwila, w której my jesteśmy szczęśliwi. W ciągłym pośpiechu nie widzimy tęsknoty innych, tego, że nie stać ich na wyprawienie porządnej wieczerzy. Gdy nasza lodówka pęka w szwach, nie opróżniamy jej po to, by wyrzucić jedzenie do kosza, ale po to, by podzielić się nim z innymi. Ale przecież z kim? Mamy to szczęście z dostępem do Internetu, że wystarczy znaleźć punkt, gdzie przyjmą niechciane jedzenie. Dla przykładu podam akcję "Podziel się posiłkiem z bezdomnymi". Do wyznaczonych punktów oddajesz posiłki, a one zostaną odpowiednio rozdysponowane. W Lublinie na podobnej zasadzie działa Jadłodzielnia.

Uczyńmy te święta lepsze, inne, w czasie których nasze serce będzie miało okazję wykazać się swoją dobrocią. Sprawmy, by dla ludzi, którzy nie mają takich możliwości, był to czas pełen radości i miłości, by mogli zjeść ciepły posiłek. Niech nie będzie to Gwiazdka dla wybranych, niech nie będą to zwykłe dni. Niech będzie to czas miły dla wszystkich. Nie mówmy już "Jedz, bo się zmarnuje", a "nałóż mniej, z resztą się podzielimy". Czy tak trudno to uczynić?

Niech te święta, mimo pandemii, będą czasem radości i miłości. Wesołych świąt!cudalia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro