Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8. Święty Mikołaj w komiksowym wydaniu

Wbrew pozorom artykuł ten przysporzył mi więcej problemów, niż się spodziewałam. Mimo że postać Świętego Mikołaja to niesamowicie wdzięczny temat do różnego rodzaju parodii i zabawy konwencją, to w komiksowym światku jest go tyle, co kot napłakał. Dziwi mnie to, tym bardziej, że Hollywood go nie oszczędza, a to medium postanowiło być znacznie łaskawsze, aczkolwiek znalazły się wyjątki.

Tymi wyjątkami są oczywiście dwa giganty komiksowe, czyli DC Comics oraz Marvel, lecz mimo ogromnej sympatii do tego drugiego, ten artykuł zacznę od pierwszego wydawnictwa. Święty Mikołaj, choć w świecie Batmana i Supermana miał swoje epizody, to nigdy nie był postacią pełnoprawną, jak Wonder Woman czy Flash. Jego rola w tym uniwersum ograniczała się do eventu, jakim są święta.

Idealnym tego przykładem jest wydany w 2016 roku „DC Rebirth Holiday Special" (nie posiada polskiej wersji językowej). Choć nawet tu bohater tego artykułu nie jest permanentną postacią, a jedynie wspomnieniem narratorki całej historii, czyli Harley Quinn. Ale żeby nie być gołosłowną, przybliżę Wam zawartość komiksu, aby tak jak Harley — która pieniądze na święta wydała dobre kilka miesięcy temu — mogli poczuć magię tego wydarzenia, aczkolwiek skupię się tylko na tych historiach, gdzie w pewnej formie przewija się postać Świętego.

Quinn opowiada nam świąteczne przygody superbohaterów, podczas gdy oni wraz ze złoczyńcami świętują Gwiazdkę. Pierwsza historia, o jakiej mówi nam Harley, to „The Last Minute", gdzie główną rolę odgrywają Mroczny Rycerz i Człowiek ze Stali, a także ich synowie (Damian Wayne i Jonathan Kent). W tym one-shocie Święty Mikołaj się nie pojawił, dlatego przejdę do tego, co się działo, gdy antybohaterka skończyła snuć swoją opowieść.

Zdaniem Harley, w bożonarodzeniowym wydaniu musi pojawić się dobra kreskówka. Dlatego zostaje nam pokazany odcinek jednej z nich, w którym Killer Frost, Captain Cold i Mr. Freeze zamrozili renifery Mikołaja (każda z trójki wymienionych złoczyńców ma super moc w postaci lodu), a do tego zniszczyli święta. Kreskówkowa wersja Quinn wraz z psem Krypto (pies z rodu El, którego właścicielem jest Superman) ratują sytuację, a narratorka zaczyna snuć kolejną historię, w której Świętego również nie spotkamy, więc ją też pominę, aczkolwiek warto wspomnieć, że jest to „For the Dog Who Has Everything" (Clark i Jonathan szukają idealnego prezentu dla Krypto).

„DC Rebirth Holiday Special" charakteryzuje się przerywnikami w postaci Harley Quinn i tak jest tym razem. Również i w tej część postać Mikołaja zostaje napomknięta przez naszą wodzirejkę, jak przestroga, aby zawsze być grzecznym, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy on nas obserwuje.

„The Night We Saved Christmas" opowiadający o zmaganiach Batmana i Detektywa Chimpa (detektyw-szympans), to kolejna opowieść w tym wydaniu. Tu postać Mikołaja jest zaakcentowana o wiele wyraźniej, jednakże nadal pełni on funkcję easter egga. Pierwszym takim akcentem, mówiącym nam o jego obecności jest pies Noela, pracownika sklepu. Pies jednak jest psem tylko z nazwy, bo jak się później okazało — w wyniku śledztwa, jaki przeprowadził Batman i Chimp — tak naprawdę to zagubiony renifer Świętego.

Drugim zaś akcentem jest jego postać na końcowym kadrze zeszytu, gdy sunie saniami po nieboskłonie.

Na pewno wśród Zakurzonych Czytelników jest jedna osoba, która kojarzy John'a Constantina, chociażby z jego solowego serialu („Constantine") bądź z „DC's Legends of Tomorrow", gdzie jest jednym z głównych bohaterów. Jeśli tak, to ta ciekawostka — dotycząca jego komiksowej odsłony — Was zainteresuje. W „Dreaming of a White Christmas" dowiadujemy się, że znany ze swojego cynizmu mistyk, który nie jednego demona widział na oczy, najbardziej na świecie obawia się Świętego Mikołaja.

Ostatnią historyjką w „DC Rebirth Holiday Special" jest „Christmas Carol", a w niej losy Flasha, które pozwolę sobie pominąć, przechodząc do zupełnie innego komiksu, również osadzonego w tym uniwersum.

Ktoś niezaznajomiony z przygodami o facetach w rajtuzach może nie kojarzyć postaci Lobo, kosmicznego najemnika, którego mogłabym porównać do miksu Deadpoola i Thanosa oraz Lokiego. On również miał przyjemność spotkać Mikołaja, ale za to w zupełnie innych okolicznościach niż wcześniej wspomniani super bohaterowie. „Lobo. Portret bękarta" autorstwa Keitha Giffena i Alana Granta z rysunkami Simona Bisleya oraz Christiana Alamy, jeden z zeszytów pt. „Lobo – paramilitarne święta specjalne" ma w sobie interesujący nas wątek. W tej historii najemnik dostaje zlecenie od Królika Wielkanocnego na zabicie Świętego Mikołaja, co ten oczywiście czyni.

Za to postać Świętego w komiksach od Marvela żyje i ma się bardzo dobrze. Swój debiut zaliczył już w „Strange Tales" #34 (1955), jednak to było długo przed oficjalnym startem wydawnictwa, a co za tym idzie, zeszyt ten nie jest wliczany do kanonu.

Marvel również ma swój specjal z okazji Bożego Narodzenia. Jest nim „Marvel Holiday Special 1991" (nie posiada polskiej wersji językowej). Jednakże nie wprowadza on persony Mikołaja do tego świata, a jedynie zdradza nam kilka informacji więcej na jego temat, gdyż Święty już wcześniej przewijał się na kartach komiksów. Swoje epizody miał między innymi w „Strange Tales: She-Hulk" #8 (1989), gdzie pojawił się wraz z Mikołajową, a także w „Spectacular: Spider-Man #1" (1986).

W przeciwieństwie do DC Comics, tu bohater mojego artykułu nie ogranicza się do roli gagu, easter eggu bądź samego napomknięcia. To postać z krwi i kości, a do tego nie byle jaka. Wiecie, kto oprócz Thanosa dzierżył rękawicę nieskończoności? Właśnie tak! Ten o to brodacz był na tyle potężny, aby móc założyć aż tak silny artefakt. I tu warto powiedzieć, dlaczego tak jest.

„Cud kilka bloków dalej od 32 ulicy" to jeden z zeszytów w „Marvel Holiday Special 1991", który rozpoczyna się misją X-menów. Cerebro (hełm Charlesa Xaviera) informuje drużynę, że w Rockefeller Center (siedziba Bractwa Złych Mutantów) wykryto mutanta o niespotykanej dotąd mocy. Będąc już na miejscu, grupa spotyka nieznanego im mężczyznę, który twierdzi, że nazywa się Kris Kringle. Pomiędzy dobrymi mutantami a tymi złymi dochodzi do starcia, gdy nagle wrogowie super bohaterów zamieniają się w plastikowe figurki za sprawą Krisa. Mężczyzna mówi, że nie chce się odpowiadać po stronie dobra lub zła. Dotyka własnego nosa, teleportując tym samym X-menów do szkoły, a ci nie pamiętają nic z tego zdarzenia.

Jak się pewnie domyślacie, Kris Kringle to tak naprawdę Święty Mikołaj. Spektrum jego umiejętności jest dość szerokie (nadludzka siła, telepatia, nieśmiertelność), jednak nigdy nie został konkretnie określony, do jakiej kategorii się klasyfikuje, choć większość przystaje przy klasie Omega (są to poziomy określające, jak silne są moce X-men). Mając taką postać w swoim katalogu, Marvel nie tylko powinien wydawać świąteczny specjal w wersji komiksowej, ale nakręcić film z nim w roli głównej. 

Źródła pomocnicze: 

https://naekranie.pl/aktualnosci/swiety-mikolaj-marvel-to-mutant-o-potwornej-mocy-deadpool-chcial-go-zabic-1576505054

artykuł napisany przez Tookoy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro