Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

„Death Game" - sucharowicz | AntiSocialCoyote

Fantastyka od zawsze była moim ulubionym gatunkiem literackim, a czytając to opowiadanie polubiłam ją jeszcze bardziej. Wielkie pająki, zombie, tajemnicze zjawy i potężni magowie. To wszystko znajdziemy w historii ,,Death Game'' pióra sucharowicz .

Moje pierwsze wrażenie nie było najlepsze, a to za sprawą okładki. Przedstawia ona trzy postacie: mężczyznę w drzwiach (prawdopodobnie twórcę gry), nastolatka z pistoletem i postać przypominającą zjawę, ale niestety żadna z nich się nie wyróżnia. Grafika utrzymana została w ciepłych barwach, a tytuł jest doskonale widoczny. Okładka jednak nie przypadła mi do gustu. W mojej opinii za dużo się na niej dzieje, przez co nie zachęciła mnie do czytania. Kompozycja jest mało estetyczna, a wszystko: postacie, kolory i efekty, się na siebie nakładają. Mimo wszystko nie pasuje do klimatu opowiadania i nie czuję się ,,tego czegoś'', co skłoni mnie do wybrania akurat tej lektury z pośród tysięcy innych.

Opis bardzo mi się podoba. Już na początku odczuwam ten tajemniczy klimat. Zdradza nam tyle, ile powinnam wiedzieć, nie za dużo, a jednocześnie nie za mało. Mówi co nieco o grze i jej uczestnikach oraz zachęca do dalszego zagłębienia się w lekturę, co jest wielkim plusem dla opowiadania. Można odczuć wątek tajemnicy pomieszany z akcją, co od razu dodaje temu opowiadaniu w moich oczach. Opowiada o trzech nastolatkach, uczestnikach gry, którzy utracili wspomnienia o sobie i których poznajemy jako pierwszych wśród całej osiemnastki. Znajdują oni kasetę, w której twórca gry tłumaczy im gdzie się znajdują i co mają zrobić. Okazuje się, że znaleźli się w grze, a aby odzyskać wspomnienia o sobie, muszą ją wygrać. Mimo że w opisie występuje parę błędów, mnie osobiście bardzo zachęcił do zajrzenia w dalszą część pracy i sprawił, że bardzo chciałam się dowiedzieć więcej o bohaterach i ich dalszym losie. Całość skojarzyła mi się z produkcjami ,,Więzień Labiryntu'' i ,,Igrzyska Śmierci'', ale w żadnym stopniu ten fakt nie pogarsza mojej oceny.

Osiemnaście nastolatków trafia do gry, w której występuje sześć drużyn po trzy osoby, znających jedynie swoje imiona, a raczej pseudonimy. Wszystko tłumaczy im na nagraniach twórca świata, w którym się znaleźli. Zasady są proste: musisz zabić przeciwników, zanim oni wykończą ciebie. Ostatnia żywa osoba odzyska pamięć i wydostanie się z wirtualnej rzeczywistości. Szkoda tylko, że członkowie drużyn się nie dogadują. Każda z nich ląduje w innym sektorze krainy, a tam musi się zmierzyć z różnymi przeciwnościami. Począwszy od złych warunków pogodowych i trudnego do przebycia terenu, kończąc na różnych groźnych stworach oraz pozostałych graczach. Jedno jest pewne: gra nie oszczędza nikogo.

Młodzież musi przetrwać w trudnych warunkach, za zasoby mając tylko to, co znajdą w terenie lub skrzynkach umiejscowionych po wszystkich obszarach (oprócz środkowego). Wygrać może tylko jedna osoba, pokonując i zabijając całą konkurencję razem z członkami swojej drużyny. Po drodze jednak napotykają wiele przeszkód, a różne charaktery i napięcie między graczami sprawiają, że przetrwanie staje się niespotykanie ciężkie. Do tego dochodzi tajemnica twórcy gry i jego tożsamość. Praktycznie nic o nim nie wiadomo, po za tym, że jest prawdopodobnie w tym samym wieku co główni bohaterowie. A może jest on wśród nich?

W tekście została zastosowana narracja trzecioosobowa, jednak opisywana drużyna i jej losy, zmieniają się co trzy rozdziały. Wszystko to jest pisane w czasie przeszłym, jednak tak klarownie, że się nie pogubiłam. Co innego mogę powiedzieć o postaciach. Często nie wiedziałam, kogo autor w danym momencie opisuje i kto akurat walczy. Bohaterów i faktów o nich było po prostu za dużo, przez co czytelnik może zacząć się w tym wszystkim mieszać. Mimo szybkiej akcji mamy jednak czas na zapoznanie się z bohaterami i otoczeniem, a genialne opisy tylko dopełniają cały klimat opowiadania.

Błędy w tekście pojawiają się sporadycznie. Zazwyczaj są to literówki lub brak spacji między wyrazami, ale zdarzają się one tak rzadko, że prawie nie było ich widać. Mają miejsce powtórzenia lub co szczególnie mnie denerwowało takie wstawki w tekście jak ,,W tym samym czasie'' albo ,,godzinę później:''. Mimo że teoretycznie nie są błędem, wybijały mnie z rytmu. Dialogi zostały napisane poprawnie i w naturalny sposób. Opisy były dostosowane do pędzącej akcji i klimatu opowiadania, co ułatwiało odbiór informacji.

Różnorodny wygląd postaci, ich maniera wypowiedzi czy charakter sprawiały, że można było się w nie ,,wczuć'. Szczególnie spodobały mi się opisy walki oraz otoczenia, które są dokładne i pozwalają czytelnikowi wyobrazić sobie daną sytuację. Styl pisania autora i jego barwne określenia również przypadły mi do gustu, a trzymające w napięciu zwroty akcji, sprawiły, że serce w niektórych momentach zabiło mi trochę mocniej. Bardzo podobała mi się fabuła i nawiązanie do różnych gier i filmów, takich jak Igrzyska Śmierci czy Minecraft.

W opowiadaniu występuje osiemnaście, tak samo ważnych postaci, które biorą udział w grze. Każda z nich na swój sposób się wyróżnia. Zarówno charakterem, wyglądem, a także zwyczajami. Bohaterowie nie są wszechwiedzący, super silni, czy idealni tylko mają swoje wady, słabości i uczucia. Są po prostu zwyczajnymi nastolatkami wyposażonymi w miecze i magiczny ekwipunek. Każdy z nich przeżywał śmierć swoich kolegów lub sam fakt, że wylądował w grze odpowiednio jak na swój wiek - może tylko BigKrzak odbiegał od zachowania zwykłego człowieka i był trochę psychiczny, i nieczuły. Mimo ilości postaci, autor wykreował wszystkie z nich bardzo naturalnie, ciekawie ukazując nam je poprzez szczegółowe opisy. Niestety jednak z czasem zapomniałam wielu faktów o ich wyglądzie.

Jedną z moich ulubionych postaci jest PayForDay. To dość odważny, zabawny chłopak, który moim zdaniem ma szansę dotrwać do końca gry. Bardzo dobrze radzi sobie w walce. Jego relacje z osobami, które spotkał, są raczej pozytywne. Odrobinę inne od tych przyjacielskich są jego relacje z Shadowem, do którego zaczyna czuć coś więcej. Ma słabość do różnych, czasami słabych, żartów i ma dość nietypowe poczucie humoru i to właśnie przez te cechy stał się moim ulubieńcem.

Riksi to dziewczyna, która nie bierze udziału w ,,zawodach''. Zna osobiście jej dwóch twórców, a dzięki jednemu z nich posiada możliwość podróżowania po grze. Jest sprytną kobietą, uwielbiającą łamać zasady. Dla mnie jest jedną z bardziej tajemniczych postaci w tym opowiadaniu i to sprawiło, że tak bardzo ją polubiłam. Może stało się tak również przez jej ciekawy charakter. Mimo że z pozoru jest miła i zabawna, potrafi ,,wysunąć pazurki''.

Qwick to zawodnik, który moim zdaniem przeżył najwięcej z nich wszystkich. Podczas tortur zadanych przez BigKrzaka stracił rękę, którą zastąpiła metalowa proteza, a przez wiele walk z potworami zdobył pokaźne doświadczenie w walce. Jest nieufny ale mimo to ma swoich przyjaciół, na których może polegać. Na początku rozgrywki był radośnie nastawiony do życia i nie chciał nikogo zranić, ale przez grę stał się zgorzkniały. Jest jedną z najbardziej oryginalnych postaci, przez co najbardziej zapadła mi w pamięć.

Jedyną przedstawicielką płci pięknej, która oficjalnie bierze udział w grze jest Olix. Na początku jest ona bardzo miła i trochę nieśmiała, jednak z czasem zaczęła robić się wredna i wściekła na wszystko bez wyraźnego powodu. Przez to, że jeden z członków jej drużyny, zranił drugiego, znienawidziła go i chciała, żeby odszedł. Mimo tego że wiedziała, że skazało by ich to na śmierć i w tym przypadku, pokazała właśnie swój egoizm. Ta bohaterka niezbyt przypadła mi do gustu, zarówno przez jej zachowanie, jak i charakter.

Gra opisana przez autora od początku wydawała mi się połączeniem wielu książek czy filmów. Występowały w niej postacie takie jak: zombie, szkielety, zmiennokształtni, wielkie pająki czy endermany, łudząco podobne do tych z Minecrafta. Opisano również magów, smoki i dziwaczne zjawy, które paraliżują strachem. Same „igrzyska'' rozgrywają się na wielkiej wyspie podzielonej na siedem sektorów: dżungla, moczary, zimowy, pustynny, górzysty i leśny. Jest również jeszcze jeden, który nie jest opisany tak dokładnie. Wiadomo tylko, że jest to płaski teren umiejscowiony na środku wyspy, na którym mieszkają najgroźniejsze stwory. Całą wyspę otacza ciągle zmniejszająca się bariera, która, gdy się ją dotknie - zabija. Po całej wyspie, oprócz środkowego sektora, porozrzucane są skrzynki z jedzeniem, lekami i bronią dla graczy. Występują również wioski, w których mieszkają NPC-ty, czyli bohaterowie niezależni. Wykreowany świat jest bardzo naturalny, o ile można to powiedzieć o grze, i nie ma w nim błędów logicznych. Widać, że autor przyłożył się do stworzenia tego opowiadania.

Podczas czytania dręczyło mnie wiele pytań. Między innymi: kim jest twórca gry? Dlaczego dano Riksi możliwość podróżowania po grze? Kto wygra? Czy jest jakieś inne wyjście z gry niż ukończenie rozgrywki? Na nie niestety jeszcze nie dostałam odpowiedzi, przez co ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział i nową dawkę informacji.

Opowiadanie pełne emocji i humoru, cały czas trzymające w napięciu i niepewności. Oryginalna fabuła oraz ciekawy pomysł sprawił, że wylądowało ono na stałe w mojej bibliotece, jak i również w pamięci. Występują tu nawet poboczne wątki romansu, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Polecam je każdemu, kto lubi fantasy, albo chociaż interesuje się ,,Igrzyskami Śmierci'' - nie stracicie czasu na czytanie, a na pewno polubicie to opowiadanie. Autorowi życzę dużo czasu na pisanie i pomysłów, powodzenia w rozwijaniu się!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro