Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wywiad z x_Last-Kiss_x, czyli Harry Potter wciąż żywy

J.K. Rowling stworzyła wspaniałe uniwersum, które wielu ludziom towarzyszyło podczas dorastania. Nawet teraz, kilkanaście lat po zakończeniu przygód młodego czarodzieja HP wciąż jest żywy w czytelniczej kulturze, a co poniektórzy tworzą nawet własne historie oparte na świecie wykreowanym przez J. K. Rowling. Mam zaszczyt porozmawiać z jedną z takich autorek i zobaczyć świat HP jej oczami. 

,,To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty, nie świadczy o tym, że wszyscy są tak upośledzeni."

J.K. Rowling

x_Last-Kiss_x ➝ Gość ➝ LK ➝ zwykły tekst

VolpinaMoon ➝ Dziennikarz ➝ V ➝ tekst pogrubiony

V: Moje uszanowanie!

LK: Witaj!

V: Jakiś czas temu zostałaś zgłoszona do naszej wywiadowni. Czy wyrażasz zgodę na upublicznienie naszego wywiadu? Naturalnie przedtem dostaniesz go do sprawdzenia.

LK: Oczywiście.

V: Bardzo się cieszę, w takim razie zaczynajmy. Na początek takie luźne pytanie. Jest 29 grudnia, a jako że obecnie mamy dość nietypowe czasy i o spotkaniu z naszymi bliskimi możemy pomarzyć, ewentualnie połączyć się z nimi elektronicznie, tegoroczne święta nie wyglądały tak, jak wszyscy pamiętamy. A Ty jak spędziłaś ten świąteczny czas, który powinien być przeznaczony dla naszych najbliższych?

LK: Żyjemy w dosyć trudnych czasach, gdzie pandemia odbiera nam możliwość widzenia się z gronem bliskich nam osób, to prawda. Niestety nie miałam możliwości spędzić Wigilii tak, jak w ostatnim roku — wśród większej obecności mojej rodziny, a jedynie w wąskim kręgu rodziców, rodzeństwa, babci i dziadka. Starałam się jednak zbyt bardzo tym nie martwić, trzeba tę sytuację w końcu zrozumieć.

V: Bardzo mądre i odpowiedzialne podejście. Uważam, że w obecnej sytuacji trzeba cieszyć się obecnością każdej bliskiej osoby i mieć nadzieję, że niedługo będziemy zyskamy możliwość porozmawiać z ciocią albo koleżanką na żywo, a nie przez telefon czy ekran komputera. Jednakże uważam, że i taki kontakt jest lepszy, niż gdyby w ogóle miało go nie być. A skoro rozmawiamy tak trochę bardziej filozoficznie, to jakbyś miała określić siebie, jaką jesteś osobą, to co byś powiedziała?

LK: Jestem zdecydowanie samotnym wilkiem, który jednak lubi towarzystwo osób, wśród których czuje się swobodnie. Nie brakuje mi ambicji, mam szerokie plany na swoją przyszłość i uwielbiam czuć, że coś robię, mieć ręce pełne roboty, czasami nawet aż za pełne. Popadam od czasu do czasu w nastroje marzycielskie — chodzę z głową w chmurach, ale lubię określać siebie jako optymistkę. Staram się zawsze szukać światełka w tunelu.

V: Oj tak. To o szukaniu pracy doskonale rozumiem. Ja sama, jeśli czegoś nie robię, mam uczucie bezradności. Najważniejsze, aby nigdy się nie poddawać i dzielnie przyjmować kolejne wyzwania losu, z jakimi przychodzi nam się zmierzyć. Może powiesz parę słów więcej o sobie? Co lubisz robić, czym się obecnie zajmujesz? Czy piszesz bardziej hobbystycznie, a może wiążesz z tym swoją przyszłość?

LK: Może rzeczą oczywistą będzie, jeśli przyznam, że pisanie jest tym, co kocham robić najbardziej na świecie, ale będzie to szczera prawda. Piszę naprawdę dużo i wiążę z tym swoją przyszłość, przynajmniej takie jest moje największe marzenie, aby wydać książkę i zajmować się pisaniem. Oprócz tego interesuję się dziennikarstwem, choć w planach mam zostanie psychologiem, bo to jest to, w czym czuję się najlepiej zaraz po pisaniu — w pomaganiu innym. Chciałabym wyciągać dłoń do osób, które tego potrzebują, i być dla nich oparciem, nawet jeśli czysto zawodowym.

V: Osobiście trzymam kciuki, aby Ci się udało. W dzisiejszym społeczeństwie temat pomocy psychologicznej jest strasznym tematem tabu, młodzi ludzie wstydzą się przyznać, że jej potrzebują, a skutki niestety wszyscy dobrze znamy. Naturalnie wydania książki też życzę z całego serca. Może tak jeszcze spytam, wydałabyś pod pseudonimem czy raczej pod prawdziwymi danymi?

LK: Zdecydowanie prawdziwymi. Chciałabym pokazać to, że mi się udało, tym wszystkim osobom, które zdążyły w to powątpiewać i nie brać moich słów na poważnie.

V: Przejdźmy zatem do głównego tematu wywiadu. Na Wattpadzie jesteś od 16 czerwca 2018 roku, czyli już od ponad dwóch lat piszesz nieprzerwanie, a tematyką Twoich prac są FF z Harry'ego Pottera. Skąd takie zainteresowanie akurat tym uniwersum? Czemu HP?

LK: „Harry Potter" był pierwszą serią książkową, którą przeczytałam z własnej woli, z nudy, na wakacjach. Bardzo zakochałam się w tym świecie pełnym magii, cudownych postaci oraz przygód nastoletniego Harry'ego. Uważam, że wartości, które za sobą niesie „Harry Potter", są bardzo istotne w życiu każdego, mogą wiele nas nauczyć, pokazać, że nic nie jest albo czarne, albo białe.

V: Och tak! Myślę, że większość z nas czytała serię Harry'ego jako pierwsze książki. Niektórzy wręcz dorastali z tymi książkami. Oczywiście po latach widzimy masę błędów fabularnych, jednak nie zmienia to faktu, że bardzo mało jest książek, które tak dobrze pokazują wartość przyjaźni i tego, że samemu niczego się nie da. Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu takiej Hermiony, która była głosem rozsądku, albo takiego Ronalda. Jeśli mogę spytać, jakiego bohatera najbardziej lubisz? A może masz jakiś ulubiony ship? *uśmieszek*

LK: Moja fascynacja do danego bohatera zmienia się naprawdę co chwilę i od zawsze trudno mi określić, kto jest tym jednym, ulubionym, niepowtarzalnym. Na ten moment trzymam się wersji, że moimi ulubionymi postaciami są Huncwoci. Wprost ich uwielbiam i żałuję, że tak mało informacji jest o nich zawartych w twórczości Rowling.

V: Może kiedyś się to zmieni. Była mowa o postaciach w HP, jednak uniwersum to nie tylko bohaterowie. Hogwart to cudowna szkoła magii, pełna niesamowitych przedmiotów oraz wspaniałych profesorów, którzy je wykładają. Lekcje zaklęć z profesorem Flitwickiem, latanie na miotle u pani Hooch czy nawet poznawanie niesamowicie złożonej natury eliksirów u ponurego profesora Snape'a. Kto z nas, czytając HP, nie chciał się chociaż na moment znaleźć na tych lekcjach? Lub u boku Harry'ego gonić znicza na meczu Quidditcha, nawet jeśli w 90% przypadków kończyło się to wizytą w Skrzydle Szpitalnym pod profesjonalną opieką pani Pomfrey? A Ty? Czy masz bądź miałaś jakiś ulubiony przedmiot w Hogwarcie?

LK: Zaklęcia są z pewnością podstawą do jakiejkolwiek działalności w świecie czarodziejskim. Od początku czytania „Harry'ego Pottera" to zaklęcia i uroki najbardziej mnie fascynowały, co nie oznacza, oczywiście, że pozostałe dziedziny magii były mi obojętne. Wraz z Harrym przesiadywałam na każdej lekcji i chłonęłam nowe informacje.

V: Wspomniałaś, że żałujesz, że tak mało jest twórczości Rowling opowiadających o Huncwotach. Czy w takim razie to było tym, co skłoniło Cię do pisania FF? O kim był Twój pierwszy FF z uniwersum HP i skąd wziął się pomysł na fabułę? Czy był to właśnie żal do autorki oryginalnej powieści? A może coś innego było czynnikiem?

LK: Tak, właśnie to skłoniło mnie to napisania fanfiction. Na swoim profilu mam pozycje o każdym z Huncwotów (nie wliczając Petera Pettigrew). Zerkając jeszcze wstecz, mogę powiedzieć, że moją pierwszą opowieścią osadzoną w tym uniwersum i jednocześnie pierwszą, którą napisałam w całości — od A do Z i regularnie publikowałam na Wattpadzie, było fanfiction o Tomie Riddle'u. Z biegiem czasu jednak przestało być takie, jakie chciałam, aby było, dostrzegałam coraz większe uchylenia, a mój perfekcjonizm nie pozwolił, by utrzymywało się wciąż na moim profilu. Dokładny rok później zagłębiłam się w temat Huncwotów. Bardzo żałowałam, że o tak ciekawych postaciach w twórczości Rowling jest zaledwie wzmianka. Zdecydowałam, że pierwszym będzie Syriusz Black, za propozycją jednej mojej czytelniczki. Pomysł o powróceniu do pisania fanfiction wpadł mi jeszcze na wakacjach. Wiele myślałam nad fabułą powieści o Syriuszu jeszcze przed publikacją pierwszego rozdziału, ale większość wpadła mi do głowy w środku pisania. Bardzo się wkręciłam. To był moment, kiedy już byłam pewna — pisanie to jest to, co chcę robić. Od tamtego momentu minął rok i nic się nie zmieniło.

V: A gdybyś mogła sobie zażyczyć wejścia do świata Harry'ego i owo życzenie by się spełniło, to po czyjej stronie stanęłabyś podczas wojny? Zakonu Feniksa obok Świętej Trójcy czy może jednak przekonałby Cię niezwykle charyzmatyczny Voldemort ze swoim zielonym jak szaty Slytherinu argumentem „Avada Kedavra" ?

LK: Myślę, że Zakonu Feniksa. Jakiegokolwiek rodzaju morderstwa mnie odpychają, a ideę „czystości krwi" uważam za zwykłą hipokryzję i brak tolerancji, której, niestety, brakuje nawet w rzeczywistym świecie.

V: Szybka i stanowcza decyzja, podziwiam. Ja nie wiem, czy dokonałabym tak prędko wyboru, mając pod gardłem różdżkę psychopaty, którego dwa słowa mogą odesłać mnie na tamten świat. Ale cóż. Nie ma co oceniać biednego Toma Riddle'a, patrząc na warunki w jakich się wychował. Swoją drogą, zdumiewające jak Tom i Harry są tak podobni... a jednocześnie tak różni. Oboje wychowywani przez osoby, które nienawidziły mugoli (ojciec Toma oraz ciotka Petunia – swoją drogą, strasznie niesprawiedliwie potraktowana postać, jak się tak nad nią głębiej pochylić) a mimo to, tam, gdzie Tom znalazł nienawiść, Harry zyskał miłość, szacunek oraz przyjaciół. Jak sądzisz? Czy coś miało wpływ na obranie tak dwóch różnych dróg, czy po prostu Rowling musiała jasno zaznaczyć gdzie dobro, a gdzie zło, i nie chciało jej się zgłębiać psychiki bohaterów? I co sądzisz o ciotce Petunii? Czy miała podstawy tak nienawidzić Harry'ego?

LK: Warto zauważyć, że mimo wszystko, choć z niezbyt dobrymi relacjami, Harry żył w pobliżu swojej rodziny i, choć nie zaznał od nich prawdziwej miłości, wiedział, na czym stoi. Miał w świadomości to, co się stało z jego rodzicami. Tom natomiast większość swojego życia spędził w sierocińcu. Nie miał obszernych informacji o tym, co stało się z jego rodziną, nie dostawał za grosz miłości, był samotny jak palec, zagubiony. Później, jak się dowiadujemy, został poczęty pod wpływem eliksiru miłości, jedynie złudnego uczucia.

Wiele razy spotkałam się z sytuacjami, że bohater po „ciemnej stronie mocy" był wymalowany jako zło wcielone, bez żadnej przeszłości, bez najmniejszego kontekstu. „Bo on jest zły". I tyle. W serii „Harry Potter" natomiast psychika i przeszłość Toma Riddle'a ma istotną rolę. Harry powoli poznaje i zaczyna rozumieć, jak wyglądało życie słynnego Lorda Voldemorta. Tu nie było miejsca na zwykłe stwierdzenie „Był zły, bo się taki urodził". Nikt nie rodzi się „zły". Każda decyzja, którą podejmujemy, ma związek z naszymi przekonaniami, a na nasze przekonania często wpływa przeszłość; to, jak zostaliśmy wychowani, co nam wpajano. Odnosząc się do ciotki Petunii, to uważam, że nic nie uzasadniało jej nienawiści i złego traktowania Harry'ego, bo to była jej rodzina, a mały chłopiec niczym nie zawinił. Rozumiem, że w głębi serca mogła się czuć dotknięta wyróżnianiem Lily, ale nawet to nie usprawiedliwiało jej postępowania. Rodzina powinna stanowić pierwsze miejsce na szali wartości, bo rodzina pozostanie z nami do końca, na dobre i złe.

V: Pięknie powiedziane. A skoro już tak rozmawiamy o psychice bohaterów, to co uważasz o Dumbledorze, a także o tej otoczce która powstała wokół Harry'ego jako „chłopca, który przeżył", wybawcy czarodziejskiego świata, tego, który ma za zadanie pokonać Voldemorta? Harry w gruncie rzeczy był tylko jedenastoletnim chłopcem, na którego barki zrzucono niesamowicie ciężkie i bardzo obciążające psychicznie zadanie. Nie był przygotowany na taką sławę, która właściwie... bądźmy szczerzy. Harry był niemowlęciem, kiedy „pokonał" Voldemorta. Czy taka presja społeczeństwa nie odbiła się na nim jakoś i nie ukształtowała jego charakteru w późniejszych częściach?

LK: Postać Dumbledore'a to kwestia sporna. Dla jednych może być autorytetem, dla innych zwykłym dyrektorem, który wyróżniał wyjątkowo swojego ucznia. Dla mnie od zawsze był piekielnie inteligentną postacią, która naprawdę pomogła Harry'emu. Owszem, uznanie, że nie wyróżniał w żaden sposób Harry'ego byłoby co najmniej błędne, ale gdyby tak o tym pomyśleć... Harry potrzebował takiego wsparcia, które udzielał mu Dumbledore. Gdyby nie jego inicjatywa, ten młody chłopiec nie zaszedłby zbyt daleko. Dumbledore, w mojej opinii, dał Harry'emu siłę i wiedzę, której potrzebował, aby pokonać Voldemorta. Presja na jego osobę była naturalnie nakładana, odkąd „rozprawił się" z Voldemortem. Społeczeństwo zapewne oczekiwało wielkich rzeczy po takiej osobie. A ten fakt, jak wszystkie decyzje Harry'ego, musiały ukształtować jego determinację do pokonania czarnoksiężniczka jeszcze raz, gdy ten powrócił. Jednak według mnie w dalszym ciągu pozostał tą samą skromną osobą.

V: I tu może zakończmy, aczkolwiek o psychice i motywacjach bohaterów JKR można by debatować godzinami. Sam Draco Malfoy to niesamowicie intrygująca postać. Jednak odskoczyłyśmy nieco od tematu, więc powróćmy na właściwe tory. Na swoim profilu masz już ff o Syriuszu Blacku, Jamesie x Lily, Remusie Lupinie, Fredzie Weasleyu, Severusie Snapie – kolejna postać strasznie złożona psychicznie – a nawet stworzyłaś fanfick o Nevillu Longbottomie, który moim zdaniem jest strasznie pomijaną postacią w fanfiction. Niesłusznie, ale cóż. Czy zamierzasz pisać o kimś jeszcze? A może niedługo twój Wattpad zalśni całkiem autorską powieścią?

LK: Zamierzam stworzyć szeroki kanon i już w planach mam dwa fanfiction. Mogę zdradzić, że szczególnie przygotowuję się do napisania o Draconie Malfoyu, ale to kwestia zakończenia czegoś z aktualnych opowieści. Drugą postacią, która bardzo mnie interesuje, jest George Weasley, bo jak to tak napisać o Fredzie, a zapomnieć o jego bliźniaku? Tutaj jednak pojawia się problem, bo aby napisać o George'u — muszę zakończyć o Fredzie, aby jego sprawa i zakończenie było jasne. Autorską powieść, którą piszę już od dłuższego czasu, wolę pozostawić dla siebie, w prywatnym folderze.

V: Powoli zbliżamy się do końca naszego wywiadu, jeszcze parę pytań. Jak dobrze widzimy, w uniwersum HP odnajdujesz się doskonale i masz masę pomysłów. A czy kiedykolwiek próbowałaś wyjść poza strefę swojego komfortu i napisać FF z czegoś, co nie było HP?

LK: Stricte próbować — nie próbowałam, ale pomysły były. Oglądam masę filmów, seriali i jestem molem książkowym, więc często napadają mnie chęci na zagłębienie się w danym świecie jeszcze głębiej. Myślami błądziłam zwłaszcza obok „Percy'ego Jacksona", „Shadowhunters" bądź wersji książkowej, oryginalnej „Dary Anioła" czy „The 100".

V: Uprzedziłaś tym samym moje kolejne pytanie. Zastanawiałam się, czy masz jakichś innych, ulubionych autorów poza JKR. A może czytałaś inne dzieła JKR? W końcu jej twórczość nie kończy się na przygodach młodego Pottera, a wręcz przeciwnie. Hogwart jest jej punktem wyjściowym, od którego rozwinęła skrzydła pisarskie. A przy okazji, co sądzisz o „Przeklętym Dziecku"? Stanowi uzupełnienie uniwersum Rowling czy raczej należy do kategorii dzieł, które nigdy nie powinny powstać, a jeśli już to się stało, to powinny zostać spalone, najlepiej w Mordorze?

LK: Bardzo cenię Cassandrę Clare za wspaniałe opisy, Suzanne Collins za rewelacyjną fabułę swojej trylogii „Igrzyska Śmierci" i Andrzeja Sapkowskiego, który zdecydowanie jest moim największym autorytetem. Polski pisarz, który uniósł się pod samo niebo swoją serią „Wiedźmin", jest dla mnie natchnieniem, motywacją i nadzieją, że mnie może kiedyś również się uda. Żadnych innych dzieł poza dodatkowymi scenariuszami do „Fantastycznych zwierząt" czy innymi dodatkami do „Harry'ego Pottera" nie czytałam. Jeśli chodzi o „Przeklęte dziecko", to niezbyt mnie pociąga. Uważam fabułę za mocno podkoloryzowaną, nie podoba mi się i nie kieruję się w moim kanonie wątkami z tego dodatku.

V: I myślę, że te słowa będą stanowić idealne zakończenie naszego wywiadu, który niestety kiedyś musiał dobiec końca. Czy na zakończenie chciałabyś coś dodać albo kogoś pozdrowić? Może komuś podziękować?

LK: Z chęcią ślę podziękowania dla @Miltonka, @mrbear1 i @hematyt-, które poznałam dzięki Wattpadowi i na każdym kroku wspierają moją twórczość. Są przekochanymi osobami! Oraz oczywiście @Evyenne, która mnie tutaj zgłosiła, bardzo mi miło!

V: A ja bardzo się cieszę, że mogłam przeprowadzić ten wywiad.

LK: Ja również! Że mogłam go udzielić.

V: W takim razie jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia.

LK: Do zobaczenia! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro