Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wywiad z KryminalnaStreet, czyli o "Papierowych Różach" i zaczadzeniu

Wywiad z KryminalnaStreet, czyli rozmowa ze zwyciężczynią "Papierowych Róż" na temat jej twórczości, zaczadzenia i kryminałów. A czasem jedno zdanie może mieć znaczeń tyle, że człowiek nie będzie potrafił ich zliczyć.

,,Pisząc kryminał, trzeba być jak iluzjonista – przyciągać uwagę czytelnika, ale jednocześnie nim manipulować. Starać się zwrócić uwagę na prawą rękę, aby coś po kryjomu zrobić lewą. I tak jak iluzjonista, pisarz musi zawsze być o krok przed czytelnikiem, by go zaskoczyć. Oczywiście nie za bardzo, bo czytelnik nie lubi wychodzić na głupca."

Jo Nesbø

 KryminalnaStreet ➝ Gość ➝ KM ➝ tekst normalny

cudalia ➝ Dziennikarz ➝ CU ➝ tekst pogrubiony

CU: Cześć! Znów się spotykamy w dość nietypowych okolicznościach, najpierw recenzja, teraz wywiad... Ciekawe, co będzie następne? Na wstępie chciałabym Ci pogratulować zajęcia pierwszego miejsca w kategorii ,,duchowe" konkursu ,,Papierowe Róże" z pracą ,,(Nie)widoczne". Zanim jednak dojdziemy do rozmowy o niej i Twojej twórczości, zadam jedno dość ważne pytanie. Czy zgadzasz się na publikację wywiadu?

KS: Hej! Oczywiście, że się zgadzam. Jest mi niezmiernie miło, że moja praca została doceniona.

CU: W takim razie bardzo się cieszę i choć chciałabym rozpocząć dyskusję o Twoich pracach, a konkretnie tej zwycięskiej, najpierw pragnę wiedzieć, jak to się zaczęło. Skąd pomysł, by pisać? Kiedy to się nastąpiło?

KS: Och, zasadnicze pytanie brzmi, co uważasz za ,,pisanie". Tworzenie towarzyszyło mi gdzieś praktycznie od zawsze. W młodszych klasach podstawówki pisałam wiersze (co ciekawe, obecnie za nimi nie przepadam). W starszych klasach zdarzały mi się opowiadania (najczęściej konkursowe), następnie nastąpiła przerwa. A potem nastał Wattpad!

Trafiłam na niego około półtora roku temu za sprawą koleżanek i szpitalnej nudy. Na początku chciałam tylko czytać, ale po krótkim okresie stwierdziłam, że skoro jest opcja ,,dodaj swoją opowieść", to czemu nie spróbować? Była to zupełnie spontaniczna i nieprzemyślana decyzja, ale, jak widać, przyniosła pozytywne skutki. Co ciekawe, opowieść, którą wtedy zaczęłam tworzyć, istnieje na moim profilu do dzisiaj i obecnie jest w fazie drugiej korekty. Mowa tu o ,,Nie do uwierzenia". Co prawda, na ten moment odpoczywam od niej nieco i poświęcam czas ,,Poświacie", ale jestem pewna, że do ,,NDU" też powrócę!

CU: Cóż, ja od dawna jestem pewna, że przyjdę do Ciebie prywatnie, ale jakoś tak coraz mniej czytam na Wattpadzie. Trafiłaś na tę pomarańczową platformę i piszesz pod pseudonimem KryminalnaStreet, jak rozumiem, takie powieści czytasz. Czemu akurat kryminał? Sama nałogowo czytam takie książki, korzystając z okazji, może mogłabyś mi jakiś polecić?

KS: Kiedy byłam jeszcze stosunkowo mała (nie żebym teraz była stara), zakochałam się w kryminałach Joanny Chmielewskiej. Na początku czytałam pozycje dziecięce, potem dla dorosłych, a potem ruszyłam w poszukiwanie nastepnych pozycji innych autorów (bo te Chmielewskiej przeczytałam wszystkie). Myślę, że właśnie jej książki ukształtowały w pewien sposób mój dotychczasowy styl - kryminał z humorem. Oczywiście teraz czytam również bardziej poważne i sensacyjne pozycje, jednak do tych humorystycznych wciąż żywię sentyment (ostatnio zaczęłam zapoznawać się z twórczością Olgi Rudnickiej).

Pytasz o kryminały na Wattpadzie. Nie omieszkam zareklamować tutaj moich dwóch ukochanych autorek – Gemini i _changedname_, które obecnie są w trakcie tworzenia kryminalnych serii. Oczywiście czytałam też pojedyncze pozycje innych autorów z tego gatunku, ale je można znaleźć na moich listach lektur.

Pozwolę sobie jeszcze nadmienić, że kryminały, choć są gatunkiem u mnie wiodącym, nie są jedynym. ,,(Nie)widoczne", któremu zawdzięczam ten wywiad, należy do kategorii ,,duchowe", mam na swoim koncie też kilka drabbli. Czytam również czasami romanse (choć sama nie podejmuję się ich pisać).

CU: Z chęcią przeczytam ich prace w wolnej chwili, jeśli takowa nadejdzie, czyli pewnie w następny weekend. Dziękuję, ostatnio trudno trafić na coś dobrego. Znalazłaś się na Wattpadzie, opublikowałaś kilka prac, a następnie zdecydowałaś się wziąć udział w konkursie. Jak na niego trafiłaś i czy wahałaś się przed zgłoszeniem swojej pracy, a może było to działanie spontaniczne?

KS: Szczerze mówiąc, nie pamiętam dobrze tego momentu, ale trafiłam tu chyba dzięki Peopie-, które pomagało w tworzeniu inicjatywy. Była to decyzja raczej spontaniczna, choć potem umocniłam ją i podzieliłam się informacją o moim udziale na profilu Kryminalnej.

CU: W takim razie spodziewałaś się wygranej? Czytałaś inne prace i z podekscytowaniem czekałaś na tę godzinę wyników? A może było inaczej i zapomniałaś o tym zgłoszeniu?

KS: O zgłoszeniu pamiętałam, nawet prosiłam czytelników o głosy. Po zamknięciu głosowania samodzielnie je podliczyłam i z dumą stwierdziłam, że... wygrałam.

Jeżeli chodzi o głosowanie jury – tutaj nie wiedziałam do końca czego się spodziewać, chociaż ze względu na to, że był to okres mojego samozachwytu nad ,,(Nie)widocznym", oczekiwałam czegoś miłego.

Prace innych uczestników czytałam tylko pobieżnie, ponieważ, co nietypowe, choć piszę w kategorii ,,duchowe", nie czytam jej.

CU: Raz jeszcze, moje gratulacje! Fakt, wyniki głosowania czytelników dało się policzyć, ale przy głosowaniu wewnętrznym do końca nic nie było pewne. W każdym razie, oczekiwałaś czegoś miłego i tak się stało, a, moim zdaniem, zachwycał się ,,(Nie)widoczne" prawie każdy czytelnik. W takim razie skąd pomysł na taką pracę?

KS: Tutaj znowu muszę pomyśleć, ponieważ moje pomysły biorą się zazwyczaj ,,z powietrza". Z pewnością była to (i jest) swego rodzaju manifestacja wiary w marzenia. ,,(Nie)widoczne" zaczęłam pisać podczas kwarantanny, miałam więc też nadzieję podnieść na duchu czytelników, rozpalić iskierkę nadziei, że jeszcze nie wszystko stracone. Dodatkową motywacją był zbliżający się mój ,,wattpadowy roczek", na którego to planowałam publikację.

CU: Kwarantanna dla wielu była czasem pisania, a jakiekolwiek rocznice należy uczcić z przytupem. Oby tak dalej! O zatruciu tlenkiem węgla nie mówi się zbyt często, choć podczas sezonu grzewczego dwa lata temu na skutek zatrucia czadem zmarło około 70 osób. Skąd pomysł na poruszenie wątku cichego zabójcy?

KS: Niestety nie pamiętam samego momentu powstania pomysłu, nie mogę więc powiedzieć, co było pierwsze: chęć poruszenia tematu zaczadzenia, czy szukanie sposobu na śmierć. Wiem jednak na pewno: wszelkie popularyzowanie i uświadamianie społeczeństwa w sprawie zagrożeń szeroko rozumianych (czy to pożarów traw, czy to zaczadzeń, czy jeszcze innych trudnych zagadnień) jest niezwykle ważne. Osoby, które znają mnie mocniej, wiedzą, że pożarnictwo pełni ważną rolę w moim życiu - stąd ten pomysł.

CU: Temat zaczadzeń jest bardzo rzadko poruszany. Dzieci nie potrafią zakręcać gazu, a mało kto wie, jakie są objawy zaczadzenia i jak się wtedy zachować. Pomysł jest świetny, bo o tym nie mówi się zbyt często. Rozumiem, że nie chcesz bardziej rozwijać tego tematu, więc przejdę do kolejnego pytania.

W Polsce w policji pracuje prawie 17 000 kobiet i jest to więcej niż w poprzednich latach, ale zastanawia mnie ta więź Karoliny do tego zawodu. Dlaczego akurat policja? Ta profesja wybierana jest częściej przez mężczyzn, choć wśród pań również zaczyna zdobywać popularność. Swoją drogą, ostatnio stwierdziłam, że zostanę żołnierzem, ale rodzina skutecznie mnie od tego odwiodła, twierdząc, że ta profesja jest zbyt męska.

KS: Może jednak mimo wszystko nawiążę do zagadnienia poprzedniego, by rozwiać wątpliwości. Powszechnie zwane ,,zaczadzenie" jest skutkiem niecałkowitego spalania, w wyniku którego wydziela się toksyczny tlenek węgla (nie mylmy z dwutlenkiem). Tlenek jest znacznie lepiej wchłaniany przez hemoglobinę niż tlen, co utrudnia transport tego niezbędnego dla nas pierwiastka. Do zatrucia najczęściej dochodzi w wyniku niedrożności dróg wentylacyjnych.

Przechodząc do pytania... Jak na Kryminalną(Street) przystało, umieściłam tutaj nawiązanie do policji. A dlaczego ,,zawód mundurowy", a nie jakiś inny, nie należący do służb – to miejsce do popisu dla wszystkich spostrzegawczych.

CU: Hmm... Nigdy nie patrzyłam na ,,zaczadzenie" od tej chemicznej strony, zawsze wydawało mi się to po prostu zatruciem gazem i zapewne większość ludzi twierdzi podobnie. Zapewne zagłębię się w ten temat, bo choć chemia to nie mój konik, brzmi to dość ciekawie.

Rozumiem, że Karolina miała smykałkę do sudoku i innych podobnych spraw. Spostrzegawczość jest bardzo ważna. Z drugiej strony bycie mundurowym to bardziej pasja -- brzmi to lepiej, niż gdyby miała pracować w biurze.

Miałam okazję czytać Twoją pracę i wiem, że jest ona na bardzo dobrym poziomie pod względem technicznym. Wprawdzie nie byłam w jury, ale myślisz, że ten aspekt mógł zadecydować o wygranej?

KS: Myślę, że na pewno miało to swój wpływ. Praca była poddana korekcie, następnie czytała ją również jedna z pierwszych recenzentek i wyłapała kilka błędów. Ja również starałam się ją nieźle ,,przemaglować". Jestem pewna, że znajdziemy tam akapity, w których każde słowo jest kilkukrotnie przemyślane.

CU: Nie dziwię się, bo to widać. Tak się teraz zastanawiam, do czego nawiązuje tytuł? Zatrucia czadem czy stanu Karoliny? W jakim celu zostały wprowadzone nawiasy? A może Twoja koncepcja jest inna?

KS: Tytuł... Jest wieloznaczny i można go interpretować na różne sposoby. Naprowadzenie na moją główną interpretację, można znaleźć w opisie: ,,Czasami trzeba dostrzec (nie)widoczne, które jest w nas". A nawias... Daje nam szansę na wybranie, jak według nas jest naprawdę i jak chcemy, by było.

CU: Rozumiem, zapomniałam o tym cytacie, ale chodziło mi o to, jak Ty go interpretujesz?

KS: Nie chcę ograniczać niczyjej wyobraźni, bo możliwości jest naprawdę wiele. Ja skupiłam się głównie na ogólnie rozumianej ,,wewnętrznej sile". Resztę pozostawiam czytelnikom, którzy z pewnością różnie to interpretują.

CU: Fakt. Każdy ma inne pomysły i inaczej sobie wszystko wytłumaczy. Kategoria ,,duchowe" powinna skłonić czytelników do refleksji i pokazać uczucia bohatera, Tobie się to udało. Masz może jakieś rady dla tych, co chcieliby uzyskać podobny efekt?

KS: Dziękuję za miłe słowa! Sama, jak to z autorami bywa, nie do końca jestem zadowolona ze wszystkiego, co zawarłam w ,,(Nie)widoczne". Jeżeli chodzi o opisy emocji... Na początku swojej przygody z Wattpadem miałam z nimi ogromne problemy, były papierowe. Uświadomiła mi to głownie jedna recenzentka i osoby z akcji ,,czytanie za czytanie".

Rozpoczęłam pracę nad tymi opisami, starałam się jak najbardziej wczuć w bohaterów, zwrócić uwagę na to, co czują, i to, jak się zachowują. ,,(Nie)widoczne" tak naprawdę jest moją przełomową pozycją, w której emocje odgrywają tak dużą rolę i da się je poczuć.

CU: Podstawową zasadą to wczuć się w bohatera. Trudno opisać emocje osoby, w której sytuacji nie byliśmy, choć, moim zdaniem, Tobie wyszło to świetnie.

Niestety nasz wywiad powoli dobiega końca. Może chciałabyś dodać coś na koniec? Dać ludziom motywację albo kogoś pozdrowić?

KS: Chciałabym na koniec dodać i przekazać Wam to czytającym, byście, choć to trudne, nie poddawali się. Sama muszę przypominać sobie o tej idei. Ale nie zapominajcie – by móc żyć dla innych, musicie najpierw zacząć żyć dla siebie!

Oczywiście pozdrawiam z całego serca wszystkich tych, którzy wspierają mnie w swojej twórczości. Motywują, radzą, czasami kopią w tyłek. Mam nadzieję, że mimo moich okrojonych możliwości czasowych i niepodważalnego lenistwa, uda mi się Wam odwdzięczyć.

Dziękuję również Tobie oraz reszcie zespołu za przeprowadzony dzisiaj wywiad. Żywię nadzieję, że jeszcze się niejednokrotnie spotkamy.

CU: Bardzo mądre słowa i w sumie odnoszę wrażenie, że momentami dotyczą trochę mnie, dziękuję za miłą i przyjemną rozmowę, w czasie której wiele się dowiedziałam. Nie chcę się żegnać, więc do usłyszenia! Oj, zapewniam Cię, że się spotkamy. Wattpad jest taki mały, a jednocześnie taki wielki. Raz jeszcze dziękuję i gratuluję!

KS: Do usłyszenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro