Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wywiad z DarkTea_22, czyli o pracy w grupach literackich

Wywiad z  DarkTea_22, czyli o pracy w grupach literackich. Rozmowa z założycielką peopie-  oraz ich administratorką, korektorką, recenzentką, redaktorką... jednym słowem, osobą wszechstronną.


,,Czasopismo to my, ludzie, którzy je tworzą"

Sober_Wine

DarkTea_22 ➝ Gość ➝ DT ➝ zwykły

VolpinaMoon ➝ Dziennikarz ➝ VM ➝ tekst pogrubiony

VM: Witam serdecznie i dziękuję za zgodę na udzielenie tego wywiadu. Zanim przejdziemy do właściwej treści, muszę spytać, czy wyrażasz zgodę na publikację wywiadu?

DT: Tak, wyrażam zgodę na upublicznienie tego wywiadu.

VM: Cudownie. W takim razie zaczynajmy. Wiadomym jest, że jesteś założycielką grupy literackiej peopie-. W tym roku stuknęło Wam dwa lata działalności, więc zróbmy sobie małą wycieczkę w przeszłość. Skąd pomysł, aby założyć grupę literacką i kiedy to się stało?

DT: W maju 2018 r. dołączyłam do pewnego magazynu, który założyła jedna dziewczyna pod nazwą czasopismozwttpd. Szybko zostałam przyjęta, angażowałam się w życie magazynu i zostało to docenione. Miałam bardzo dobre kontakty z naczelną tej grupy, aczkolwiek inicjatywa nie przetrwała próby czasu i się rozpadła. Zawiniło wiele czynników, które w połączeniu zwiastowały nam rozpad i tak się stało. Kilka dni po rozdzieleniu, wraz z jedną dziewczyną (również była administratorką tamtej ,,organizacji") założyłam grupkę z redaktorami, którzy ucierpieli na tym rozpadzie, przeprosiłam i zapytałam, czy nie chcą zbudować czegoś na nowo. Odpowiedź każdego była taka sama: ,,Tak!". Zmobilizowane do pracy założyłyśmy nowe konto, przeniosłyśmy projekty, przemyślałyśmy wszystko i ruszyłyśmy oficjalnie od 1 listopada 2018 roku.

VM: Wspaniała historia. Jednak jak człowiekowi na czymś zależy, jest w stanie zrobić wiele. W takim razie, jak obecnie funkcjonuje grupa? Na jakiej zasadzie rozdzielacie obowiązki? Ktoś robi więcej, ktoś mniej, czy wszyscy tyle samo?

DT: Przez te dwa lata grupa bardzo się zmieniła. Ze starego składu już nikogo nie ma, zmienił się nasz sposób działania i szczerze mogę powiedzieć, że organizacja jest o niebo lepsza. Wiadomo, że administratorki mają troszkę więcej zadań niż pozostałe członkinie ze względu na swoje stanowisko w Peopie-. Jednakże nie mogę powiedzieć, że ktoś stara się mniej. Obecny skład pracuje, wymyśla nowe akcje na zwiększonych obrotach i każdy robi tyle, na ile mu pozwala czas. Obowiązki są różne, bo zależy to od roli, ale mamy kilka zadań, które wykonuje każdy, nie zwracając uwagi na zajmowane stanowisko. Jesteśmy grupą i działamy grupą.

VM: Jesteśmy grupą i działamy grupą. Piękne hasło, można wręcz rzecz, że motywujące. Mówisz, że skład całkowicie się zmienił, więc musiała nastąpić rekrutacja. Zdradzisz nam, jak ona wyglądała?

DT: Nigdy nie robiłyśmy oficjalnych rekrutacji, wyjątkiem jest ostatnia, którą postanowiłyśmy opublikować na Wattpadzie. Zawsze to były ogłoszenia na Facebooku lub rodzina/znajome aktualnych redaktorek.

Kolejnym czynnikiem nowego składu są wiadomości od osób, które nas obserwują. Dużo Wattpadowiczów pisało i nadal pisze, czy jest jeszcze możliwość dostania się do zespołu. Większość to osoby, które dołączyły od stycznia aż do końca października, pierwszych dni listopada, ale znajdą się dziewczyny, które są z nami od roku 2019.

Jak to wygląda? Chętni użytkownicy wysyłają nam próbki swoich umiejętności na maila, analizujemy wszystko i na drugi dzień odpowiadamy, później dana osoba przechodzi tygodniowy lub dłuższy okres próbny, a na samym końcu zostaje oficjalnym członkiem Peopie-.

VM: Przez tak długi okres czasu, jakim niewątpliwie są dwa lata działalności, zdarzają się nie tylko słoneczne chwile. Czy kiedykolwiek mieliście ciężkie chwile i myśleliście o porzuceniu grupy?

DT: Myślę, że każda grupa literacka ma swoje wzloty i upadki. Peopie- niczym w tym przypadku się nie różni. Były chwile, gdzie nam się paliło i nie wiedziałyśmy co zrobić, a nie było z kogo brać przykładu. Uczyłyśmy się zatem na własnych błędach, ale nigdy nie myślałyśmy o porzuceniu grupy. Peopie- nie jest dla nas czymś, co ot tak w trudnej chwili mogłybyśmy rzucić i żyć dalej. Dla zdecydowanej większości to druga rodzina, wspaniała społeczność i odskocznia od szarej rzeczywistości. Niekiedy porażki nas przytłaczały, ale z czasem to tylko motywowało nas do działania.

VM: Postawa godna naśladowania. Ileż teraz powstaje grup literackich ,,na pięć minut", bo potem się okazuje, że szkoła, że sprawdziany, że realne życie, i zaczyna brakować czasu. Jak zatem sugerowałabyś sobie radzić z takimi trudniejszymi sytuacjami, gdy jedynym dostrzegalnym wyjściem jest ucieczka?

DT: Nie jestem do końca pewna, czy dobrze rozumiem pytanie, aczkolwiek postaram się na nie odpowiedzieć. Jak dla mnie, nigdy nie ma takiej sytuacji, gdzie jedynym racjonalnym wyjściem jest ucieczka. Chodzi mi tu o grupy literackie. To nie jest coś, co nas prawnie zobowiązuje, nic z tych rzeczy. Nikt nie bywa nieomylny, więc zawsze idzie naprawić swój błąd, a szczególnie we wspomnianych zrzeszeniach.

Jeśli miałabym się odnieść do początku Twojego pytania z brakiem czasu – właśnie dlatego tak bardzo ważna jest organizacja. Gdy wszystko dobrze zorganizujemy, nie będzie takich sytuacji, gdzie będziemy musieli uciekać.

Podsumowując, co bym radziła? Wszystko sobie dokładnie rozpisać, przydzielić każdemu konkretne obowiązki i się z nich po kolei wywiązywać.

VM: Ah, organizacja. Tyle rzeczy od niej zależy. Wróćmy jednak do Peopie- i zmiany składu. Gdybyś miała porównać stary i nowy skład pod względem ilościowym, to kiedy było więcej osób?

DT: W tym roku stawiamy na poprawne rozdzielenie obowiązków i miałyśmy piętnaście osób, teraz liczba wzrosła do nieco ponad dwudziestu, ponieważ dołączyło do nas kilka nowych graficzek, jedna beta oraz kilka recenzentek. W 2018 było około pięćdziesięciu użytkowników w Peopie-, ale z czasem zauważyłam, że mniejszym składem pracuje się lepiej i starałyśmy się już tak nie przyjmować osób. Teraz również o to bardzo dbam.

VM: Wiem, że oprócz bycia założycielką Peopie jesteś również ich administratorką, korektorką, recenzentką, redaktorką, oraz wykonujesz drobne zadania graficzne. Do tego wszystkiego działasz w kącikach. Jak radzisz sobie z tym całkiem sama?

DT: Jak już mówiłam, jesteśmy grupą i działamy grupą. Ogromnym wsparciem jest cały nasz skład, bo dzięki nim i ja mam mniej obowiązków. Dużą pomocą są dla mnie wszystkie obecne administratorki –  JeszczeNieMamNazwy,  Sober_Wineoraz  Valakiria. Dziewczyny są wspaniałe, mają swoje życie prywatne, ale mimo wszystko wzajemnie wymieniamy się pracą, jeśli jedna z nas czegoś nie zdąży zrobić. Ustalamy kiedy i co która wrzuci. Jeśli miałabym odpowiedzieć na pytanie jak sobie radzę sama, to powiedziałabym, że wszystko jest możliwe przy dobrej organizacji, rozpisaniu sobie wszystkiego. Jednak tu przeważa przeogromne wsparcie całego składu, codziennie się nawzajem motywujemy i jesteśmy dla siebie.

VM: Ooooo... to naprawdę urocze i niezwykle mądre słowa. Dziewczęta na pewno się wzruszą, kiedy to przeczytają. Myślę, że to dla nich zaszczyt z Tobą pracować. Czy kiedy klikałaś ten magiczny przycisk ,,publikuj", sądziłaś, że razem osiągnięcie taki sukces?

DT: Bardzo często im to podkreślam, często razem sobie zaznaczamy takie rzeczy, bo to ważne w składzie, aby wzajemnie się doceniać i wspierać. To ja mam zaszczyt pracować z dziewczynami! Nigdy nie liczyłyśmy na sukces, a przynajmniej nie na pierwszym miejscu, bo wiadomo, to zawsze gdzieś, nawet nieświadomie, tam jest. Zakładając, tworząc czasopismo, liczy się zadowolenie nasze i innych, nasze uśmiechy i uśmiechy naszych czytelników. Peopie- zawsze miało być czymś dla ludzi i dopiero widać to po dwóch latach, bo rozwinęłyśmy na tyle skrzydła, że w pewnym stopniu już możemy pomagać pozostałym ludziom.

VM: No właśnie. ,,Pomagać ludziom", tak oto wchodzimy w kolejne pytanie. W wakacje Wasza grupa ruszyła z akcją pt. ,,Depresja, nie atencja". Owa akcja miała trwać do końca sierpnia, ale mnie (i być może wiele innych osób) ciekawi, czy ów kącik będzie kontynuowany. Pojawią się jeszcze jakieś wpisy?

DT: Tak, akcja ruszyła w ubiegłe wakacje i, owszem, będzie kontynuowana. Początkowo miałyśmy taki plan, aby trwała dwa miesiące, ale zauważyłyśmy, jak wiele jest osób, które potrzebują rozmowy. ,,Depresja, nie atencja" to jedna z akcji w publikacji ,,Poradnia – Grupa Pomaga", gdzie pojawi się wiele wpisów, które będą miały na celu wsparcie i zapewnienie pewnego bezpieczeństwa (chodzi mi o to, że zawsze będą miały osobę do rozmowy). W trakcie jest sporo artykułów, które już niebawem się u nas pojawią. Postaramy się również ulepszyć akcję, by ludzie potrzebujący pomocy, rozmowy, wsparcia mentalnego nie trafili na żadną ,,niepoważną" osobę, która zbagatelizuje problem, wyśmieje lub pogorszy sprawę. Wiemy, że trwa to dość długo, ale czas jest tu na wagę złota, aby wszystko poszło po naszej myśli.

VM: Jak najbardziej rozumiem, że takich akcji nie należy robić po łebkach i szacun, że zechciałyście podjąć taki temat. W tych czasach wiele cierpiących osób nie ma do kogo się zwrócić właśnie przez wyśmianie lub niezrozumienie. A potem rodzice się dziwią...

Wiemy już, że masz sporo obowiązków w grupie, a jak one wpływają na twoje życie prywatne? Na szkołę? Na zainteresowania?

DT: Tak, to bardzo trudny temat i wymagający czasu, aby nikt na nim nie ucierpiał, toteż pracujemy nad nim dzielnie, i obiecujemy — nie zapomniałyśmy o tym projekcie.

Obowiązków w Peopie- jest od groma, czasem faktycznie wpływają na moje życie, ale jestem bardzo zorganizowaną osobą i nie mam problemu pogodzenia tego ze szkołą ani pracą. Zainteresowań mam naprawdę sporo, ale często je łączę z czasopismem. Czytam, piszę, betuję, ale również w dużej mierze uprawiam większość dyscyplin sportowych tak dla siebie, ale i w drużynach sportowych. Moje prywatne życie ma się dobrze i zawsze znajduję czas dla rodziny, przyjaciół oraz innych bliskich mi osób. Jak mówiłam, zawdzięczam to głównie dobrej organizacji i rozplanowaniu sobie dni.

VM: Zazdroszczę Ci takiej organizacji, bardzo by mi się przydała. Mówisz, że uprawiasz sport, a ja pamiętam, że uprawiasz kobiecą piłkę nożną. Od dawna się nią interesujesz?

DT: Piłką nożną interesuję się od dzieciaka i tak już prawie leci jedenaście lat. Właściwie każdym sportem zaraziłam się w dzieciństwie, więc już można powiedzieć, że to ponad moich dziesięć lat ze sportem i końca nie widać.

VM: A jak to się stało, że narodziła się w Tobie ta pasja do sportu? Ktoś Cię zaraził? Trenujesz coś poza piłką?

DT: Moja rodzina bardzo interesuje się sportem i właśnie tak zrodziła się pasja do tego. Poszłam po prostu za rodziną. Kilka lat ćwiczyłam piłkę z mamą, kiedy jeszcze praktykowała, więc powiem, że to ona głównie zaraziła mnie do sportu. Poza piłką często gram w koszykówkę, ale nie gram obecnie w żadnym klubie. Trenowałam również piłkę ręczną, ale szybko zrozumiałam, że nie jest dla mnie. Biegam i jeżdżę na rolkach dla siebie.

VM: A sport jest dla Ciebie hobby, przy którym się odprężasz, czy raczej traktujesz to jako pasję i przyszłą karierę?

DT: W polskim sporcie, w dyscyplinach drużynowych, jest bardzo ciężko się wybić, więc z czasem zeszło to na drugi plan, ale zobaczymy, co los przyniesie.

VM: To może tak na zakończenie porozmawiamy jeszcze trochę o Wattpadzie, ale już od strony prywatnej. Jestem ciekawa, co obecnie piszesz.

DT: Aktualnie nie publikuję nic, bo ustawiłam sobie cel, że dopóki nie skończę czegoś w wersjach roboczych, nie pokazuję tego innym. Piszę kilka prac, ale skupiam się na jednej z kategorii dla nastolatków. Łącznie będzie miała sześć rozdziałów, więc nie jest to zbyt długi projekt, ale wymagający ode mnie głębszego przemyślenia. Pełen metafor, uczuć i pokazania pewnych wartości, chciałabym również wykazać się ogromnym realizem.

VM: W takim razie życzę powodzenia oraz dalszych sukcesów w gronie Peopie-.

Jeszcze raz dziękuję za wywiad i mam nadzieję, że jeszcze nie raz się usłyszymy.

DT: Dziękuję również za propozycję i przeprowadzenie tego wywiadu. Także życzę sukcesów.

VM: Chciałabyś na koniec kogoś pozdrowić? Lub coś dodać na zakończenie dla naszych czytelników?

DT: Myślę, że już wszystko powiedziałam w tym wywiadzie. A Waszych czytelników pięknie pozdrawiam!

VM: Jeszcze raz dziękuję. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro