Rozdzial 62
Per Karol
Naprawdę? Hubert się na mnie obraził? Szkoda. Po chwili podeszli do mnie chłopaki z zespołu
-Ej Karol co ty taki? chodź na próbę mordo- powiedział Marcin
-no spoko - poszedłem z zespołem do samochodu Ernesta
Każdy wszedł, usiadł i pojechaliśmy. Droga zajęła nam jakieś 10 minut. Gdy już Dojechaliśmy wyszliśmy z samochodu wszyscy. Ernest zablokował samochód i weszliśmy do środka domu Marcina ponieważ u niego mamy próby.
-no to ogarniamy - powiedział Marcin
-spoko
-Karol co ty taki? - zapytał Ernest
-Hubert się na mnie obraził - odpowiedziałem smutnym głosem
-stary teraz możesz mieć każdego, po co ci taki Hubert? możesz mieć najpiękniejsza dziewczynę w szkole - puknął mnie Marcin
-mówisz o Kornelii? - zapytałem
-tak, możesz być z nią na luzie
-no nie wiem
-Hubert powinien żałować i zrozumieć że możesz mieć każdego - wtrącił się Ernest - ja bym wolał Kornelie
-spoko to tak zrobię - odpowiedziałem
-no i pięknie dobra zaczynamy
I tak zaczęliśmy robić próbę
Per Hubi
Wróciłem do domu, wspaniale nie mam już Karol przy mnie może i to lepiej? Gdy miałem iść już do pokoju rodzice mnie zatrzymali
-gadałeś już z Karolem dziś? - zapytała mama
-tak, a co chcecie?
-mówiłeś o nas Karolowi
-nie? - odpowiedziałem pytającym głosem
-jak to nie? masz pogadać o nas z Karolem że masz świetnych rodziców i może da nam wtedy autograf i płytę darmowa - powiedział tata
-sorry ale z nim zerwałem
-jak to zerwałeś? To ty z nim byłeś? - zapytał tata wkurosnym głosem
Znaczy zerwałem przyjaźń heh - pokazałem sztuczny uśmiech
-masz się z nim dalej przyjaźnić! - krzyknęła mama
-przecież wy mi zakazaliscie
-ale teraz ci każemy, mogłeś by być jak Karol piękny popularny a nie taki jaki ty jesteś
-to go adoptujcie! - krzyknąłem wkurzony
Poszedłem do swojego pokoju i trzasnąłem drzwiami. Super nawet rodzice są przeciwko mnie. Położyłem się na łóżku i wziąłem telefon. Wszedłem na fb a tam co? Kuźwa wszędzie jest ze Karola zespół wraca na scenę. Mam tego dość. Smutno mi tylko ze Karol przez to wszystko ma mnie gdzieś.... Tęsknie za nim
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro