Rozdzial 58
Per Karol
Byłem już w szkole. Rozejrzałem się po korytarzu i nigdzie nie widziałem Huberta. Może jeszcze nie przyjechał albo ma korki czy coś. Stałem tak lecz postanowiłem że podejdę do Marysi
-siemka Marysia - przywitałem się
-no siemka co tam?
-a nic ciekawego jak to u mnie a jak u ciebie? - zapytałem uprzejmie
-no u mnie też trochę nudny był ten weekend dla mnie
-a czemu?
Po chwili podeszła do nas Agata
-siemka wszystkim jak tam życie? - zapytała Agata
-w miarę - skłamałem
-a dobrze a Twoje?
-a też dobrze
- widzieliście może Huberta? - zapytałem prosto z mostu
-a już za nim tęsknisz? - dziewczyny zaczęły się śmiać
-nie no, tak sie pytam
-to nie widziałam go jeszcze może idzie na piechotę bo zwykle się wtedy spóźnia - odpowiedziała
-Po co miałby iść na piechotę jeżeli ma samochód?
-mógł mu się zepsuć
Po 5 minutach zobaczyłem Huberta który idzie w kierunku moim i dziewczyn. Podszedł do mnie
-Hej Hubi - przywitała się z nim Agata
-hejka Hubi co tam?
-siema... Karol możemy pogadać? -zapytał było widać że jest smutny
-no spoko co tam?
-wolałbym na cztery oczy pls
-no spoko
Hubi poszedł a ja Szedłem za nim. Chłopak zaprowadził mnie do łazienki. Zamknął drzwi za mną i mnie przytulił
-co mam zrobić? - zapytał
-damy sobie radę - poczułem krople łez
-no tylko ze nawet do ciebie po szkole pojechać nie mogę ani nic
-czemu? - czemu
-rodzice przed wyjściem do szkoły zabrali mi klucze i powiedzieli że od dziś oni będę mnie odwozić - zaczął jeszcze bardziej płakać
-ty masz 18 lat nie mogą cię tak traktować - próbowałem go pocieszać
-ja nic z tym nie zrobię
-damy sobie radę będę o ciebie walczył, pamiętaj nie płacz damy radę - pogłaskałem go po włosach
-tylko że w walce można się szybko poddać i zobaczysz że to zrobisz
-nie poddam się o to się nie martw, na początku pogadam z twoimi rodzicami
-Oki kiedy? - zapytał
-po szkole dziś
-wątpię że ci się uda coś zrobić - przestał mnie przytulać
-dam radę zobaczysz - otarłem jego łzy z policzków
Po chwili do łazienki wbił Marcin
-Rozumiesz - zacząłem udawać że mam coś do Huberta
-a co tu się odwala?
-muszę z nim o czymś pogadać - odpowiedziałem
-takie rozmowy lepiej po szkole, wtedy możemy mu wszystko zrobić
-wolę łagodniej - popatrzyłem przez chwilę w oczy Huberta
-a co ci zrobił?
-nie twoja sprawa ukradł mi coś
-no spoko
-masz 2 lekcje aby mi to oddać rozumiesz? - popchnąłem go
-Mhm - pokiwał głową
Oddaliłem się trochę od Hubiego a on wyszedł z łazienki mam nadzieję że się nie wystraszył, po jego oczach jak na niego patrzyłem nie widziałem strachu. On pewnie wie że to było specjalnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro