Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 4

Per Hubi

Lekcja już się powoli kończyła, no i nawet super bo po tej lekcji powinniśmy mieć jeszcze 2 ale pani nie ma więc kończę wcześniej.

-dobrze i to tyle z tego tematu, chce wam powiedzieć, że wybiorę pary które mają zrobić razem prezentacje o temacie yt, więc zacznijmy Marysia będziesz z Julka niech już wam będzie, Maciek z Marcinem a Hubert z Karolem... macie czas tydzień życzę powodzenia możecie już iść - powiedziała nauczycielka zamykając podręcznik

Że co? Ma z nim zrobić prezentacje naprawde? Czemu mam takiego pecha w życiu. Spakowałem się i wyszedłem z sali a potem ze szkoły. Podszedłem do samochodu odblokowałem go za pomocą kluczyka i włożyłem plecak na tylne siedzenie, gdy miałem już wsiąść podszedł do mnie Karol

-czego chcesz? - zapytałem wkurzonym głosem

-mamy zrobić prezentacje razem - odpowiedział uśmiechnięty

-no i?

-może dziś zaczniemy?-zapytał

-wiesz co ja sam zrobię- odpowiedziałem

-o nie, mamy zrobić razem dziś rozumiano jedziemy do mnie bo mam wolną chatę bo już z rodzicami nie mieszkam przeciwieństwie do ciebie mami synku - zaśmiał się

-nie będę do ciebie jechał! - krzyknąłem

-ja bym na twoim miejscu słuchał się mnie

-nie boję się ciebie- odpowiedziałem

-a chcesz może mocniej dostać? - powiedział szeptem mi do ucha

-wsiadaj-

-ale ja chce kierować - powiedział

-o nie tego ci nie pozwolę zapomnij - odpowiedzialem

-pff żartowałem dziecko nikt by nie chciał jeździć tym żółtym starociem

-starociem? Pff wsiadasz? - zapytałem a on wsiadł po chwili.

-podaj mi chociaż adres

-malinowa - odpowiedział

-Jezu to jest jakieś 10 minut drogi od szkoły - odpaliłem silnik

-no widzisz a ja na piechotę chodzę

-wali mnie to - powiedzialem nijakim głosem

Pojechaliśmy w stronę jego domu. Po 9 minutach dojechaliśmy  na ulicę, byłoby szybciej gdyby Karol co chwila nie bawił się ustawieniami w moim samochodzie. Ledwo z nim wytrzymałem.

-gdzie jest twój dom? - zapytałem

-taki biały duży - odpowiedział

I tak zacząłem szukać jego domu głupiego.

-tu jest - pokazał palcem

-Jezu czemu powiedziałeś jak już go omijelismy?! co za debil

-bo tak - zaśmiał się

Musiałem się cofnąć i wjechałem na podwórko, zaparkowałem i wysiadłem  z samochodu z Karolem.

-prowadź - powiedziałem

-mam teraz twój samochód prowadzić? - zapytał patrząc na samochód

-prowadź mnie do swojego domu co za debil no - jeszcze dobrze nie zaczęliśmy a już mam go serdecznie dość

Podeszliśmy do drzwi jak je otworzył pierwszy wszedł a ja za nim. Powiem ze nawet czysto ma. Zdjąłem buty .

-tam jest mój pokój wejdź a ja pójdę umyć ręce - powiedział

-jak tu czysto czy to napewno twój dom? - zapytałem rozglądając się

-tak Damianku

-nie jestem Damian do cholery! - krzyknąłem

Wszedłem do pokoju. Był on duży . Zacząłem się rozglądać po chwili jednak zobaczyłem na komodzie zdjęcie, było to zdjęcie gdzie był mały Karol i.... Ja? Co?  przecież to nie mogę być jaaa... jak miałem 8 lat przyjaźniłem się pewnym Karolem ale to jest ten on? Po chwili podszedł do mnie Karol

-wystraszyłeś mnie debilu

-co patrzysz na to zdjęcie? - zapytał

-emm.. jak ma na imię ten chłopak co stoi obok ciebie na tym zdjęciu? - zapytałem i czekałem na odpowiedź

-Hubert gdy miałem 8 lat zaprzyjaźniliśmy się a potem on gdzieś wyjechał i już go nie widziałem a  czego?

-emm Karol... To ja jestem na tym zdjęciu - popatrzyłem na niego

-że co? - zapytał zaskoczony

-to ja Karol - powiedzialem spokojnym głosem

-jak to ty? Żartujesz? - zapytał

-właśnie nie

-jeśli to jest prawda to... powiedz gdzie spędzaliśmy najwięcej czasu?

-w piaskownicy na moim starym osiedlu bawiliśmy się  się w chowanego ty kiedyś zdarłeś sobie kolano a ja pobiegłem do mamy i ci opatrzyła to - powiedziałem a Karola zaniemówił na chwilę

-ty się podszywasz pod tą osobę, to nie Ty przecież - powiedział

-moja mama zrobiła to zdjęcie, ponieważ tak słodko staliśmy potem poszliśmy na lody - powiedzialem aby bardziej mi uwierzył

-Hubert to nie możesz być ty... Czemu mnie zostawiłeś?... wtedy bolało mnie to, cały czas o tobie myślałem - powiedział smutnym głosem

-też nie chciałem ale wtedy rodzice znaleźli większy dom i postanowili się wyprowadzić

-ja cie szukałem do dziś cię miałem nadzieję że kiedyś cię jeszcze zobaczę - zrobił smutna minę

-jak widzisz widziałeś mnie codzinnie szkoda że tak mnie traktowałeś - powiedzialem

-jak byś mi powiedział ze to ty nigdy  bym cię tak nie traktował, byłeś moja pierwsza miłością... Znaczy - zarumienił się

-co? - zapytałem zaskoczony

-nie ważne - odpowiedział i skierował oczy na podłogę

-Jak to pierwsza miłością? - zapytałem zaskoczony głosem

-emm.. zakochałem się w tobie jak miałem 8 lat lecz to ukrywałem. Chciałem Ci to powiedzieć ale wtedy jak już miałem  to ty powiedziałeś że wyjeżdżasz i wtedy wyjechałeś i zostawiłeś mnie samego z tym wszystkim jak tchórz - powiedział patrząc się znów na mnie

-naprawdę nie chciałem wyjechać jakbym miał więcej lat to bym się przeciwił ale wtedy nic zrobić  nie mogłem

-dobra skończmy temat i zacznijmy tą prezentację - powiedział

-a dalej coś do mnie czujesz? - zapytałem ciszym głosem

-zacznijmy prezentacje - zmienił temat

-odpowiedź na pytanie

-nie! Zadowolony!? - krzyknął

-tak!

Karol usiadł przed komputerem i zaczął coś robić więc usiadłem obok niego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro