Rozdzial 30
Per Hubi
No i koniec lekcji. Jak się cieszę w końcu pojadę do domu i może rodzice wrócili. Wyszedłem z samochodu i włożyłem na tyle miejsce plecak jak to ja. Gdy miałem już wziąść na miejsce kierowcy podeszła do mnie Marysia
-Karol cię wola - powiedziała Marysia
-po co? - zapytałem jej
-nie wiem powiedział że czeka na ciebie na sali gimnastycznej - oznajmiła
-co on znowu wymyślił?
-nie wiem ja idę do domu pa
-siemka - pożegnałem się
Marysia odemnie odeszła, dobra pójdę do niego ciekawe czego chce w sumie cały dzień nie podchodził do mnie ani nic więc no. Zablokowałem samochód i wszedłem do szkoły. Poszedłem w stronę sali gimnastycznej ciekawe dlatego tam. Gdy dotarłem zobaczyłem go więc wszedłem do środka
-co chcesz odemnie? - zadałem pytanie
-zamkniesz drzwi?
-niech Ci będzie- zamknąłem i podszedłem do niego
-chciałeś się odwdzięczyć?
-no tak
Po chwili Karol złapał mnie za górna część mojej bluzy przybliżył mnie do siebie i pocałował . Byłem w szoku. Moje serca waliło trochę jakby miało zaraz wyjsc. Staliśmy tak przez jakieś 2 minuty potem Karol się odsunął odemnie oczy znowu zrobiły się różowe
-już mi się odwdzięczyłeś - powiedział
-twoje oczy znów są różowe
-to nie ma znaczenia idę pa - wyszedł
Stałem czemu on mi to robi? czemu on musi mi mieszać w głowie? Przecież cały dzień się do mnie nie oddzywal a teraz z nikąd taka sytuacja. Dobra Hubert spokojnie. Kiedy już się uspokoilem wyszedłem z sali i ze szkoły. Podszedłem do samochodu odblokowalem go i wsiadłem do niego. Zapiąłem pasy, włączyłem silnik i pojechałem do domu. Cała drogę towarzyszyła mi obraz jak ja z Karolem się całujemy z jednej strony byłem wkurzony na siebie że to zrobiłem i ze go nie odepchalem a z drugiej czuję jakby chciał więcej . Muszę się ogarnąc i przestać o tym myśleć bo to nie powinno mieć miejsce.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro