Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

O co chodzi?

(Z perspektywy Fudou)

Spojrzałem na Hannah.
-Hannah jeszcze raz, na co są te tabletki?
-Na zatrzymanie akcji serca! Jak je weźmiesz nikt cię nie uratuje! -wykrzyczała.
-Skąd o tym wiesz?! Przecież Sakuma mi je dał...
-Mój ojciec truł nimi ludzi! Stąd to wiem! -spojrzała na mnie z łzami w oczach.
-Co?!
-Nie wziąłeś ani jednej prawda?! -rozpłakała się
-Nie, ale skąd je Sakuma miał?!
-Mój ojciec był dilerem z Mafii- dziewczyna zaczęła szlochać.
Podszedłem do niej i ją przytuliłem. Otarłem jej łzy kciukiem i złapałem za podbródek, po czym pocałowałem. Chwilę staliśmy złączeni w tańcu pocałunku.
Oderwałem się od niej i spojrzałem na nią.
-Teraz wszystko jasne skąd Sakuma miał dragi... Tylko będzie próbował nas zabić za twojego Ojca, a ja mam jutro trening...
-Nie możesz na niego iść! -jej oczy zrobiły się szkliste.
-Zobaczymy, na razie mam ochotę na ciebie...
Uśmiechneła się i zaciągnęła mnie do pokoju. Zaczęliśmy grę wstępna, potem już przeszliśmy do ruriruribumbum. Po trzydziestu minutach skończyliśmy. Dalej myślałem o zajściu z Sakumą i o tym, że muszę chronić Hannah, przecież ją tak bardzo kocham.
Milion myśli miałem na sekundę, ale moje zamyślenie przerwała Hannah.
-Kochanie. Mam nadzieję, że będziemy mieć dzidziusia. - przytuliła mnie mocno.
-Ja też...
Przytulaliśmy się do siebie i całowaliśmy się. Nagle w całym domu rozległ się huk z górnego piętra.
-Zostań tu kochanie...
-Ale Fuduś... -powiedziała przez łzy
-Zostań...
Poszedłem na górę zobaczyć kto to... Wszedłem do pokoju z którego rozległ się huk, przez otwarte okno ktoś wrzucił kamień, a potem petardę. Podniosłem kamień z listem przywiązanym do niego?
Odczepiłem list, wyrzuciłem kamień -dość spory, zamknąłem okno i zszedłem do Hannah.
Otworzyłem list i zacząłem czytać. Złapałem się za głowę jak go przeczytałem, czyli co to koniec?
-Co się stało Fuduś? I co to był za hałas? -spytała zaniepokojona Hannah.
- Ktoś wrzucił przez otwarte okno kamień z tym listem i petardę...
-Co tam pisze? -spojrzała na mnie.
-Sama zobacz...
Podałem jej list, a ona zaczęła czytać.
-O nie Fuduś, jeśli to się sprawdzi... Nie możesz jutro nigdzie iść! - znowu zalała się łzami...
Pocałowałem ją w usta.
-Będzie dobrze, to tylko nastraszenie nas...
                  Treść listu:

(Z perspektywy Sakumy)

Zabawa się dopiero zaczyna Akio. Czekam na Ciebie jutro w Akademii na boisku. Zacząłem się śmiać jak opętany psychopata. Mam nadzieję, że liścik cię nastraszył i macie pełne gacie z Hannah.

Ciąg dalszy nastąpi....
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro