Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Człowiek z miotłą w ręku...

paty_cjusz zapraszam 

  Potworny dźwięk obudził mnie równie brutalnie jak każdego innego ranka. Kiedy jego wysoki ton doleciał uszu i niczym ostrze przeszył czaszkę niewyobrażalnym bólem, momentalnie otworzyłam oczy. Przez dłuższą chwilę nie wiedziałam, gdzie się znajduje. Nie potrafiłam skupić wzroku na jednym punkcie nawet na krótką chwilę. Wszystko wokół mnie wirowało. Ulegając złudnemu wrażeniu uciekającej przestrzeni, z całych sił zacisnęłam dłonie na oparciu łóżka. Miałam wrażenie, że moja głowa zaraz pęknie, a świat roztrwoni się w drobny mak.  Zamykając oczy, by uciec od przed lawirującym obrazem rzeczywistości, delikatnie przesunęłam otwartą dłonią po pościeli. Miękka faktura bawełny, a także ciepło bijące od rozgrzanego jeszcze łóżka powoli zaczęły wypełniać mnie świadomością, jak również oddalały od przerażającej pustki, jaka lokowała się w jej umyśle. Błądząc po omacku po swojej kołdrze, w końcu natknęłam się na rozgrzane ciało swojego chłopaka. Przepełniona determinacją przetarłam zamglone oczy. Ponownie usłyszałam dźwięk dzwonka. Zdjęłam niechętnie rękę z umięśnionego brzucha mojego chłopaka. 

Muszę jak najszybciej zlikwidować źródło denerwującego dźwięku - pomyślałam.

Podeszłam do drzwi, które otworzyłam szybkim ruchem, by jak najszybciej uciszyć denerwujący dźwięk. Paweł powinien teraz się wyspać. 

- Przestań krzyczeć - powiedziałam zanim moje oczy przyzwyczaiły się do jasności panującej na zewnątrz. Jednak natrętny człowiek nie zamierzał zaprzestać swoich poczynań. Zamiast głównego źródła hałasu pierwsze co zobaczyłam to był wielki transparent z napisem 

"DZIĘKUJĘ CI MARCELINO

- Przestań krzyczeć! Zaraz Pawła obudzisz - rzuciłam i podeszłam do niskiej dziewczyny o brązowych włosach. - Za o ty mi dziękujesz? - zapytałam nie wiedząc kim jest ta dziewczyna i nie mając bladego pojęcia co ona robi przed naszym domem.

- Dostałam paczkę z koszulką Pawła z dedykacją - powiedziała widocznie podekscytowana. O bzie serio tylko o to chodzi? Tylko dlatego zwala mnie z łóżka o godzinie dziewiątej oraz prawie budzi Pawła?!

- Dobra, dobra nie dziękuj. A teraz proszę nie krzycz, bo Paweł przed chwilą wrócił zmęczony że Szwecji i nie chce go budzić - powiedziałam do dziewczyny i chciałam zniknąć za drzwiami, jednak natknęłam się na coś ciepłego, coś co musiało właśnie opuścić łóżko nie myśląc o ubraniu czegokolwiek oprócz słodkich zielonych bokserek, które kupiłam mu na urodziny.

- Marcela, czemu ona ma transparent i ... - no t mojąo Paweł już się chyba obudził, żegnaj ciepłe łóżko. Czas zacząć gonić Pawła - ...Koszulkę!?

- Paweł spokojnie, dziewczyna ja wygrała. Proszę chodź, ta dziewczyna sobie już idzie - dopowiedziałam, po czym spojrzałam porozumiewawczo na dziewczynę. Gdyby odeszła poczułabym ulgę, jednak ona cały czas wpatrywała się na zmianę we mnie, albo w Pawła, który swoją drogą objął mnie w pasie. No dobra już nie. Chłopak skierował się do domu, może taki jets plus tego, że jest zmęczony. Może pójdzie spać...
A nie jednak nie.

***

- Paweł odłóż ta miotłę - krzyczałam biegnąc za chłopkiem, który swoją drogą w tych bokserkach wyglądał bardzo dobrze.

I ten napis "nigdy nie puszczaj sprzęgła"

- Pawle Przedpełski natychmiast zaprzestań swojego pościgu, albo masz zakaz wchodzenia do sypialni! Bedziesz spał na kanapie! - podziałało jejjjj. Jednak nie wszystko.jesy jeszcze stracone.

Weszliśmy do domu, zaprowadziłam Pawła do łóżka, a sama wzięłam z szafy jakaś jego bluzkę.  Podałam ja dziewczynie i poprosiłam, żeby więcej nie było takiej sytuacji.

W milczeniu przesunęłam dłonią po ramieniu Pawła, po czym położyłam się obok niego i przytuliłam do jego pleców. Chłopak odwrócił się do mnie i objął mocno ramieniem. Uśmiechnęłam się do niego ciepło i czułym gestem przejechałam dłonią po jego policzku. Dzisiaj niczego nie pragnęłam bardziej niż tego, by znaleźć się w jego ramionach. Żużlowiec pocałował mnie delikatnie w czoło, po czym oparł podbródek na mojej głowie i zamknął oczy.

Przymknęłam oczy i wtulając się w pierś Pawła. Mocno objęłam go w pasie, przylegając do jego ciała jak najszczelniej. Przyciskając twarz do jego ramienia, oddałam się chwili. Niedługo potem poczułam cudowny zapach jego wody kolońskiej, a na ciało przeszło wszelkie bijące od niego ciepło.

Teraz cały świat mógłby nie istnieć. Niebawem zaczęłam jednak słyszeć powolny, miarowy oddech Pawła. Zasnął. Najwyraźniej tego dnia chłopak naprawdę był bardzo zmęczony. Stwierdziłem, że nie będę go budzić. Po ciężkim dniu żużlowiec zasłużył na odpoczynek. Dlatego też delikatnie podniosłam jego rękę ze swojej talii i wysunęłam się sprytnie z łóżka.  Wstając, pochyliłam się i pocałowałam go w policzek.

_--_--_--_--_--_--_--_--_--_--_--_--_--_--_--_--_-

Tak na marginesie speedway_forever przepraszam, ale moje zdjęcia się wyczerpały UPS...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro