~ 16 ~
•••
Cecilly i Yvette starały się wzajemnie ignorować. Nadal wisiały pomiędzy nimi słowa, które wypowiedziały do siebie w skryptorium. Słów padło zbyt wiele, by mogły je zlekceważyć.
Kolacja przebiegała w neutralnej atmosferze. Cecilly zajadała się pieczonym kurczakiem, w międzyczasie wertując książkę od Transmutacji. Sebastian i Yvette wdali się z dyskusję, której Ominis przysłuchiwał się z zaciekawieniem.
– O czym właściwie rozmawiacie? – Zapytał po pewnym czasie.
– Pamiętasz jak wspominałem ci kiedyś o Ranroku? – Sebastian nachylił się ku przyjacielowi.
Ominis pamiętał. Podobnie jak Cecilly, która nagle zainteresowała się ową rozmową. Ranrok i jego poplecznicy zaatakowali wioskę Sebastiana. Tego dnia Anne została przeklęta.
– To goblin, który chce aby jego gatunek zdominował rasę magiczną... – Zaczął wyjaśniać Sebastian. – Yvette mówi, że coraz więcej goblinów znajduje się w pobliżu Hogwartu. Rzekomo sprzymierzyli się z niejakim Victorem Rockwoodem.
– Kim jest ten cały Rockwood? – Zapytała Cecilly.
– Kłusownikiem. – Odparł Sebastian. – Yvette i profesor Fig...
Tu nagle urwał i zerknął niepewnie na Yvette, która posłała mu ostrzegawcze spojrzenie.
– Mają swoje tajemnice... – Pomyślała Cecilly.
– Chodzi mi o to, że profesor Fig ostrzegł Yvette, aby nie zapuszczała się samotnie poza teren Hogwartu. – Rzekł szybko Sebastian.
– Fatalny z ciebie kłamca. – Stwierdził Ominis po czym przechylił głowę w kierunku Yvette i dodał: – Wydaje mi się, że musimy porozmawiać. Za godzinę spotkamy się w Krypcie.
– W Krypcie? – Yvette udała zaciekawienie.
Cecilly wywróciła ostentacyjnie oczami i zamknęła książkę od Transmutacji z głośnym hukiem.
– Nie udawaj, że nie wiesz czym jest Krypta. Jestem przekonana, że Sebastian ci ją pokazał.
Yvette, niechętnie, przytaknęła głową.
•••
Godzinę później Ominis i Cecilly czekali na pozostałą dwójkę w Krypcie.
Krypta była sekretną salą w Hogwarcie, do której można było się dostać przez ukryte przejście. Wiedza o istnieniu tego pokoju przechodziła przez Dom Gauntów od pokoleń. O tym miejscu Ominis powiedział jedynie Sebastianowi, Cecilly i Anne.
Kiedy Sebastian i Yvette przybyli na miejsce, Ominis od razu przeszedł do rzeczy:
– Poppy Sweeting, przez przypadek, wygadała mi się, że ten cały Victor Rockwood próbuje ciebie dopaść, Yvette. Chyba czas na wyjaśnienia.
– To was nie dotyczy. – Oznajmiła krótko Yvette.
– To dotyczy Sebastiana. – Ominis wydawał się być poirytowany. – Wplątał się w twoje sprawy, podobnie jak ty w jego. Nie dbam o ciebie, ale na nim mi zależy.
Yvette starała się nie okazywać tego, jak bardzo uraziły ją te słowa. Westchnęła głośno i oparła się o pobliski stół, mówiąc:
– W porządku. I tak jestem szczerze zaskoczona, że Sebastian jeszcze wszystkiego wam nie wyjawił. Lojalny z niego powiernik tajemnic.
– I niekoniecznie lojalny przyjaciel. – Mruknął oschle Ominis, na co Sebastian wymamrotał coś niezrozumiałego pod nosem.
– Jak już wiecie... – Zaczęła Yvette. – Posiadam rzadką zdolność postrzegania i używania starożytnej magii. Owa magia jest jeszcze dla mnie niezrozumiała, dlatego potrzebowałam czujnej opieki profesora Figa. W trakcie naszej nauki natknęliśmy się goblina Ranroka, który planuje rebelię, a także gang Rockwooda. Ta dwójka sprzymierzyła się ze sobą. Ranrok czegoś szuka. Nie do końca wiem jeszcze czego. Pewne jest to, że jestem im w tym potrzebna, a także to, że nie powinniście sobie zaprzątać tym głowy. Zostawcie to mnie i profesorowi Figowi.
– Jaki udział ma w tym Sebastian? – Zapytała Cecilly.
– Był ze mną w Hogsmeade, kiedy, po raz pierwszy, natknęliśmy się na Rockwooda i jego wspólnika Theophilusa Harlowa. Następnie pomógł mi włamać się do biblioteki, a dokładnie do działu Ksiąg Zakazanych. Zostałabym przyłapna, lecz Sebastian wziął winę na siebie.
– Cóż za rycerskość... – Mruknęła pod nosem Cecilly.
– Czego szukałaś w dziale Ksiąg Zakazanych? – Dopytywał Ominis.
Yvette zawahała się. Zerknęła wyczekująco na Sebastiana, mając nadzieję, że ukróci ten temat. On jednak milczał, toteż wyjaśniła:
– Szukałam księgi, którą profesor Fig zalecił mi odnaleźć. Prócz tego, odkryłam tam starożytną komnatę, znajdującą się pod Hogwartem.
– Czy było w niej coś, co powinno nas zainteresować? – Ominis wydawał się być zaintrygowany.
– Nie. – Oznajmiła krótko Yvette.
– Co z tym wszystkim ma wspólnego Sebastian? – Odezwała się Cecilly. – Prócz talentu do pakowania się kłopoty i wpadania w złe towarzystwo?
– Wraz z Yvette, jak już wiecie, wybraliśmy się do Feldcroft. – Przemówił Sebastian. – Opowiedziałem jej o ataku goblinów na naszą wioskę, kiedy Anne została przeklęta. W trakcie naszej wizyty w Feldcroft zbadaliśmy ruiny domu. Okazało się, że ten dom, w magiczny sposób, jest połączony z Kryptą. – Tu wskazał na pomieszczenie, w którym aktualnie się znajdowali.
– Kiedy ponownie znaleźliśmy się w Krypcie, zauważyliśmy tryptyk ustawiony pod ścianą... – Zaczęła Yvette, lecz Cecilly przerwała jej pytając:
– Co to jest tryptyk?
– To nastawa ołtarzowa, składająca się z części środkowej oraz dwóch bocznych skrzydeł. – Wyjaśnił Ominis, na co Cecilly rozejrzała się po pomieszczeniu.
Dostrzegła dodatkowy element dekoracji i podeszła do niego. Sebastian stanął obok niej i wskazując na tryptyk wyjaśnił:
– Kiedy po raz pierwszy to zobaczyliśmy, dwa z płócien były wyrwane, a w środku pozostała jedynie strona z diagramem runicznym. Przeprowadziłem małe śledztwo i odkryłem, gdzie znajduje się podarte płótno tryptyku. Udaliśmy się tam z Yvette.
– Oszalałeś. – Stwierdził Ominis, a Cecilly przyznała mu rację. – Mogliście narazić się na niebezpieczeństwo.
Sebastian już chciał zaprzeczyć, lecz odezwała się Yvette:
– Odnalezienie płótna nie było łatwe. Natknęliśmy się na lojalistów Ranroka, ale ostatecznie zdobyliśmy to, po co tam przyszliśmy.
Cecilly pokręciła głową z dezaprobatą. Zwróciła się ku Sebastianowi, oznajmiając:
– Nie waż się tak więcej ryzykować. Dlaczego nic nam nie powiedziałeś?
– Bo wiedziałem jaka będzie wasza reakcja. – Usprawiedliwił się chłopak.
Ominis podszedł do tryptyku i zbadał jego strukturę dłońmi.
– A czego dowiedziałeś się z księgi zaklęć, którą znaleźliśmy w skryptorium? – Cecilly ponownie zwróciła się do Sebastiana.
– Przekład księgi Slytherina nie był łatwy, ale na pewno fascynujący. – Rzekł chłopak i oparł się plecami o kamienną ścianę. – Oczywiście Slytherin zachęcał do nauczania czarnej magii w szkole. Za jego czasów Imperius i zaklęcie uśmiercające nie były zakazane. Uważał, że uczniowie muszą być przygotowani do używania czarnej magii, gdyby okazało się to konieczne.
Ominis wyprostował się i zacisnął usta. Sebastian dostrzegł poruszenie przyjaciela, jednak postanowił kontynuować:
– W księdze czarów znalazłem coś jeszcze. Opisano w niej zaginiony relikt, który, z tego co rozumiem, daje właścicielowi moc odwracania zaklęć czarnej magii. Zamierzam odszukać ten relikt.
– Przysięgałeś, że już nigdy nie będziesz miał nic wspólnego z czarną magią. – Odezwał się Ominis.
– Wcale nie. – Zaprzeczył natychmiast Sebastian. – Powiedziałem, że rozumiem, że tego chcesz. Nigdy nie przysięgałem, że przestanę szukać lekarstwa dla Anne.
– Nie wiesz, kiedy odpuścić, co? – Ominis był wyraźnie zawiedziony postawą przyjaciela.
– Wiem, kiedy nie można odpuścić. Daj temu spokój, Ominisie.
– Nie chcę się wtrącać. – Odezwała się nagle Yvette. – Ale muszę już iść. Mam spotkanie w Hogsmeade.
– Z kim? – Zainteresował się Sebastian.
– Z kimś, kto mam nadzieję, pomoże nam znaleźć odpowiedzi na niektóre z naszych pytań. Do zobaczenia.
Kiedy Yvette opuściła Kryptę, Ominis zwrócił się raz jeszcze do Sebastiana:
– Jak już wcześniej wspomniałem: nie dbam o Yvette. Ale nie waż się angażować Cecilly w te wasze czarnomagiczne sprawy.
– Wiem. – Odparł stanowczo Sebastian. – Nie tylko ty się o nią troszczysz, Ominisie. Dla mnie też jest bliska.
Cecilly podeszła do przyjaciół i złapała ich za ręce, mówiąc:
– Obiecajcie mi, że żadne z nas, wbrew sobie lub z premedytacją, nie wpakuje się w żadne kłopoty. Za kilka lat chcę siedzieć u waszego boku, w moim uroczym i przytulanym salonie, i wysłuchiwać waszych historii z dorosłego życia. Rozumiecie?
Sebastian i Ominis przytaknęli.
•••
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro