Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*45*

Arte I Cameron zgodnie stwierdzili, że powinni położyć się spać. Zrezygnowali z wspólnego wieczoru, bo chyba każdego męczyło dlaczego do tej pory zgodne małżeństwo zaczęło się kłócić do tego stopnia, że Olivier wynosił się z domu.
Eric poprzednim razem nic z niego nie wyciągnął. Mężczyzna zdążył się zebrać i wrócić do siebie zanim ten wyczaił dobrą okazję.
Dlatego starszy brunet I okularnik dostali cały salon dla siebie, a także butelkę wina. Tobias też udał zmęczonego i poszedł się do sypialni.
Cyber westchnął głośno, biorąc do rąk lampkę wina, biorąc małego łyka. Nie lubił alkoholu, ale tym razem jedynie się skrzywił i pociągnął kolejny łyk.

- Nie wywiniesz mi się teraz, Olivier- brunet usiadł blisko i przekrzywił głowę. - Musisz mi powiedzieć co się dzieje. Nie chce byś chodził przygnębiony. - stwierdził, a ten spojrzał na niego.

- To prywatna sprawa... I dość krępująca. - mruknął odwracając wzrok.

- Oliv..  opowiadamy sobie o łóżkowych fantazjach, nie ma nic bardziej intymnego od tego - oznajmił poważnie, a ten pokiwał głową. Chciał się wygadać.

- Ja... Nie mam ochoty na seks. Od tego momentu, co znaleźliśmy twojego klona.  Mamy dużo roboty, ale i wewnętrznie nie czuje potrzeby. Chyba mi się znudził...

- Liam?

- Seks! - oburzył się. - Kocham Liama, ale nie potrafię mu powiedzieć, że nie mam ochoty... że nie czuje tego. Odmawiam mu, a że nie umiem wyrazić tego co czuje, on myśli, że go za coś karam. Powiedział, że karam go, za sytuację z tym chłopakiem. Wtedy, gdzie wydarłem się na niego, że jest pedofilem, bo chciał go rozebrać - oznajmił I westchnął. - Teraz nasze małżeństwo... chyba się rozpada. Na prawdę tego nie chce, ale i nie chce zmuszać się do seksu.

- Dlaczego nie powiesz tego mu tak jak mi? - zapytał i złapał go za dłonie. - zrozumie...

- Zacznie szukać problemu w sobie. - oznajmił. - Kocham go i to nie tu jest problem. Podnieca mnie, dalej na mnie działa, ale... sam nie wiem w czym problem. Może dlatego, że boję się spróbować czegoś innego, seks mi się znudził i nie czuje checi na niego... a może jestem już za stary by go uprawiać? Mamy już dorosłe dzieci, jesteśmy przed piędziesiątką...

- Skarbie. Musisz z nim porozmawiać. Skoro zwykly seks się znudził... Musisz spróbować czegoś innego - oznajmił. - Zabawki, różnego rodzaju kondony z wypustkami... Nie musicie od razu próbować wiązania ani bdsm - oznajmił.

- Ale będzie szukał problemu w sobie jak mu powiem, że seks mi się znudził... - oznajmił cicho. - że mnie nie pociąga, że się brzydko zestarzał...

- Wytłumaczysz mu, tak jak mi - oznajmił. - A ja ci pomogę.  Skoro nie umiesz ubrać tego w słowa, napiszesz mu list.

- List?

- Ze wszystkim co cie trapi. - oznajmił brunet I przyniósł mu kartkę i długopis. - Zabieraj się do pisania, a ja zrobię nam coś na przekąskę.

****
Następnego dnia rano, Arte postanowił zrobić dla wszystkich pyszne śniadanie. Zrobił bardzo dużo jajecznicy, oraz kanapeczek, oraz włączył maszynę, która produkowała życiodajny płyn.  Podskoczył, bo poczuł ramiona na swojej talii I usta, które musnęły go po karku.

- Dzień dobry Cam - uśmiechnął się, a ten zamruczał. - Jak ci się spało?

- Z tobą śpi mi się najlepiej. - wymamrotał otulając go mocniej i zamykając oczy.

- Mi też się z tobą bardzo dobrze śpi. - przyznał, a ten zaśmiał się.

- Robisz sobie ze mnie poduszkę. Nic dziwnego - oboje parsknęli śmiechem. Do kuchni wszedł Eric, którego przywołał zapach kawy, a za nim Tobias, bo że wcześnie zasnął poprzedniego wieczora to też wcześnie wstał.

- Dzień dobry kochani - starszy brunet ucałować pociechę w policzek, a zięcia poczochrał po włosach. Tobias syna ucałował w czoło, a Cameronowi skinął głową.

- Leć obudzić twoją mamę i siadamy do stołu, wszyscy razem - oznajmił młodszy brunet do ukochanego, a ten skinął głową I poleciał do gościnnej sypialni. - Jajecznica, kanapeczki, kawa - powystawiał rzeczy na stół i podał każdemu talerzyk, by sobie nałożył ile potrzebuje. - Jak wam się spało mamo, tato?

- Całkiem przyzwoicie synku - oznajmił Tobias. - Tylko za głośno puściliście film - zwrócił się do męża, bo ten oglądał z Cyberem w salonie, a raczej on to robił, a okularnik pisał list.  - Ale tak to spało się przyjemnie.

- Całkiem ciepła noc była. Spaliśmy przy otwartych oknach - Arte dorzucił swoje spostrzeżenia. Była to zwykła rozmowa o pierdołach, ale czy to nie właśnie to nadaje w domu tą rodzinną atmosferę, który każdy chce mieć? Arte tak sądził.

- Jesteśmy - Cameron przyprowadził zaspanego Oliviera, po czym usiedli do stołu. Każdy napił się kawy i zaczęli jeść, gadając o kolejnych pierdołach. Okularnik, który skończył swój list, który finalnie miał trzy kartki, był już dużo pogodniejszy niż dzień wcześniej. Wypisał wszystkie obawy i jak ukochany o nich przeczyta, powinien zrozumieć co go trapi.

- Dziękuję. - powiedział do Arte, bo ten podał mu talerz. Ale i spojrzał też na Erica a ten uśmiechnął się szeroko, bo zrozumiał, że te słowo jest też kierowane do niego.

- Smacznego! - powiedział każdy pokolei i zaczęli jeść.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro