*42*
Cameron obejrzał mieszkanie, które planował kupić. Ojciec tak jak obiecał, pożyczył mu sporą sumę pieniędzy, a nastolatek akurat miał dwa mieszkanka do obejrzenia. Jedno było dwupokojowe, a drugie miało trzy i były w podobnej cenie, oraz lokalizacja była bardziej kusząca. Miał się zdecydować na dniach i dać znać właścicielom.
Sprawdził godzinę i udał się do domu, by się spakować i wykąpać. W końcu będzie na weekend u chłopaka. Tak jak mu powiedział, wziął gumki, oraz kilka żeli. Miał ochote uprawiać z nim seks non stop, wiec liczył na ciekawe wieczory, oraz małą zemstę za stres, który ten mu zgotował.
Koło siedemnastej mężczyzna pojawił się pod domem Tobiasa i zadzwonił dzwonkiem.
Ujrzał piękny uśmiech ukochanego I skorzystał z zaproszenia.
- Cześć Cam - pocałował go delikatnie w policzek. - Zrobiłem obiad, bo pewnie jesteś głodny po pracy. Odłóż torbę gdzieś, a ja nałożę - uśmiechnął się, a ten pokiwał głową. Gdy usiedli do stołu, Arte uśmiechał się patrząc na niego. - Mam ochotę dziś pospacerować... - zaczął nieśmiało. - Może też byśmy podjechali na plażę i tam poszli na spacer, by nie było nudno... bedzie tam kino na świeżym powietrzu i tak... wiesz, moglibyśmy przystanąć... - rumienił się delikatnie. Spuścił głowę czekając na odpowiedź. Gdy usłyszał westchnięcie chłopaka spowodowane tym, że jedzonko było na prawdę pyszne, źle je zrozumiał i uśmiech zszedł mu z twarzy. - Oczywiście będziemy się później kochać! - dodał szybko, bo na prawdę chciał spędzić ten wieczór w ten sposób, nawet jak ma się trochę przymusić do seksu...
- Kochanie. - Cam odsunął talerz i złapał go za policzki. - Zabiorę cię do tego kina i będziemy się przytulać jedząc popcorn. Mówiłem Ci już złotko, że nie możesz się zmuszać do dawania przyjemności jak jej nie chcesz, rozumiesz? Nie martw się. Nie odmowie ci przytulania, czy randek. Kocham cię, a seks nie jest jedynym czego od ciebie chce - oznajmił spokojnie, a ten miał łzy w oczach. Młodszy chłopak był zupełnie inny niż Alex. Cieszył się, że ten mu zaproponował związek i że są parą.
- Dziękuję... - szepnął I pochylił się muskając jego usta. Ten odpowiedział na to oczywiście. - Wiesz... Jak tak mówisz... jak się o mnie starasz i jesteś dla mnie taki kochany... mam sam z siebie ochotę sprawić ci przyjemność. Z Alexem... dużo rozmawialiśmy, ale też większość czasu się dotykaliśmy, mimo że nie zawsze miałem ochotę...
- Ze mną tak nie będzie. Nie masz ochoty, to będę trzymał ręce przy sobie. Będę przytulał i kochał cię bez seksu.
- Dziękuję, jesteś cudowny. - szepnął przygryzając wargę. Na prawdę miał na niego ochotę, gdy ten mówił takie rzeczy. - Zbieramy się? - zapytał, a ten pokiwał głową. Wziął torbę i do niej spakował kilka rzeczy wygooglowując wydarzenie. Podjechali na plażę godzinę wcześniej i korzystali. Poszli na kawę do baru przy plaży, oraz odbyli spacer jak się patrzy. Usiedli na leżakach, po wcześniejszym kupieniu sobie popcornu i koli, oraz oczywiście biletu, po czym zaczęli oglądać. Arte splótł razem ich palce. Seme oczywiście wziął koc, by mu dać jakby marzną, po czym go okrył, ten mu podziękował pięknym uśmiechem. Tak właśnie spędzili piątkowy wieczór.
Tobias i Eric byli na obiecanej randce. Koło dwudziestej byli na kolacji, a potem odbyli spacer do hotelu.
- Może byśmy jeszcze skoczyli do klubu? - zapytał wskazując klub dla gejów, który był schowany w jednej z uliczek. - Chodźmy Tobi! Chce potańczyć!
- Dobrze - zaśmiał się mężczyzna. Przeszli się tam, a Eric od razu wbił na parkiet. Mąż do niego dołączył, łapiąc go za biodra ale strzepnął jego ręce, robiąc obrót i zaczynając skakać do muzyki. Czarnowłosy doskonale wiedział, że ten się z nim drażni. Dominat był napalony na jego tyłek, a ten to wykorzystywał i to perfidnie.
- Kup mi drinka! - Eric zbliżył się tylko na chwilę, by przekazać mu to przekrzykując muzykę, ten pokiwał głową I ruszył do baru. Dawno się tak nie bawili, nie byli raczej klubowi, ale trzeba było od czasu do czasu, by rozładować napięcie. Gdy zamówił napoje, przeszukał parkiet wzrokiem, by znaleźć ukochanego. Ten aktualnie tańczył z jakimś mężczyzną. Młodszym, wyższym i lepiej zbudowanym. Jemu jakoś dał się złapać za biodra, a potem nawet tyłkiem poruszał, bo stał tyłem do niego. Odwrócił się i odepchnął go lekko figlarnie, a gdy ten tym razem złapał go za talię, przesunął mu po klacie dłonią, bo miał rozpięta koszule... Ten sześciopak... Gdy ten chciał go pociągnąć za sobą, pokazał mu obrączkę. A więc tylko flirtował dla żartu z chłopakiem, a więc Tobias odetchnął z ulgi. Już się bał, że ten da mu się zmacać, ale to jego Eric. On nie zdradziłby go. Prawda?
Poleciał na parkiet i usłyszał kawałek rozmowy męża z tym chłopakiem. Krzyczeli przez głośna muzykę.
- Mam męża! Kocham go! - krzyczał Eric z uśmiechem. - Ale i tak jesteś słodki! Powodzenia! - zachichotał I zobaczył ukochanego. Rzucił się mu na szyję I pomachał partnerowi tanecznemu. Ruszyli do baru.
- Widziałem jak z nim flirtowałeś! - Tobias uniósł koncik ust. - Wiem, że się drażnisz! Nie zdenerwujesz mnie! - zaśmiał się a ten zawtórował i pocałował go łapiąc za policzki. Wypali przy barze a barman podał im drinki.
- Miał taki fajny sześciopak! - zachichotał brunet, a ten uniósł brew na co mężczyzna zaśmiał się. - I zainteresował się mną bo lubi starszych, a ja jestem ładny. Tak powiedział - pochylił się by już nie krzyczeć.
- Jesteś pięknym ukesiem, ale i zajętym, mój drogi. - oznajmił, a ten pokiwał głową.
- Oj, tak, wiem - zaśmiał się i pocałował go. - Wypijmy i chodźmy do hotelu. Potrzebuję gorącej kąpieli. - oznajmił. - Zarezerwowałeś dla nas pokój z wanną? - zapytał, a ten skinął głową.
- Tak kochanie, a w aucie mam torbę z twoimi ulubionymi dodatkami do kąpieli. Chciałem, by ten wieczór był magiczny. Planowałem wspólną gorącą kąpiel - oznajmił, a ten pisnął zachęcony.
- Kocham cię! - oznajmił I uśmiechnął się muskając go w nosek.
Obie pary są mega szczęśliwe.
Arte chyba zakochał się w Camie, bo ten traktuje go jak księcia, co myślicie?
Eric i Tobias zachowują się jak dawniej, żartują i drażnią się. Faktycznie jakby zapomnieli o nieporozumieniach.
Ciekawe co u Oliviera I Liama, bo ostatnio najlepiej nie było, więc wypadałoby się dowiedzieć dlaczego, myślę, że Eric i Tobi muszą ich odwiedzić.
Jednak na razie będą zajęci. Bardzo poważnie zajęci.
Ale to już w następnym rozdziale, będzie się działo. Będzie warto czekać, uwierzcie mi.
Mam dobry mood, a więc i rozdział wyjdzie dobry.
Kto wyczekuje?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro