Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*36*

Arte i Cameron siedzieli przed telewizorem oglądając komedie. Gdy dominat skończył masowanie, starszy się umył, rozłożyli sushi, gdy tylko przyszło i zajadali się podczas oglądania filmu, karmiąc się nawzajem.

- Bardzo podoba mi się dzisiejszy dzień - szepnął brunet splatając paluszki z kochankiem, a ten odwrócił do niego głowę.  Uśmiechnął się i pocałował go w wierzchnią część dłoni.

- Chciałbym, by był jeszcze cudowniejszy. - oznajmił. Wplótł dłoń we włosy starszego, powoli zsuwając ją na jego policzek, w tym czasie łącząc ich usta na długą chwilę. Arte zadrżał wyraźnie, łapiąc nieśmiało jego koszulkę w swoje dłonie. Oczywiście oddawał pieszczotę. Westchnął zadowolony, gdy ten powoli dłoń przesuwał w dół, jak wziął ją na biodro, gładził je. Jego wargi zeszły na kącik, policzek, żuchwe a potem na szyję.  Brunet czuł się cudownie, gdy ten wykonywał tę cudowną pieszczotę,  tak delikatną i czułą. Było to zupełnie inne niż z innymi kochankami. Oni byli gwałtowni, napaleni do granic możliwości. Nawet Alex. Owszem, zawsze pieścił, ale to było szybkie obcałowanie ciała bottoma, po czym przechodzenie do rozciągania.
To co robił z nim teraz Cam było wszystkim czego potrzebował... chciał to robić powolutku, upajać się tym... - Podoba Ci się? Mogę kontynuować?

- Tak... proszę- szepnął mocniej zaciskając pięści na bluzce. Został położony na kanapie, a zaraz po tym poczuł jego dłonie na swoim ciałku. Ten robił to, w sensie dotykał, jakby chłopak miał mu uciec. Odkrywał kawałek po kawałku, pieszcząc go dłońmi i ustami.
Cichy jęk wyrwał się z ust uległego, gdy ten ledwo musnął sutki swoimi paluszkami... - P-Przepraszam...

- Nie przepraszaj, nie masz za co. Chce cię słyszeć, gdy ci się podoba. Jeżeli się zapędzę, powiedz mi. - poprosił a ten pokiwał głową I przygryzł wargę.

- P-Popieścisz je ustami? - wyszeptał nieśmiało,  a mężczyzna od razu się przesunął właśnie tam. Chwilę patrzył mu w oczy,  ale potem skupił się na zadowalaniu tylko i wyłącznie. Chłopak miał koszulkę podsunętą do góry,  złapał ją w zęby.  No cholera, to było takie przyjemne!  Sapał cicho, aż w końcu odsunął jego głowę od nich. - Z-Za mocno, bolą... - jęknął  ten pokiwał głową, że rozumie po czym samym językiem je obtaczał,  a nie ssał. Chciał mu dać jak najwięcej przyjemności, by ten przekonał się do seksu z nim.  Zszedł niżej, by nie drażnić bolących kamyczków. Zszedł na brzuszek. Powolutku całował i ruszał w dół. Gdy znalazł się przy bokserkach, patrząc mu w oczy, zsunął je, a ten pomógł mu w tym, unosząc biodra. Zasłonił usta czerwony cały na buzi, bo jego mały penis wyskoczył z nich, prężąc się. Cameron mruknął zadowolony po czym zaczął gładzić jego uda delikatnie.  Całował biodra mężczyzny przy czym delikatnie, ale stanowczo nacisnął na jego nogi, by te się rozchyliły.  Oczywiście, dał mu możliwość odmówienia, nie był nachalny, ale ten tego chciał.  Rozłożył nogi, więc usiadł miedzy nimi, dalej masując jego uda. Patrzył na niego. Tak cudownie wyglądał zarumieniony. Prawie nagi. Był idealnie ogolony. Zaczął masować delikatnie jego uda, idąc do pachwin, je także rozmasowując. Był to bardziej intymny masaż relaksacyjny, by ten nie był spięty. Sięgnął po oliwkę, bo miał ją pod ręką, po czym powoli i delikatnie złapał jego łydkę i położył sobie na barku. Całował to co dosięgał, a jego palce cale w mazi zaczęły masować miejsce, w które dziś będzie wchodził. Arte wyciągnął do niego dłoń. Cam nie odmówił mu tego, złapał ją i pochylił się by pocałować. Trzymając ją, palce drugiej zanurzył w środku. Brunet tak słodko i seksownie jęknął, był sam w sobie tak seksowny... zatracił się, nie mógł przestać na niego patrzeć. Teraz wiedział, że żaden zamiennik nie dałby rady mu dorównać. Teraz, nareszcie należy do niego, a więc nigdy więcej nie będzie musiał szukać wśród innych.
Gdy rozciągnął go, wyciągnął paluszki i wytarł, po czym zlapal delikatnie za dłonie u pociągnął do góry. Chłopak zdjął nogę z barku i niepewnie usiadł. Cam wciągnął go na swoje kolana.

- Chce byś się na mnie nabił - oznajmił, a ten mocno się zarumienił.   Spojrzał w dół. - Nie martw się, pomogę - mruknął i musnął jego usta. Uległy pokiwał głową,  po czym wyciągnął jego penisa. Ten był twardy jak skala, był tak podniecony... przysunął się bliżej. Podniósł się I nakierował. Nabił się na niego powoli, jęknął i schował twarz w jego szyi. Cam delikatnie muskał jego kark, gładząc po plecach. Czuł drżenie uległego, czuł, że ten zaciska się na penisie. Pomógł mu poruszać się góra dół. Gdy weszli w swój rytm, podczas tego całowali się i sapali sobie prosto w wargi. To było coś magicznego dla bruneta. Czuł się wspaniałe, był w niebie wręcz przez zachowanie swojego chłopaka. Wtulił się w niego mocno, gdy czuł, że będzie szczytował, ale przez to, że nie potrafił przyspieszyć, nie nadeszło to.

- N-Nie mogę... nie mogę przyspieszyć- jęknął, a ten pogłaskał go na pośladku i ostrożnie położył go na kanapie. Złapał go pod kolanami i zaczął wykonywać rytmiczne pchnięcia. Arte jęczał cichutko z rozkoszy, bo mężczyzna stopniowo przyspieszał przez co czuł, że zaraz osiągnie szczyt. Wygiął się w łuk, dochodzą prosto na swój brzuch, a mężczyzna w nim widząc to, czując zaciskające się mięśnie na jego kutasie zrobił to samo. Doszedł w nim, sapiąc głośno, ale zanim wyszedł, pocałował go kilka razy. Położył się obok, a ten się w niego wtulił. Przymknął oczy, by unormować oddech. Cieszył się, że Cam był tak wielkim wsparciem dla jego i że kochał się z nim, a nie pieprzył.  Poczuł, że na jego ramiona opada koc. Okrył go, więc Arte postanowił poleżeć tak jeszcze chwile, czując cudowne ciepło płynące od ciała mężczyzny. Był przeszczesliwy... chciał by było tak zawsze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro