*28*
Arte pchnął przyjaciela, by ten usiadł. Nie chciał tej nocy myśleć, chciał seksu, ten powinien pomóc mu w przemyśleniu kilku rzeczy. Gdy ten był już w pozie, w jakiej chciał uległy, mała kopia Erica klęknęła przed Camem. Przez chwilę patrzył mu w oczy, widział zaciekawienie, oraz pożądanie, było ono doskonale widoczne. Chłopak nie chciał się wycofać i tego nie zrobił. Złapał jego dresy i pociągnął w dół. Cieszył się, że mężczyzna uniósł biodra,bo było mu łatwiej dostać się do krocza. Sapnął zaskoczony, gdy penis dosłownie wyskoczył z bokserek, już się prężył, przez chwilę się tylko w niego wpatrywał. Potrząsnął głową i przesunął dłońmi po jego udach, zatrzymując je przy podstawie narządu. Przełknął ślinę po czym wyciągnął język. Chciał sprawić mu przyjemność, był świadom, że go wykorzystuje. Cameron jest chętny, ale Arte i tak będzie czuł, że to nie było w porządku. Robił to, by przestać myśleć.
- Jak już mi obciągasz to się na tym skup - usłyszał, więc spojrzał w górę i pisnął, gdy ten wziął sprawy w swoje ręce. Przytrzymał głowę starszego chłopaka i zaczął bzykać jego gardło. Poruszał biodrami, wsadzając go głęboko, by odczuć jak najwięcej przyjemności. Chłopak miał w oczach łzy. Jego chłopak nigdy go tak nie traktował, wręcz bał się przymuszać do czegokolwiek, gdy brunet był uległy. Pisnął ponownie, gdy poczuł, że penis w jego ustach rośnie po czym tryska w jego gardło spermą. Zakrztusił się i złapał za gardło. - To taka drobna kara za myślenie o niebieskich migdałach, gdy bierzesz go do ust. Nie lubię tego. - oznajmił, a ten zaskoczony otworzył usta. Podniósł się, ale nie musiał nic robić. Został podniesiony i zaniesiony do sypialni. - Pokaże ci jak to powinno wyglądać - szepnął mężczyzna, po czym zaczął rozbierać chłopaka.
- O-okej... - szepcze. - P-przepraszam. Wykorzystuje cię i to w najgorszy możliwy sposób.
- Kochany, gdybym nie chciał zostać wykorzystany, nie byłbyś teraz nagi. - stwierdził. Arte zamyślił się nad jego słowami, trwał w pół świadomości, dopóki nie napłynęła do niego falą przyjemność. Uniósł nogi, biorąc je bliżej do klatki, by mężczyzna mógł wsadzić palce głębiej. Miał je w dziurce, czuł, że się poruszają, rozciągają jego ścianki. Złapał się pod kolana i odchylił głowę, stękając głośno. To było przyjemne. Tą część jako uke naprawdę lubił. Nie miał pojęcia dlaczego, ale tak było. Za to sama penetracja z partnerami... No nie. Jednak teraz... Po prostu chciał się kochać. Nie ważne czy jako bottom, czy jako top. - Lubisz to - usłyszał i zmrużył oczy, patrząc na górującego nad nim przyjaciela. Stęknął, bo ten mocniej docisnął paluszki do środka. - Lubisz to co się z tobą zrobi. - oznajmił spokojnie intensywnym spojrzeniem patrząc mu w źrenice. - A ja zrobię z tobą najróżniejsze rzeczy - szepcze z uśmiechem i dodał kolejny palec a uległy pisnął i odchylił głowę do tyłu. Stękał, a zajęczał dopiero wtedy jak ten klepnął go w pośladek.
- To bolało, nie rób - stękał, a mężczyzna mruknął cicho niezadowolony i szarpnął jego rękoma, łącząc je nad głową Arte, patrząc na niego dość agresywnie.
- Wykorzystujesz mnie więc to seks na moich zasadach. Będzie ci dobrze, mały. Bardzo dobrze. Będziesz w niebie - mruczy cichutko i przygryzł jego szyję. Mężczyzna stwierdził, że raz się żyje. Nie. Nie każe mu przestać. - Skup się! - warknął Cam i uderzył w pośladek. Ten spojrzał na niego już przytomnie i szeroko otworzył oczy gdy zobaczył, że ten jest gotowy do wejścia.
- Zrób to - oznajmił patrząc na niego. Mężczyzna zadowolony podłożył mu pod biodra poduszki i zaczął wsuwać w niego penisa. Arte wygiął się. No nie. Najgorszy moment właśnie się rozpoczął. Przygryzł wargę, patrząc na niego że łzami w oczach. Cam się nie zatrzymał. Wiedział dlaczego ten tak reaguje.
- Czy nikt cię porządnie nie zerżnął? - uniósł brew, a ten stęknął, gdy otworzył usta.
- Oczywiście, że to zrobił - oznajmił, a ten uniósł brew. Wyszedł z niego i na nowo wszedł. Ten zaczął się wyrywać. - Przestań! To nie jest przyjemne!
- Czyli powienien zrobić tak? - zapytał i wszedł w niego, po czym zaczął poruszać biodrami. Dosłownie jego penis się nie poruszał, tylko jakby był w nim i nim poruszał.
- T-Tak, dobrze - mruknął.
- Kurwa, tak nie powinien seks wyglądać, czy on cię brał kurwa mać na sucho? On powinien poruszać się w tobie, powinien wchodzic i wychodzić a nie tkwić w miejscu zatrzymywany przez twój tyłek.
- C-Co ty? - zapytał, gdy ten wyszedł z niego. Pisnął, bo dostał poduszką spod bioder w twarz. Ten go do siebie wypiął, przekręcając go na brzuszek. - O co ci chodzi? Dlaczego mówisz, że tak nie powinien.... - jęknął, bo dostał klapsa.
- Bo nie powinien. Pokaże ci jak to powinno wyglądać. - oznajmił i nalał dodatkową porcję żelu na penisa i ustawił się. Najwyraźniej musi swojego koteczka nauczyć podstaw. Mają czas. Cała noc przed nimi.
Przepraszam, za długa nie aktywność. Kochani, wszystkiego najlepszego w przyszłym roku!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro