Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

37

Pov Zayn

- Louis nie jest moim prawdziwym bratem. Jestem adoptowana - nie chciałem uwierzyć własnym uszom. Belle i Louisa nie łączyły żadne więzy krwi. Byli dla siebie zupełnie obcymi osobami. Tak samo jak ja i Isabella.

- Od kiedy to wiesz? - byłem wprost pewnie, że dowiedziała się stosunkowo nie dawno. Wcześniej gdy przyjaźniłem się jeszcze z Tomlinsonem to on nigdy nawet pół słowem nie wspomniał jakoby nie byli z Bellą rodziną.

- Prawie miesiąc. Louis odkrył to wcześniej jak przeglądał dokumenty naszych rodziców. Później zaczął się bardzo dziwnie zachowywać. Całował mnie z nienacka przytulał, a nawet zaproponował byśmy razem się przenieśli do sypialni moich rodziców. Dopiero gdy zaczął przesadzać wyciągnęłam z niego prawdę - zacisnąłem pięści na myśl o tym, że Louis ją dotykał. Całe życie uważał ją za rodzinę, a po krótkim czasie zaczął ją adorować.

Przecież to jest chore.

Gwałtownie podniosłem się do pozycji stojącej i przeszłem po pokoju. Musiałem się minimalnie uspokoić co było mocno trudne, bo moim ciałem targały nerwy.

- Mam nadzieję, że nic ci nie zrobił. Jeśli tak to przysięgam, że go zabiję - przed oczami miałem to jak Louis dotyka moja Belle przez co miałem ochotę coś rozwalić.

- Oczywiście, że nie.

- A podczas tego wyjazdu nic między wami nie zaszło? - nawet nie dziwiłbym się jakby wykorzystał taką okazję. Był z nią sam na sam przez ponad tydzień.

- Nie. Louis nigdy nie zrobił nic czego bym nie chciała. No może poza tym, że związała się z nim po to by pomógł mi odnaleźć prawdziwych rodziców - no teraz to już byłem na maska wkurwiony.

- Nie wrócisz już do niego! - może i za nadto podniosłem głos, ale nie mogłem inaczej wyrazić swojego oburzenia.

- Nie mam innego wyjścia. Nie będę jedynie się odzywać się do Louisa. W żadnym wypadku się go nie boję.

- Możesz zostać ze mną - proponuję jej. Już od dawna chciałem mieć ją przy sobie, a teraz mam do tego najlepszą sposobność.

- To nie jest dobre rozwiązanie, Louis jeszcze bardziej się wtedy zdeneruje i kolejny raz do ciebie kogoś wyślę. Nie chcę by znowu coś ci się stało - to, że się o mnie martwiła było bardzo miłe.

Podniosła się do pozycji stojącej.

- Pójdę już - skierowała się do drzwi, ale w porę zdążyłem ją złapać za rękę.

- Jest już bardzo późno. Lepiej żebyś sama o tej porze nigdzie nie chodziła.

- Poradzę sobie.

Pov Bella

Marsz do domu bardzo dobrze na mnie podziałała. Zrozumiałam co powinnam zrobić. Mimo wszystko muszę zmusić Louisa by pomógł mi odnaleźć rodziców. Oczywiście jeśli chodzi o nasz związek to nie było już o niczym mowy.

Po tym czego się od niego dowiedziałam nie chciałam być z kimś takim.

Jak wróciłam do domu to miałam już nadzieję, że Louis śpi i ja także w spokoju zasnę w swoim pokoju.

Jak weszłam na schody to do moich uszu dotarł głos mojego brata.

- Już myślałem, że nigdy nie wrócisz kochanie.

7 konkretnych komentarzy i macie następny

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro