Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

32

Pov Bella

Tak bardzo dobrze bawiłam się podczas tych wakacji, że aż żal było mi wracać. Jednak zdawałam sobie sprawę z tego, że Louis ma także swoje sprawy i nie może tu być wiecznie. Poza tym powinnam wreszcie skongakowac się z Zayn'em, bo podczas wakacji nie miałam zamiaru tego robić.

- Będziemy to musieli za kilka miesięcy powtórzyć. Świetnie się bawiłem - powiedział mi Louis jak pakowaliśmy walizki. Chyba jednak będziemy musieli zapłacić za nadbagaż.

- Wtedy będę miała szkołe. Nie ma takiej opcji.

- Napisze ci zwolnienie na tydzień. Wszyscy będę myśleli, że jesteś chora, a my będziemy się dobrze bawić.

- Pomyślę nad tym - przyznaje, że ta propozycja była bardzo kusząca.

- Mam nadzieję, że jak wrócimy do domu to nadal będziesz dla mnie taka miła jak tu. Oczywiście nie będę na ciebie mocno naciskać, wszystko małymi krokami - teraz dopiero zrozumiałam, że bardzo źle postąpiłam proponując Louis'owi seks. On teraz narobił sobie nadziei na to, że będziemy razem.

A ja chciałam jedynie poznać swoich rodziców. To nie były jakieś wygórowane życzenia.

- Może - udzieliłam wymijającej odpowiedzi.

- A tak konkretniej? - zapomniałam, że Louis zawsze lubi wiedzieć na czym stoi. Dla niego liczą się konkrety.

- Ty nie zrobiłeś tego o co cię prosiłam, więc ja także nie muszę być dla ciebie miła. Mógłbyś tak chociaż spróbować mi pomóc odnaleźć rodziców. Jeśli się nie uda to zapomnę o tym.

Zaprzestał na chwilę swoich czynności i wszystko wskazywało na to, że rozważa wszystkie za i przeciw.

- Spróbuję ich odnaleźć, ale jeśli się nie uda to raz na zawsze o nich zapomnisz.

Kiwnęłam radośnie głową.

- Tylko ty także musisz się starać. Nie wolno ci spotykać się ani rozmawiać z Zayn'em. Musisz też związać się ze mną.

- Chcesz byśmy byli w związku?

- Tak i ten warunek nie podlega żadnej negocjacji - nie miałam pojęcia jak Louis wyobrażał sobie całą tą sytuację. Mieszkaliśmy razem, więc w razie rozstania, a jestem pewna, że ono by nie tak za długo nastąpiło było by nam bardzo niezręcznie mieszkać.

- Nie sądzę żeby to był dobry pomysł.

- No to nie licz na pomoc z mojej strony.

***
Te kilka godzin drogi powrotnej spędziliśmy w całkowitej ciszy. Louis najwyraźniej się na mnie obraził za to, że dałam mu kosza. Szkoda, że nie postawił się w mojej sytuacji i nie pomyślał co ja czuję.

Przez siedemnaście lat cieszyła się, że mam brata, a on mi teraz wykręca taki numer. No nie miałam pojęcia jak on, ale ja nie chciałam zmieniać całkowicie swojego życia.

Gdy cały dzień Louis ignorował mnie jak powietrze to zdecydowałam, że coś trzeba z tym zrobić. Już kiedyś znosiłam jego obojętność i słabo to na mnie wpywało.

Byłam zmuszona zrobić coś czego nigdy nie spodziewałam się uczynić.

Ostatnio strasznie pisze mi się to opowiadanie i nie mam pojęcia dlaczego. Jeśli mielibyście jakieś pomysły względem niego to piszcie do mnie na priv.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro