23
Pov Bella
Na szczęście Zayn nie zabrał mi mojego telefonu, dzięki temu nie czułam się aż tak bardzo zniewolona. Nie odpisywałam jednak na wiadomości od mojego brata, bo nie miałam pojęcia jak wytłumaczyć mu swoje zniknięcie, źle się czułam także z tym, że przeze mnie Louis się zamartwia. Byłam w sytuacji bez wyjścia i każde rozwiązanie wydawało mi się niewłaściwe. Jeśli poinformowałabym o wszystkim Lou to pewnie tu by przyjechał i pozabijaliby się z Zayn'em na wzajem. A tego bym nie chciała.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że wpędzasz mnie w wielkie kłopoty? - spytałam go jak jedliśmy kolację. To nie było nic szczególnego, bo Zayn zamówił pizzę.
- A niby dlaczego? - ja siedziałam na łóżku, a on na krześle. Dobrze, że się za bardzo do mnie nie zbliżał. Wolałam zachować odległość.
- Pomyśli sobie, że specjalnie z tobą uciekłam. Zrobi mi awanturę i przez długi czas, nie będzie wypuszczał z domu, więc nawet jakbym chciała to i tak nie będziemy mogli się spotykać - szczerze to wątpliwe było czy po tym co zrobił byłabym w stanie jeszcze kiedyś spotkać się z nim z własnej woli. Na pewno moje zaufanie względem niego będzie bardzo ograniczone.
- Niedługo będziesz pełnoletnia, i jego zdanie przestanie się dla ciebie liczyć - przewróciłam oczami na jego słowa. To nie działało w taki sposób, jak on to przedstawiał. Nawet jak wiedziałam, że Louis nie jest moim bratem to i tak nie przestałam go słuchać i kochać. On zawsze będzie dla mnie bardzo ważny. To akurat się nigdy nie zmieni.
- Wątpię - udzieliłam mu jedynie takiej odpowiedzi.
Odstawił talerz z jedzeniem, wstał i podszedł do mnie.
- A jakbym cię teraz odwiózł do domu to zgodziłabyś się utrzymywać ze mną kontakt? - powoli zaczął odzyskiwać swój rozum, i bardzo dobrze.
- Możesz być pewien, że zrobię wszystko byśmy mogli utrzymywać kontakt - odpowiedziałam wymijająco.
On jedynie uśmiechnął się na moją wypowiedź. Nie spodobało mi się to.
- Czyli nawet nie masz zamiaru tego robić - odrzekł i wrócił na swoje poprzednie miejsce. Muszę trochę lepiej kłamać.
Także odłożyłam pizzę, bo nie miałam już ochoty na jedzenie. Zbliżyłam się do niego zatrzymując się w odległości około metra.
- Będziemy mogli się spotykać, ale tylko w ukryciu. Tak żeby Harry ani Louis się o tym nie dowiedzieli. Mój brat wtedy wpadłby w szał - zrobiłam jeszcze kilka kroków w jego stronę i ułożyłam swoją dłoń na jego ramieniu.
Może tak łatwiej będzie mi go przekonać?
- A co teraz powiedziałabyś Louis'owi? - no tak i to będzie moje najtrudniejsze zadanie. Musiałam szybko wymyśleć coś dzięki czemu zdołałabym ukoić złość Louisa. A nie będzie to łatwe.
- Powiem mu, że chciałam trochę od niego odpocząć. Powinien mi uwierzyć.
Przysiadłam mu na kolanach i oparłam głowę o jego klatkę piersiową.
- Boję się, że jak teraz cię puszczę do domu to już więcej nie będzie mi dane cię zobaczyć.
Podniosłam głowę i spojrzałam w jego śliczne brązowe oczy.
- Nie martw się tym. Skontaktuje się z tobą w najbliższym czasie.
_____________
Liczę na waszą opinię.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro