8
Pov Nicole
Jestem przerażona tym nagłym atakiem ze strony Nialla. W jego oczach dostrzegam obłęd przez co nie poznaje go. To już nie jest ten sam człowiek, w którym się zakochałam. Boję się go.
Dopiero po chwili uświadamia sobie jak mocno on ściska moją szyję. Brakuje mi tchu, a on wpatruje się we mnie wściekle.
- Zostawiłaś mnie samego na cały dzień. A trzy godziny temu dostałem zdjęcie, na którym widać jak tańczysz z jakimś chłopakiem. Spałaś z nim?!
Chcę mu odpowiedzieć, że nie, ale nie potrafię wydusić z siebie nawet jednego słowa.
Nagle drzwi się otwierają, a kątem oka widzę zbliżającego się pana Stylesa.
- Puść ją - mówi do Nialla, a ten ku mojemu zaskoczeniu wykonuje to polecenie. Robi także dwa kroki do tyłu. Jestem zadowolona, że ściana jest tuż za mną, bo w innym wypadku mogłabym się przewrócić.
Pan Harry podchodzi do mnie i robi coś czego zupełnie bym się po nim nie spodziewała. Po prostu mnie przytula.
- Odbiło ci czy co? - pyta go wkurzonym tonem. - Nie masz prawa jej tak traktować. Powinieneś okazywać jej szacunek, a nie ją krzywdzić - nadal jestem wtulona w ramiona pana Harry'ego. Czuję się przy nim bezpieczna, a tego właśnie potrzebuję.
- Ja naprawdę nie chciałem jej nic zrobić. Byłem jedynie zły, że przez cały dzień nie dała znaku gdzie jest. Nikki przepraszam - przybliża się do nas.
- Ty zostaniesz teraz sam by przemyśleć to co mogło się przez ciebie stać, a ja pójdę z Nicole.
- Ale... - Niall zaczyna mówić, ale jego ojciec chwyta mnie za rękę i szybko opuszczamy pomieszczenie. Zamiast do salonu prowadzi on mnie do swojej sypialni. Chyba tylko z raz tu byłam.
Siadam na brzegu łóżka. Mój wzrok jest wpatrzony w podłogę.
- Musisz wiedzieć, że jestem na niego wściekły za to co zrobił. On nie ma prawa cię tak traktować - siada obok mnie, a następnie delikatnie chwyta moją szczękę i nakierowuje ją tak bym patrzyła mu w oczy. - Odpocznij teraz. Dziś śpij tu, wolę nie ryzykować, że znowu coś strzeli mu do głowy.
- Nie ma takiej potrzeby. Pójdę sobie do pokoju gościnnego - nie chcę robić aż takich problemów panu Harry'emu.
- Tylko, że ja nie pytałem cię o zdanie. Po tym co ten mój syn idiota ci zrobił potrzebujesz dużo spokoju i odpoczynku. Tu będzie Ci najwygodniej.
Mam ochotę jeszcze z nim na ten temat podyskutować, ale po jego twarzy widzę, że nie ma to sensu. Kładę się więc na jego wielkim łóżku, a on przykrywa mnie kocem.
-Jeśli chcesz to mogę z tobą tu posiedzieć aż zaśniesz. Poza tym obiecuję, że Niall tu nie wejdzie. Nie pozwolę mu na to. Ze mną jesteś całkowicie bezpieczna.
Uśmiecham się i próbuje zasnąć i gdy mi się już prawie udaje to do moich uszu dociera krzyk Nialla.
- Nikki!
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.
Które z moich obecnie pisanych opowiadań najbardziej wam się podoba i dlaczego?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro