Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6


Pov Nicole

Nie zadając Niall'owi zbyt dużo pytań pakuję resztę naszych ubrań. Jest on tak wściekły, że jestem pewna, że od razu zacząłby krzyczeć i, i tak niczego bym się nie dowiedziała. Od poniedziałku będę musiała znaleźć nam inne lokum. Ciekawe czy to mieszkanie, które wynajmowałam nadal jest wolne. Ucieszyłabym się gdyby to była prawda, bo bardzo dobrze mi się tam mieszkało. Jest tam także sporo miejsca, więc powinniśmy się pomieścić.

- Jak zwykle próbuje mi rozkazywać. Chyba zapomniał, że już od jakiegoś czasu jestem dorosły. Mam gdzieś to jego zdanie, nie potrzebuję go - mówi wściekle. Nie wiem czy te słowa są skierowane do mnie. Wygląda na to, że on sam utwierdza się w swoim zdaniu. - Żałuję, że cię nie posłuchałem jak na samym początku chciałaś zamieszkać gdzieś indziej.

- Musisz się zacząć mnie słuchać.

- No zobaczę co da się zrobić - odpowiada wymijająco co oznacza, że nie mam zamiaru tego robić. Jest ogromnie denerwujący ale to nie zmienia faktu, że bardzo go kocham.

- Po zanoszę nasze walizki do samochodu - komunikuje mi gdy już prawie kończę pakowanie. Dobrze, że chociaż tak postanowił mi pomóc. Lepsze to niż nic.

Niall bierze jedną walizkę i idzie zanieść ją do auta. Jednak po kilkunastu sekundach drzwi znowu się odwracają. Jestem praktycznie pewna, że on znowu czegoś zapomniał, bo nie posiada on dobrej pamięci.

- Co tam znowu skarbie? - odwracam się i zamiast mojego męża widzę za sobą jego ojca. - O co chodzi?

- Przekonaj go, żeby się nie wyprowadzał. On sobie nie poradzi wiem, że teraz ma ciebie, ale ty masz zbyt wiele zajęć żeby jeszcze i nim się zajmować. Nie dasz rady. Jak się go nie pogoni do nauki to nawet nie pójdzie na uczelnie.

W tych słowach jest dużo prawdy. Wiem także, że sama nie dam rady nakłonić Nialla by wziął się do jakichś pożytecznych zajęć. Jeśli by to tylko od niego zależało to tylko chodziłby po klubach albo grał na konsoli.

- On mnie nie posłucha. Jest zbyt zdenerowany i żadne słowa teraz do niego nie trafią.

- Moje nie, ale twoje na pewno. Powiedz mu, że chcesz tu zostać, albo coś innego. Proszę cię, wymyśl coś.

- Dobrze - nie mogę mu odmówić. Jest tak zrozpaczony, że muszę mu pomóc.

Wychodzę z pomieszczenia i idę do Nialla. Natrafiam na niego w salonie.

- Zaraz ponosze resztę.

- A może byśmy tak tu zostali. Spróbuj się pogodzić ze swoim ojcem, on na pewno nie chciał cię urazić - farobowany blondyn dziwnie na mnie spogląda.

- Rozmawiał z tobą?

- Tak, ale to jest także i moje zdanie. Przez emocje powiedzieliście sobie to o czym nawet nie myśleliście. Pogódz się z nim dla mnie.

6 konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału i dostajecie następny. Mam jeszcze dwa dla was.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro