42
Pov Harry
Nie jestem zadowolony z tego co powiedziała mi Nicole, ale cóż nie mogę jej tego okazać. To jej jest teraz najbardziej ciężko, bo mój syn na pewno nie będzie dla niej oparciem. Ja muszę przejąć jego obowiązek. I nie ukrywam, że skoro chodzi o Nikki to, to nie będzie dla mnie mocno trudne.
- Byłaś już u ginekologa? - pytam. Jest bardzo młoda i nie doświadczona, więc mogła o czymś takim nie pomyśleć.
- Nie, dopiero przed chwilą zrobiłam sobie test. Ostatnio dziwnie się czułam, więc postanowiłam to sprawdzić.
- Załatwię ci wizytę u najlepszego lekarza w całym mieście. Chciałabym jednak ci towarzyszyć, nie możesz zostać z tym sama, a lepiej będzie jeśli na razie nie poinformujemy Nialla.
Mój syn od razu potraktowałby to jako pretekst żeby wrócić do Nicole. A ja nie mogę do tego dopuścić, a zwłaszcza teraz, mógłby skrzywdzić własne dziecko.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, chyba powinnam pójść tam sama. Nie chcę zawracać ci głowy - żeby tylko wiedziała, że jestem najbardziej szczęśliwy właśnie wtedy gdy jestem z nią.
A poza tym jak pójdę z nią to lekarz pewnie pomyśli, że to moje dziecko. A ja przez te kilka miesięcy postaram się przekonać ją by pozwoliła mi uznać to dziecko jako moje.
- To będzie dla mnie czysta przyjemność.
- To dobrze, zgadzam się.
Bardzo się cieszę, że stała się taka uległa.
***
- To naprawdę nie jest dobry pomysł. Jeśli Niall się o tym dowie to wpadnie w szał - mówi do mnie Nikki ja jednak nie mam zamiaru odpuszczać. Nie mogę pozwolić żeby mieszkała teraz sama.
- Nie dowie się, bo ciągle będę mu podsyłał pieniądze, więc nie będzie chciał ze mną nawet rozmowiać. W żaden sposób tego nie odkryje, a ty będziesz się czuła bezpiecznie.
- Tu także jestem bezpieczna - ona chyba sama nie wierzy w swoje słowa. Niall zna ten adres i, w każdej chwili może tu przyjść.
- Nie wydaje mi się. Poza tym będę o ciebie dbał - na jutro mamy umówioną wizytę u ginekologa. Postanowiłem też, że jak zamieszka ze mną to przekonam ją żeby rzuciła tę pracę.
Ona nie może się teraz przemęczać.
- Nie jestem chora, nie trzeba się mną opiekować - jest uparta, ale to nic. Jakoś sobie z tym poradzę. - Za to możesz mnie odwiedzać ile razy tylko będziesz chciał.
Dobre i to. Przekonam ją do swojego zdania, ale potrzebuję na to jeszcze czasu. Nie mogę działać tak pochopnie jak mój syn.
- A co jeśli Niall do ciebie przyjdzie?
- To nic takiego się nie stanie. Zastanawiam się czy nie powinnam go poinformować o dziecku, jest ojcem i ma prawo widzieć.
Cholera, nie mogę do tego dopuścić. Muszę gdzieś wysłać mojego syna by dał spokój Nicole i pozostawił mi wolną rękę. A ja już ułożę sobie z nią życie.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro