25
Pov Nicole
Mój sen zostaje zabużony przez kogoś kto wchodzi do pokoju. Powoli otwieram oczy i leniwie podnoszę głowę z poduszki, a następnie widzę pana Harry'ego. Ma w rękę tacę z jedzeniem.
- Ostatnio jesteś bardzo smutna, więc postanowiłem ci zrobić śniadanie do łóżka żeby ci odrobinę poprawić humor - stawia mi tę tacę na kolanach.
Jestem zdziwiona tym gestem, bo Niall nigdy nie przyniósł mi śniadania do łóżka. Jest tu szklanka z sokiem pomarańczowym i trzy tost. Akurat jest to dla mnie zbyt dużo.
- Bardzo dziękuję - mówię. On jednak zamiast wyjść to siada na brzegu łóżka.
- Chyba wiesz, że nie odpuszczę zanim nie dowiem się prawdy. Jestem naprawdę wściekły, że Niall cię skrzywdził. Mój syn nie powinien się tak zochowywać, nigdy tego nie zaakceptuje, a jeżeli mi zaufasz to wiele rzeczy zmieni się na lepsze - boję się powiedzieć panu Stylesowi prawdy, bo jak Niall by się dowiedział, że na niego naskrżyłam to na pewno by coś mi za to zrobił.
Ostatnio coraz to bardziej zaczynam się go bać, a skoro jesteśmy małżeństwem to, to nie powinno mieć miejsca.
- A nie wyda mnie pan przed Niall'em?
- Przysięgam, że nie zrobię nic żebyś na tym ucierpiała - kładzie dłoń na moich nogach i delikatnie je pociera tak żeby dodać mi otuchy.
- Jeśli tylko odważę się od niego odejść to on mnie zabije, dwa razy mi to dosadnie wytłumaczył. A wczoraj to już przeszedł samego siebie, ja się go boję - mój głos drży. Nie chcę opowiadać wszystkich szczegółów.
- Znowu cię dusił? - pyta, a ja jedynie kiwam głową. Nie będę zaprzeczać tak oczywistej prawdy. - Jesteś cudowną osobą i nie zasługujesz na takie traktowanie choć tak naprawdę to nikt nie zasługuje. A Niall nie ma prawa grozić ci śmiercią. Pozwól mi wziąć sprawę z swoje ręce, a obiecuję, że już nigdy nie będziesz musiała się bać - jest to bardzo kusząca propozycja biorąc pod uwagę to jak teraz się boję.
- Zgadzam się - oby to coś zmieniło.
Pov Harry
Nareszcie udało mi się uzyskać zaufanie Nikki, teraz pozostaje mi tylko zacząć działać. Dzięki tej bezsennej nocy mam już pomysł co zrobić z moim synem.
Dam mu ultimatum albo zostawi Nicole w spokoju i podejmie jakąś terapię, bo te jego zachowanie jest bardzo niepokojące albo zostanie odcięty od pieniędzy i będzie musiał się wynieść z domu.
Oczywiście też bez Nicole, bo ja za wszelką cenę będę ją teraz od niej izolować. Nie wolno mi ryzykować jej życia i zdrowia, bo przy moim synu jest ono zagrożone.
A gdy Niall zostanie już przyparty do muru i pujdzie na tę terapię, bo nie chce mi się wierzyć, że poradzi sobie bez pieniędzy ode mnie, to ja zapłacę temu psychologowi lub psychiatrze żeby kazał mu się rozwieść z Nikki.
Przecież muszę mieć z tego jakąś korzyść.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro