24
Pov Harry
Czekam tylko na dobrą okazję żeby móc porozmawiać z Nicole. Musi mi wytłumaczyć co naprawdę miało miejsce, bo to co mówił mój syn jest nierealne jeszcze biorąc pod uwagę fakt, że dzień wcześniej przyłapała go na zdradzie. A z tego co zauważyłem to ogormnie to zabolało Nikki.
Siedzę w salonie i czekam aż opuści swój pokój. Wiem, że prędzej czy później to zrobi, bo będzie chciała chociaż na chwilę się od niego uwolnić.
I właśnie po godzinie czekania nadchodzi ten moment. Od razu podnoszę się z kanapy i podchodzę do niej.
- Nikki - zaczynam i chytam ją za dłoń, ale ona od razu ją zabiera. - Błagam powiedz mi co ci zrobił mój syn, bo jeśli nie będę wiedział nie dam rady ci pomóc, a jeżeli wszystko mi opowiesz to zrobię co tylko będzie w mojej mocy żeby Niall już cię nigdy nie będzie zastraszał. A biorąc pod uwagę to jak wyglądasz to on musiał to zrobić.
Nalegam tak na nią, bo bez jej pozwolenie nie mogę wkroczyć, bo jak tylko bym spróbował to byłby to najlepszy pretekst Nialla żeby się wyprowadzić. A wtedy to już mógłby ją katować do woli.
- Było zupełnie tak jak Niall powiedział - mówi całkiem bez przekonania. Jest nierozsądna i uparta. I jak ja mam jej pomóc skoro ona sama mi na to nie pozwala?
- Muszę znać prawdę Nikki - zwracam się do niej dużo milszym głosem. Jest bardzo wystraszona to może jak dam jej więcej oparcia to mi zaufa się zwierzy.
- Chcę mi się pić - komunikuje mi, a następnie idzie do kuchni. Nie podążam za nią, nie mogę jej aż tak bardzo osaczać.
Budzę się niewyspany, przez całą noc zastanawiałem się co Niall może w tym czasie robić Nicole. Jak tylko na chwilę zasnąłem to zaczęły mi się śnić takie rzeczy, że od razu budziłem się cały spocony.
Dłużej to ja tak nie dam rady funkcjonować.
Na szczęście dzisiaj jest wtorek i Niall ma od samego rana zajęcia, a z kolei Nikki cały dzień wolny. Dzięki temu będę mógł dalej ją wypytywać, a ona może wreszcie coś mi powie.
W kuchni spotykam mojego syna, je on śniadanie i widać, że się bardzo śpieszy. Mam nadzieję, że wróci jak najpóźniej.
- Potrzebuje kasy - mówi dojadając bułkę. - Przypominam, że sam mi zaproponowałeś, że nie będę musiał chodzić do pracy i tak będziesz mi przelewał pieniądze na konto.
Jeśli już chodzi o sprawy materialne to Niall zawsze miał doskonałą pamięć. Nawet po latach pamiętał, że coś mu obiecałem.
- Ile potrzebujesz?
- Kilka tysięcy - mówi popijając sok.
- Po co ci aż tyle? Przecież nie masz jakiś wielkich wydatków, ja płacę rachunki i zapełniam lodówkę.
- Muszę coś kupić Nikki albo ją gdzieś zabrał - oznajmia i wychodzi.
Czyli postanowił ja przekupić. Może ja też powinienem?
Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro