Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22


Pov Nicole

Znowu boję się mojego męża. W jego ostrym spojrzeniu nie ma nic z tego mężczyzny, w którym się zakochałam. To jest zupełnie inny człowiek. Mocno ściska moją szyję, zupełnie tak jakby po prostu chwycił mnie za rękę. Nie wiercę się ani nie wyrywam, bo wiem, że teraz lepiej go bardziej nie denerwować, a tym bardziej tracić wszystkich sił.

- Błagam przestań - udaje mi się to jakoś powiedzieć. Rękę przenoszę na jego nadgarstek.

- Przysiegnij, że nigdy mnie nie zostawisz, że już na zawsze będziesz ze mną - nie mam ochoty składać takiej przysięgi, ale teraz nie jest czas na wykłócanie się.

Kiwam, więc głową, ale taka odpowiedź go nie zdawala.

- Chcę to od ciebie usłyszeć kochanie - on chyba nie zadaje sobie sprawy z tego, że ja nie mogę oddychać, moje płuca domagają się tlenu.

- Przysięgam - mój głos jest urwany, a ja czuję jak nogi się pode mnie uginają. Nagle jednak Niall zabiera swoje dłonie i łapie mnie przyciągając do siebie czym chroni mnie przed upadkiem.

- Jestem ogormnie zadowolony, że właśnie doszliśmy do porozumienia, byłem pewien, że nam się to uda - pomaga mi dojść do łóżka i mnie na nim sadza. Skłamałabym twierdząc, że się go nie boję. A nawet można by powiedzieć, że mój własny mąż zaczął mnie przerażać.

Staram się oczyścić swój umysł i wpaść na jakiś pomysł dzięki, któremu będę mogła się uwolnić z tej sytuacji.

- To mieszkanie jest bardzo małe, chyba wolę żebyśmy wrócili do mnie poza tym jeśli się wprowadzę to ojciec na pewno znowu każe mi wrócić do pracy, a ja wolę wolny czas spędzać z tobą - mówi zupełnie tak jak wcześniejsza wersja jego samego.

Jak człowiek, którego pokochałam.

- Wstań - każe, a ja powoli i niezbyt umiejętnie to robię. On widząc to szybko mi pomaga. - Na twojej ślicznej szyi pojawiły się siniaki, musisz je zakryć, bo przecież niechemy żeby ktoś je zobaczył.

Prowadzi mnie do łazienki, a po chwili przynosi mi także torebkę. Na szczęście mam przy sobie trochę kosmetyków, więc zbliża się do lustra i widzę, że tym razem ściskał mocniej. Mam bardzo widoczne ślady duszenia. Oby ktoś to zauważył.

- Nie mam pojęcia czy uda mi się to ukryć. Tak naprawdę to wątpię żeby tak było.

- No to kupię ci śliczną apszkę - obejmuje mnie od tyłu i opiera swoją głowę o moje ramię. - Kupię co też coś na co tylko będziesz miała ochotę. Zabiorę cię na długie zakupy i spełnię każdą twoją zachciankę. Tylko się już nie gniewaj na swojego misia.

***
Niezbyt dobrze poszło mi ukrycie tych siniaków, ale Niall stwierdził, że skoro jest samochodem to szybko przejdziemy do auta i nikt mnie nie zobaczy. Pan Harry podobno gdzieś sobie pojechał, więc nie powinien nam przeszkodzić.

Niall coś tam jeszcze bierze z samochodu, a ja wchodzę do domu. Od razu mnie dziwi to, że drzwi są otwarte. Chyba jednak nie będziemy sami.

Nagle z salonu wyłania się pan Harry.

- Nikki - podchodzi bliżej i jego wzrok kieruje się na moją szyję. - Co ci się stało?

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro