Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15


Pov Harry

Moim największym błędem było pokazanie Nikki tego, że zaczynam coś do niej czuć. Wiem, że gdybym jej nie pocałował to ona nie zaczełaby nalegać na tą przeprowadzkę. Już dziś mają się ode mnie wyprowadzić. I pewnie szybko jej nie zobaczę, bo nie podali mi żadnego adresu, a nie sądzę żeby mnie odwiedzali. A Nicole to już na pewno będzie mnie omijać szerokim łukiem. Nie będzie mi dane już porozmawiać z nią na osobności, bo ona będzie mnie unikać tak jak to robi do tej pory.

- Może byście jednak zostali, obiecuje, że nie będę się do niczego wtrącać. Tu będzie wam wygodniej - staram się przekonać mojego syna. Zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli on się uprze to Nikki będzie musiała ustąpić.

- Nie ma mowy.

Dlaczego on musi być taki uparty. Przecież wiadomo, że on nie nadaje się do samodzielnego życia.

- Jeśli się teraz wycofasz to nie będę kazał już ci przychodzić do firmy. Pieniądze będziesz dostawał normalnie, a nie będziesz musiał nic robić. Zupełnie tak jak wcześniej.

Ta praca miała pełnić rolę wychowawczą, ale to nie poskutkowało, więc jeżeli dzięki temu mam zatrzymać ich w domu to mogę cofnąć tamtą decyzję. A po jego wyrazie twarzy dostrzegam, że ta propozycja bardzo mu się spodobała. Od zawsze był leniwy.

- Co mi po wolnym czasie skoro Nikki od mnie odejdzie. Zdarzyła już wynająć nam mieszkanie, więc wyprowadzi się stąd sama albo ze mną. A po tym co się stało kilka dni temu wolę jej nie irytować, nie mam ochoty na kolejne kłótnie - komunikuje mi.

- A jeśli ja spróbuję przekonać Nicole? - nie mam zamiaru tak łatwo dać za wygraną.

- Jeżeli chcesz to próbuj. Ja nie mam nic przeciwko tylko nie wtrącaj się już między nas. Ona jest moja - ignoruje jego słowa i idę do ich pokoju. Wchodzę bez pukania i widzę jak ona czegoś szuka w swojej torebce. Jest tym tak pochłonięta, że nawet nie zauważyła, że wszedłem.

Zamykam, więc drzwi i podchodzę jeszcze bliżej. Wreszcie jednak podnosi na mnie swój wzrok.

- Za kilka godzin powinno nas nie być - mówi zupełnie tak jakbym przyszedł ją wygonić.

- Wolałbym żebyście zostali. Rozmawiałem już z Niall'em i mam od niego wstępną zgodę wystarczy tylko, że ty porzucisz ten niedorzeczny pomysł z ucieczką. Ja już nigdy więcej czegoś takiego nie zrobię. Jesteś żoną mojego syna i ja muszę to szanować.

- Ale ja już wszystko załatwiam - kolejna bezsensowna wymówka.

- Zawsze możesz to odwołać. Tu będzie wam dużo wygodniej, a ja nie zrobię już niczego żebyś się tu źle czuła. A przy moim synu lepiej jak będziesz miała kogoś kto w razie czego cię obroni. To co zostaniesz?

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro