Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12


Pov Harry

W ogóle nie cieszy mnie widok, który zastaje w pokoju Nialla. Dużo bardziej wolałbym żeby ona tak łatwo mu nie odpuściła, wiem, że powinienem być po stronie mojego syna, ale teraz po prostu nie mogę. Sam nie mam pojęcia czemu, ale teraz łatwiej mi brać stronę Nicole i nie specjalnie mnie cieszy to, że tak łatwo darowała mu swoje krzywdy.

Wycofuje się bez zbędnych słów, bo jedyne co mógłbym teraz zrobić to nawrzeszczeć na mojego syna. Lecz nie warto tego robić, nic na tym nie zyskam.

Mam już dość tego wszystkiego, więc wracam do swojego pokoju. Nicole zdążyła już pościelić łóżko. Jednak na poduszkach dalej czuć jej zapach.

Nie wiem dlaczego, ale biorę pod głowę właśnie tą poduszkę, która najbardziej intensywnie nią pachnie. Nie powinienem tego robić, nie wolno mi zacząć zależeć na niej. Ona należy jedynie do Nialla i tak ma pozostać. Ja mogę ją jedynie lubić.

Pov Nicole
- Mam nadzieję, że już mi wybaczyłaś - mówi do mnie Niall po między pocałunkami, które składa na mojej szyi i szczęce.

- Jeszcze troszeczkę się gniewam - komunikuje z uśmiechem na twarzy.

- No to muszę cię dalej przepraszać skarbie. Moja księżniczka nie może być na mnie zła - wpija się w moje usta i masuje moje piersi. Muszę przyznać, że jest dla mnie zadziwiająco delikatny. Zachowuje się zupełnie tak jakby zależało mu tylko na moim samopoczuciu.

Widać, że ma wyrzuty sumienia.

A ja już szczerze powiedziawszy prawie w ogóle nie mam mu za złe. Nie zamierzam mu jednak na razie tego mówić, nabrałby zbyt wielkiej pewności siebie.

-Jadłaś coś dziś kochanie? - pyta się mnie. Zerkam na cyfrowy zegar, który pokazuje drugą po południu.

Nie sądziłam, że jest tak późno.

- Nie, ale jakoś nie jestem głodna. No chyba, że ty jesteś. Mam ci coś zrobić?

- Oczywiście, że nie. Dziś i przez resztę życia to ja będę cię wyręczać. Dlatego to ja chcę coś dla ciebie zrobić, tylko weź pod uwagę to, że nie mam doświadczenia i wybierz coś łatwego. Tak bym nie musiał siedzieć w kuchni kilka godzin - mówi uśmiechając się. Znowu jest taki jak wtedy gdy go poznałam. Mam nadzieję, że to nie jest przejściowe.

- Kanapki wystarczą - i tak wątpliwe jest to czy zrobi on je w miarę dobre, ale będę musiała to zjeść i jeszcze go pochwalić.

- To super koteczku - wstaje z łóżka i zakłada na siebie bokserki. A następnie koszulkę i kieruję się do drzwi. Chyba uznał, że taki strój mu wystarczy.

Nagle się jednak zatrzymuje i odwraca w moją stronę.

- Musimy sobie jednak poszukać jakiegoś mieszkania. Nie chcę dalej mieszkać z ojcem, on za bardzo się wtrąca w nasze sprawy - mówi i wychodzi.

Szkoda, gdy wreszcie nauczyłam się rozmowiać z panem Stylesem mam się wyprowadzić.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Wolicie jutro maraton z Zakazanej czy Na zawsze moja?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro