Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pierwsza przygoda Broman z zawieszkami

OGŁOSZENIA PARAFIALNE!!!

BARDZO WAŻNA INFORMACJA NA SAMYM KOŃCU ROZDZIAŁU!!!

Pomysł podesłała Elferka

I teraz tak... Na wstępie książki napisałam, że jest to dodatek do normalnych ,,Zadań i pytań''. Ten rozdział będzie się dział po imprezie na 1,5 wyświetleń. Jeżeli ktoś czytał uważnie to zauważył, że nie napisałam rozdziału dzień po imprezie, tylko 2 dni po niej. Postanowiłam to wykorzystać! Miłej lektury! <3 

A i jeszcze taki szczególik. Jeżeli podsyłacie temat to możecie również napisać pod spodem, że chcecie w nim występować! xD 

I nagle cztery poprzednie osoby, które podesłały rozdział : Broman, ty chuju! xD

KONIEC OGŁOSZEŃ PARAFIALNYCH!!!


*Broman otwiera oczy i łapie się za głowę*

B – O bogowie... Ale łeb mnie boli! Muszę iść po aspirynę...

*Spada na podłogę z głośnym hukiem*

B – Kurwa... Dlaczego ja leżałam na blacie? I dlaczego na brodę Zeusa mam na sobie strój krokodyla?!

Z – Czego się drzesz?

*Bóg wszedł do kuchni, a raczej doczołgał się do niej. Całą brodę miał w warkoczykach, a jego garnitur był potargany i pomalowany farbą na żółto. Spojrzał na Broman od góry do dołu*

Z – Czemu jesteś wysmarowana margaryną?

*Broman uniosła brew i spojrzała w dół* 

B – Nie zauważyłam, a przed chwilą patrzyłam na siebie! To magiczna margaryna!

*Zeus pokręcił głową i podszedł do jednej z szafek w poszukiwaniu leków. Dziewczyna podbiegła i popchnęła boga, który uderzył głową o szafkę i padł nieprzytomny. Broman wzięła aspirynę i popiła wodą. Spojrzała na Zeusa i westchnęła. Podeszła i potrząsnęła go za ramię, krzycząc*

B – ŚPIĄCA KRÓLEWNO, WSTAJEMY!!!

Z – Zamknij się...

B – WSTAJEMY!!!

Z – Uh... Cicho... Głowa mi pęka!

*Broman parsknęła śmiechem i wyszła z kuchni. Zastała dość ciekawy widok. Apollo leżał pod kanapą mając na twarzy miskę. Dionizos spał w kominku z Hestią, a Hades ledwo trzymał się na żyrandolu. Artemida, Atena i Afrodyta spały razem na kanapie w dość dziwnej pozie. Broman westchnęła i poszła do łazienki. Weszła do środka i spojrzała z pogardą na Posejdona, którego głowa znajdowała się kiblu*

B – Glonojad!

*Potrząsnęła nim mocno. Bóg podniósł się ociężale i spojrzał zamglonym wzrokiem na dziewczynę*

P – Eee... Krokodyl. Od kiedy my na Olimpie mamy krokodyla?

*Po tych słowach ponownie jego głowa wylądowała w muszli. Broman westchnęła i wzięła go za włosy, po czym wyrzuciła z łazienki*

B – Palant...

*Po kilku minutach wyszła przebrana w normalne ciuchy. Przed drzwiami nadal leżał Posejdon, który chrapał w najlepsze. Dziewczyna pokręciła głową z niedowierzaniem i kopnęła go w żebra. Bóg otworzył oczy i spojrzał na nią z pogardą*

P – Dlaczego mnie bijesz? I... O bogowie... Moja głowa!

B – Wstawaj, bo leżysz przed wejściem do łazienki! A w kwestii twojej głowy... W kuchni jest jeszcze aspiryna.

*Posejdon przytaknął i ruszył w stronę kuchni. Dziewczyna weszła do swojego pokoju i strzeliła facepalma. Hefajstos spał w metalowym namiocie, a Hera obok niego. Broman zaczęła liczyć na palcach*

B – Hera... Posejdon... Apollo... Hmm... 11. A gdzie Hermes?

*Wyszła z pokoju i poszła w stronę baru. Po drodze spotkała Yaki, która leżała przy kolumnie. Broman wyjęła telefon i zrobiła zdjęcie, po czym podeszła do przyjaciółki*

B – Yaki... Wstań, bo leżysz pod tą kolumną jak jakiś żul spod biedry!

*Czarnowłosa otworzyła oczy i spojrzała na Broman spode łba*

Y – Zimno mi...

B – Leżysz na podłodze... Nie dziw się! Wstawaj i idź jakoś obudzić bogów! A ja poszukam czytelniczek.

Y – Mhm...

*Yaki wstała i poczłapała do salonu. Broman weszła do baru i zaczęła się śmiać. Wszystkie czytelniczki leżały od podłogi po sufit. Dziewczyna podeszła do wieży stereo i włączyła muzykę na fulla. Wszystkie czytelniczki poderwały się i spojrzały na Broman z mordem w oczach*

M (Mindalan) – Odbiło ci?! 

E (Elferka) – Zamorduję i wypatroszę!

B – Ej, no spokojnie... Radzę wam wyjść z Olimpu zanim bogowie się obudzą. 

*Wszystkie jęknęły i wstały, po czym wyszły z pomieszczenia. Broman usiadła i zaczęła przeglądać zawieszki, które wczoraj dostała jako prezent. Uśmiechnęła się chamsko i pobiegła do salonu. Spojrzała na Yaki, która próbowała wydostać Dionizosa z kominka. Broman złapała ją za rękę i zaprowadziła na bok. Wyjaśniła jej co chce zrobić. Yaki uśmiechnęła się i przytaknęła. Broman dotknęła zawieszki z chmurą burzową, przez co w salonie zrobił się istny huragan. Zaczęło padać, grzmieć oraz błyskać. Bogowie wstali i zaczęli się gorączkowo rozglądać dookoła w poszukiwaniu źródła burzy. Hades spadł z hukiem z żyrandola, a Dionizos przywalił głową w kominek. Zeus wyszedł z kuchni i uciszył huragan, po czym spojrzał na Broman i krzyknął*

Z – Zamorduję cię!

B – Upsi... Yaki pamiętaj, że zapisałam ci ten naklejki w jednorożce!

Y – Dzięki, miłego uciekania!

*Broman zaczęła uciekać, a Zeus biegł za nią próbując zabić. Dziewczyna zaczęła przeglądać zawieszki i kliknęła jedną z falą. Ogromna ilość wody uderzyła w Zeusa i zmyła na drugi koniec korytarza. Broman zaczęła się śmiać*

He (Hermes) – Co tu się dzieje?

*Bóg podszedł do dziewczyny i zmierzył ją groźnym spojrzeniem. Chyba jako jedyny nie był skacowany. Broman spojrzała na niego potulnie*

B – Nic... Próbuje przeżyć!

He – Zdajesz sobie sprawę, że mogę cię teraz zabić? Że mogę cię zrzucić z Olimpu lub wypatroszyć?

*Dziewczyna zbladła i spojrzała na niego z przerażeniem*

B – Ale...?

He – Ale te zawieszki są zajebiste, dlatego pomogę ci dręczyć resztę.

*Powiedział i uśmiechnął złowieszczo. Dziewczyna przytaknęła i spojrzała na bransoletkę*

B – To Zeusa mamy z głowy! Teraz reszta!

*Oboje zaczęli przechadzać się po Olimpie. Schowali się za rogiem i czekali. Afrodyta szła samotnie przez korytarz niczego nieświadoma. Makijaż miała rozmyty, a włosy w nieładzie. Ubranie było mocno podarte i ubrudzone. Hermes spojrzał na Broman znacząco, a dziewczyna nacisnęła zawieszkę ze szkieletem. Kościotrupy wyszły z podłogi i natarły na boginię, która zaczęła się drzeć i uciekła w popłochu, goniona przez trupy. Hermes i Broman tarzali się ze śmiechu na podłodze*

B – O rany... Dobra chodźmy do Ateny.

He – A co ty chcesz jej zrobić?

B – Zobaczysz...

*Uśmiechnęła się złowieszczo i poprowadziła boga do pokoju bogini mądrości. Weszli cicho do środka i rozejrzeli dookoła. Nic ciekawego się tam nie znajdowało oprócz nagród Ateny. Broman podeszła do nich i spojrzała na Hermesa z uśmiechem*

He – Ah... Ona cię za to zabiję.

B – Nie będzie wiedziała kto to zrobił...

He – Hę?

B – Przyprowadź ją do pokoju, a ja się tutaj trochę pobawię.

He – Zgoda!

*Powiedział i wybiegł z pokoju. Dziewczyna nacisnęła zawieszkę z czapką niewidką i stała się niewidzialna. Zaczęła niszczyć nagrody jak i resztę pokoju. Porwała dokumenty oraz zniszczyła parę książek. Gdy usłyszała kroki z korytarza, schowała się w cieniu i obserwowała reakcję Ateny*

At – Aaaa!!! Co to ma znaczyć?!

*Hermes wybałuszył oczy, ale uśmiechnął się po chwili. Rozejrzał się dookoła dyskretnie i pokręcił głową z niedowierzaniem, ukrywając jednocześnie uśmiech. Atena zaczęła przeglądać to co zostało zniszczone i spojrzała z furią na Hermesa*

At – Gdzie ona jest?!

He – Kto?

*Spojrzał na nią niewinnie i zaczął udawać głupiego. Broman spojrzała z lekkim niepokojem na boginię, która chwyciła włócznię i egidę*

At – Jak kto?! Broman! Wiem, że to ona!

He – Ale jej tutaj nie...

At – Tak? Doskonale wiem, że tutaj jest! A konkretnie pod moją półką!

*Bogini rzuciła włócznią, która wbija się obok głowy dziewczyny. Broman spojrzała na Atenę ze strachem i stanęła nieruchomo*

He – No proszę cię... Przecież to...

*Bogini wzięła go za ubranie i wyrzuciła z pokoju, po czym zamknęła drzwi na klucz. Broman wykorzystując nieuwagę bogini schowała się pod biurkiem i zaczęła szybko przeglądać zawieszki. Atena chodziła po pokoju i sprawdzała każdy kąt. Dziewczyna przeklęła w myślach i zamarła, widząc nogi bogini przed biurkiem. Wstrzymała oddech i czekała na rozwój wydarzeń*

At – Żałosne... Schować się pod biurkiem.

B – Nie.. To niemożliwe... Ona nie mogła mnie widzieć!

*Pomyślała i zerknęła na bransoletkę, ale żadna z zawieszek nie pasowała do obecnej sytuacji. Atena schyliła się i złapała Broman za koszulkę, po czym nacisnęła jedną zawieszek i odczarowała dziewczynę*

B – Hej...

*Powiedziała i lekko się uśmiechnęła. Atena spojrzała na nią z mordem w oczach*

At – Teraz przegięłaś... Byłam cierpliwa, ale teraz pożałujesz!

B – Ateno... Przecież to są żarty!

At – Żartem nazywasz niszczenie mojej własności?!

*Krzyknęła i rzuciła dziewczyną o ścianę. Broman jęknęła, po chwili wstała i pobiegła do drzwi. Zaczęła szarpać klamkę*

B – Zapomniałam, że zamknięte...

At – Ale ja nie! 

*Wzięła do ręki włócznię i spojrzała na Broman z furią*

B – Cholera.... Hermes!!!

*Zaczęła walić pięściami w drzwi. Nagle usłyszała głos po drugiej stronie*

He – No staram się!

B – To pośpiesz się do jasnej cholery!

*Atena zaczęła podchodzić do dziewczyny, gdy nagle drzwi otworzyły się na oścież. Hermes złapał Broman za rękę i poleciał z nią na dach Olimpu. Dziewczyna położyła się i odetchnęła głośno. Hermes parsknął śmiechem*

He – No gratuluje...

B – Dzięki za ratunek... Pomysł był dobry, ale wykonanie poszło w pizdu...

He – Zauważyłem! Masz coś tam jeszcze? 

B – Hmm... Grad strzał... Płonący miecz?

He – To chyba od Hefajstosa. Jak naciśniesz to w dłoni pojawi ci się niezniszczalny miecz, który ma wiele funkcji. Głównie płonie...

*Broman spojrzała na niego z pogardą i powiedziała z ironią*

B – Nie domyśliłabym się, że płonący miecz będzie płonął...

He – A weź się udław...

B – Nie mam jeszcze zamiaru...

He – Wiesz, że jest już po 20?

*Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem i zerknęła na zegarek. Westchnęła i przejrzała telefon*

B – Jutro się bierzemy za zadania i pytania!

He – Mhm... Dzisiaj raczej większość jest... niedysponowana!

B – Taak... A ty czemu nie jest skacowany?

*Hermes spojrzał na nią z oburzeniem*

He – Bo ja pracuje!

B – Ok...

He – Dobra ja lecę, a jak będziesz chciała zejść to po lewej jest właz. 

B – Dzięki!

*Uśmiechnęła się szeroko, a Hermes posłał jej złowieszczy uśmiech*

He – Następnym razem idziemy dręczyć Aresa...

B – Aresa... Czekaj!? A ty go dzisiaj widziałeś?!

He – No, a nie było go w salonie? Poza tym liczyłaś i wyszło ci 11.

*Broman strzeliła facepalma*

B – Nie umiem liczyć! Nie policzyłam Aresa!

He – Trudno...

Ar – Kurwa! Dlaczego ja zwisam z balkonu?!

*Broman i Hermes wymienili rozbawione spojrzenia *

B – Niech wisi...

He – Zgodzę się z tobą!


Ok, a teraz pod tym rozdziałem dajecie kolejne tematy! Zostały mi już tylko 2, więc wysilcie swe mózgi na coś dobrego! 

I tak wiem, że chcecie mnie shipować z Aresem... *facepalm*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: