Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Demeter wpycha do wszystkich tony owsianki


OGŁOSZENIA PARAFIALNE!!!

Kolejny rozdział! 

Ten pomysł podesłała Klelcia

Cholera jasna! Przepraszam cię najmocniej, ale dopiero sobie przypomniała o tym, że chcesz być w opowiadaniu! Przepraszam! Obiecuję, że to się już nie powtórzy! Nie chcę już zmieniać tego... Głupia ja! Wybaczysz mi? *oczy kota ze Shreka*

KONIEC OGŁOSZEŃ PARAFIALNYCH!!!

===================================================================

Z – Co to ma znaczyć?!

*Broman weszła do kuchni i spojrzała na wściekłego Zeusa*

B – Czego się tak drzesz, pacanie?

*Bóg zatrzasnął z głośnym hukiem lodówkę i spiorunował dziewczynę wzrokiem*

Z – Trudno się nie drzeć!

B – Pamiętaj co ci mówił twój terapeuta! Więcej miłości, mnie złości!

*Zeus głęboko odetchnął i wskazał na lodówkę. Broman uniosła brew*

B – Mam przez to rozumieć, że muszę do niej zajrzeć...

Z – TAK!

*Krzyknął i odsunął się. Dziewczyna podeszła i otworzyła lodówkę, po chwili wydarła się na cały Olimp*

B – Demeter!!! W tej chwili masz się zjawić w kuchni! I to już!

*Bogini weszła po kilku minutach, obrzucając Broman i Zeusa znudzonym spojrzeniem*

D – Słucham?

B – Co to ma znaczyć?!

*Otworzyła lodówkę. Demeter zajrzała do niej i spojrzała na nią nic nie rozumiejąc*

D – No i z czym masz problem?

B – Jak to z czym?! W tej lodówce nie ma nic oprócz owsianki! Gdzie jest reszta?! Wczoraj robiłam zakupy!

*Bogini ziewnęła znudzona, wzięła miskę z owsianką z lodówki i wyszła z kuchni. Broman stała jeszcze przez chwilę totalnie oszołomiona. W końcu zatrzasnęła lodówkę i spojrzała na Zeusa*

B – To oznacza wojnę!

Z – Zbieram drużynę!

*Bóg nieba wybiegł z kuchni*

B – Uważaj! Artemida umyła pod...

*Z salonu rozległ się huk i krzyk. Broman westchnęła*

B – Umyła podłogę...

Z – Nic mi nie jest!

*Dziewczyna wyszła z kuchni i poszła do pokoju Aresa. Otworzyła drzwi i padła na podłogę, w chwili gdy włócznia przeleciała jej nad głową. Bóg wojny zaklął*

Ar – Kurcze! Prawie mi się udało!

*Broman wstała i spojrzała na niego zła*

B – Palant! Mam do ciebie sprawę!

Ar – No wiem, że mnie kochasz...

*Dziewczyna uderzyła go z liścia i podcięła nogi. Spojrzała na niego z góry i uśmiechnęła triumfalnie*

B – Ha! 1- 0!

Ar – Zabiję cię za chwilę!

B – Mam do ciebie sprawę! Będziemy toczyć wojnę z Demeter...

*Ares wstał błyskawicznie. Broman spojrzała na niego tajemniczo*

Ar – Zamieniam się w słuch!

B – Zeus zbiera resztę bogów. Demeter pewnie stworzy armię z pszenicy, więc mamy szansę wygrać!

Ar – Mam lepszy pomysł...

*Broman spojrzała na niego zaciekawiona*

B – Jaki?

Ar – Ty z nią stoczysz pojedynek!

*Dziewczyna zaczęła się dławić powietrzem. Bóg klepnął ją w plecy tak mocno, aż Broman wylądowała na podłodze*

B – Mój kręgosłup!

*Ares pomógł jej wstać i spojrzał z rozbawieniem*

Ar – Wyzwiesz ją na pojedynek! Jak wygrasz to...

H – DEMETER!!!

*Broman odwróciła się i otworzyła drzwi, wychyliła głowę. Na korytarzu stał rozzłoszczony Hades oraz Demeter*

H – Dlaczego w mojej lodówce w Podziemiu znajduję się tylko owsianka?!

D – Bo sądzę, że powinieneś się lepiej odżywiać! Zjedz to!

*Bogini podsunęła mu pod twarz miskę owsianki. Wściekły bóg wytrącił jej naczynie z rąk. Miska zbiła się na drobne kawałki. Demeter zagotowała się z gniewu. Złapała boga za kurtkę i rzuciła o ścianę. Broman spojrzała z przerażeniem na boginię, która wyczarowała kilku żołnierzy z pszenicy. Wojownicy złapali Hadesa i zaczęli ciągnąć do jednego z pokoi. Bóg zaczął krzyczeć i piszczeć. Broman schowała głowę i zamknęła delikatnie drzwi. Odwróciła się do Aresa, który spojrzał na nią zdziwiony*

Ar – Co to za krzyki?

B – Zaczęło się...

Ar – Co? O czym ty mówisz? Co się stało?

B – Porwała go... Porwała Hadesa i teraz będzie chciała go przeciągnąć na ciemną stronę mocy!

*Ares uniósł brew i westchnął*

Ar – Ale bardziej prawdopodobnie będzie to, że każe mu żreć owsiankę, aż nie pęknie!

B – No przecież o to mi chodziło, durniu! Musimy...

D – A kto tu się chowa?

*Broman spojrzała na zamknięte drzwi z przerażeniem. Ares zamarł i wskazał okno*

Ar – Za okno!

B – Co?! Przecież spadnę!

Ar – Ja mam balkon, idiotko! A piętro dalej na dole jest kolejny! Przeskoczysz!

B – C-co?!

*Dziewczyna zbladła jeszcze bardziej. Ares wziął ją na ręce i postawił na balkonie. Zamknął drzwi na klucz i posłał Broman szeroki uśmiech. Dziewczyna wyjrzała za balustradę i odmierzyła odległość*

B – Dobra... Przynajmniej nie pada!

*Z nieba spadł deszcz i zaczął mocno uderzać o dach Olimp. Broman wyrzuciła ręce do góry i po chwili mokra od stóp do głów popatrzyła przez okno do środka. Ares walczył z pszennymi żołnierzami, którzy okazali się o wiele twardsi niż mogłoby się wydawać na początku. Demeter stała i rzucała w niego owsianką. Nagle bóg wojny padł na podłogę, przygnieciony przez żołnierzy bogini. Zabrali mu całą broń i wytaszczyli z pokoju. Broman patrzyła przerażona*

B – Co do jasnej... Jak to możliwe?!

*Krzyknęła. Demeter odwróciła się i dostrzegła dziewczynę na balkonie. Broman odsunęła się od okna i stanęła na balustradzie mokrej od deszczu*

B – To się nie uda! Nie wierzę w to!

D – No chodź do mnie!

*Zaczęła walić w drzwi. Broman przeklęła i skoczyła najdalej jak potrafiła. Przed skokiem poślizgnęła się i zamiast idealnie wylądować na drugim balkonie, mocno uderzyła o jego balustradę. Szybko się złapała poręczy zanim spadła*

B – O cholera! Jaka śliska!

*Próbowała się podciągnąć, ale bezskutecznie. Na skutek deszczu balustrada była śliska i nie można się było na niej swobodnie podciągnąć. Broman powoli wypuszczała z rąk trzymaną część balustrady i krzyknęła*

B – POMOCY!!!

*Deszcz zaczął padać jeszcze mocniej. Dziewczyna jęknęła z wysiłku i jeszcze raz spróbowała się podciągnąć. Niestety wypuściła z rąk jedyne źródło jej ratunku*

B – Aaa!

*W ostatniej chwili ktoś złapał ją za nadgarstek. Broman spojrzała do góry i ujrzała Apollina, który zaczął ją ciągnąć do siebie. Po chwili wciągnął dziewczynę i zaniósł do środka*

Ap – Wszystko gra?

B – D-dziękuję...

*Powiedziała i mocno go przytuliła. Apollo zdziwiony po chwili to odwzajemnił i spojrzał na przemoczoną dziewczynę. Pokazał na stertę ubrań*

Ap – Przebierz się.

B – Przecież to twoje ciuchy!

*Apollo uniósł brwi. Broman odchrząknęła i podeszła do szafy z ubraniami. Wyjęła z niego niebieską bluzę z kapturem, czarne jeansy oraz granatowe trampki. Poszła się przebrać do pokoju obok i wróciła do Apollina, który siedział i polerował swój łuk. Dziewczyna usiadła obok niego*

B – Dzięki, że mi pomogłeś!

Ap – Nie ma sprawy... Co ci strzeliło do głowy, żeby skakać z balkonu, gdy leje deszcz?

*Broman uśmiechnęła się słabo i zaczęła mu opowiadać wszystko od początku. Apollo roździawił buzię, gdy się dowiedział, że Ares przegrał w walce*

Ap – To...

B – No właśnie...

*Bóg potrząsnął głowa i spojrzał na Broman uważnie*

Ap – Sądzę, że Ares miał rację. Musisz wyzwać Demeter na pojedynek.

B – Ej, no weź!

Ap – Inaczej się nie da!

*Dziewczyna westchnęła i przytaknęła*

B – Dobra... Chodźmy!

*Apollo i Broman ruszyli w stronę drzwi. Zamarli, gdy usłyszeli przeraźliwy krzyk*

Ap – Afrodyta?

B – Nie! To Zeus...

*Bóg zmierzył ją zdziwionym spojrzeniem i parsknął śmiechem*

Ap – Serio?

B – Ta... Nie słyszałeś chyba jak się darł jak grałam w Outlasta...

*Apollo posłał jej szeroki uśmiech i wyszli razem z pokoju. Poszli do salonu i zastali związanych Zeusa, Hadesa i Aresa. Broman podeszła do nich*

H – Broman! To...

*Apollo padł na podłogę nieprzytomny. Broman odwróciła się i wyjęła miecz. Spojrzała na Demeter z przerażeniem*

B – Ej! Ładnie to tak?!

D – Hm... Jest na pewno ciekawie! A ja nie pozwolę, abyście się zatruwali!

*Broman strzeliła facepalma*

B – Coś ty ćpała? Nie można jeść samej owsianki! Nie posiada no... tych wszystkich wartości odżywczych, witamin i czegoś tam jeszcze!

*Do Demeter podeszło jeszcze kilku żołnierzy. Broman westchnęła*

B – Dobra! Demeter wyzywam cię na pojedynek! Musisz walczyć sama! Tylko mieczem i nie możesz używac swojej mocy ani rzucać we mnie owsianką!

*Bogini uśmiechnęła się szyderczo i przytaknęła*

D – Zgoda!

*Wyczarowała miecz i uśmiechnęła się do Broman*

D – To w takim razie jak wygram to do końca roku jecie tylko owsiankę!

B – A jeżeli ja wygram to przestaniesz w nas wpychać tony tej zagotowanej pszenicy!

*Obie spojrzały na siebie z pogardą i przytaknęły*

B, D – Przysięgam na Styks!

*Demeter zaatakowała pierwsza. Broman obroniła cios i wykonała pchnięcie, które zostało błyskawicznie zablokowane przez boginię. Demeter zaczęła wykonywać szybkie cięcia i pchnięcia. Dziewczyna szybko je blokowała. Nagle Ares krzyknął*

Ar – Padnij!

*Broman schyliła się i uniknęła zabójczego ciosu. Cięła boginię w nogi. Demeter krzyknęła z bólu i wykonała szybkie cięcie. Broman cofnęła się i zaatakowała jeszcze szybciej. Bogini próbowała sie bronić, ale słabo jej to wychodziło*

Ar – Teraz!

*Dziewczyna cięła ją jeszcze raz po nogach, a bogini upadła na plecy. Broman wzięła jej miecz i przystawiła własny do gardła*

B – Wygrałam...

D – Co?! Nie!

B – Przysięgałaś! Przegrałaś, a więc masz wszystkich uwolnić i przestać w nas wpychać tony owsianki!

*Demeter zagotowała się ze złości i przez zaciśnięte zęby wysyczała*

D – Dobrze!

*Broman odsunęła miecz od jej gardła i spojrzała uważnie. Demeter podeszła i rozwiązała bogów, którzy rzucili się na dziewczynę. Zaczęli ją dusić w ogromnym uścisku. Nawet Ares, który wyglądał na najbardziej szczęśliwego*

B – M-moje ż-żebra...

*Bogowie puścili ją i uśmiechali się jak idioci*

Ar – Moja szkoła!

*Broman przewróciła oczami i posłała mu szeroki uśmiech

B – Ta! Wmawiaj sobie!

*Ares uśmiechał się jeszcze szerzej, po czym podrapał się po głowie

Ar – Aaa... Ej! To mnie obraża!

*Broman strzeliła facepalma tak samo jak Zeus i Hades*

B – Ale masz zapłon!

*Demeter spojrzała na nich spode łba i wyszła z salonu, kipiąc gniewem. Broman i reszta bogów przez resztę wieczoru świętowała zwycięstwo w Owsiankowej Rewolucji. Śpiewali, jedli różnorodne potrawy oraz bawili do białego rana. Nie obyło się bez alkoholu i piłackich przyśpiewek Dionizosa oraz Zeusa, którzy o 3 nad ranem założyli zespół muzyczny wraz Ateną i Herą. Nie wyszło to na dobre Apollinowi, który słysząc fałsze, wybiegł z pokoju i wyleciał przez okno. Reszta przeżyła bez większych uszkodzeń fizycznych jak i psychicznych*


PS Nie mówcie Atenie! Ona mnie zamorduję jak się dowie, że nagrałam jej fałsze! Hihi... Mindalan to głównie do ciebie! 


No dobra! Koniec rozdziału kolejny to będzie : ,,Zabawa w chowanego!" 

Przepraszam cię jeszcze raz Klelcia! Tak się rozpędziłam z tym pisaniem, aż zapomniałam o najważniejszej rzeczy! A zresztą dałaś tyle pomysłów, że raczej nie masz się szansy się martwić o występ w rozdziale! XD

Ta... Nie mogłam się powstrzymać, aby nie wstawić tego obrazka :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: