Zemsta Broman i Zeus gwałciciel
OGŁOSZENIA PARAFIALNE!!!
Po pierwsze dziękuję Elferce za pomoc w dobieraniu postaci z bajek jak i creepypast do bogów. Miałam z tym ogromny problem i pisanie się przedłużyło. <3
Po drugie ten rozdział jest naprawdę długi i w dodatku nie zawiera wszystkich zadań. Dlaczego? Już wam wyjaśniam.
Pod ostatnim rozdziałem zadawaliście tylko 4 pytania lub zadania jak kto wolał. Zobaczyłam, że to i tak nic nie zmieniło, dlatego postanowiłam trochę zmienić sposób pisania. Od teraz dzielę komentarze z zadaniami na pół! NA PÓŁ! Ten rozdział składa się z pierwszych 11 komentarzy. Następny będzie się składał z tych pozostałych. Chyba rozumiecie... Jak nie to pytajcie!
Tak czy siak!
POD TYM ROZDZIAŁEM PYTAŃ NIE ZADAJECIE! NIE ZADAJECIE!
W PRZECIWNYM RAZIE ONE NIE BĘDĄ BRANE POD UWAGĘ!
Noo... To życzę miłego czytania! <3
Wszystkie błędy przy rozmowie z Dionizosem są zamierzone!
KONIEC OGŁOSZEŃ PARAFIALNYCH!!!
==========================================================
Pytania od Klelcia
Wszyscy bogowie: Pożyczam Hermesa.Oki?* najpierw przysięgnijcie na Styks*
Tanatos: Mogę się z tobą pobawić w " Zabij belfra"?
Apollo: PiS,PO czy SLD?
Hades: Jedziemy razem na Gwiazdę Śmierci.
Pytania od Mindalan
Zeus : Jak tam było w Tartarze?
Wszyscy : Hera jako bogini wojny co o tym sądzicie.
Lete : Masz chłopaka Flegetona. Kiedy ślub?
Pytania od Arbuzik
Ares: *Arbuz posyła mu spojrzenie mogące zabić* kiedyś pożałujesz tego wyboru... Nie zmawiaj się nigdy z Travisem i Connorem przysięgnij na Styks!
Wszyscy: Błagam was! Uzna mnie w końcu ktoś?!
Zeus: walnij się piorunem!
Nemezis: lubisz mnie? *oczy kota ze Shreka*
Pytania od Nieznana5
Ares: Odczep się od Broman. Mam sztylet i nie zawacham się go użyć. Miej romans z Zeusem
Broman: Bądź mi wdzięczna.Przysięgnij na Styks, że w następnym rozdziale dokładnie powiesz w kim się kochasz. ^^
Pytania od Elferka
Iris-Dlaczego z takim entuzjazmem pobiegłaś prześladować Dionizosa? *mina pedofila*
Dionizos-Biegaj cały dzień za Iris i krzycz, że jest miłością twego życia!
Wszyscy- Lubicie mnie? Temu kto powie Nie przywalę, a temu co coś pozytywnego. Chociażby nie odzywanie się-przytulę
Tanatos-Masz dzieci? Bo słyszałam o takim jednym Hiszpanie, co mówili że jest twoim synem...
Pytania od Marvelova_heroska444
Hades+Artemida: Kiedy w końcu przyznacie się do swojego syna, Tristana de Montigny?
Wszyscy oprócz Apollina +Broman i Yaki: Przebierzcie się za postaci z creepypast i nastraszcie Apollina
Hermes: Wiesz, że jestem córką Apollina i May Castellan?
Tanatos: Dziękuję za przyjęcie na praktyki! Jaka jest twoją ulubiona książka?
Pytania od Little_Atena
Do Posejdona: Zmień imię na Stary Widelec lub Glonomóżdżek Senior
Do Hestii: Jakiego boga lubisz najbardziej?
Do Artemidy: Postaw przed Apollo wielkiego żelka, i za każdym razem jak będzie go chciał zjeść strzelaj w niego
Pytania od corkahekate
Broman: Zamknij Apolla i Atenę w pokoju bez klamek.
Afrodyta: Dlaczego lubisz nie odwzajemnioną miłość?
Atena: Nie lubisz Broman, bo jest mniej drętwa od ciebie?
Wszyscy bogowie olimpijscy + Hekate: Wymieńcie po kolei, ile dzieci mieliście w tym roku.
Pytania od julcynea
Do wszystkich bogów: Wymyślcie Broman i Yaki jakieś trudne zadanie, które będą musiały wykonać.
Do Hefajstosa: Zrobisz mi jakiś fajny sztylet? *robi oczy kota ze Shrek'a*
Do Ateny: Jakie było najgłupsze zadanie jakie musiałaś wykonać?
Do Dionizosa: Każdą osobę, która cię wkurzy zamieniaj w delfina
Pytania od mroczna_Lira
Wszyscy: Poprzebierajcie się za postacie z bajek
Artemida: Czy do twoich łowczym mogą wstępować elfy? Jeśli tak to ja chce.
Zeus: Pocałuj Herę i przysięgnij na Styks, że przez miesiąc jej nie będziesz zdradzać
Wszyscy oprócz Broman i Aresa: przygotujcie w tajemnicy dla Broman i Aresa randkę. Oboje wcześniej mają przysiąc, że przyjdą na nią, a na koniec się pocałują ( na oczach wszystkich )
Pytania od AniaPuchta
Artemida: mogę wstąpić do Łowczyń?
Hera: czy wiedziałaś, że Broman chodzi z twoim synem?
Hades: czy podoba Ci się Artemida?
Broman: zaśpiewaj przed wszystkimi w kostiumie narwala piosenkę Pika Girl
==============================================================
*Nemezis wchodzi do pokoju i unosi brew. Podchodzi do Broman i kopie ją w żebra. Dziewczyna zrywa się i rozgląda dookoła. Nagle krzyczy i odsuwa się od bogini*
N – Czego się drzesz?!
B – Co ty masz na twarzy?!
*Bogini patrzy na nią znudzonym wzrokiem*
N – Maseczkę...
B – To jest maseczka? Czerwona?
N – Czerwona?
*Dotyka twarzy i kręci głową*
N – Nie... To tylko krew.
B – Ooo... To ja spadam! Narka!
*Mówi szczęśliwa i wymija ją szybko. Nemezis łapie ją za ramię*
N – A ty gdzie?
B – Do wyjścia! Na powietrze! Wiesz... Jasne, piękne kolory! Rozumiesz o czym mówię?
N – Nie jestem tępa!
B – Oczywiście...
*Szybko kryje uśmiech. Bogini puszcza ją i wyjmuje z kieszeni woreczek. Otwiera i pokazuje na odległość dziewczynie, która otwiera szeroko oczy ze zdumienia*
B – Skąd masz tyle drachm?
N – Atena mi zapłaciła za straszenie ciebie przez całą noc.
*Broman zakłada ręce i piorunuje ją wzrokiem*
B – Ile ich jest...?
N – Dziesięć tysięcy!
B – To mało jak na boginię, która na pewno ma cały sejf forsy.
*Uśmiecha się chamsko i idzie w stronę drzwi. Nemezis cicho się śmieje*
N – To nie są pieniądze Ateny.
*Broman zatrzymuje się i odwraca z powrotem do bogini, która nadal się uśmiechała*
B – To czyje niby są?
N – Twoje, tępy dzieciaku!
B – Moje?!
*Krzyczy wściekła. Ignorując Nemezis i jej śmiech, idzie w kierunku pokoju Ateny. Wychodzi zza rogu i upada, przygnieciona przez Yaki*
Y – Wybacz, Brom.
B – Yaki, złaź! Ja muszę udusić Atenę!
*Czarnowłosa wstaje i pomaga Broman. Patrzy na nią uważnie i jednocześnie z lekkim rozbawieniem*
Y – Poczekaj, bo chyba nie rozumiem. Chcesz udusić boginię mądrości, która potrafi cię przechytrzyć nawet podczas gry w karty.
B – No i?
Y – Jest od ciebie mądrzejsza i przede wszystkim nieśmiertelna!
B – No i?
Y – Nie może zginąć!
B – No i?
Y – Nie możesz jej udusić!
B – Nieprawda! A nie czekaj...
*Patrzy zamyślona w sufit i kiwa głową*
B – Czy jeżeli Ziemia się kręci wokół Słońca to znaczy, że smażąc tosta dostanę go w polewie truskawkowej?
Y – Co...?
*Patrzy zszokowana na Broman. Dziewczyna podchodzi do Yaki i klepie ją po ramieniu*
B – Głupota nie boli...
*Odwraca się i idzie w kierunku salonu, kryjąc uśmiech. Czarnowłosa stoi jak wryta i nagle kręci głową*
Y – Chyba noc z Nemezis to był zły pomysł...
*Wzdycha i wchodzi do pokoju Ateny. Bogini wychyla się znad książki i obserwuje Yaki*
At – W czym problem?
Y – Są pytania do ciebie.
*Atena zamyka książkę i patrzy na nią wyczekująco*
Y - ...
At - ...
Y - ...
At - ...
Y - ...
At – No!
*Krzyczy lekko zniecierpliwiona. Yaki lekko przekrzywia głowę i pokazuje palcem na siebie*
Y – Ja?
At – Tak!
Y – Ale co?
*Atena strzela facepalma i patrzy na nią jak na idiotkę*
At – Jaka głupia... Zadawaj te pytania!
Y – A to! No czego się bulwersujesz! Już patrzę.
*Zerka do telefonu i lekko się uśmiecha*
Y – Pierwsze pytanie. Jakie było najgłupsze zadanie jakie musiałaś wykonać?
At – Odzywanie się do Broman.
*Yaki zaczyna się uśmiechać. Bogini patrzy na nią uważnie*
Y – Na Olimpie odzywanie się do Broman i nie trzaśnięcie jej, graniczy z cudem.
At – To że ona nadal żyje jest cudem!
*Dziewczyna zaczyna się szerzej uśmiechać i ponownie zerka na telefon*
Y - Nie lubisz Broman, bo jest mniej drętwa od ciebie?
*Atena zmierzyła ją pogardliwym wzrokiem*
At – A czy ja mogę najpierw tobie zadać pytanie?
Y – Jasne...
*Mówi niepewnie i lekko cofa się w kierunku drzwi. Bogini wstała z fotela i założyła ręce*
At – Wolisz żebym cię kopnęła w tyłek czy zrzuciła z Olimpu?
*Uśmiecha się lekko i podchodzi bliżej. Yaki cofa się i otwiera drzwi*
Y – Dziękuję za udział w ankiecie!
*Kłania się i wybiega, zatrzaskując drzwi od pokoju*
*U BROMAN*
*Wchodzi do salonu i zaczyna się złośliwie uśmiechać*
B – Ooo... Nasza nowa para zakochańców!
*Uchyla się przed srebrną strzałą. Hades próbuję zamordować dziewczynę spojrzeniem, a Artemida szybko nakłada drugą strzałę*
H – Tylko tym razem traf!
*Bogini zamiera w połowie ruchu*
A – Że co proszę? Mówisz, że nie potrafię celnie strzelać?!
B – Ooo... Uraziłeś jej ego.
*Artemida piorunuje ją wzrokiem, po czym przenosi spojrzenie na Hadesa, który stał lekko zażenowany*
H – Ja? Skąd...
A – Mogę ci zaraz udowodnić jak celnie potrafię strzelać!
*Szybko w niego wymierzyła. Broman wyrwała błyskawicznie kartkę z jakiejś książki i rzuciła w Hadesa. Bóg zdziwiony spojrzał na dziewczynę i uniósł brew*
H – Czy ty się aby dobrze czujesz...?
B – Niezbyt dobrze. Podobno mam coś z głową! Stwierdzone przez pielęgniarkę!
Ap – Lekarza!
*Wszedł do pokoju, trzymając pandę*
B – EDWARD!!!
*Podbiega do Apollina i zabiera mu zwierzę z rąk. Mocno ją przytula i trzyma na rękach. Bóg muzyki spojrzał na nią z pogardą*
Ap – Czego drzesz tą jape!
B – Mogę go zatrzymać?
*Broman patrzy na niego błagalnie. Hades i Artemida spojrzeli po sobie rozbawieni. Apollo westchnął cicho*
Ap – Możesz, ale ty go karmisz, bawisz i masz uważać by Zeus się nie zorientował, jasne?
B – Ani mru mru!
*Tuli pandę lekko nią kołysząc. Po chwili sadza ją sobie na plecach*
B – To przejdźmy do pytań. Artemido... Gdzie zgubiłaś swojego gnoma?
E – Ja ci dam gnoma, ty skrzacie ty!
*Elferka wchodzi do pokoju i piorunuje wzrokiem Broman, która posyła jej chamski uśmiech*
E – Czy to jest panda?
B – Nie to tylko Ares zamieniony w zwierzę i żrący bambusa na moim grzbiecie...
E – A no to spoko...
*Mówi ze złośliwym uśmiechem i siada na kanapie*
B – To najpierw Apollo.
Ap – Cio?
*Patrzy na nią jak na idiotkę*
B – Twój mózg już ewidentnie wyparował lub cofnął się do fazy małego, żelkowego misia!
Ap – Będę miał co jeść!
*Artemida, Hades i Elferka strzelili facepalma. Broman przewróciła oczami i wzięła grubą książkę z półki*
H – To Ateny...
B – No i?
*Uśmiecha się chamsko i uderza Apollina w twarz. Bóg zdziwiony spojrzał na nią*
Ap – Ała?
B – Chciałam byś zmądrzał, ale na to chyba już za późno.
Ap – Jakie to pytanie?
*Patrzy na nią ze złością i masuje obolały policzek. Dziewczyna zerka na telefon i lekko się uśmiecha. Patrzy na niego zaciekawiona*
B – PiS, PO czy SLD?
Ap – Boska Partia Apollina...
*Broman patrzy na niego zszokowana, po czym znowu patrzy w telefon i z powrotem na boga*
B – Eee... Mam zadać pytanie jeszcze raz?
Ap – Odpowiedziałem ci na pytanie, tępaku!
B – Sam jesteś tępy! Masz żelkowego misia zamiast mózgu!
Ap – Powiedziała dziewczyna z tostem zamiast mózgu...
B – Wiesz co...? Weź wyjdź i się utop!
Ap – Z chęcią!
*Mówi wściekły i kopiąc półkę z książkami wychodzi. Broman zaczyna odliczać na palcach*
B – Raz... Dwa... Trzy...
E – Brawo!
*Krzyczy i zaczyna klaskać. Broman piorunuje ją tylko wzrokiem i odlicza dalej*
B – Cztery... Pięć...
Ap – Kurwa mać! Moja noga! Durna półka! Kto to tam postawił?!
*Krzyczy zza drzwi. Dziewczyna uśmiecha się lekko i przenosi wzrok na Hadesa*
H – To ja może wyjdę...
B – Może lepiej żebyś został! Artemida zawsze może poćwiczyć strzelanie do ruchomego celu.
*Bóg założył ręce i usiadł ciężko na kanapie, próbując zabić wzrokiem Broman*
H – No mów...
B - Czy podoba Ci się Artemida?
*Bogini spojrzała na nią z mordem w oczach i zacisnęła dłoń na łuku*
A – Broman...
B – No co? To nie ja zadaje pytania!
A – Jak nie ty?!
B – Ja je tylko przekazuje, a tak naprawdę to czytelnicy!
A – Na brodę Zeusa... Jaka ona jest głupia.
*Broman uśmiecha się do niej głupkowato*
B – To już chyba każdy wie na Olimpie!
A – Trudno tego nie zauważyć...
*Mówi sarkastycznie i wraca do polerowania łuku*
B – Hadesie?
*Patrzy na boga, który wtopił się w cień i się nie poruszał*
H – Tak?
B – Odpowiedź na pytanie!
H – No... Lubię ją.
A – Niesamowite.
*Mówi cicho i przygląda się swojej broni. Broman uważnie patrzy na Hadesa i się lekko uśmiecha*
B – No niech ci będzie skoro TYLKO ją lubisz.
H – Broman! Nie przeginaj struny!
B – Oczywiście...
E – Ja mogę ją pobić...
*Mówi spokojnie i uśmiecha się wrednie w stronę dziewczyny. Broman patrzy na nią spode łba*
B – Oddam ci.
*Elferka zaczęła się śmiać*
E – Dobry żart!
*Broman nadal patrzy na nią z pogardą i szybko zerka w telefon*
B – Ekhm... Klelcia!
K – Co?
B – No chodź!
K – Idę poczekaj!
*Wychodzi z drugiego pokoju i zatrzymuje się w miejscu, patrząc na Broman*
K - To jest panda?
*Patrzy zaciekawiona. Broman unosi brew*
B – Nie skąd... To tylko pluszak na baterie!
K – Przecież widzę, że to...
B – Przecież żartuję! Tak to jest prawdziwe zwierzę, tak to jest panda i tak ona je bambusa na moich plecach!
*Każdy w pokoju uważnie spojrzał na Broman. Hades wyszedł z cienia i lekko się uśmiechnął*
H – Może kadzidełko ci zapalić abyś się odstresowała?
B – Tobie mogę zapalić znicz na nagrobku!
*Mówi zła i siada na fotelu. Zdejmuje pandę z pleców i zaczyna ją przytulać. Klelcia spojrzała na nią zdziwiona i odwróciła się do Hadesa*
K - Jedziemy razem na Gwiazdę Śmierci.
*Bóg spojrzał na nią uważnie*
H – To był rozkaz czy propozycja?
B – Propozycja rozkazująca...
E – Jesteś głupia, Brom...
B – Sama jesteś głupia, ty skrzacie!
*Elferka zmierzyła ją pogardliwym spojrzeniem*
E – Jestem elfem, ty ćwoku!
A – Mam wziąć kamerę i nagrywać waszą bójkę?
*Obie dziewczyny spojrzały ze złością na boginię*
A – No co...?
B – Wiesz co!
*Klelcia westchnęła i spojrzała na Hadesa wyczekująco*
K – Eh... Hades?
H – Lecimy...
*Podszedł do niej i złapał za ramię, a po chwili razem zniknęli. Broman lekko głaskała pandę po głowie. Zerknęła szybko w telefon i uśmiechnęła szeroko*
B – AniaPuchta się pyta, czy może wstąpić do Łowczyń.
A – Może jeżeli jest dziewczyną...
*Broman unosi brew*
B – Sądzę, że jest...
A – To oczywiście ją przyjmę.
B – Czy do Łowczyń mogą należeć elfy?
*Elferka uważnie spojrzała na Artemidę, która się zamyśliła*
A – No... Tak.
B – To mroczna_Lira chcę i...
E – Ja!
*Patrzy uradowana na boginię. Broman uśmiecha się lekko i sadza pandę z powrotem na plecach*
A – Oczywiście...
B – Artemido, postaw przed Apollo wielkiego żelka, i za każdym razem jak będzie go chciał zjeść strzelaj w niego.
*Artemida uśmiechnęła się szeroko, wzięła swój łuk i wybiegła w podskokach z pokoju. Obie dziewczyny zmierzyły się rozbawionymi spojrzeniami. Elferka wstała i wyjęła zza pleców kamerę*
E – To ja się wezmę do roboty!
*Uśmiechnęła się szerzej i wybiegła za Artemidą. Broman wstała i lekko poczochrała pandę*
B – To teraz mission impossible! Trzeba się dostać do pokoju bez wiedzy Zeusa...!
*U YAKI*
*Dziewczyna idzie w kierunku pokoju Zeusa*
Y – Broman będzie mieć przerąbane...
*Lekko się uśmiecha i podchodzi do drzwi od pomieszczenia. Zamiera w połowie ruchu i wzdycha z irytacji*
Y - A ci znowu ten sam temat drążą...
*Wchodzi do środka i staje w przejściu*
Y – Co tutaj się dzieję?!
*Zeus i Hera patrzą na nią zdziwieni*
Her – A o co ci chodzi...?
Y – O ten syf!
Z – Bo ona chcę mnie spakować!
*Yaki opiera się o framugę i patrzy lekko znudzona. Hera spojrzała na Zeusa ze złością i uderzyła w twarz. Bóg wyrzucił ręcę do góry*
Z – Kobieto! No ile można się fochać?!
Y – Stoisz na cienkim lodzie...
Her – Ile? Ja ci pokażę ile! Zabierasz manatki i śpisz dzisiaj w piwnicy!
*Bogini spiorunowała Zeusa wzrokiem. Yaki uśmiechnęła się szerzej*
Y – Może lepiej nie wyrzucaj go do piwnicy, bo cię jeszcze z Nemezis zdradzi!
*Bóg posłał jej zabójcze spojrzenie*
Z – To nieprawda!
Y – Naprawdę?
*Mówi zaciekawiona i unosi brew. Zeus chwilę się waha i mówi niepewnie*
Z – Taaak...
*Yaki parsknęła śmiechem i pokręciła głową. Hera uderzyła go jeszcze raz w twarz*
Her – To śpisz na dachu!
Z – Co?! Ale ja dzisiaj przewidziałem deszcz, bo Demeter się denerwuje, że jej zboże nie rośnie!
Her – To weź sobie płaszczyk żeby nie zmoknąć!
*Zeus warknął cicho i założył ręcę. Hera sprzedała mu nienawistne spojrzenie i spojrzała na Yaki*
Her – A ty czego chcesz?
Y – Zadania i pytania, droga królowo...
*Bogini uspokoiła się lekko i wraz z Zeusem patrzyli na dziewczynę wyczekująco*
Y – Najpierw Zeus. Jak tam było w Tartarze?
*Hera uśmiechnęła się lekko*
Z – Źle... Wiesz ile stworów chciało mnie zabić?
Y – Dużo?
*Mówi, unosząc brew. Zeus spojrzał na nią uważnie*
Z – No... Nie zaprzeczę!
Her – Ja nie mogę...
*Mruczy pod nosem i wzdycha, patrząc na swojego męża*
Y – Taaa... Widać, że ty inteligencją nie świecisz!
Z – Ja...!
Y – Sza! Walnij się piorunem!
*Hera założyła ręce i spojrzała na niego ze złośliwym uśmiechem. Zeus stał z szeroko otwartą buzią. Po chwili otrząsnął się i popatrzył na Yaki wściekły*
Z - Nie! To jest...
Her – Niesprawiedliwe? A zdradzenie kogoś jest sprawiedliwe? Jak nie chcesz spać dzisiaj w deszczu to wykonuj to zadanie w tej chwili!
Z – Eh... Dobra!
*W jednej chwili w boga uderzył piorun. Yaki otworzyła oczy i zaczęła kaszleć. Spojrzała na sufit i głośno westchnęła*
Y – No i teraz Hefajstos będzie musiał łatać dziurę w suficie...
Z – Auć... Po co? Mamy ładny widok na niebo.
Her – Wszystko nagrałam.
*Uśmiecha się i siada na fotelu zadowolona. Zeus ciężko podnosi się i otrzepuje z pyłu*
Z – Czyli śpię...
Her – Na balkonie.
Z – Co?!
*Spojrzał na nią zszokowany i zaczął machać palcem na lewo i prawo*
Y – Muchę odganiasz czy wiatr próbujesz stworzyć?
*Zeus zignorował ją i nadal patrzył na Herę oszołomiony*
Z – No ale...
Her – Kara!
Z – Phi...
*Założył ręce i zrobił minę obrażonego dziecka. Yaki przewróciła oczami*
Y – Jak chcesz udobruchać tą panią to... Pocałuj Herę i przysięgnij na Styks, że przez miesiąc jej nie będziesz zdradzać.
Her – Miesiąc... Może być.
Z – Naprawdę?!
*Podszedł szybko do bogini i ją pocałował*
Z – Przysięgam na Styks, że przez miesiąc nie będę cię zdradzał!
*Wypiął dumnie pierś. Yaki zerknęła na Herę i się lekko uśmiechnęła. Bogini wstała z fotela i lekko poklepała Zeusa w ramię*
Her – Życzę ci miłego spania na dachu, kochanie.
*Z Zeusa zeszło całe powietrze*
Z – No.. No... No...
Her – Płyta mu się zacięła. To się zdarza... Masz coś dla mnie?
*Yaki ostrożnie na nią spojrzała*
Y – Tylko się nie denerwuj. Czy wiedziałaś, że Broman chodzi z twoim synem?
*Hera spojrzała na nią zszokowana, a później zrobiła się cała czerwona ze złości*
Her – Że co?!
Y – Oj...
Z – Synem? I to niby ja jestem ten zły? Może mi powiesz z kim masz to dziecko, Pani Idealne Małżeństwo?
*Założył ręce. Hera zmierzyła go tylko morderczym spojrzeniem i wyszła z pokoju. Yaki niepewnie patrzyła na idącą boginię*
Y – Oj Broman... Radzę ci uciekać.
*WCZEŚNIEJ U BROMAN*
*Zerka za róg wraz z Edwardem, który cicho pisnął*
B – Też sądzę, że jest czysto...
*Wychodzi zza róg i biegnie do pokoju. Wchodzi do środka i zamyka drzwi. Odwraca się i podskakuje lekko*
B – Odbiło ci? Chcesz mnie do szpitala wysłać?!
P – Em... Psychiatryka?
B – Zabawne...
*Mruczy pod nosem i patrzy na szczerzącego się boga. Zdejmuje pandę z pleców i kładzie ją na łóżku. Posejdon uważnie się jej przyjrzał*
P – Czy to jest Edward?
B – Taaak...
P – Czy Zeus nie odstawił go do zoo?
B – Taaak...
P – Czy to Apollo go ukradł ponownie?
B – Taaak...
*Posejdon uniósł brew i cicho westchnął. Broman dała kolejnego bambusa zwierzęciu i spojrzała na boga*
B – Co ty tutaj robisz?
P – Uciekam przed Dionizosem.
*Broman uśmiecha się znacząco*
B – Chcę cię znowu upić?
Di – Szwagier...
*Broman zatkała usta dłonią i spojrzała na drzwi, w których stał ledwo trzymający się bóg wina*
B – On już chyba świętuje bez ciebie... I czemu on cię nazwał szwagrem?
P – Bo jest pijany!
*Dionizos podszedł do niego przy okazji dwa razy się potykając i przytulił Posejdona*
Di – Szwagierr...
*Broman cicho się śmieje i zerka w telefon*
B – Dionizosie?
Di – Szucham...
*Odwrócił głowę w stronę dziewczyny nadal przyklejony do Posejdona, który posłał mu zażenowane spojrzenie*
B - Każdą osobę, która cię wkurzy zamieniaj w delfina.
Di – Sie wie, pani komandor!
B – Aha...
*Unosi brew i patrzy na czerwonego na twarzy boga mórz*
P – Broman... Jeżeli go jakoś stąd nie weźmiesz to obiecuję, że wylądujesz u Ateny na naukach starogreki przez 6 miesięcy! Codziennie o piątej rano!
*Broman lekko przekrzywia głowę i przenosi wzrok na Dionizosa*
B – Rekrucie baczność!
*Bóg wina oderwał się od Posejdona i stanął prosto przy okazji lekko się przechylając na boki*
Di – Tsa jeszt!
B - Biegaj cały dzień za Iris i krzycz, że jest miłością twego życia!
Di – Sje robi, szefowooo....
*Zasalutował, myląc czoło z policzkiem i poczłapał w stronę drzwi. Broman westchnęła i spojrzała na Posejdona*
B – A więc...
*Rozległ się huk w pobliżu wyjścia. Dziewczyna odwróciła głowę w tamtym kierunku i uniosła brew. Dionizos uderzył o framugę i wylądował na podłodze. Po chwili czołgając się, wyszedł z pokoju. Posejdon spojrzał na Broman z otwartą buzią*
B – Uważaj, bo ci szczęka odpadnie...
P – Zabawne...
*Mruczy pod nosem i patrzy na nią wyczekująco*
B - Zmień imię na Stary Widelec lub Glonomóżdżek Senior.
*Posejdon zmierzył ją pogardliwym spojrzeniem i się na chwilę zamyślił*
P – To zmienię imię na Glonomóżdżek Senior...
B – To wypad z mojego pokoju, staruchu...
*Bóg sprzedał jej kolejne pogardliwe spojrzenie i wyminął Lete, która wbiegła do pokoju Broman*
Le – Mam ci coś...
B – Czekaj! Najpierw ja!
Le – Ale to...
B – Ciii... Masz chłopaka Flegetona. Kiedy ślub?
*Bogini spojrzała na nią lekko wybita z rytmu*
Le – Eee... No... Niedługo?
B – Dziękuję. To co chciałaś mi powiedzieć?
Her – BROMAN!!!
*Dziewczyna zamarła i spojrzała zdezorientowana na Lete*
Le – Wie, że chodzisz z jej synem!
B – O cholera...
*Lete znika, a do pokoju wbiega Hera. Broman cofa się lekko*
B – Hero! Spokojnie nie musisz wierzyć we wszystko co ci komentarze powiedzą!
*Unosi spokojnie ręce. Bogini podchodzi do niej jeszcze bliżej z mordem w oczach*
Her – Przez ciebie Zeus się o wszystkim dowiedział!
B – To nie jest moja wina, że zrobiłaś sobie z kimś dziecko!
*Wyrzuca ręce w powietrze lekko poirytowana. Po chwili klnie cicho ze swojej głupoty. Hera podchodzi do niej i mocno łapie za koszulkę*
Her – Coś mówiłaś?!
B – Nie... Puść mnie!
*Szarpie się mocno. Bogini lekko nią trzęsie*
Her – Obiecaj mi...
B – Że z nim zerwę?! Spadaj!
*Mówi wściekła i piorunuje ją wzrokiem. Hera robi się cała czerwona i wyciąga sztylet*
Her – Jeżeli...
N – Miałam przyjść.
*Nemezis mówi znudzona i zatrzymuje się w drzwiach. Broman blednie i wzdycha ciężko*
B – No tak! Czemu nie?!
N – Ooo...
B – Niech to...
*Mówi cicho i patrzy na obie boginie z przerażeniem. Lekko uginają się pod nią nogi. Nemezis lekko zamyka drzwi i opiera się o nie plecami*
N – Ja się z chęcią przyłączę...
*Chamsko się uśmiecha i wymienia z Herą znaczące spojrzenia. Broman wstrzymuje powietrze*
B – Po mnie...
*U YAKI*
Y – Może wieczorem obejrzę z Broman jakiś serial... Jak przeżyję spotkanie z Herą i Nemezis.
*Uśmiecha się lekko i wchodzi do pokoju gościnnego. Patrzy zdziwiona na Hermesa rozmawiającego z Afrodytą*
Y – Nie wiedziałam, że wy potraficie ze sobą spokojnie rozmawiać!
*Hermes spojrzał na nią rozbawiony*
He – Niekiedy robię wyjątki!
Af – Tylko ty?
*Zmierzyła go pogardliwym spojrzeniem. Yaki podeszła do nich i zerknęła w telefon*
Y – Szybkie pytanie do was! Robimy mini quiz!
He – A co można wygrać?
Y – Kolację dla dwojga!
*Uśmiecha się lekko i patrzy na jeszcze bardziej rozbawionego boga. Afrodyta spogląda na nią podekscytowana*
Af – Naprawdę?
Y – Oczywiście, że nie! Jedyne co możecie dostać to soczystego kopa w dupę na pożegnanie, a teraz cisza! Zadaje pytanie... Najpierw Hermes.
He – Nie wiem czy to...
*Yaki uśmiecha się do niego i zaczyna czytać pytanie*
Y – Czy wiesz, że Marvelova_heroska444 jest córką Apollina i May Castellan?
*Hermes przestał się uśmiechać i wstał gwałtownie*
He – Że co?! Z moją... Ja go zatłukę, poćwiartuje i powieszę sobie jego flaki na choince!
*Wychodzi, kipiąc gniewem z pokoju. Afrodyta spojrzała na Yaki uważnie*
Af – Czyli już się raczej Apollina nie będziemy spodziewać na kolacji...
Y – Albo to on będzie kolacją. Dzisiaj Hermes robi....
*Obie spojrzały po sobie i się wzdrygnęły*
Y – Nie zjem dzisiaj niczego co poda....
Af – Tym bardziej ja, słońce.
*Yaki spojrzała na nią lekko poirytowana*
Y – Czy ja cię o coś nie prosiłam?
Af – Nie wiem o co ci chodzi, skarbie.
*Dziewczyna strzeliła facepalma i westchnęła głośno*
Y - Dlaczego lubisz nieodwzajemnioną miłość?
*Afrodyta spojrzała na nią z błyskiem w oku i wzięła głęboki wdech. Yaki natychmiast zatkała jej buzię dłonią. Bogini popatrzyła na nią z oburzeniem*
Y – Ja pragnę krótkiej i zwięzłej odpowiedzi, nie całej rozprawki. Jakbym ją chciała to bym poszła do Broman...
*Mówi spokojnie i po chwili zabiera ręke. Wzdycha z irytacji i piorunuje wzrokiem Afrodytę*
Y – Ty masz tonę tego makijażu na sobie?
Af – Co?! Zniszczyłaś...
Y – To odpowiedź na pytanie!
*Szybko zmienia temat i dyskretnie wyciera dłoń o jej zasłonę*
Af – Bo wtedy się dużo dzieję! Tyle ckliwych rozmów i łez! Przecież to się nadaję na film! Wiesz ile ludzi wtedy by to oglądało?
Y – Em... Sądzę, że mało.
*Afrodyta spojrzała na nią z pogardą. Yaki uniosła brew i wycofała się z pokoju, cicho zamykając przy tym drzwi. Stanęła na chwilę i usłyszała odgłos tłuczonej doniczki*
Y – Eh... I znowu trzeba kupić nową.
*Idzie w stronę baru i mija Hestię, szybko łapie ją za ramię. Bogini spojrzała na nią z lekkim zdziwieniem*
Y - Jakiego boga lubisz najbardziej?
*Hestia zamyśliła się na chwilę*
Hes – Hermes lub Posejdon.
*Uśmiecha się i odchodzi szybko. Yaki unosi brew i wzrusza ramionami*
Y – No dobra...
*Idzie w stronę baru i po chwili wchodzi do środka. Zaczyna się szeroko uśmiechać, widząc Dionizosa i Iris*
Di – Jesteś miłością mojego życia...
I – Em...
*Patrzy na niego z lekką irytacją. Yaki podchodzi i patrzy z rozbawieniem*
Y – Widzę, że się dobrze bawicie. Iris, dlaczego z takim entuzjazmem pobiegłaś prześladować Dionizosa? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
*Bogini spojrzała na nią lekko czerwona i wybiegła z pokoju, a z nią Dionizos*
Di – Jesteś miłością mojego życia!
*Yaki wzdycha cicho i podchodzi do barku. Mocno się wychyla po coś do picia i zamiera w połowie ruchu*
Y – Delfin... Posejdonie!
*Bóg pojawił się obok niej i spojrzał na nią znudzony*
P – Teraz jestem Glonomóżdżek Senior!
Y – Dobrze seniorze... Możesz mi powiedzieć co za barkiem robi czerwony delfin?
*Posejdon uniósł brew i zerknął na zwierzę. Zaczął się śmiać*
P – To Ares! Musiał nieźle wkurzyć Dionizosa.
*Yaki szybko robi mu zdjęcie i chowa telefon. Patrzy na boga mórz*
Y – Musisz go zmienić, bo jest mi potrzebny do zadań. Później możesz znowu przemienić i wyrzucić z Olimpu.
*Delfin uderzył ogonem o podłogę. Posejdon lekko się uśmiechnął i przytaknął. Pstryknął palcami, a zwierzę przekształciło się w Aresa. Bóg wojny założył ręce i spiorunował wzrokiem dziewczynę*
Ar – Czego chcesz, dzieciaku?!
Y – W zasadzie to nie ja coś chcę. Nieznana!
*Dziewczyna pojawiła się za Aresem i uderzyła w tył głowy. Bóg odwrócił się i spojrzał na nią z pogardą*
Ar – Pożałujesz...
Ni – Odczep się od Broman!
*Ares parsknął śmiechem i spojrzał na nią rozbawiony*
Ar – Bo co?
Ni – Bo mam sztylet i nie zawaham się go użyć!
*Wyjęła z kieszeni broń i wymierzyła w boga. Ares zaczął się śmiać*
Ar – Już się boję!
Y – Ostrzegała cię, ciołku...
*Nieznana wbija mu sztylet w ramię i kopnęła w piszczel. Bóg krzyknął z bólu i upadł na podłogę. Yaki wraz z Posejdonem zaczęła klaskać*
P – Bardzo ładnie...
Ar – Idioci...
*Nieznana uśmiechnęła się i wyrwała sztylet z ramienia boga, po czym szybko wybiegła z pokoju, wymijając Arbuzika*
Y – O hej...
Arb – Hej!
*Uśmiechnęła się i podeszła do Yaki. Spojrzała za barek i posłała Aresowi zabójcze spojrzenie. Bóg wstał i złapał się za ramię. Przeniósł wzrok na Arbuzik i uniósł brew*
Ar – Czego?
Arb - Kiedyś pożałujesz tego wyboru... Nie zmawiaj się nigdy z Travisem i Connorem!
*Ares spojrzał na nią lekko zdezorientowany*
Ar – Ale...
Arb – Przysięgnij na Styks!
Y – Przysięgnij dla świętego spokoju, idioto...
*Bóg lekko się zawahał, ale po chwili lekko przytaknął*
Ar – Przysięgam na Styks, że nigdy więcej nie będę się zmawiaj z Travisem i Connorem.
*Arbuzik przestała zabijać go wzrokiem i uśmiechnęła się. Mocno go kopnęła w piszczel i wybiegła. Bóg skulił się mocno i zaklął*
Y – No dobra... To Aresie, masz mieć romans z Zeusem!
*Posejdon spojrzał na nią jak na idiotkę i cofnął się lekko. Ares stanął przed Yaki i założył ręce. Dziewczyna lekko spuściła głowę i uniosła palec*
Y – Na szczęście!
*Uderza go w brzuch i wybiega z baru, goniona przez Aresa*
*U BROMAN*
*Mocno się szarpie i próbuje uniknąć sztyletu Hery*
B – No przestań! Hero! Nemezis, weź ją ode mnie!
*Nemezis uśmiechnęła się lekko i spojrzała na nią z udawanym współczuciem*
N – Jest mi naprawdę przykro...
B – Hero...
*Mówi cicho i kopie ją w kolano. Bogini puszcza ją pod wpływem bólu. Broman zabiera jej sztylet i rzuca w Nemezis, która odskoczyła na bok, odblokowując drzwi. Dziewczyna biegnie i otwiera drzwi z hukiem. Wypada z pokoju i biegnie w kierunku salonu. Odwraca się lekko i wpada na Arbuzik*
Arb – Brom!
B – Wstawaj szybko!
*Dziewczyna wstała i pomogła Broman. Uważnie się jej przyjrzała i spojrzała za nią*
Arb – Czy to Nemezis i Hera?
B – Tak! Zajmij się Nemezis! Proszę!
*Patrzy na nią błagalnie. Arbuzik przytakuję, a Broman szybko ucieka*
Arb - Lubisz mnie?
*Robi oczy kota ze Shreka i patrzy na Nemezis, która zatrzymała się i spojrzała lekko zaskoczona. Hera wyminęła je obie i pobiegła za Broman*
N – Em... No tak.
Arb – Yey! ^^
*Uśmiecha się i odchodzi od bogini. W tym samym czasie Broman wbiega do salonu i chowa się za kanapą. Szybko bierze jedną z najtwardszych książek Ateny i rzuca na oślep w stronę drzwi. Słyszy huk i cichy jęk. Wychyla głowę i zamiera*
B – Tanatosie! Przepraszam!
*Wybiega zza kanapy i pomaga mu wstać. Bóg zmierzył ją morderczym spojrzeniem*
T – Dlaczego to zrobiłaś?!
B – Myślałam, że to Hera! Ona próbuje mnie zabić i chciałam się obronić!
*Tanatos uniósł brew*
T – Porównujesz mnie to tej baby?
B – No wybacz! Nie zrobiłam tego specjalnie!
T – Jak nie? To ty rzucałaś!
B – Ale nie chciałam rzucić specjalnie w ciebie!
T – To najpierw patrz kto akurat przechodzi drzwiami, a później rzucaj!
B – No dobra! Przestań się już na mnie drzeć!
*Robi obrażoną minę i zakłada ręce. Tanatos przewraca oczami i popycha ją w stronę wnęki. Broman wpada do niej i zamiera zdziwiona*
Her – Gdzie ona jest?!
*Dziewczyna przestaje oddychać*
T – Pobiegła do sali treningowej...
Her – Zabiję ją!
*Bogini wybiegła z salonu. Tanatos zamknął drzwi od pokoju i spojrzał na Broman rozbawiony*
T – Weź głęboki oddech, bo się udusisz...
*Dziewczyna łapie łapczywie powietrze i patrzy na boga z wdzięcznością*
B – Dzięki za pomoc...
T – Nie ma sprawy.
B – To mam do ciebie dwa pytania i jedno zadanie.
T – No dobra...
*Mówi niepewnie i spogląda na Broman uważnie*
B – Marvelova_heroska444 dziękuję ci za przyjęcie na praktyki i pytania się jaka jest twoja ulubiona książka.
T – Książe Mgły.
*Broman podniosła na niego zaciekawiony wzrok*
B – Serio? Ja mam nadal traumę po tej książce...
*Tanatos spojrzał na nią rozbawiony i oparł się o ścianę*
T – A czego można się tam niby bać?
B – Klaunów! Ten klaun był przerażający!
*Bóg pokręcił głową z niedowierzaniem i po chwili zaczął się cicho śmiać. Broman uważnie na niego spojrzała*
B – Dlaczego się śmiejesz?
T – Bo to kolejna rzecz, której się boisz. Zapamiętam to sobie.
*Dziewczyna patrzy na niego z pogardą i szybko zerka w telefon*
B – Masz dzieci? Bo jedna z naszych czytelniczek słyszała o takim jednym Hiszpanie co mówił, że jest twoim synem...
*Tanatos wyciągnął kosę i lekko się na niej oparł*
T – Pomyślmy... Ja natomiast nie będę się na ten temat wypowiadał, bo może wyjść na to, że ktoś ucierpi.
*Spojrzał na nią z lekkim uśmiechem. Broman szybko przytaknęła*
B – Tak jest! I jeszcze Klelcia...
K – Tak ja...
*Uśmiecha się szeroko i uderza Broman w tył głowy. Dziewczyna posyła jej pogardliwe spojrzenie i masuje głowę. Klelcia patrzy na Tanatosa wielkimi oczami*
K - Mogę się z tobą pobawić w " Zabij belfra"?
T – No w sumie... Samemu to tak nudo! Chodź!
B – Stop! Macie zostawić moją panią od matematyki, bo to złota kobieta jest! Jak ją tkniecie to zabiję!
*Oboje podnieśli ręce do góry i zniknęli. Broman wyrzuciła ręce do góry*
B – Eh... Młotku chodź tutaj!
*Hefajstos pojawił się za nią i założył ręce. Dziewczyna spojrzała na drzwi i westchnęła*
B – Żadnego profesjonalizmu...
*Wzdycha i odwraca się. Lekko odskakuje do tyłu*
B – Hefajstosie! Nie strasz mnie!
Hef – Zasłużyłaś, a teraz czego chcesz ode mnie?
B – Julcynea chce byś zrobił jej fajny sztylet...
Hef – Proszę!
*Wyciąga z kieszeni i podaje Broman, po czym znika. Dziewczyna stoi zdziwiona, a po chwili do pokoju wchodzi julcynea, która podchodzi do Broman i macha jej dłonią przed twarzą*
Ju – Bro... Halo!
*Broman potrząsa głową i patrzy zdziwiona na dziewczynę*
B – Jak ty tu...?
Ju – Tajemnica...
*Uśmiecha się lekko i zabiera jej sztylet z ręki. Broman wzdycha głośno i pokazuje jej drzwi*
B – Tam są drzwi!
Ju – No i? Widać przecież nie?
*Julcynea posyła jej rozbawione spojrzenie i odchodzi. Broman przewraca oczami i zerka w telefon*
B – I zadania dla mnie... Yaki?!
*Rozgląda się dookoła i krzyczy na cały głos*
B – YAKI!!!
Y – Broman! Weź go! Weź go!
*Wpada do salonu i łapie Broman, po czym chowa się za jej plecami*
B – Co jest? Przed kim ty uciekasz?
Y – Aresem...
*Czarnowłosa chowa się za kanapa, a Broman uśmiecha się i staje za otwartymi drzwiami. Słyszy biegnącego Aresa i w odpowiednim momencie kopie drzwi, które z hukiem uderzają w boga. Broman wychyla się lekko i śmieję się, widząc nieprzytomnego Aresa*
B – Yaki już możesz wyjść. Ten idiota raczej nie wstawię zbyt szybko...
*Dziewczyna wyszła zza kanapy i szybko podeszła do Broman*
Y – To w takim razie... Masz być wdzięczna Nieznanej.
B – Za to, że Ares się ode mnie odczepi?
Y – No tak...
B – Jestem ci wdzięczna! Co dalej?
Y – Em... Przysięgnij na Styks, że w następnym rozdziale dokładnie powiesz w kim się kochasz.
*Mówi ostrożnie. Broman zakłada ręce*
B – Nie! Albo dobra... Przysięgam na Styks, że w następnym rozdziale dokładnie powiem w kim się kocham.
*Uśmiecha się i patrzy wyczekująco na Yaki, która niepewnie na nią patrzyła*
Y - Zaśpiewaj przed wszystkimi w kostiumie narwala piosenkę Pika Girl.
B – Nie mam pojęcia co to jest za piosenka... Kostium założę, ale ja fałszuję!
Y – To będzie co nagrywać...
*Broman piorunuje wzrokiem Yaki*
B – Ah tak? Może ty chcesz...
Ap – Nieeeeee!!!
*Obie dziewczyny zamarły i spojrzały zdziwione. Po chwili zerwały i wpadły do kuchni*
B – O ja nie mogę. To jest...
Y – Wielki...
B – Czerwony...
Y – Gumowy...
B – Miś... Artemido skąd ty go wytrzasnęłaś?!
*Bogini nałożyła kolejną strzałę i trafiła Apollina w ramię. Bóg muzyki opadł na podłogę i zaczął szlochać*
A – Załatwiłam u handlarza.
Y – Ogromnych żelkowych misiów?
A – Aha...
*Uśmiecha się szeroko. Broman nadal zdziwiona bierze za przegub Yaki i wyprowadza ją z kuchni*
B – Em... To ty się zajmij zadaniami dla wszystkich, a ja pójdę się przebrać.
Y – Jasne...
*Broman wybiega z pokoju, prawie potykając się o leżącego Aresa. Yaki bierze głęboki oddech*
Y – WSZYSCY ZBIÓRKA W SALONIE!!!
*Po pięciu minutach salon zapełniony był bogami, głośno rozmawiającymi i bijącymi się po twarzach. Yaki cicho wzdycha i próbuję ich uciszyć*
B - Już jes...
*Rozgląda się dookoła i szybko przepycha przez tłum w stroju narwala. Wchodzi na stół i zakłada ręce. Bogowie spojrzeli na nią i zamilkli*
P – W końcu postanowiłaś utożsamić się ze swoją wewnętrzną naturą?
B – W końcu postanowiłam zrobić z siebie debila na potrzeby książki, Seniorze...
*Posyła mu wredny uśmiech i patrzy na Yaki*
B – Zacznij...
Y – Hades i Artemida, kiedy w końcu przyznacie się do swojego syna, Tristana de Montigny?
B – Eee... Bóg? Chwila z Artemidą?!
*Artemida spojrzała oszołomiona na Hadesa, który cofnął się od niej*
B – Czy my o czymś nie wiemy?
*Każdy w pokoju uważnie obserwował Artemidę. Broman spojrzała szybko na Yaki, która przytaknęła*
B – Em... To może następne pytanie!
Z – Chwila, ale my jesteśmy ciekawi jak...
B – Ale ja nie jestem, a twoje życie erotyczne już wystarczająco dodaje nam adrenaliny!
*Zeus zrobił się cały czerwony na twarzy, a Broman próbowała zamordować go spojrzeniem*
Y – Bro... Pytanie!
B – Dobrze! Hera jako bogini wojny co o tym sądzicie.
*Wszyscy spojrzeli po sobie szybko i przytaknęli*
Z – Bez zastrzeżeń...
He – Pasuję mi to...
At – Ja się nie udzielam.
B – I nikt tego od ciebie nie oczekuję, Ateno.
At – Tobie jeszcze mało?
*Obie spojrzały po sobie wściekłe. Yaki cicho westchnęła*
Y - Wymieńcie po kolei, ile dzieci mieliście w tym roku. Hekate też...
P – Em.... Raz, dwa, pięć. Pięcioro!
Hek – Ośmioro.
Af – Nie zliczę.
B – Nic dziwnego skoro nie umiesz...
*Uchyla się przed pilniczkiem i podnosi ręce*
Y – Zeusie?
Z – Em... No kilkoro na pewno było.
Her – Jeżeli TYLKO kilkoro!
*Piorunuje go wzrokiem*
Y – A ty Hero?
B – Yaki, kurwa!
*Uderza ją w tył głowy i unika w ostatniej chwili sztyletu bogini*
Her – Jeszcze cię dorwę!
B – Jak chcesz! Ateno?
At – Wystarczająco, byś nie musiała tego wiedzieć.
*Broman zakłada ręce i patrzy wyczekująco na Yaki*
B – Zadawaj dalej, bo widzę, że to pytanie nie ma sensu. Wszyscy są dzisiaj tacy wylewni...
Y – Mamy się przebrać za postacie z creepypast i nastraszyć Apolla, który...
A – Leży nadal szlochając.
Y – Tak dokładnie!
*Broman cicho westchnęła*
B – Może ja najpierw zaśpiewam, a później go nastraszymy, bo te zadania doprowadzą mnie do szewskiej pasji.
*Bogowie uśmiechnęli się szeroko i spojrzeli na dziewczynę wyczekująco. Yaki uniosła brew i uważnie spojrzała na Broman*
Y – Przecież ty nie wiesz co to za piosenka.
B – Już wiem i wcale mi się nie widzi śpiewanie jej, dlatego Zeus za mnie zaśpiewa!
*Bóg otworzył szeroko oczy ze zdumienia i pokazał palcem na siebie*
Z – Ja? Wybij to sobie z głowy!
B – Hero może mały układ?
Y – Co ty robisz, Bro?
*Szepcze w jej stronę. Broman mruga do niej i patrzy znowu na boginię*
Her – Jaki układ?
B – Odpuścisz mi jeżeli uda mi się zmusić Zeusa do zaśpiewania i założenia tego stroju.
*Hera lekko się uśmiechnęła i spojrzała na swojego męża*
Z – Kochanie przecież możemy to załatwić pokojowo...
Her – Zgadzam się.
Z – No tak! A jak chcesz mnie zmusić?
*Patrzy na Broman triumfalnie. Dziewczyna uśmiecha się tajemniczo i wyciąga z torby Yaki kamerę*
B – Jak ci się wczoraj podobał wieczór, Zeusie? Ta kobieta musiała być naprawdę tobą zachwycona...
*Bóg zbladł i odsunął się od czerwonej już Hery. Broman uśmiechnęła się lekko*
Z – Nie wiem o co ci chodzi...
B – Nie? Ja z chęcią pokażę! Chyba że...
Z – Chyba że co?!
B – Założysz ten stój i zaśpiewasz!
*Zeus spojrzał na nią z mordem w oczach i zrobił obrażoną minę trzylatka*
Z – Zgoda! Dawaj kostium!
*Broman cicho wzdycha i zdejmuję szybko strój. Poprawia swoje zwykłe ubranie i patrzy jak bóg męczy się z ubraniem kostiumu. Hera pokręciła głową i pomogła mu szybko, po czym wepchnęła na stół obok dziewczyn. Yaki i Broman zeskoczyły na podłogę i uśmiechnęły się do siebie. Wszyscy spojrzeli wyczekująco na Zeusa, który rozłożył ręce*
Z – Nie znam tekstu!
B – A no tak...
*Wyjmuję kartkę i podaje mu ją. Bóg spojrzał na tekst, a następnie na Broman*
Z – To jest żart?
B – Nie tępaku! To jest tekst piosenki.
*Zeus cicho westchnął i odchrząknął*
Z - You're my pika girl in the poké world...
*Broman wytrzeszczyła oczy i zatkała uszy tak samo jak reszta bogów. Yaki szybko weszła na stół i zepchnęła z niego Zeusa*
B – Dobry pomysł!
E – Brom...
B – Czego?
*Odwraca się w stronę Elferki i unosi pytająco brew*
E – Mam pytanie i musze je zadać.
B – To zadawaj, bo się zaraz rozmyślę i wylądujesz poza Olimpem.
*Elferka posyła jej pogardliwe spojrzenie i wchodzi na stół*
E – Lubicie mnie? Temu kto powie ''nie'' przywalę, a temu kto coś pozytywnego, chociażby nie odzywanie się, przytulę. Oczywiście nie przytulę Aresa. Nie śmiałabym ci go zabierać, Bro.
*Posyła jej chamski uśmiech. Broman czerwieni się ze złości i zaciska pięści*
B – Nienawidzę cię...
*Elferka podeszła do niej i uderzyła z liścia. Dziewczyna spojrzała na nią z jeszcze większą złością*
E – Hm?
B – Już nic. Niech reszta odpowiada!
*Mówi wściekła i staje szybko na stole. Wszyscy od razu spojrzeli po sobie i energicznie przytaknęli na pytanie Elferki, która szybko ich uściskała i wyszła z salonu*
B – Dobra idziemy straszyć Apolla...
*Bogowie przytaknęli i pstryknęli palcami. Broman uniosła brew i zakręciła toporkiem w dłoni*
B – Chyba spodoba mi się bycie Toby'm.
Y – Nie jestem do końca przekonana co do mojego stroju.
*Broman spojrzała na nią i szeroko uśmiechnęła. Yaki była przebrana za Bena Drowneda*
Y – Nie podoba mi się bycie zielonym skrzatem!
B – To tylko na chwilę! Chociaż mój ubiór mi się podoba! A reszta...
*Dziewczyny spojrzały na bogów i zaczęły się głośno śmiać. Hermes był Laughting Jackiem, Persefona Niną, Hades Jeffem, a Demeter Jane. Dionizos nie wyglądał zbyt dostajnie, ale miał na sobie czarny garnitur i zbyt dużo białego pudru na twarzy*
B – Panie D czy pan nie powinien być o wiele wyższy i no wie pan... Chudszy?
Di – Zamknij się! Nie moja wina, że Olimp nie dysponuje operacjami plastycznymi na zawołanie!
*Broman uniosła brew*
B – No dobrze, ale następnym razem jak wylosujesz Slendera to od razu oddajesz komuś tą postać.
Y – To losowanie było ustawione Bro!
B – Nieprawda! Nawet ja nie wiem co kto wylosował! Hera jest Zalgo...
*Mówi oszołomiona i cofa się o krok. Zeus zaczął ruszać znacząco brwiami*
Y – A Zeus Offenderem. Posejdon Eyeless Jackiem.
P – Nie gustuję w nerkach, wolę wodorosty!
B – Fuj... Iris jest Sally!
Y – Dobrze wylosowała! Afrodyta ma dzisiaj pecha.
B – Dlaczego?
*Patrzy zaciekawiona na Yaki, która wskazała na boginię. Broman lekko się krzywi*
B – No dobra... Bycie Smile Dogiem do ciekawych na pewno nie należy! Patrz! Hefajstos przebrał się za Splendora!
*Hefajstos spojrzał na nie z szerokim uśmiechem*
Y – Ładny garnitur! Taki kolorowy i kropkowaty!
B – Kropkowaty? Takie słowo istnieje?
Y – Jeżeli nie istnieje, to ja je właśnie stworzyłam!
B – Niech ci będzie! Problem w tym, gdzie jest Atena i Ares?
*Obie zamarły i powoli zaczęły wyliczać creepypasty na palcach*
Y – Niemożliwe...
B – Zawsze się kłócą. Jak rodzeństwo.
*Obie zaczęły się uśmiechać i zeskoczyły ze stołu. Poszły w kierunku kuchni i parsknęły jednocześnie śmiechem*
B – A jednak!
*Atena była przebrana za Masky'iego, a Ares za Hoodie'go. Oboje w tej chwili się ze sobą kłócili*
B – Nie będę się cackała!
*Wyciąga jeden toporek i rzuca nim. Trafia pomiędzy dwójkę bogów, którzy natychmiast zamilkli*
B – Dziękuję, a teraz wszyscy do kuchni!
Z – Mamy coś mówić?
B – Dla tego cymbała wystarczy, że ustawimy się wokół niego i będziemy stali...
*Wszyscy przytaknęli i weszli cicho do kuchni. Apollo pochrapywał na podłodze w pobliżu żelkowego misia. Broman i reszta bogów ustawiła się wokół niego. Yaki przytaknęła, a Hades mocno go kopnął w żebra i pochylił się nad nim z nożem w dłoni. Broman szybko założyła gogle i chustę na twarz. Apollo cicho jęknął i przetarł oczy. Spojrzał na Hadesa i zapiszczał głośno. Odskoczył do tyłu i wpadł na Herę w postaci Zalgo. Bóg cofnął się blady jak ściany i stanął za Broman, która pokręciła głową i wyciągnęła toporek. Gdy Apollo był blisko, przystawiła mu broń do gardła. Bóg zadrżał i padł na podłogę. Yaki uniosła brew*
Y – Ale nie miałaś podcinać mu gardła...
B – Nic nie zrobiłam! On zemdlał ze strachu!
At – Palant!
Z – Mogę się nim zająć? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
*Wszyscy spojrzeli po sobie i wzruszyli ramionami*
B – Tylko nie uszkodź go za bardzo! Postaraj się by nie miał traumy do końca swego wiecznego życia, że zgwałcił go własny ojciec.
*Uśmiecha się lekko i wychodzi z kuchni wraz z Yaki i resztą bogów*
B – Niech ktoś...
*Posejdon pstryknął palcami i wszyscy byli w swoich normalnych ciuchach. Broman przytaknęła i ponownie stanęła na stole*
B – Wymyślcie mnie i Yaki jakieś trudne zadanie!
Z – Ty już masz takie...
B – No dobra! To Yaki!
*Mówi radośnie i przypatruję się bogom. Zatrzymuję wzrok na Dionizosie i kręci głową w jego kierunku*
B – Nie waż...
Di – Wypijesz koktajl, który zrobię.
*Broman spojrzała na niego z pogardą. Yaki wzruszyła ramionami i przytaknęła*
Y – Co w tym trudnego?
B – To że on zrobi ci prawdziwą siekierę, a będziesz musiała wypić cały napój!
Di – Będzie dobry...
B – Wcale nie!
Y – Dobra nie przesadzaj, aż tak źle nie będzie na pewno!
B – Ostrzegałam cię w razie czego!
*Wzrusza ramionami i patrzy na nią współczująco*
Di – To ja zaraz wracam!
*Wszedł do kuchni*
B – Nie! Nie wchodź, bo tam...
*Dionizos od razu wyszedł i pomaszerował szybko w stronę wyjścia z salonu. Uniósł ręce do góry*
Di – Nie pytajcie!
*Wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami. Broman uniosła brew i krzyknęła na cały głos*
B – Arbuzik! Chono tu!
*Dziewczyna wyszła zza firanki i wskoczyła na stół obok Yaki*
Arb - Błagam was! Uzna mnie w końcu ktoś?!
*Wszyscy spojrzeli po sobie i wzruszyli ramionami. Nagle nad głową Arbuzik zabłysnął symbol Apolla*
B – No i proszę! Tak czy... Poczekaj! To znaczy, że Apollo jest przytomny?
Y – Współczucie!
*Arbuzik uśmiechnęła się szczęśliwa i wybiegła z pomieszczenia. Yaki szybko zerknęła w telefon*
Y – Macie się przebrać za postacie z bajek! Zeusie! Skończ się już bawić!
*Po chwili z kuchni wyszedł Zeus, a za nim lekko roztrzęsiony Apollo. Broman uśmiechnęła się szeroko*
B – Sami losowaliście sobie te postacie! Raz, dwa, trzy transformacja!
*Bogowie przytaknęli i zmienili się w postacie z bajek. Hermes był Calineczką, Posejdon Arielką, Zeus Mufasą z Króla Lwa, a Hera Skazą. Ares przebrał się za Mulan, a Atena za myszkę Miki*
B – Persefona jest Bellą, a Hades Bestią!
Y – A Demeter... Jak się ten gościu nazywał?
B – Gaston?
Y – Możliwe! Apollo jest Meridą! Pasuje mu ta suknia!
B – Czy ja wiem... Jak dla mnie jest zbyt długa! Hefajstos jest...
Y – Śnieżką, a mam wrażenie, że ta suknia zaraz się rozerwie.
B – Nie mam zamiaru oglądać jego bielizny! Gdzie Afrodyta?
*Obie spojrzały po sobie i spojrzały w dół na kraba*
Y – Czyli Afrodyta jest krabem Sebastianem. Afrodyto miałaś się za niego przebrać, a nie zmieniać!
B – Niech będzie tym krabem! Mam tylko ochotę wiedzieć kim jest Dionizos i Artemida.
A – Co ja?
*Podeszła i uważnie na nie spojrzała. Broman zlustrowała ją od góry do dołu*
B – Pocahontas?
A – Jak widać! Dionizos ma...
Di – Jestem!
*Wszedł do salonu trzymając w dłoni szklankę. Yaki i Broman spojrzały po sobie i spadły ze stołu, śmiejąc się*
Di – No co?! Okazuję się, że ta suknia jest niezwykle wygodna!
B – Kopciuszek! Gdzie twój książe Dionizosie?
*Wstaje i wyciera łzy. Yaki podchodzi do boga i bierze od niego napój. Broman podbiega i patrzy na nią niepewnie*
B – Może lepiej tego nie pij...
Di – Dostała zadanie!
B – No dobra jak chcesz! Będziesz dzisiaj najwyżej spała na kanapie, bo ja cię wciągać do pokoju nie będę! Pamiętaj, że cię ostrzegałam, Yaki!
*Broman odeszła i usiadła na kanapie obok Klelci, która spojrzała na nią wyczekująco*
B – Zabieraj Hermesa, ale to migiem póki wszyscy są skupieni na tamtej dwójce.
K – Jasne!
*Wstała powoli i wyciągnęła Hermesa z pokoju niezauważenie. Broman lekko zdziwiona rozejrzała się dookoła. Zerknęła na okno i pokręciła głową*
B – Mówiłam niezauważenie, ale w miarę bezpiecznie! Co za ludzie!
*Wzdycha i obserwuję Yaki, która wypija jednym haustem całą szklankę. Dionizos wytrzeszczył oczy i spojrzał na dziewczynę oszołomiony*
Y – Nie był zły, ale mogłeś dodać więcej soku. Trochę gorzki...
*Uśmiechnęła się i usiadła obok Broman, która spojrzała na nią totalnie zdezorientowana*
B – Jak ty...?
Y – Normalnie! Podejrzewam, że później dopiero poczuję...
*Uniosła brew i zasnęła, opadając na poduszki. Broman cicho się zaśmiała i wstała, po czym ułożyła wygodnie przyjaciółkę na kanapie*
B – Dionizosie miałeś dać jej drinka, a napój nasenny!
Di – Dałem, ale on tak działa! Jutro poczuję...
B – Nie wątpie w to.
*Atena podeszła do niej i się lekko uśmiechnęła*
B – O co chodzi?
*Odsunęła się na kilka kroków i machnęła ręką w jej stronę, po czym się przybliżyła. Bogini pokręciła głową*
At – Muszę ci coś pokazać!
B – O nie... Ja nigdzie z tobą nie idę! Wczoraj wylądowałam w pokoju z Nemezis!
*Atena przytaknęła i przełożyła ją sobie przez ramię. Broman głośno westchnęła i oparła łokieć o plecy bogini*
B – To pójdę jednak z tobą...
*Macha pozostałym bogom i rozgląda się dookoła. Po kilku minutach Broman dociera wraz z Ateną do jasnego pokoju. Dziewczyna zdziwiona próbuje spojrzeć co sie dzieję z przodu, ale głośno wzdycha*
B – No możesz mnie już puścić?!
At – Skoro prosisz...
*Puszcza ją, a Broman ląduje z hukiem na podłodze*
B – Dzięki...
At – Miłej kolacji!
B – Czekaj co?
*Patrzy za boginią, która wyszła z pomieszczenia i zamknęła drzwi na klucz. Broman spojrzała za siebie i krzyknęła z frustracji*
B – Aresie! Czy mam do ciebie mówić Mulan?
*Bóg założył ręce i zmienił się z powrotem*
Ar – Mnie też nie jest wesoło, ale przysiągłem na Styks, że zjesz ze mną kolację i...
B – I się pocałujemy? O nie! Już raz musiałam!
Ar – Nie umiesz całować!
*Broman założyła ręce i spiorunowała go wzrokiem. Podeszła do niej i trzasnęła go świeczką po głowie*
B – Widzę, że są tutaj kamery, ale mam lepszy pomysł i sądzę, że mi w tym pomożesz.
Ar – To znaczy?
*Dziewczyna szepnęła mu coś do ucha, a Ares przytaknął gorliwie*
Ar – A przysięga?
*Broman spojrzała na stół i na Aresa. Przewróciła oczami i przytaknęła*
B – Zgoda! Niech im będzie.
*Oboje zjedli kolację w ciszy. Po kilku minutach oboje spojrzeli po sobie. Broman uniosła brew*
B – No weź! Ja tego na pewno nie zrobię!
Ar – A niby ja mam?
B – Jakby nie patrzeć masz doświadczenie?
*Ares uniósł brew, a Broman zaczerwieniła się ze wstydu*
Ar – Niech ci będzie...
B – Nie no poczekaj, bo...
*Podszedł do niej i pocałował. Po chwili się odsunął i uniósł brew ponownie. Broman spojrzała na niego cała czerwona*
B – Em...
Ar – To idziemy!
B – Jasne...
*Powiedziała niepewnie, po czym szybko wstała i wyszła z otwartego już pomieszczenia. Ares uśmiechnął się tajemniczo i poszedł w stronę pokoju Ateny. Broman pobiegła do pokoju Apollina. Wbiegła do środka i spojrzała zdziwiona na zapłakanego boga*
B – Zeus przesadził! Apollinie?
Ap – Mhm...?
*Spojrzał na nią ze łzami spływającymi po policzkach. Broman lekko się skrzywiła i podeszła do niego spokojnie*
B – Chodź ze mną Apollo. Dam ci ciepłe kakao i żelki. Górę żelków!
*Bóg wstał jak zaczarowany i poszedł za Broman. Dziewczyna wzięła po drodze torbę z pokoju i po chwili wprowadziła Apollina do białego pokoju. Rzuciła mu torbę wypełnioną żelkami i termosem z kakao. Spojrzała na niego z uśmiechem i zamknęła drzwi. Po kilku minutach usłyszała krzyczącego Aresa. Zdziwiona spojrzała w tamtym kierunku i przytaknęła z uśmiechem. Bóg uciekał przed rozwścieczoną Ateną. Gdy bogowie byli bardzo blisko Broman otworzyła drzwi. Ares wpadł do środka wraz z Ateną. Bóg wojny wypadł tak szybko z pokoju jak do niego wbiegł. Broman zatrzasnęła drzwi i uśmiechnęła się triumfalnie*
At – Otwieraj Broman! Pożałujesz tego!
B – To za Nemezis i randkę z Aresem, Ateno! Miłego pocieszania Apollina!
At – BROMAN!!!
*Dziewczyna zaśmiała się i pomogła wstać Aresowi. Bóg przytaknął zmęczony*
Ar – Ani słowa o tym, że razem współpracowaliśmy!
B – Ty naprawdę jesteś głupi skoro sądzisz, że bym to powiedziała!
Ar – Idiotka...
B – Debil...
*Wymienili się zabójczymi spojrzeniami i rozeszli się. Broman weszła do salonu i podeszła z uśmiechem do nadal śpiącej Yaki. Dziewczyna przełożyła sobie czarnowłosą przez plecy i zaniosła do pokoju. Położyła ją na łóżku i przykryła kołdrą. Broman spojrzała na nią jeszcze raz i sama poszła do siebie. Usiadła w fotelu i zamarła słysząc dziwne popiskiwanie w szafie. Wstała spokojnie i otworzyła drzwiczki. Uśmiechnęła się i wzięła Edwarda w ramiona*
B - Cześć Edward...
*Uśmiecha się lekko i bierze koc, z którego robi wygodne posłanie dla pandy. Odstawia ją i daje jeszcze jednego bambusa. Po chwili sama kładzie się do łóżka*
B - Później ci załatwię jakieś ładne drzewko w pokoju!
*Lekko głaszczę pandę i przekręca się na drugi bok*
B - Coś czuję, że Atena mnie zabiję. Oczywiście jak się wydostanie!
*Uśmiechnęła się i zapadła w spokojny sen*
Jaa... Ponad 8 000 słów! Jestem z siebie zadowolona, bo dostałam parę gróźb od pewnych osób i udało mi się wyrobić do końca tygodnia. Postanowiłam, że nie będę go dzieliła, bo to dodatkowa robota.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro