Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zamiana i porwanie

Pytania od ArtemidaZohxq

Hestia: Upieczesz mi pianki? 

Czy świeczka zalicza się do kategorii "ognisko domowe"?

Hefajstos: Mogę wyjść za jakiegoś twojego syna?

Hera: Twoje święte zwierze świetnie do ciebie pasuje

Atena: Nauczysz mnie matmy?

Pytania od Diane - Taylor

Do Hadesa:Grasz w CS:GO?

Do Aresa:.1. Lepsze wg ciebie Jericho 945 , czy Desert Eagle?

2. Kaliber 9, czy 19 mm?

3. Kałach czy cekaem?

4. Wolisz mony przeciwpiechotne, czy przeciwpancerne?

5. Twój ulubiony czołg?6. Wolisz Stalina czy Hitlera?

7. Jesteś moim ojcem.

Pytania od kotkanr000

Zeus: Ile w przybliżeniu miałeś dzieci?

Hades: Rozkaż Tanatosowi by przez 7 dni nie uśmiercał ludzi.

Hefajstos: Z jaką boginią najchętniej byś się ożenił?

Posejdon: Co było najgłupszą rzeczą, którą zrobiłeś?

Demeter: Spytaj się Zeusa, czy nie mógłby udzielić rozwodu Persefonie.

Dionizos: Ile wypiłeś najwięcej wina za jednym razem?

Afrodyta: Jaka jest twoja ulubiona córka? 

Persefona: Kogo żoną chciałabyś być?

Ares: Czy podobała ci się niespodzianka od Ateny?

Artemida: Czy kiedykolwiek przed obietnicą dziedzictwa spodobał się ci jakiś mężczyzna?

Pytania od Mindalan

Zeus Hades i Posejdon: Rzucajcie kośćmi jeszcze raz aby podzielić sobie niebo oceany i podziemie.

Afrodyta: Skoro zamieniłaś Hefajstosa w ciacho wrócisz do męża?

Zeus: Jak spało się na kanapie?

Atena: Dźganie Apolla było interesujące?

Ares: Opowiedz jak to fajnie było w dzbanie.

Hefajstos: Podoba ci się zmieniony wygląd?

Dionizos: Brakuje ci wina?  W co najczęściej zamieniasz ludzi.

Hades: Jak tam wystrój Podziemia.

Demeter: Twoim zdaniem kto powinien być mężem Persefony.

Eris: Jaką największą zasiałaś niezgodę w historii Olimpu?

Nemezis: Fajnie być boginią zemsty?

Do wszystkich: Skoro nie jesteście normalną rodziną to stańcie się normalną do cholery.

Pytania od AliceSajlos

Wszyscy oprócz Hadesa:WSZYSCY HADESA SZYKANUJĄ! A MOŻE ON CHCE SIĘ TYLKO PRZYTULIĆ? :<<

Apollo: Tatusiuuu... *robi proszącą minkę* A mogę postrzelać do ludzi z łuku? Proooooszę ^ω^ 

Zeus: Lubisz Masuo?

Hera: Jak wyglądał Zeus jako kukułka? 

Dionizos: *daje mu lampkę czerwonego płynu* Masz... Gdy Dionizos się napije, Masz powiedzieć mu, że to tylko dietetyczna cola o smaku winogron.

=====================================================================================

Rintinitintin!!!

B – Hę?

*Broman otwiera oczy ,patrzy na Yaki z pogardą, która skacze po łóżku i odprawia taniec szajbusa.*

B – Co ty...?

*Yaki potyka się i upada na Bromana*

Y – Auć...

* Broman patrzy spode łba na przyjaciółkę*

B – Złaź ze mnie! Nie masz co robić?!

Y – W zasadzie to nie. Wstawaj, mamy sporo do roboty. Idę do kuchni na śniadanie.

*Broman patrzy na zegarek i krzyczy za wychodzącą Yaki*

B – Przecież dopiero 5:30! Nie wiesz co to szacunek do snu?!

*Broman klnąc pod nosem, w końcu zwlekła się z łóżka*

At – Bardzo wyrafinowane słownictwo. Ares byłby z ciebie dumny.

*Atena weszła do pokoju i uśmiechnęła złośliwie*

B – O co chodzi? Czemu się tak uśmiechasz?

At – Wkrótce się dowiesz, nie martw się. Tym czasem przyszłam się zapytać czy masz coś dla mnie.

*Broman spojrzała niepewnie na boginię*

B – Tak, mam. Dźganie Apolla było interesujące?

At – Haha! Najlepsza rzecz jaką do tej pory robiłam. Wyobraź sobie, że jak się denerwuję prawe oko mu drga.

B – Muszę to kiedyś sprawdzić. ArtemidaZohxq pyta się czy nauczysz ją matmy.

At – Oczywiście, powiedz, że czas mam w czwartki po południu. Jeżeli chce możemy się spotkać tutaj na Olimpie.

B – Ok, to wszystko.

*Atena uśmiecha się złowieszczo. Broman patrzy z irytacją na boginię*

B – O co chodzi?!

At – Zobaczysz...

*Atena wyszła z pokoju, cicho się śmiejąc. Broman ubrała się i poszła na śniadanie. W kuchni siedziała Yaki wraz Hestią, Afrodytą i Artemidą. Broman usiadła przy stole robiąc sobie kanapki i słuchając odpowiedzi na pytania*

Y – Artemido, czy kiedykolwiek przed obietnicą dziewictwa spodobał się ci jakiś mężczyzna?

*Artemida posłała Yaki mordercze spojrzenie, kładąc dłoń na łuku*

A – Co to ma być za pytanie?

Y – Najzwyklejsze w świecie.

*Broman przestała jeść, a raczej wpierdalać kanapki i spojrzała zaciekawiona na boginię*

B – Zakochałaś się, prawda?

A – Nie!

*Artemida lekko się zarumieniła. Yaki i Broman wymieniły porozumiewawcze spojrzenia*

Y – Czyli odpowiedź brzmi tak.

A – Powiedziałam NIE! Nigdy nie spodobał mi się żaden mężczyzna w taki sposób.

*Broman zaczęła się śmiać*

B – Ale po co ta agresja? Wyluzuj. Poradź się Afrodyty, na pewno da ci jakieś rady odnośnie...

*Artemida chwyciła sztylet i przystawiła do gardła Bromana. Broman spojrzała niepewnie na boginię. Jej oczy były pełne gniewu*

A – Coś mówiłaś?

Y – Ej! Ale bez...

A – Cisza! Powtarzam ostatni raz. Chciałaś coś powiedzieć?

*Broman przełknęła głośno ślinę*

B – Emm... Tak, że Afrodyta da ci rady odnośnie nowego stroju bojowego. Prawda, Afrodyto?

*Na ostatnie słowa Broman przygwoździła spojrzeniem boginię piękności. Afrodyta uśmiechnęła się promiennie*

Af – Ależ oczywiście! Od jakiegoś czasu mam dla ciebie nowy strój. Spodoba ci się.

*Artemida spojrzała na Bromana i Afrodytę. Opuściła sztylet i syknęła*

A – Jeżeli jeszcze raz powiesz coś takiego to obiecuję, że zrzucę cie z Olimpu.

B – T – tak jest...

*Bogini łowów wyszła z kuchni, chowając sztylet. Broman spojrzała na Yaki*

B – Te pytania są coraz groźniejsze.

*Yaki pokiwała głową i zaczęła się śmiać*

Y – Żebyś ty widziała jaka blada się zrobiłaś! Hahaha!

*Broman spojrzała z pogardą na przyjaciółkę*

B – Oh! Wypchaj się!

*Yaki przestała się śmiać i zaczęła zadawać pytania Afrodycie i Hestii*

Y – Hestio , czy świeczka zalicza się do kategorii "ognisko domowe"?

*Hestia spojrzała zdziwiona na Yaki*

Hes – Emm... No... Ten... Tego...

*Broman uniosła brew*

B – No więc?

Hes – Nie mogę wam tego powiedzieć.

Y – CO? Dlaczego niby?

*Policzki Hestii zapłonęły czerwienią*

Hes – Obiecałam, że nikomu tego nie powiem.

Y – Co jest w tym takiego tajemniczego?

B - Ja wiem!

*Yaki i Hestia spojrzały na Bromana ze zdziwieniem*

Y – Tak?

B – Cała tajemniczość opiera się na tym, że tajemnica świeczki jest tajemnicza, a tajemniczość sekretu jest tajemnicza.

*Yaki i Hestia strzeliły głośnego facepalma*

Hes – Ty jesteś taka głupia czy taką udajesz?

*Broman spojrzała spode łba na boginie*

B – To było pytanie retoryczne?

Hes – Nie.

B – A to w takim...

Y – To był sarkazm...

B – Aaaa.... Ok.

*Yaki strzeliła kolejnego facepalma*

Y – Z kim ja się przyjaźnię...

*Broman uśmiechnęła się promiennie i stanęła na krześle wykonując pozę na mięśniaka*

B – Ze mną! Superbohaterką zwaną Bromanem ala Browca!

*Yaki z niedowarzaniem pokręciła głową. Broman chciała zeskoczyć, ale zahaczyła nogą o kant stołu i wylądowała na twarz*

Y – Hahahaha!

*Broman podniosła się i otrzepała*

B – To było zamierzone.

*Yaki niepewnie spojrzała na przyjaciółkę i parsknęła*

Y – Nie boli cię nos?

B – Nieee... Co masz na myśli?

*Yaki strzeliła kolejnego facepalma*

Y – Leci ci krew z nosa, debilu.

*Broman dotknęła nosa i skrzywiła się*

B – Hmm... Faktycznie. Idę do Apollina. Wie ktoś gdzie jest?

Hes – W części szpitalnej.

B – Dzięki.

Y – Tylko się nie potknij o własne nogi, superbohaterko.

*Broman spojrzała z pogardą na Yaki i wyszła kierując się w stronę szpitala*

Y – No dobra. Hestio, wracając do pytań. Upieczesz pianki ArtemidaZohxq?

Hes – Pewnie ^^

Y – Ok, to wszystko. Pamiętasz co robimy pod wieczór, prawda?

*Hestia uśmiechnęła się tajemniczo*

Hes - Oczywiście, tylko na to czekam.

*Afrodyta westchnęła głośno*

Af – To masz jakieś pytania dla mnie?

*Yaki przewróciła oczami*

Y – Czego się tak niecierpliwisz? Uważaj, bo ci się makijaż zmyje.

Af – Phi!

Y – Eh.. No dobra. Jaka jest twoja ulubiona córka?

*Afrodyta uśmiechnęła się promiennie*

Af – Nie mam ulubionej córki.

Y – Co? Poważnie?

Af – Poważnie, słonko.

*Yaki posłała bogini mordercze spojrzenie*

Y – Prosiłam cię!

Af – Wybacz, sk...

Y – Afrodyto!!!

Af – No dobra.

Y – Dziękuje. Skoro zamieniłaś Hefajstosa w ciacho wrócisz do męża?

*Afrodyta zrobiła się czerwona jak burak*

Af – Może...

*Yaki uśmiechnęła się złośliwie*

Y – Ciekawe co powie Hefajstos jak mu o tym powiem.

*Afrodyta zrobiła się jeszcze bardziej czerwona*

Af – Nie odważysz się!

Y – Tak? Chcesz się przekonać?

Af – To była groźba?

*Yaki zaczęła się śmiać*

Y – Może, a może nie.

*Afrodyta wstała i machnęła dłonią w stronę Yaki*

*U BROMANA*

B – Pielęgniarko!

*Apollo podchodzi i patrzy na Bromana z pogardą*

Ap – Jestem lekarzem.

B – A to jakaś różnica?

Ap – Tak! Lekarz leczy ludz...

B – Eh.. Odpuść sobie. I tak nikt nigdy cie nie słucha.

Ap – To jest...

*Apollo milknie i przytakuje*

Ap – To jest prawda. Nikt mnie nie kocha.

*Apollo biegnie do kąta i cicho szlocha. Broman wzdycha i podchodzi do boga, głaszcząc go po głowie*

B – No już. Na pewno jakaś cię kiedyś pokocha.

*Apollo przestaje płakać i posyła Bromanowi uwodzicielski uśmiech*

Ap – A co ty...

B – NIE!

Ap – Okej T^T

B – Pomógłbyś mi? Uderzyłam się w nos i...

Ap – Dobra, siadaj. Zaraz to obejrzę.

*Broman siada na jednym z łóżek. Apollo podchodzi i uważnie zaczyna oglądać nos*

Ap – Jak to się stało?

B – Spadłam z krzesła.

*Bóg odsunął się i spojrzał lekko zdziwiony na Broman*

Ap – Ale... Jak? Czy krzesło nie służy przypadkiem do siedzenia?

*Broman patrzy z pogardą na Apollina*

B – Tak, geniuszu. Krzesło służy do siedzenia.

Ap – To w takim razie...

B – Nie ważne! Mógłbyś coś zrobić?!

*Apollo wzdycha i przykłada dłoń do nosa Bromana*

Ap – Lepiej?

B – Tak, dzięki.

Ap – 10 drachm.

*Broman patrzy z niedowierzaniem*

B – Słucham?!

Ap – Za leczenie biorę pieniądze.

B – Nie słyszałeś co to ubezpieczenie albo NFZ?

Ap – Nie.

B – Widzę właśnie. To może zrobimy tak. Zadam ci najpierw pytanie, hmm?

*Apollo wzrusza ramionami*

Ap – Ok. Jakie to pytanie?

B- Poczekaj tylko kogoś przyprowadzę.

Ap – No ale...

B – Bez ale.

*Broman wychodzi z pomieszczenia. Po chwili wraca z dziewczyną u boku, podobnego wzrostu*

B – To AliceSajlos. Ma do ciebie pytanie.

As (AliceSajlos) - Tatusiuuu... *robi proszącą minkę* A mogę postrzelać do ludzi z łuku? Proooooszę ^ω^

*Apollo uśmiecha się promiennie*

Ap – Moja krew! Ależ oczywiście. Chodź pokaże ci skąd będziesz miała najlepszy widok.

*Apollo wychodzi z AliceSajlos u boku. Broman uśmiecha się i idzie w stronę salonu. Po drodze spotyka Yaki, wyglądającą dość nietypowo*

B – Hahahaha! Jaka szopa!

*Yaki zaczerwieniła się. Na głowie miała istne gniazdo. Dosłownie*

Y – To Afrodyta!

*Broman zadławiła się i zaczęła jeszcze głośniej śmiać*

Y – Przestań!

*Broman po kilku minutach uspokoiła się. Wytarła łzy i posłała Yaki chamski uśmiech*

B – Coś ty jej zrobiła?

Y – Nic jej nie zrobiłam. Po prostu zagroziłam.

*Broman wybuchnęła śmiechem*

B – Zagroziłaś bogini piękności, a później się dziwisz, że masz gniazdo na głowie.

Y – Spadaj na bambus...

B – Oj, już się tak nie bulwersuj. Chodź idziemy do Pana D.

Y – Okej T^T

*Broman i Yaki wchodzą do salonu. Pan D. Jak zwykle leżał rozwalony na kanapie i oglądał telewizje*

Y – Siema!

Di - ...

B – Halo!!!

Di - ...

*Yaki i Broman stają przed Dionizosem, zasłaniając mu telewizor*

Di – Ej!

*Dionizos wstaje i patrzy morderczym wzrokiem na dziewczyny*

Di – No weźcie, teraz miało być najlepsze!

Y – Nie! Teraz jest czas na pytania i zadania, a nie oglądanie cierpienia herosów!

Di – No dobra, czego chcecie?

B – Bardzo proste. Ile wypiłeś najwięcej wina za jednym razem?

Di – Nie pamiętam.

*Yaki i Broman wymieniły spojrzenia*

Y – Dość logiczne. Prawdopodobnie bardzo dużo, skoro nie pamiętasz.

*Dionizos spojrzał na Yaki spode łba*

Di – Jestem bogiem wina, więc picie go mam w zwyczaju.

B – Oczywiście, że tak. Brakuje ci wina?

Di – Nigdy.

Y – Cieszymy się i czekamy na kolejną fajną imprezkę, prawda?

*Yaki puściła oko do boga, a ten uśmiechnął się tajemniczo. Broman spojrzała zdziwiona*

B – Czy ja o czymś nie wiem?

Y – Zobaczysz wieczorem.

B – Czemu nie teraz?

Y – Bo wieczorem.

*Broman posłała zabójcze spojrzenie Yaki*

B – To nie jest wytłumaczenie!

Y – Właśnie, że jest. Dobra kolejne pytanie. W co najczęściej zamieniasz ludzi?

Di – Delfiny.

*Yaki spojrzała zdziwiona to na Dionizosa, to na Bromana*

B – Czemu akurat delfiny?

Di – A czemu nie?

Y – No nie wiem. Twoje święte zwierze to byk i wąż, tak?

Di - Tak.

B – To czemu nie zamieniasz ludzi w...

Di – Bo lubie delfiny ok?!

Y- No dobra, wyluzuj. Nie będziemy dyskutować o twoich gustach.

*Dionizos spojrzał z pogardą na Yaki*

Di – Coś jeszcze?!

Y – Tak.

*Yaki daje mu lampkę czerwonego płynu*

Y – Masz.

*Dionizos uśmiechnął się i napił*

Y – To dietetyczna cola o smaku winogron.

*Dionizos wytrzeszczył oczy i plunął całą zawartością tego co miał w buzi na Bromana. Yaki zaczęła się głośno śmiać. Broman wytarła dłonią twarz*

B – Odbiło ci?!

Di – Nie pije żadnych podrabiańców.

B – Dlatego musiałeś od razu mnie opluwać?!

Di – Nie narzekaj, a teraz jak to już wszystko to wypad.

Y – Na razie. Pamiętaj o wieczorze.

Di – Pamiętam.

*Yaki i Broman wyszły z salonu. Broman zła na cały świat, poszła się przebrać, a Yaki poszła szukać Hefajstosa. Znalazła go w kuźni*

Y – Jak tu gorąco. Co ty robisz, młotku?

*Hefajstos spojrzał na dziewczynę spode łba. Teraz kiedy był przemieniony nie wyglądał tak strasznie*

Hef – Po coś tu przylazła?

Y - Podoba ci się zmieniony wygląd?

*Hefajstos lekko się zaczerwienił*

Hef – Oczywiście, że tak. Mam w końcu jakieś szanse u pań.

*Yaki mruczy pod nosem*

Y – U Afrodyty na pewno.

Hef – Co tam mruczysz?

Y – A nic, nic. Z jaką boginią najchętniej byś się ożenił?

Hef – Mam już żonę.

Y – No weź, powiedz!

Hef – Nie!

*Yaki robi proszącą minkę*

Y – Ploseee.

Hef – Z Afrodytą!

*Yaki zamrugała oczami ze zdziwienia*

Y – Przecież ona jest już twoją żoną.

Hef – No to po problemie, nie sądzisz?

Y – Ok, wygrałeś. Ostatnie pytanie. ArtemidaZohxq pyta się czy może wyjść za jakiegoś twojego syna.

Hef – Kiedy ślub?

Y – Rozumiem, że może.

Hef – Eh... Idź już sobie.

Y – Wyganiasz mnie? T^T

Hef – Tak! Żegnam.

*Hefajstos wziął Yaki na ręce i wyrzucił z pokoju*

Y – Auć...

*Yaki otrzepała się i ruszyła w stronę pokoju gościnnego. Zazwyczaj mieszkali tam pomniejsi bogowie. Tym razem znajdowała się tam tylko Eris. Yaki podeszła ostrożnie do bogini*

Y - Eris?

*Bogini odwróciła i spojrzała groźnie na dziewczynę*

E - Czego chcesz?

Y - Mam do ciebie pytanie.

*Eris przewróciła oczami*

E - No skoro musisz. Jakie pytanie?

Y - Em... Jaką największą zasiałaś niezgodę w historii Olimpu?

E - Chodzi ci o zdrady Zeusa?

Y - To twoja robota?

E - Nieee...

*Yaki spojrzała z pogardą na boginię*

Y - Uważaj, bo ci uwierzę. No, więc odpowiesz mi na pytanie?

E - Eh... No dobra podrzuciłam raz zdjęcie kochanki Zeusa, Herze. Akurat w tamtym czasie była wyjątkowo zła.

Y - Czekaj, co? Po pierwsze jakiej kochanki, a po drugie czemu Hera była zła?

E - To była jakaś heroska. Hera szczególnie ją obserwowała ze względu na jej moc. Była bardzo potężna.

*Yaki posłała bogini niepewne spojrzenie*

Y - Była?

E - Hera ją zabiła.

Y - Oh...

*Eris spojrzała uważnie na dziewczynę i posłała lekki uśmieszek*

E - Dzisiaj wieczorem, tak?

*Yaki uśmiechnęła się*

Y - Tak, powiedziałaś jej?

*Eris zaśmiała się*

E - Oczywiście, nie może się doczekać.

Y - No dobra, to wszystko. Lecę szukać Demeter i Persefony.

E - Do wieczora.

*U BROMANA*

B - Co za, jełop! Przez niego kleją mi sie włosy!

*Broman poszła w stronę pokoju gier. W środku byli Zeus, Posejdon i Hades*

B - Witam, Świętą Trójcę! Dzisiaj się trochę zabawimy.

*Bogowie spojrzeli z pogardą na Bromana*

Z - Czego chcesz, nie widzisz, że jesteśmy zajęci?

B - Czym niby? Dzieleniem się kochankami, który jaką weźmie?

*Bogowie wymienili spojrzenia*

P - Nieee...

H - Wcale...

Z - Kochanki? Phi!

Her (Hera) - Że co?! Znowu mnie zdradzasz?

*Do pokoju wparowała Hera trzymająca patelnie w dłoni. Zeus krzyknął i wskoczył w ramiona Hadesa*

Z - Sio! Siło nieczysta!

*Hera spojrzała zabójczym spojrzeniem na swojego męża*

Her - Ja ci dam, ty sku...

B - Ej! Ale bez wulgaryzmów! Hero, później możesz go bić do woli czy co tam chcesz mu zrobić, ale na kilka minut rozejm, ok?

*Hera odłożyła patelnie i usiadła na fotelu*

Her - Zgoda.

H - Debilu, możesz już ze mnie zejść.

Z - Nie! Ona, kłamie...

*Hades westchnął i upuścił boga na podłogę. Zeus poderwał się, cały czerwony*

Z - Co ty robisz?!

H - Jesteś ciężki.

Z - To same muskuły.

*Hades i Posejdon spojrzeli po sobie i zaczęli się śmiać*

P - Ta jasne.

Z - Wątpisz? Chcesz zobaczyć mój sześciopak?

B - Chyba bojler...

*Wszyscy w pokoju oprócz Zeusa wybuchnęli głośnym śmiechem. Zeus podszedł bliżej Bromana*

Z - Pożałujesz tego, ty...

Her - Zeusie!

*Zeus skulił się i wycofał*

Z - Tak jest T^T

B - No dobra najpierw pytania później zadania. Hero, ty pierwsza.

Her - Słucham, gnido.

*Broman spojrzała z pogardą na boginię*

B - Uznam, że tego nie słyszałam. Jak wyglądał Zeus jako kukułka?

*Hera spojrzała na męża, po czym powiedziała z pełną powagą w głosie*

Her - O wiele lepiej niż teraz.

*Wszyscy wybuchnęli śmiechem, a Zeus zrobił się cały czerwony*

B - Uznam to za prawidłową odpowiedź. Ok, Twoje święte zwierze świetnie do ciebie pasuje

Her - Tak, wiem.

Z - Też mi zwierze.

*Hera gwałtownie wstała i chwyciła patelnię*

Her - Mówiłeś coś, drogi mężu?!

*Zeus skulił się jeszcze bardziej niż przedtem i wycofał pod ścianę*

Z - Nie, nic.

Her - Tak, myślałam

B - Odłóż to narzędzie zła.

*Hera spojrzała morderczym spojrzeniem na Bromana, ale po chwili odłożyła patelnię*

B - Dziękuje. Teraz... Glonojad. Co było najgłupszą rzeczą, którą zrobiłeś?

*Posejdon spojrzał z pogarda na Bromana*

P - Rozmowa z tobą.

*Broman spojrzała z oburzeniem na boga*

B - Palant

P - Małpa

B - Morska gnida

P - Niedorozwój

B - Emm....

P - Ha! 1 - 0

B - Wypchaj się. Ponuraku, Grasz w CS:GO?

H - Tak, ostatnio moja celność się polepszyła

B - Najpierw musiałbyś ją mieć.

*Hades spojrzał spode łba na Bromana*

H - Piznął cie ktoś kiedyś?

B - Podłoga

H - Co?

B - Zatkało kakao?

Z - Kakao nie zatyka, bo nie ma patyka

*Broman spojrzała na Zeusa zabójczym spojrzeniem*

B - Hero?

Her - Tak?

B - Pożyczysz mi tą patelnię?

*Hera uśmiechnęła się chamsko*

Her - Oczywiście, poczekaj już...

Z - Nie! Już nie będę.

B - To japa. Kolejne pytanie do Hadesa. Jak tam wystrój Podziemia?

H - Demeter i Persefona są zachwycone. Demeter zadeklarowała się nawet, że będzie przychodziła częściej.

B - Nie cieszy cię to?

*Hades spojrzał przerażony na dziewczynę*

H - Oczywiście, że nie! Jestem mężczyzną. 3000 letnim bogiem. Nie mogę jeść przez cały czas tylko owsianki...

B - To czemu jej tego nie powiesz?

H - Bo ona jest moją teściową!

B - I?

H - I jest zła!

B - O już nie przesadzaj.

H - Chcesz się przekonać?

*Broman spojrzała niepewnie na boga*

B - Podziękuje.

H - To następne pytanie.

B - Tym razem zadanie. Rozkaż Tanatosowi by przez 7 dni nie uśmiercał ludzi.

*Hades spojrzał z pogardą na Bromana*

H - Ares się nie zgodzi.

B - Nie pytam się o jego zgodę. To jest zadanie masz je wykonać i koniec kropka. Bez żadnego ale.

*Hades pstryknął palcami, a obok Bromana pojawiła się wysoka postać w czarnej pelerynie z kosą w ręku*

B - Co?!

T (Tanatos) - Czego tak trzęsiesz portkami?

B - Ja wcale nie...

T - Oczywiście, każdy zawsze tak mówi. Panie, wzywałeś mnie?

*Hades posłał Bromanowi niepewne spojrzenie. Broman kiwnęła zachęcająco*

H - Masz nie uśmiercać ludzi przez tydzień.

*Tanatos poruszył się niespokojnie*

T - Panie, ale Ares...

*Hades uśmiechnął się złowieszczo*

H - Broman się tym zajmie.

B - Tak... Czekaj, że co?! Dlaczego ja?!

H - Bo to twoja wina

B - Wcale nie!

H - Bez dyskusji, albo spędzasz ze mną i Demeter cały tydzień!

*Broman cofnęła się przerażona*

B - Ty potworze!

H - Więc jak będzie?

B - Dobra... Powiem mu.

H - W takim razie Tanatosie wysyłam cię na urlop.

T - Płatny?

*Hades spojrzał groźnie na boga*

H - Nie przeciągaj struny. Ciesz się, że w ogóle masz jakikolwiek urlop.

*Tanatos ukłonił się i zniknął*

B - Jak?

H - Normalnie, on to umie

B - Ok...

H - Coś jeszcze?

B - Nie. Teraz Zeus.

Z - Muszę?

*Broman spojrzała ze złością na Zeusa*

B - Przestań zachowywać się jak dziecko!

Her - Ciągle mu to powtarzam.

B - Nie potrzebowałam twojego komentarza!

P - Ej! Spokój! Zadawaj te pytania!

B - Dobra... Jak spało się na kanapie?

*Zeus posłał Bromanowi pogardliwe spojrzenie*

Z - Zajebiście!

Her - Coś ci chyba mówiłam?!

Z - Oh, już nie bądź taka przewrażliwiona.

*Broman spojrzała zaniepokojona na Posejdona i Hadesa*

Her - Słucham?!

P - Następne pytanie!!!

B - Zeusie, lubisz Masuo?

Z - Nie.

H - Jesteś głupi.

Z - Sam jesteś głupi.

B - Nie stać cię na więcej, prawda?

Z - Japa! Kolejne pytanie.

B - Ile w przybliżeniu miałeś dzieci?

*Zeus spojrzał przerażony na Bromana*

Z - Muszę mówić tutaj?

B - Tak, musisz.

Z - Alee...

Her - No mów! Jestem bardzo ciekawa.

Z - 69

*Hera zatrzęsła się z wściekłości*

Her - Ile?! Naliczyłam tylko 67!

Z - Eee....

Hera - Czy ja o czymś nie wiem?!

B - Najwidoczniej.

Z - Zamknij się!

*Hera wstała, podeszła do Zeusa i trzasnęła z liścia. Broman parsknęła śmiechem*

Hera - Śpisz dzisiaj na balkonie!

Z - Ale, kochanie...

Hera - Nie zamydlaj mi tutaj oczu czułymi słówkami, mój drogi. Wychodzę, twoje rzeczy będziesz miał na balkonie.

*Hera wyszła chwytając po drodze patelnie. Reszta spojrzała na Zeusa*

Z - Eh...

B - Weź sobie kożuszek.

Z - Wiesz jak to jest spadać z Olimpu?

B - Musi być no nie wiem... wietrznie?

Z - Zaraz się możesz przekonać.

*Zeus zaczął powoli się zbliżać do Bromana*

B - Nie, nie ja wolę zostać tam gdzie stoję.

*Posejdon stanął między bogiem a Bromanem*

P - Bez rękoczynów Zeusie. Pamiętasz co mówił ci twój terapeuta?

*Broman zadławiła się*

B - Masz terapeutę?

Z - Tak, mam. Jakiś problem?

B - Nie, skąd.

Z - To dobrze.

P - Wdech i wydech.

*Zeus wykonał polecenie i spojrzał na Posejdona*

Z - Dzięki.

P - Do usług.

B - Wszyscy troje, : Rzucajcie kośćmi jeszcze raz aby podzielić sobie niebo oceany i podziemie.

Z,H,P - NIGDY!

*Broman uśmiechnęła się chamsko*

B - Zeusie, mam zawołać Herę? Hadesie, podejrzewam, że Demeter będzie uradowana mogąc zrobić dla ciebie więcej owsianki. Posejdonie, pamiętaj, że znam twój sekret.

*Bogowie wymienili zaniepokojone spojrzenia*

Z,H,P - Ok...

*Po chwili każdy bóg dostał do ręki jedną kość. Z każdej strony były podobizny Olimpu, Podziemia i Królestwa Wodnego*

B - Ok. 3, 2, 1!

*Bogowie rzucili kości w tym samym czasie. Wszyscy zrobili się bladzi. Okazało się, że Zeus wylosował domenę Posejdona, Hades domenę Zeusa, a Posejdon Podziemie*

B - Ciekawe...

Z - Wcale, że nie! Ja się boję wody!

P - Ja się boję ciemności.

H - A ja wysokości!

*Broman strzeliła facepalma*

B - To oznacza, że na koniec dnia zamieniacie miejsce zamieszkania na... 1 miesiąc. To oznacza, że ty Hadesie śpisz dzisiaj na balkonie. Posejdonie, będziesz spędzał podwieczorki z Demeter, a Zeus będzie spał z syrenkami.

Z - W sumie...

P - Łapy precz!

Z - Nikt nie musi wiedzieć...

H - Ale czekaj. To oznacza, że Hera może mnie lać?!

B - Trafiłeś w 10.

*Zeus zaczął głośno się śmiać*

Z - No to powodzenia!

*Hades spojrzał na Bromana morderczym wzrokiem*

H - Zabije cię!

B - Nie jesteś już Panem Podziemia.

H - Ja pier...

P - Bracie...

H - OK...

B - I nie rozumiem ponuraku, dlaczego boisz się wysokości. Przecież jesteś już na Olimpie i jakoś...

*Hades zbladł jeszcze bardziej i padł nieprzytomny na podłogę*

B - Eee...

P - Brawo!

Z - Zajmiemy się nim...

B -To w takim razie idę szukać Aresa.

*U YAKI*

*Demeter i Persefona siedziały razem przy stoliku w ogrodzie, mocno się o coś kłócąc*

Pe - On nie może jeść tylko owsianki!

D - Przecież to samo zdrowie! Sama powinnaś o tym doskonale wiedzieć!

Pe - Rzygam tą twoją owsianką, tak samo jak Hades!

D - Persefono, powinnaś...

Y - Ej! Koniec już tej kłótni!

*Boginie spojrzały na Yaki, a następnie po sobie. Ewidentnie prowadziły dyskusję wzrokową, którą wygrała Persefona*

D - Dobra! Czego tutaj szukasz?

Y - Mam zadania dla was.

Pe - Nie dziwi mnie to.

Y - I dobrze. Kogo żoną chciałabyś być?

Pe - Jakiegoś przystojnego śmiertelnika.

D - Chyba śnisz!

Pe - To moje życie i to ja decyduje o tym kto zostanie moim mężem.

Y - Coś ci ewidentnie nie wyszło.

*Persefona spojrzała z pogarda na Yaki*

Pe - Weź się wypchaj...

Y - Słabo ci idzie. Demeter teraz ty. Twoim zdaniem kto powinien być mężem Persefony?

D - Nikt.

*Yaki spojrzała zdziwiona na boginię*

Y - Dlaczego?

D - Ona jest jeszcze zbyt młoda i niedoświadczona.

Pe - Mamooo...

D - No co, taka prawda...

Y - Eh... Spytaj się Zeusa, czy nie mógłby udzielić rozwodu Persefonie.

*Demeter uśmiechnęła się*

D - Zeusie!

*Po chwili do ogrodu wszedł Zeus*

Z - Słucham cię, Demeter.

D - Udzielisz rozwodu Persefonie?

Pe - A moje zdanie?!

D - Cii...

*Zeus poruszył sie niespokojnie*

Z - Nie mogę.

*Demeter zatrzęsła się z gniewu*

D - Bo co?!

Z - Bo Hades jest teraz Królem Olimpu.

*Wszyscy wpatrywali się w boga ze zdziwieniem*

Y - Co? Ale jak?

Z - Broman kazała nam rzucać jeszcze raz kośćmi i wypadło, że to Hades jest teraz królem Olimpu.

D - A ty co wylosowałeś?

Z - Królestwo Posejdona.

D - Przecież ty się boisz wody.

Z - No co ty nie powiesz, Sherlocku?

Y - Dobra, koniec. Pamiętajcie, że dzisiaj wieczór mamy zadanie tak? Ares jest gotowy?

Pe - Tak, ćwiczy w sali treningowej.

Y - Cudnie.

*U BROMANA*

*Broman wchodzi do sali treningowej. Ares siedzi i poleruje miecz*

Ar - Czego? Zajęty jestem.

B - Mam to gdzieś. Mam mnóstwo pytań.

*Ares uśmiechnął się złośliwe*

B - O co ci chodzi?

Ar - O nic. Jakie to pytania?

B - Czy podobała ci się niespodzianka od Ateny?

*Ares spojrzał z pogardą na dziewczynę*

Ar - No pewnie, uwielbiam TAKIE niespodzianki.

*Broman spojrzała spode łba na boga*

B - I po co ten sarkazm?

Ar - Dalej...

B - Opowiedz jak to fajnie było w dzbanie?

Ar - Duszno i ciasno. I... ciemno.

B - A czego się spodziewałeś?

Ar - Luksusów.

B - Peszek...

*Ares posłał kolejny chamski uśmiech*

Ar - No właśnie, peszek.

B - Em... Ok... Dalej. Jesteś ojcem Diane - Taylor.

Ar - Wiem. Ma niesamowite umiejętności bojowe. Widać, że to moja córka.

B - Mhm. Wolisz Stalina czy Hitlera?

Ar - Hitlera.

B - Twój ulubiony czołg?

Ar - Maus.

B - Miny przeciwpiechotne czy przeciwpancerne?

Ar - Przeciwpiechotne. Ludzie tak śmiesznie rozlatują się na części.

B - Kałach czy cekaem?

Ar - Cekaem. Wiesz jaką to ma moc?

B - Nie wiem, ale chyba nie chcę się przekonywać. Kaliber 9 czy 10 mm?

Ar - 9 mm

B - Co jest według ciebie lepsze Jericho 945 czy Desert Eagle?

Ar - Desert Eagle. Świetnie mi się z niego strzela do nieproszonych gości.

*Broman spojrzała ze zdziwieniem*

B - Jakich gości?

Ar - Nie ważne.

B - No dobra to wszystko. Idę...

Ar - Walka.

*Broman odwraca się i patrzy na boga z pogardą*

B - Chcesz ze mną walczyć?

Ar - Tak, na miecze.

B - No dobra. Tylko płacisz Apollinowi za leczenie i tak mu jestem winna 10 drachm.

Ar - Zgoda.

*Ares podał miecz Bromanowi i ustawił się na przeciwko dziewczyny*

Ar - Gotowy.

B - Gotowa.

*Walka się zaczęła. Ares uderzał bardzo szybko i dokładnie. Broman cofała się coraz bardziej odparowując każdy cios, ale nie mogąc zadać własnego. Tak właśnie wyglądała walka. W pewnym momencie Ares zamachnął się mieczem na głowę Bromana. Dziewczyna uskoczyła i potknęła się o wystawioną nogę boga. Miecz wypadł jej z ręki*

Ar - Heh. Ja myślałem, że się zmęczę.

B - Wybacz, że cię rozczarowałam.

*Ares podszedł podszedł do Bromana i ukląkł przy niej*

Ar - Miłych snów.

B - Czekaj, co?!

*Bóg uderzył rękojeścią miecza w głowę dziewczyny*

*Z PERSFEKTYWY BROMANA*

*Otworzyłam powoli oczy. Czułam pulsujący ból głowy, a na domiar złego było ciemno i wilgotno. Chciałam sprawdzić ranę na głowie, ale okazało się, że mam związane ręce. Usiadłam i oparłam się o ścianę. Głowa nie dawała mi spokoju. Jeżeli ktoś chce wiedzieć jakie to uczucie to jest świetne, szczerze nie polecam*

B - Aresie, obiecuję, że cię zabiję!

X - Ciekawa propozycja..

*Rozejrzałam sie po pomieszczeniu*

B - Kim jesteś?!

*Z rogu pokoju wyszła zakapturzona postać. Miała długą czarną pelerynę i kaptur zasłaniający twarz. Stanęła przede mną i uśmiechnęła się złowieszczo*

X - Nie wiesz?

B - A powinnam?

X - Sądzę, że w sytuacji w jakiej się znajdujesz, powinnaś mnie znać.

*Przyjrzałam się jeszcze raz tej postaci. Głos był kobiecy, więc kobieta. Za cholerę jednak nie wiedziałam kto to. Przypomniałam sobie wszystkie zadania i pytania do bogów, jakie miałam dzisiaj wykonać . Została jedna osoba, ale kto?*

B - No więc, jesteś boginią.

X - Dokładniej?

B - Jakąś mroczną. Słuchaj może byś mnie wypuściła co?

X - Bo?

B - Bo... Jestem głodna?

*Cholera, stała nade mną jak jakiś sęp. Zaczynałam się bać, a przecież ona TYLKO stała. Zabiję Aresa za to co zrobił*

X - Słabo idzie ci granie na czas.

B - Wybacz...

*Postać podeszła do jakiegoś stolika i zaczynała przebierać. Ujrzałam błysk czegoś ostrego. No, to klops. Próbowałam rozluźnić więzy, ale oczywiście nie wyszło. I nagle przypomniałam sobie. Postać podeszła do mnie z nożem w dłoni i przyłożyła do policzka*

B - Nie! Stój! Jesteś Nemezis!

*Postać odsunęła się powoli i odłożyła broń*

N (Nemezis) - Eh... A ja myślałam, że się trochę zabawię.

B - Wypuść mnie do cholery!

*Nemezis podeszła do mnie i zdjęła sznur z rąk. Posłałam jej zabójcze spojrzenie*

B - To o tym mówiła Yaki, tak?

N - Tak.

B - Uduszę ją. Dlaczego?!

N - Dla zabawy.

B - To nie było śmieszne.

Y - Ależ było!

*Do pomieszczenia weszła Yaki i bogowie. Wszyscy szeroko się uśmiechali*

Ar - Już wiesz jak to jest.

B - Wypchaj się, debilu.

*Apollo podszedł do mnie i obejrzał ranę na głowię. Przyłożył dłoń i uśmiechnął się szeroko*

Ap - Teraz wisisz mi 20 drachm

B - Jedyne co dostaniesz to w pysk.

*Apollo momentalnie się odsunął, ale ból głowy minął*

Ap - Nie, dziękuje.

Y - Przecież nic się nie stało.

B - Prawie na zawał zeszłam. To się stało.

Y - Nie narzekaj. Tylko zadawaj pytania, bo zostały jakieś prawda?

*Spojrzałam na Yaki z pogardą*

B - Nemezis, fajnie być boginią zemsty?

*Nemezis uśmiechnęła się tajemniczo*

N - Dla takich akcji owszem

B - Przywalę jej zaraz, noo...

Y - Następne pytanie jest do wszystkich. Skoro nie jesteście normalną rodziną to stańcie się normalną do cholery.

WSZYSCY - NIGDY!

*Spojrzałam na Yaki i uśmiechnęłam szeroko*

B - To nie ma sensu.

Y - Też mi się tak wydaje.

B - Okej, do wszystkich oprócz Hadesa. WSZYSCY HADESA SZYKANUJĄ! A MOŻE ON CHCE SIĘ TYLKO PRZYTULIĆ? :<<

*Wszyscy podeszli do Hadesa i zrobili grupowy uścisk*

H - Nie... mogę... od - oddychać

*Wszyscy odsunęli się od boga i spojrzeli na mnie wyczekująco*

B - Wynocha, to już koniec na dzisiaj.

*Wieczór w salonie*

Y - No weź, przecież nic się nie stało.

B - Ona... ona stała.

Y - No właśnie, tylko stała.

B - I ten nóż...

*Yaki spojrzała zaniepokojona na Bromana*

Y - Idę po terapeutę Zeusa, a ty sie stąd nie ruszaj.

*Yaki wróciła po kilku minutach wraz z terapeutą*

Te (Terapeuta) - Gdzie ona się podziała?

Y - No na kanapie...

*Yaki rozejrzała sie po pokoju. Nigdzie nie było Bromana*

Y - Ok... Nie wiem, gdzie jest.

Te - Zgubiłaś swoją przyjaciółkę?

Y - Nieee... Chodźmy do kuchni.

Te - Po co ?

Y - Coś zjeść.

Te - A twoja koleżanka?

Y - Znajdzie się.

*Obydwoje weszli do kuchni i zastali dość niecodzienny widok. Fort z poduszek*

Y - Broman?

B - ....

Y - Wiem, że tam jesteś.

B - A guzik wiesz!

*Yaki westchnęła i spojrzała na mężczyznę*

Y - Zajmiesz się nią?

Te - Tak.

*Hades spał dzisiaj na balkonie i dostał porządne lanie od Hery. Zeus i Posejdon przenieśli się do swoich nowych domów. Yaki przez cały wieczór próbowała wydostać Bromana z prowizorycznego fortu, niestety bezskutecznie*

=============================================================================

To już wszystko, czekam na kolejne pytania i zadania. I mam 1 pytanie. Czy takie rozdziały wam pasują ok. 5000 słów? <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro