Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pies niszczyciel i zdradzona Afrodyta cz.2

*U BROMANA*

*Broman wchodzi do salonu i widzi Hermesa ładującego coś do paczek*

B – Co tam pakujesz?

*Hermes obejrzał się za siebie i lekko uśmiechnął*

He (Hermes) – Prezent dla kochanki Zeusa

B – Kolejnej?

He – No tak wyszło.

B – Mam kilka pytań

He – Rozumiem

*Broman spojrzała niepewnie na boga*

B – Odpowiesz mi na nie, tak?

He – Skoro muszę.

B - Co sądzisz o kawie rozpuszczalnej? (rozpuszczalna to zuo!!)

He – Wolę kawę z ekspresu. Niezbyt mi smakuje rozpuszczalna.

B – Czemu?

He – Nie wiem. Po prostu nie przypadła mi do gustu.

B – Dobra. AliceSajlos mówi, cytuję ,,Wisisz mi witaminowego żelka. Nie pytaj za co, wodoszczelne i tyle''

*Hermes spojrzał dobitnie na Bromana*

He – No przecież wyslałem jej paczkę wczoraj...

B – Jaką paczkę?

He – No tych żelków...

B – No to powinna je dostać.

He – Nie rozumiesz, moje paczki docierają w kilka minut. Jeżeli nie dostała jej do tej pory, to znaczy, że ktoś zwędził paczkę.

*Broman wyjęła zza pasa czapkę detektywa i nałożyła na siebie czarną pelerynę*

B – A więc śledźtwo, milordzie.

*Hermes patrzył zdziwiony na dziewczynę*

He – Skąd?

B – Tajemnica zawodowa.

He – Ok? Czyli, że będziesz tropiła kto ukradł paczkę AliceSajlos, tak?

B – Zgadza się. Mam nawet pomocnika. Krzysztof!

*Do salonu wbiegł owczarek niemiecki i usiadł przy nogach Bromana*

He – To nie jest pies Aresa?

*Broman uśmiechnęła się złośliwie*

B – On ma lepsze rzeczy do roboty. No dobra teraz zadania. Zrób sobie urlop od posłannictwa bogom.

*Hermes popatrzył na Bromana jak na idiotkę*

He – Wybacz, ale tego akurat nie mogę wykonać. Uwierz mi. Później się nie wyrobię z paczkami.

B – No ale...

*Hermes wziął do ręki swój kaduceusz i wycelował w Bromana*

He – Bez żadnego ale.

*Broman podniosła dłonie w geście poddania*

B – No dobra... Mam jeszcze jedno zadanie, ale musisz chwilę poczekać. ARESIE!!!

*Do pokoju wszedł bóg wojny ubrany w różową falbaniastą sukienkę sięgającą mu do kostek. Broman i Hermes popatrzyli po sobie. Oboje zadławili się i parsknęli*

B – Hahaha!

He – No nie wierze!

Ar – Mordy w kubeł!

*Po kilku minutach Broman i Hermes uspokoili się*

Ar – Po co mnie wołałaś?!

*Broman uśmiechnęła się złośliwie*

B – Macie się zamienić na pracę.

*Ares i Hermes spojrzeli po sobie*

Ar – Ja mam dostarczać paczki?

He – A ja mam cały dzień się drzeć i zabijać?

B – Z tym zabijaniem to bym się nie śpieszyła. Tanatos ma wolne, więc ludzie nie będą umierać jeszcze przez 6 dni.

He – Czyli, że mogę leżeć na kanapie i nic nie robić?

B – No chyba.

He – To ja idę walczyć, narka!

Ar – Ale...

*Broman spojrzała na Aresa i uśmiechnęła chamsko*

B – Miłego pakowania!

*Ares spojrzał zabójczo na Bromana*

Ar – Spadaj stąd...

B – Ta jest!

*Broman wybiegła wraz z Krzysiem u boku w poszukiwaniu złodzieja*

B – Hmm... Ciekawe kto był na tyle głupi, żeby kraść paczkę żelków. Bez sensu...

*Z ogrodu zaczęły dobiegać głośne krzyki. Broman pobiegła wraz psem w kierunku źródła. Wpadła do ogrodu i ...*

B – Co tu się...

*Zeus walczył z Hadesem, a Nemezis głośno zachęcała ich do walki*

N – Pamiętaj, że to zemsta!

*Broman spojrzała na siedzącą w kącie Yaki, pożerającą popcorn*

B – No co ty robisz?!

*Yaki spojrzała na Bromana i uśmiechnęła się szeroko*

Y – Oglądam przedstawienie.

B – Zauważyłam...

*Broman podeszła do przyjaciółki*

B – I mnie nie zawołałaś? I jeszcze wpierdalasz beze mnie popcorn, tak?!

Y – Sorki, ale skoro już tu jesteś to może poogladamy.

B – Z chęcią.

*Broman usiadła obok na ławce*

B – O co poszło?

Y – Powiedziałam Zeusowi, że Hades spał z Herą.

B – No świetnie. W końcu się ode mnie uczysz ^^

Y – Wiadomo. Co ty masz na sobie?

B – Strój detektywa. Ktoś ukradł paczkę żelek przeznaczoną dla AliceSajlos. Hermes ją wysłał i nie dotarła.

Y - Ktoś z nas?

B – Raczej tak.

*W tym momencie Hades zamachnął się mieczem i rzucił. Zeus przeturał się w boku i ciął brata w nogę. Miecz Hadesa wbił się obok głowy Yaki*

Y – Hę?

*Broman westchnęła*

B – To już trwa za długo.

Y – A jak chcesz przerwać walkę?

B – Krzyś się tym zajmię

*Yaki spojrzała na psa, a później na Bromana*

Y – Jak?

*Broman uśmiechnęła się tajemniczo*

B – Zobaczysz.

*Broman wyjęła z kieszeni ciastko i podała psu. Krzysztof zjadł ciastko i w kilka sekund urósł z pieska domowego w gigantyczną maszynę do zabijania. Yaki wpatrywała się oszołomiona w psa*

Y – Coś ty mu dała?!

B – Przysmak.

Y – Ale co było w środku?

B – Nie wiem, ale to działa zajebiście.

*Zeus, Hades i Nemezis zamarli i wpatrywali się w psa z przerażeniem*

Z – Co to jest?!

*Broman wstała i oparła się o jedną z łap Krzysia*

B – Pies. Macie przestać walczyć, albo będziecie przekąską dla naszego nowego domownika

H – TO będzie spało na Olimpie?

*Broman uśmiechnęła się złośliwie*

B – Tak.

*Hades i Zeus popatrzyli po sobie i uścisnęli dłonie*

H – Wybacz, że spałem z twoją żoną.

Z – Wybacz, że chciałem cię wypatroszyć.

B – No pięknie. Zeusie, idź zajmij się czym pożytecznym, a wasza dwójka zostaje.

*Zeus spieprzył, a Yaki podeszła do Bromana*

Y – Idę do Hekate i Iris, a później do Hefajstosa.

B – Ok. Ja zajmę się resztą.

*Yaki wyszła, a Broman zaczęła zadawać pytania*

B – Nemezis, Nie nudzi co się ciągła pogoń za zemstą?

N – Ja tym żyję.

B - Lubisz kolor różowy?

*Nemezis spojrzała na Bromana dobitnie*

N – Lubię

*Broman patrzyła zdziwiona na boginię*

B – Naprawdę?

N – Tak.

B – Ok, nie wnikam. Jesteś za równouprawnieniem?

N – Chyba...

*Broman uśmiechnęła się złośliwie*

B - Przez jeden dzień, nie pragnij zemsty.

*Nemezis zatrzęsła się z gniewu*

N – Nie!

B – To tylko jeden dzień, nie zachowuj się jak dziecko!

*Nemezis spojrzała na Bromana, po czym uśmiechnęła się chamsko*

N – Ja ci się kiedyś odpłacę, śmiertleniczko. Wykonam to zadanie.

*Bogini wyszła, cicho się śmiejąc. Broman spojrzała na Hadesa*

B – Mam się bać?

H – Tak sądzę.

*Broman spojrzała z pogardą na boga*

B – Ale mnie pocieszyłeś...

H – Masz coś dla mnie?

B – Tak. Jak to jest być królem Olimpu?

*Hades uśmiechnął się szeroko*

H – Mam władzę nad wszystkim. Nikt nie może mnie od niczego powstrzymać, jestem niepokonany!

*Broman westchnęła*

B – Hera cię bije?

*Hades opuścił ramiona*

H – Tak

*Broman przytaknęła*

B - Który z Bogów jest twoim najlepszym kumplem?

H – Hmm... Sądzę, że Ares.

*Broman mruczy pod nosem*

B – Ciągnie swój do swego.

H – Co tam szepczesz?

B – Nie nic. Jakim językiem posługuja się dusze w Hadesie?

H – Po hadesku.

*Broman spojrzała z niedowierzaniem na boga*

B – To jest taki język?

H – No tak.

B – Jak on brzmi?

*Hades zaczął mówić. Okazało się, że język hadeski składał się ze zgrzytów, szeptów i krzyków*

B – Emm...

H – I jak?

B – Świetnie!

*Broman podniosła kciuk do góry*

H – Cieszę się. Następne pytanie.

B – Ej! To ja mówię. Ekhm.. Następne pytanie. Czy w Tartarze jest jakas ambasada?

H – Powiem ci szczerze, że nie wiem. Nigdy tam nie byłem.

B – Nie dziwię ci się. Lubisz czekoladki?

H – Kocham ^^

B - Jak się spało? XD

H – Fajnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

B – Zboczuch... Wolisz dawniejszy wygląd Hadesu, czy ten nowszy?

H – Dawniejszy, ale skoro Persefona jest szczęśliwa to nie będę go zmieniać.

B – HappyGirlWithDog spotyka się z twoim synem. I co teraz?

*Hades przewiercił spojrzeniem Bromana*

H – Mam ją na oku. Jeżeli skrzywdzi mojego syna, pożałuje.

*Broman przełknęła ślinę*

B – Przyjęte do wiadomości. Przez tydzień ubieraj się na różowo

*Hades wyrzucił ręce do góry*

H – Co wy macie z tym różowym?!

B – Nie do mnie to pytanie ^^

*Hades machnął ręką i jego strój zmienił kolor z czarnego na różowy. Broman zakryła usta dłonią*

H – Jeżeli się zaśmiejesz, to obiecuję, że cię obedrę żywcem ze skóry.

*Broman przytaknęła i wybiegła z ogrodu*

*U YAKI*

*Yaki weszła do podziemnego magazynu. Skoro podziemy powinien być ponury, mroczny, pełen brudu i kurzu. No właśnie nie. Zamieszkiwała go Iris, więc było tu pełno kwiatów i najróżniejszych kolorów*

Y – Cześć, Iris!

*Za stosu paczek wyszła bogini tęczy*

I – Witam! Co cię do mnie sprowadza?

Y – Masz kilka pytań.

I – Z chęcią na nie odpowiem ^^

Y - Masz fajne dzieci!

I – Dziękuję! ^^

Y - Ulubiona pora roku?

I – Jesień! Jest tak pięknie. Tyle przepięknych kolorów.

Y - Czy popierasz homoseksualistów? ( Bo twoja tęcza taka trochę podejrzana)

I – Nic do nich nie mam, ale nie można powiedzieć, że ich popieram.

Y – Niejednoznaczna odpowiedź.

I – Wybacz, ale nie wiem.

Y – No zgoda. Co myślisz o hippisach?

I – Kocham ich. To są moje dzieci.

*Yaki patrzyła na Iris ze zdziwieniem*

Y – W Obozie Herosów nie zauważyłam, żeby twoje dzieci były hipisami.

I – Nie to prawda, ale większosć hipisów to moje dzieci.

Y – Rozumiem, czy kiedykolwiek kogos zabiłaś?

*Iris zrobiła się cała blada*

I – Zabić? To karygodne. Nie, nie zabiłam i nie mam zamiaru.

Y – A jak będziesz musiała się bronić lub kogoś uratować?

I - Potraktuję go moją tęczą.

Y – Ok... Co myślisz o wojnach?

I – Są straszne, nienawidzę ich.

Y - Czy popierasz działania Vladimira Putina w Syrii, a może popierasz działania Obamy?

I – Popieram własne działania.

Y – Jakie?

I – Szerzenie szczęścia i swojego interesu z koszulkami.

*Yaki westchnęła*

Y – No dobra to wszystko. Widziałaś gdzieś Hekate?

I – Tak, siedzi z jakąś dziewczyną w pokoju magii i rozmawia.

Y – Chwila, jaką dziewczyną?

I – Nie wiem.

*Yaki spojrzała na Iris ostatni raz i popędziła w stronę pokoju magii. Gdy dotarła, weszła do niego i rozejrzała się. Był oświetlony tylko pojedynczymi zielonymi światełkami, więc słabo bylo cokolwiek widać*

Y – Hekate?

*Yaki zajrzała do pomieszczenia obok i zobaczyła Hekate rozmawiającą z jakąś dziewczyną*

Hg (HappyGirlWithDog) – Witaj mamo! Nauczysz mnie czegoś fajnego?

Hek – Oczywiście! Nauczę cię jak naginać Mgłę pod twoją wolę, ale zanim zaczniemy masz jeszcze jakieś pytania?

Hg - Co lubisz robić najczęściej?

Hek – Tworzyć różnorodne talizmany.

*Yaki szepcze do siebie*

Y – Że co?

Hg - Mogę popracować z tobą mamo?

*HappyGirl patrzy błagalnie*

Hek – Hmm... Dobrze, ale musisz być ostrożna. Tworzenie talizmanów jest niebezpieczne.

Hg - Rozumiem.

*Yaki przyglądała się pracy HappyGirl i Hekate. HappyGirl zaczęła mieszać coś w misce, gdy nagle cały pokój wypełnił się gęstym czarnym dymem i głośnym hukiem*

Hg – Przepraszam.

Hek – Nic się nie stało. Jak na pierwszy raz i tak poszło ci nieźle. Tylko jednego nie lubie.

Hg – Czego?

Hek – Jak ktoś podgląda co robię.

*Yaki zamarła. Do pomieszczenia weszła Hekate i stanęła przed dziewczyną*

Y – Hej, jak leci?

Hek – Wynocha. Ani słowa co widziałaś, jasne?

*Yaki przełknęła ślinę i pomachała do HappyGirl*

Y – Tak jest. Miłej pracy, Happy!

Hg – Cześć! ^^

*U BROMANA*

B – Afrodyto!

Af – Tak, cukiereczku?

B - ...

Af – Wybacz, słonko.

*Broman spojrzała z pogardą na Afrodytę*

B – Co za... Eh... Nieważne. Widziałaś może paczkę żelek?

Af – Nie. Żelki są ohydne. Z tego co wiem to Apollo je uwielbia.

B – No oczywiście, że tak. Ok, dzięki, ale zanim pójdę, załóż sobie Instagrama.

*Afrodyta podskoczyła z podekscytowania*

Af – Ja już dawno to zrobiłam ^^ Patrz!

*Afrodyta wyjęła Iphona i pokazała Bromanowi*

B - O kurwa...

*Bogini spojrzała oburzona na dziewczynę*

Af – Phi!

B – Eee... Ale ja, no wcale nie o to mi chodziło, no!

*Afrodyta odwróciła sie na pięcie i odeszła*

B – Pff...

*Broman poszła do pokoju Apollina. Weszła i zastała istny burdel. Porozwalane łuki, ciuchy i paczki po... żelkach*

B – Jełop...

*Broman podeszła do łóżka boga i potrząsnęła go za ramię*

B – Wstawaj, królewno!

*Apollo nadal spał i ewidentnie nie miał zamiaru się budzić*

B – Krzyś! Zajmij się nim.

*Pies wszedł na łóżko i zaczął lizać boga po twarzy. Apollo otworzył oczy i wrzasnął, spadając dodatkowo na podłogę*

B – Piękne lądowanie, królewno.

*Apollo przetarł oczy i spojrzał z pogardą na dziewczynę*

Ap – Wisisz mi nadal 20 drachm!

B – A ty wisisz swojej córcę paczkę witaminowych żelek. Jeżeli grzecznie je oddasz, nikomu o tym nie powiem, a ty zapomnisz o kasie za leczenie, hmm?

*Apollo myślał przez chwilę, ale po chwili zgodził się*

Ap – Niech ci będzie. Dla kogo miały być te żelki ?

B – Dla AliceSajlos

Ap – Jak przyjdzie to jej oddam.

B – To dobrze, będziesz miał zaraz okazję.

*Do pokoju weszła AliceSajlos, trzymając w ręku łuk i pusty kołczan po strzałach*

As - Zabiłam dzisiaj przy użyciu łuku prawie 18 ludzi *promienny uśmiech* Cieszysz się?

Ap – No, no coraz lepiej ci idzie. Proszę, oddaje ci twoję żelki.

*Apollo podał Alice paczkę*

As – Dziękuję! ^^ Cześć, Brom!

*Alice pomachała i wybiegła z pokoju, łapiąc na odchodnym kolejny kołczan*

B – Hmm...Jak to jest być tak boskim?

Ap – Tego nie da się opisać. Jestem po prostu boski i tyle. Kobiety rozumieją.

B – Nie wydaję mi się, ale ok. HappyGirlWithDog pyta się czy postrzelasz z nią z łuku.

Ap – No jasne ^^ Idę jutro na strzelnicę, mogę ją zabrać ze sobą.

B - Czy potrafisz wyleczyć z choroby psychicznej?

Ap – Próbowałem na tobie i jakoś nie wyszło.

*Broman spojrzała z pogardą na boga*

B – Że co?! Czemu ja o tym nie wiedziałam?!

Ap – Bo to miała być tajemnica.

B - No nie mogę... Kolejne pytanie. Co się dzieje z osobą, która ci nie zapłaciła za leczenie?

Ap – Ginie śmiercią tragiczną.

*Broman spojrzała z powątpiewaniem na Apollina*

B – A tak serio?

Ap – Ja mówię serio

B – Oh... To dobrze, że mamy umowę, prawda?

Ap – Dla ciebie, tak.

B - Wymierz sprawiedliwość Hermesowi za skradzione krowy omijając fakt że dał tobie lirę.

Ap – Jak?

B – Nie wiem, wymyśl coś.

Ap – Ok. To wszystko?

B – Tak idź już sobie.

*Apollo rozejrzał się po pokoju*

Ap – Przecież to mój pokój.

B – Upsi...

*Apollo wziął Bromana na ręce, otworzył drzwi i wyrzucił. Pies Krzyś pobiegł w stronę salonu*

B – No dzięki za wsparcie, kundlu...

*U YAKI*

*Yaki weszła do kuźni i głośno westchnęła*

Y – Nie stać go na klimę, czy jak?

Hef – Masz jakieś zastrzeżenia do mojej kuźni?

*Hefajstos siedział i wyginał kawałek metalu*

Y – Nie jest ci gorąco?

Hef – Nie.

Y – No dobra, nie będę z tobą dyskutować, bo widzę, że to nie ma sensu. Przejdę od razu do sedna. Przyjdź na Olimp z ładniejszą kobietą od Afrodyty. Pokaż się z nią przy Afrodycie i mów do tej kobiety słodkie słówka aby Afrodyta była zadrosna.

*Hefajstos uśmiechnął się złośliwie i wybiegł z kuźni*

Y – I tyle go widziałam...

*Yaki poszła szukać Bromana. Znalazła ją, siedzącą na podłodze przy pokoju Apollina*

Y – Czemu tutaj siedzisz?

B – Bo ten ćwok mnie wyrzucił i boli mnie teraz tyłek. T^T

Y – Idź do Aresa. On z chęcią ci go wymasuję.

*Broman spojrzała na Yaki z pogardą*

B – Udław się. Widziałaś gdzieś Atenę, Persefonę i Demeter?

Y – Nie, ale możemy poszukać.

*Broman wstała i wraz z Yaki poszły na poszukiwania. Zatrzymały się przy jednym z pokoi. Było z niego słychać jakieś szepty. Broman uchyliła drzwi i zajrzała. W środku siedział Hefajstos i flirtował z jakąś dziewczyną. Nawet Afrodyta mogłaby być zazdrosna*

Y – I co?

*Broman uśmiechnęła się lekko*

B – Hefajstos podrywa jakąś laskę.

Y - Tak szybko? Niezły jest. Przed chwilą u niego byłam. Daj popatrzeć.

*Yaki zerknęła i uśmiechnęła*

Y – Afrodyta się troszeczkę wkurzy.

B – Oj tam. Chodź idziemy szukać dalej.

*Broman i Yaki odwróciły i stanęły przed Afrodytą*

B, Y – Aaa!!!

*Afrodyta trzęsła się z gniewu*

Af – Kto jest w środku?

*Broman i Yaki wymieniły spojrzenia*

B – Nikt.

Y – No właśnie.

*Afordyta odepchnęła dziewczyny i weszła do środka. Hefajstos zamarł tak samo jak kobieta u jego boku*

B – No to klops...

*Afrodyta podeszła do boga i uderzyła z liścia*

Af – Ty zdrajco! Jak mogłeś?!

*Hefajstos nie wytrzymał*

Hef – Aha! Czyli, że jak ty mnie zdradzasz to jest dobrze tak?!

Af – Ja przynajmniej mam klasę i wiem z kim!

Hef – Gówno wiesz!

Af – Co to za pinda?!

Hef – Moja nowa kobieta!

Af – Ah, tak?! Dobrze! Życze szczęścia!

*Afrodyta wyszła z pokoju i pobiegła do swojego pokoju*

Y – Auć...

B – Idziemy.

*Broman i Yaki pobiegły, uciekając od gniewu Hefajstosa. Wpadły do pierwszego lepszego pomieszczenia*

B – O ja pierdole...

Y – Nie ujełabym tego lepiej...

*To była sala kinowa. Wyposażona w kanapy z poduszkami oraz podajniki z napojami i jedzeniem. Aktualnie na ekranie leciała jakaś komedia, ponieważ trzy boginie leżące na sofach śmiały się do rozpuku*

B – Mam pomysł. Chodź.

Y – No dobra.

*Broman i Yaki wpadły to pomieszczenia pełnego przeróżnych urządzeń. Broman podeszła i kliknęła kilka razy w klawiaturę, wyłączając film. Yaki spojrzała na nią zdziwiona*

Y – Jak ty to zrobiłaś?

*Broman uśmiechnęła się*

B – Wciskałam na pałe.

*Do pokoju weszły trzy, nabuzowane boginie*

At – Zwariowałaś?!

D – Teraz miało być najlepsze!

B – Wybaczcie, zaraz wrócicie do oglądania, ale najpierw kilka pytań. Pierwsze: Dlaczego ja nie wiedziałam, że na Olimpie jest kino?!

At – Jeszcze dużo rzeczy nie wiesz.

Y – Eh... Ateno, co sądzisz o czerwonych paskach?

At – To ja je wprowadziłam i uważam, że są świetnie.

Y – Taaa...

B - Opowiedz jak to jest z rodzeniem dzieci.

*Policzki Ateny zapłonęły czerwienią*

At – Umysłowo dość...

B – A szczegóły?

At – Uwierz mi nie chcesz wiedzieć.

*Yaki popatrzyła na Bromana i potrząsnęła głową*

Y – Uwierz, nie chcesz.

B – Ty wiesz?

Y – Niestety tak.

B – No dobra. Pani Owsianko, zawiedziona, że Persefona nie otrzymała rozwodu?

*Demeter spojrzała morderczym spojrzeniem na Bromana*

D – Tak...

Y – Persefono, lubisz Nika?

Pe – Lubię, to bardzo mądry chłopak.

Y – Ok. Jak bardzo nie lubisz owsianki?

Pe – W skali od 1 do 10, może być?

Y – Tak.

Pe – To 11.

D – Persefono!

Pe – Wyrażam tylko swoje zdanie!

At – To wszystko?

B – Tak, spotkanie w salonie za 5 minut.

At – Zgoda.

*Broman i Yaki poszły do salonu. Broman stanęła na stole i krzyknęła*

B – ZBIÓRKA, DZIECIARNIO!

*Po 5 minutach do salonu weszli bogowie. Hefajstos nadal kipiał z gniewu, a Afrodyta wycierała chusteczką oczy. Hermes miał na sobie pieluchę i wypisany na brzuchu napis ,,Nigdy nie oszukam Apollina – boskiego boga''. Musiał by napisany markerem niezmywalnym, bo Hermes od razu by go zmył. Hera uśmiechała się szeroko, a Zeus trząsł się ze złości*

B – No dobra. Po pierwsze. Apollinie myślałam, że stać cię na więcej. Po drugie. Hero, jak poszło?

*Hera uśmiechnęła się jeszcze szerzej*

Her – Cudownie. Niedługo idę znowu na randkę.

*Zeus nie wytrzymał i wybuchnął*

Z – Nie zgadzam się!

Her – Ty nie masz tu nic do gadania.

Z – Ale...

B – Ona ma rację.

Y – Przyjdźmy do pytań. Zeus, Hades i Posejdon jak tam w nowych domach?

*Trójka bogów wymieniła spojrzenia*

Z, P, H – ŹLE!!!

Y – Demeter i Persefona, jak wam podoba się życie z Posejdonem w Podziemiu?

D – Dziwnie.

Pe – Bardzo miło. Przynajmniej nie jest tak ponuro.

H – No dzięki...

Pe – Proszę, mój mężu.

B – Hades i Nemezis, wiecie że macie dziecko które nazywa się Lete jest boginią zapomnienia?

H – Oczywiście, jak ja mógłbym nie wiedzieć?

N – Lete? A kto to?

*Broman strzeliła facepalma*

B – Co z was za rodzice.

B – Teraz do wszystkich. Glosowaliście za B.Komorowskim, czy A. Dudą?

WSZYSCY – Nikt nie głosował!

B – Poważnie?

At – A po co? Mamy lepsze rzeczy do roboty.

B – W sumie racja. Czy macie kontakt z innymi bogami, np japońskimi?

WSZYSCY – Mamy!

Z – Ale trochę napięte stosunki. Nie zgadzamy się w wielu rzeczach, dlatego wolimy się nie widywać.

Y - Czy jest wśród was jakiś wegetarianin? (pionteczga dla niego).

*Demeter i Iris podniosły dłonie. Yaki podeszła do nich i przybiła piątki*

Y - Zróbcie grupowy okrzyk: KESZELEKESZELEKYKY!

*Bogowie podnieśli ręce do góry i krzyknęli*

WSZYSCY – KESZELEKESZELEKYKY!

B – Bardzo ładnie. I ostatnie pytanie...

Y – Broman...

B – No ale muszę...

Y – No dobra.

*Broman westchnęła*

B - Pokażcie swoją boską postać.

*Bogowie uśmiechnęli się, a Broman i Yaki padły na ziemię zakrywając oczy. W pokoju zrobiło się gorąco i przeraźliwie jasno. Po chwili jednak wszystko ustało. Broman wraz z Yaki przewróciła się na plecy*

B – Nienawidzę was...

WSZYSCY – Wiemy!

*Wieczorem w pokoju Bromana*

*Do pomieszczenia wbiegł Krzyś i wskoczył na łóżko. Broman uśmiechnęła się. Za oknem lało jak scebra i co chwila waliły pioruny*

B – Powodzenia, Hero!  



Dotrwałam do tego rozdziału xD Uff... Ok dalej czekam na zadania i pytania. Przypominam, że można je zadawać również mnie i Yaki <3 I dziękuję jeszcze raz za ponad 500 wyświetleń, dla mnie to wiele xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro