Mini krasnal Apollo oraz niespodzianka dla Broman cz.2
*PO WYJŚCIU BROMAN Z POKOJU HERY*
B – Ej! Żarówo! Poczekaj no! Mam kilka pytań do ciebie!
*Zeus odwrócił gwałtownie i krzyknął*
Z – Czego?!
B – Jaki to plan z tymi syrenkami?
Z – A słyszałaś o tym jak zamieniłem się w kukułkę?
B – Taaak...
Z – No więc mam zamiar się zmienić...
B – W syrenkę?
*Zeus spiorunował Broman spojrzeniem, dosłownie*
B – Auć!
Z – Mam zamiar się zamienić w Posejdona.
*Broman wytrzeszczyła oczy*
B – Tak się da?!
Z – Ja mogę wszystko!
B – Ciekawe co powie Posejdon... Auć! Przestań!
Z – Jak mu powiesz, to odwdzięczę ci się z nawiązką!
*Broman patrzy z pogardą na Zeusa*
B – Dobra! Nie powiem. Jak to jest być najmniej lubianym bogiem?
*Broman uchyliła się przed piorunem, który rozbił nową wazę Hery*
Z – Ooo...
B – Debilu! To była jej nowa waza!
Z – To twoja wina!
B – To nie ja strzelam piorunami na lewo i prawo jak jakiś padalec z brakiem inteligencji!
Z – Chcesz oberwać jeszcze raz?!
B – Znowu coś popsujesz, a ja nie mam się zamiaru znowu tłumaczyć Afrodycie za to, że ktoś pobił jej żyrandol!
Z – Oj, nie przesadzaj. Było miło zobaczyć jak ci każe sprzątać te resztki...
B – Zamilcz...
*Przez korytarz przeszła Hera jedząca trawę i z patelnią w dłoni. Broman szepnęła do Zeusa*
B - Hera mnie wkurza, weź trzaśnij ja w dupe piorunem .
*Bóg uśmiechnął się szeroko i poraził boginię piorunem w tylną cześć. Hera odwróciła i spojrzała na niego z zamiarem mordu. Broman pokazała na Zeusa*
Z – Co? Jak możesz! Przecież sama mi podałaś to zadanie!
B – Wybacz, ale nie wiem o co ci chodzi...
*Zeus spojrzał spode łba na Broman. Hera podeszła i uderzyła go 3 razy patelnią w głowę oraz kopnęła go w czuły punkt. Bóg jęknął i padł na podłogę. Bogini posłała mężowi ostatnie zabójcze spojrzenie i poszła dalej*
Z – Aa... J-jak... b-boli-i...
B – Hahaha! Nie ma to jak zobaczyć boga nieba jęczącego z bólu na podłodze!
*Zeus po chwili wstał mordując Broman spojrzeniem*
Z – Powinienem cię teraz zabić!
B – Wybacz masz lepsze rzeczy do roboty. Przejdź po całym Olimpie z Krzysiem (psem) i krzycz "To prawdziwy władca Olimpu i to on powinien zasiadać na tronie".
*Bóg uśmiechnął się szeroko*
Z – Krzysztof!
*Na korytarz wbiegł pies radośnie merdając ogonem. Zeus kazał mu iść przed sobą i bóg zaczął głośno i wesoło krzyczeć*
Z - To prawdziwy władca Olimpu i to on powinien zasiadać na tronie!
*Do Broman podeszła Mindalan i uniosła brew*
M – Czy on zdaje sobie sprawę, że promuje psa?
B – Nie, jest na to za głupi, ale będzie ciekawie.
*U YAKI*
*Wchodzi do ogrodu i szuka w sadzawce Ofiotaura*
Y – Muuuu?
O (Ofiotaur) – Na mózg ci padło?
*Yaki wytrzeszczyła oczy*
Y – To ty potrafisz mówić?!
O – Tak, a dlaczego bym nie miał umieć?
Y – Bo nigdy nie mówiłeś?
O – Posejdon dał mi dar mowy.
Y – Ok? To w takim razie...
Ap – ZABIJE CIĘ!!!
O – No dzięki...
Y – To nie ja mówiłam!
He – Hahaha! Najpierw musisz mnie złapać!
*Przez ogród zaczęli się ganiać Apollo i Hermes. Hermes śmiał się przez cały czas, a Apollo był dość dziwnie niski. Yaki złapała Apollina, który buzował gniewem i spojrzała na niego zdziwiona*
Y – Czemu jesteś niski?
Ap – Bo on mi coś podał!
He – Hekate dała mi specjalny eliksir zmniejszający. Poza tym...pięknie byś wyglądał w makijażu, sukience i wypchanym staniku.
*Hermes uśmiechnął się szyderczo i złapał Apollina. Po chwili mini-Apollo miał na sobie żółtą, trochę przykrótką sukienkę, stanik, który był zbyt wypchany oraz włosy ułożone w loki. Makijaż składał się z czerwonej szminki oraz zbyt dużej ilości różowego pudru. Paznokcie były koloru różowego*
Y – Auć...
He – I jak?
Y – Według mnie nie masz w ogóle wyczucia gustu...
Ap – Moje krowy!
Y – Hę?
He – Ukryłem znów jego świetę krowy oraz odwdzięczam się za to co mi zrobił wczoraj...
Y – Nadal nie możesz odmyć markera?
He – Tak!
Y – Peszek... No dobra widział ktoś Afrodytę? Powinna teraz latać za mną i prosić o ułożenie włosów...
*Bogowie wymienili spojrzenia. Mini – krasnal – Apollo się odezwał*
Mi-kras-Ap – U siebie w pokoju siedzi.
He – Bardzo ją zabolała zdrada Hefajstosa.
*Yaki westchnęła*
Y – Ona go zdradza przez cały czas, gdzie tu jest sprawiedliwość... Dobra dzięki. Powodzenia, krasnalu.
*Yaki uśmiechnęła się chamsko i wybiegła, unikając wykałaczek Apollina. Nagle zza rogu wyszedł Zeus z Krzysiem przed sobą i krzyczał*
Z - To prawdziwy władca Olimpu i to on powinien zasiadać na tronie!
Y – Co ty robisz?
Z – Promuje siebie na władcę Olimpu.
*Yaki patrzyła Zeusa jak na idiotę, który poszedł dalej, krzycząc nadal. Strzeliła facepalma*
Y – Przecież on promuje psa... Co za debil...
*Yaki zapukała do pokoju Afrodyty i weszła słysząc pozwolenie. Gdy weszła zobaczyła masę różu, kolorowych kwiatów i poczuła zapach kadzideł, które nadawały słodkawy zapach w pokoju*
Y – Uh... Cześć Afrodyto.
At – Czego chcesz?
*Atena podeszła do niej i zamordowała spojrzeniem*
Y – Eee... Ja... Zadania i pytania!
Af – Niech wejdzie...
*Atena zaprowadziła Yaki do łóżka Afrodyty, która leżała w stosie chusteczek*
Y – Dobrze się czujesz?
Af – Aaa!!!
*Bogini zaczęła znowu płakać i schowała głowę w poduszkę. Atena strzeliła Yaki po łbie*
At – A widać, żeby dobrze się czuła?!
Y – No dobra! Przepraszam... No i jak to czuć się że zdradza cię mąż przed nosem?
*Afrodyta zaczęła płakać jeszcze głośniej, a Atena uderzyła Yaki jeszcze mocniej*
At – Czy tobie odwaliło?!
Y – Czyli widać, że niezbyt dobrze... Afrodyto nałóż na siebie wór pokutny.
*Bogini piękności momentalnie przestała się śmiać i wstała z łóżka ze sztyletem w dłoni*
Af – Zabije cię...
Y – Ej!
*Atena złapała Afrodytę w ostatniej chwili i zabrała jej broń. Usadziła ją na łóżku i spojrzała na Yaki*
At – Żarty sobie robisz?
Y – Nie! Masz je wykonać! Koniec i kropka!
Af – Niczego nie wykonam! Szybciej zjem kaktusa niż się ubiorę w worek!
*Yaki mruczy pod nosem*
Y – Masz to załatwione... Drodzy czytelnicy ci załatwią jeszcze lepsze zadania niż to...
At – Co tam szepczesz?!
Y – Nic!
*Yaki wyciągnęła worek z otworami na ręce i nogi*
Y – Masz... Tylko jeden dzień.
*Afrodyta zrobiła się czerwona jak burak, ale wzięła ,,ubranie'' i poszła się przebrać. Po kilku minutach wróciła. Yaki i Atena spojrzały po sobie. Bogini mądrości ukryła uśmiech*
Af – Wynocha stąd... obie.
At – Jesteś...
Af – WYNOCHA!!!
*Yaki i Ateny wybiegły wręcz z pokoju Afrodyty. Stanęły na korytarzu*
At – Nie zdziwię się jeśli coś ci się stanie z włosami...
Y – Też się nie zdziwię. Ile stron miała najgrubsza książka jaką przeczytałaś?
At – 3434523535235....
*30 MINUT PÓŹNIEJ*
At – 898230212123657...
Y – DOŚĆ!!!
*Atena zamilkła i uśmiechnęła się chamsko*
At – Coś nie tak?
Y – Grr... Jak myślisz... Kto ma więcej dzieci? Ty czy Apollo?
At – Głupszych jest zawsze więcej...
Y – Wiesz, że obrażasz jego dzieci?
At – Nie. Ja po prostu wyrażam swoje zdanie.
*Yaki pokręciła głową z niedowierzaniem*
Y - Zostań pogodynką.
*Atena lekko się uśmiechnęła i pstryknęła palcami. W dłoni miała długą wskazówkę i ubrana była w granatową marynarkę*
Y – Miałaś już przygotowane?
At – Nieee...
Y – Uważaj, bo ci uwierzę...
At – Posądzasz mnie o kłamstwo?
*Atena przewierciła Yaki spojrzeniem . Zza rogu dobiegł śmiech. Bogini spojrzała w tamtą stronę, a Yaki spieprzyła jak najdalej*
At – Eh... Myślałam, że wykorzystam tą wskazówke...
*U BROMAN*
*Wchodzi do baru i widzi Persefonę, Hadesa i Posejdona sączących drinki*
B – Siema!
H – Eh... Musiała przyjść...
Pe – Czego chcesz? Znowu?
*Posejdon lekko się uśmiechnął i wylał za koszulkę Persefony drinka*
Pe – Aaa!! Co ty robisz, Glonojadzie?!
B - ...
H - ...
P – Ja? To Broman...
*Broman spojrzała ze zgrozą na Posejdona*
B – Przecież ja stałam tutaj!
*Persefony widać nie obchodziły za bardzo jakiekolwiek prawa fizyki. Wzięła drinka i wylała na Broman*
B – Eh... Mhmm... Dobry...
H – No i masz... Alkoholizujemy dziecko.
P – Najwyższa pora.
B – Co to za drink?
Pe – Od Dionizosa.
*Broman spojrzała z pogardą na boginie*
B – Nie domyśliłabym się... Dobra, jak to mieć nieślubne boskie dziecko?
Pe – Mogę pokazać?
B – Oczywiście...
*Persefona wyszła i po chwili wróciła, trzymając miecz Hadesa*
H – Ej... To mój miecz, co ty chesz...
*Bogini uśmiechnęła się chamsko i połamała miecz na pół. Hades krzyknął, a Broman i Posejdon wybałuszyli oczy*
B – O kurcze...
Pe – Proszę bardzo.
H – Jak mogłaś?!
Pe – Masz nauczkę, że mnie się nie okłamuje ani nie zdradza.
P – Zapamiętam sobie...
*Hades usiadł załamany*
B – Persefono... Hades czy Posejdon?
*Bogowie spojrzeli na nią wyczekująco*
Pe – Co to ma być za pytanie?
*Broman uśmiechnęła się chamsko*
B – Boisz się odpowiedzieć? Nie potrafisz wybrać?
H – Skąd to wahanie?! Odpowiadaj!
*Posejdon spojrzał na Persefonę ze zdziwieniem*
Pe – Posejdon...
B – O kurwa... To mamy problem.
H – Jak mogłeś?! Jesteś taki sam jak Zeus!
P – C-co?
*Hades rzucił się na brata i zaczął go bić. Posejdon był bez szans, nadal nie wiedział co się tak naprawdę stało*
Pe – To ja uciekam!
B – Co? Nie! Wracaj tutaj!
*Persefona uciekła z baru, a Broman głośno westchnęła i próbowała odciągnąc Hadesa od Posejdona, dostając w nos z łokcia*
B – Auć... Nemezis!
*Przy dziewczynie pojawiła się bogini*
N – Co się dzieję?
B – Odciągnij ich!
N – Jestem boginią zemsty i...
B – Gówno mnie to obchodzi! Odciągnij ich!
N – Dobra.
*Nemezis podeszła i złapała Hadesa w pasie i rzuciła go na ścianę niczym zapaśnik*
B – Wow...
P – Dzięki... Chyba mam złamany obojczyk...
N – Nie licz na Apollina, on jest trochę... hmm... niedysponowany.
B – Czemu?
N – Dowiesz się później.
B – Ale...
N – Dowiesz się PÓŹNIEJ.
*Nemezis nałożyła na ostatnie słowa ogromny nacisk. Broman podniosła ręce w geście poddania. Hades wstał i usiadł na krześle. Nagle przed Hadesem jak i Nemezis pojawiła się dziewczyna, która uśmiechała się szeroko*
L (Lete) – Siemka, Brom.
N – Kto to?
H – No właśnie?
*Posejdon strzelił facepalma, a Broman westchnęła*
L – Jestem Lete, córka Hadesa i Nemezis.
N – Hę?
H – Eee...
B - Poznaj swoją córeczkę i nie ma że nie pamiętasz. Ona umie przywrócić wspomnienia.
*Lete uśmiecha się i przytakuję, pstryka palcami*
N – Ahh... No tak... Witaj Lete.
L – Cześć, mamo.
*Obie zaczęły rozmawiać i śmiać się, po chwili wyszły z baru. Hades patrzył na to zmieszany*
B – No dobra... Hadesie...Co sądzisz o Lete?
H – Jest moją córką i ... to wszystko.
*Broman strzela facepalma*
B – A żeś się wypowiedział...Skoro jesteś panem świata, zrób coś szalonego.
*Hades wstał i pocałował Posejdona. Broman zakrztusiła się, a Posejdon uderzył brata w twarz i zaczerwienił się*
P – Odwaliło ci?!
H – Miałem zrobić coś szalonego...
B – Palant... Podoba ci się Hera?
*Hades zbladł jeszcze bardziej*
H – Nie, nie, nie i dla pewności jeszcze raz nie!
B – Dobra odpowiedź! Hera czy Persefona?
H – Oczywiście, że Persefona!
*Hades spojrzał na Posejdona zabójczym spojrzeniem*
P – To nie moja wina...
H – Twoja!
B – Dosyć! Wygodny ten tron?
H – Nie... Zeus ma za grubą dupę i teraz ciągle się zapadam w tym tronie...
*Posejdon wybuchnął śmiechem*
P – No nie wiedziałem tego!
B – A ja wcale nie chciałam... Czy wiesz, że Nico jest Pacanem z Pacanowa N*1 ? Jeśli on tego nie wie to mu powiedz.
H – Nico!
*Przed Hadesem pojawił się Nico di Angelo. Ubrany jak zwykle w czarną kurtkę lotniczą i czarne obdarte spodnie*
Na (Nico di Angelo) – Tak, ojcze? Czego chcesz?
H – Jesteś Pacanem z Pacanowa N*1.
*Nico patrzył na niego oburzony i głośno westchnął*
Na – Dziekuje? Coś jeszcze?
H – Nasyłam cię na PowderUniverse.
*Nico podniósł brew*
Na – Dobra...
*Syn Hadesa rozpłynął się w cieniu*
B – Elferka się pyta czy zrobisz ją boginią gier, a Happy pyta się, czy jeśli jesteś teraz królem bogów to również zrobisz z niej boginię?
H – Nie i nie.
B – Dlaczego?
H – Bo Zeus mnie wypatroszy...
B – I tak to kiedyś zrobi, więc nie masz nic do stracenia...
*Hades spojrzał na Broman pogardliwym spojrzeniem*
H – Ty masz za to dużo do stracenia, szczególnie głowę.
*Broman łapie się za głowę*
B – Faktycznie...
*Hades i Posejdon strzelili głośnego facepalma*
H – A ja się jeszcze łudziłem, że ty jednak udajesz, że jesteś głupia.
B – I jaki wniosek?
*Hades strzelił kolejnego facepalma*
H – Jednak jesteś głupia...
*Broman spojrzała z pogardą na boga*
B – Uznam, że tego nie słyszałam. Zamień się pracą z Apollinem
H – CO?!
B – To co powiedziałam... Ruchy!
H – Dobra...
*Nagle do pokoju wleciał Hermes i wypchnął Hadesa zza okna, przy którym stał. Posejdon i Broman spojrzeli na niego zszokowani*
B – Eee.. Cieszę się, że wykonałeś zadanie.
He – Ja też. To na razie.
*Hermes wyszedł, a Posejdon nadal miał w dłoni drinka, zatrzymanego w połowie drogi. Broman podeszła do niego i pstryknęła palcami przed twarzą boga. Posejdon pokręcił głową i spojrzał z pogardą na dziewczynę*
P – Mam wezwać Apollina?
B – Niee... Poradzi sobie. A teraz twoje zadania!
P – Uh... Muszę?
B- Tak! Smakuje Ci owsianka? Czy jednak preferujesz wodorosty?
*Posejdon skrzywił się na to pytanie*
P – Oczywiście, że wodorosty. Mam już dość tej owsianki, a to dopiero 3 dzień...
B – Przykre, powiem Demeter, żeby dawała ci jej więcej.
P – Co?! Nie!
B - Powiedz Percy'emu, że ma zerwać z Annabeth, a jak spyta dlaczemu to powiedz ze rzart
(błąd specjalny)
*Posejdon westchnął i pstryknął palcami, przed nimi pojawił się Percy*
Pe (Percy) – Hę? Co ja tu robię? Błagam powiedzcie mi, że to nie jest znowu jakiś głupi żart Hery...
P – Percy...
Pe – Tak?
P – Masz zerwać z Annabeth.
*Percy patrzył na ojca, po czym uniósł palec do góry i otworzył oraz zamknął buzię, po chwili znowu ją otworzył i wykrztusił*
Pe – C-co? D-dlaczego?
P – To żart...
Pe – Nieśmieszny do tego... Jak to wszystko to przenieś mnie z powrotem, miałem akurat randkę z Ann. Zabije mnie jak się dowie, gdzie byłem.
*Posejdon pstryknął znowu palcami, a Percy zniknął*
P – Coś jeszcze?
B – Co sądzisz o wodzie gazowanej?
P – Ma dużo bąbelków ^^
B – Nie wątpię. Wykąp się w takiej i jeszcze umieść Hestię w ognisku rozpalonym przez siebie samego. Zobaczymy co z nią się stanie.
*Posejdon uśmiechnął się szeroko i wybiegł z pokoju. Broman spojrzała na notatki. Wszystkie zadania i pytania na kartce zostały wykonane. Po chwili do pomieszczenia weszła Yaki*
Y – Hej, Brom!
B – Co tam?
Y – Chodź, chce ci coś pokazać...
B – Ale ja niekoniecznie chce..
Y – Nie masz nic do gadania. Zakładaj!
*Yaki wyjęła z kieszeni chustę na oczy*
B – Znowu chcesz mnie gdzieś zamknąć!
Y – Nie, przysięgam!
B – Na Styks?
*Yaki spojrzała z pogardą*
Y – Przysięgam na Styks, że dzisiaj nie mam zamiaru cię nigdzie zamknąć z żadnym bogiem ani boginią.
B – Dzisiaj?
Y – Tak, zawiąże ci oczy.
*Broman westchnęła głośno i przytaknęła. Yaki podeszła i zawiązała oczy Broman chustą. Wzięła ją za rękę i zaczęła prowadzić do salonu*
B – Gdzie idziemy?
Y – Zaraz się dowiesz, więc...
*Broman z głośnym hukiem wpadła na kolumnę*
B – Jak ty mnie prowadzisz?!
*Yaki powstrzymała się od śmiechu*
Y – Wybacz...
*Pomogła wstać Broman i prowadziła ją dalej. Weszły do salonu. Yaki uśmiechnęła się szeroko i zdjęła chustę z oczu Broman*
Wszyscy – NIESPODZIANKA!
*Broman wybałuszyła oczy i pokręciła głową z niedowierzaniem. Salon był ozdobiony wszelkimi kolorami balonów i serpentyn. Stół łamał się pod ciężarem smakołyków i różnorodnego jedzenia oraz picia. Ogromny napis wisiał i głosił hasło ,,Gratulujemy za 1,5 wyświetleń!''. Wszyscy bogowie uśmiechali się szeroko oraz czytelnicy :
(Wszyscy ci, którzy zadali pytania pod ostatnim rozdziałem. Następnym razem wymyśle coś innego, obiecuję xD)
B – Ja...O jeny... Dziękuję!
M – Tak... A jak już mówimy o dziękowaniu.
*Podaje jej zawiniątko i uśmiecha się szeroko. Broman rozpakowuje i wyjmuję bransoletkę z 10 zawieszkami*
B – Jeny... Dziękuję!
M – Pomogą ci w walce.
B – Super...
Di – Przejdźmy do imprezy!
*Wszyscy ochoczo się zgodzili i rozbrzmiała głośna muzyka. Broman zaczęła się przechadzać po salonie. Mini – krasnal – Apollo biegał w żółtej kiecce ganiając za Hermesem. Hades wszedł do salonu, mając samodzielnie nałożony opatrunek na głowie, a jego różowe ubranie było naderwane. Nagle podbiegła do niego Hera do połowy pustym workiem na trawę i zaczęła uderzać go patelnią. Broman uśmiechnęła się i podeszła do Hadesa*
B – Zamieniłeś się pracą z Apollem?
H – Jak miałem to zrobić, skoro... Poczekaj, czy jeżeli się z nim zamienię to oznacza, że on jest królem Olimpu i Hera go może lać patelnią?
*Broman mrugnęła do niego*
B – Tak! Apollo chodź tu!
*Mini bóg przydreptał*
Ap – Hm?
B – Zamieniasz się z Hadesem na pracę, więc zamieniasz się z nim strojem oraz tym, że Hera cię leje patelnią przez tydzień, a Hadesa będzie ścigał Hermes.
Ap – C-co?
H – Eh...
*Hera pstryknęła palcami. Apollo stał w różowym garniturze i dostawał co chwilę patelnią w łeb. Hades stał się niższy i nosił żółtą kieckę oraz makijaż. Do Hadesa podeszła Happy*
Hg - Spokojnie teściu, będę grzeczna.
*Mrugnęła i poszła tańczyć, a Hades zaczął gonić Hermesa. Broman znowu zaczęła się przechadzać i podeszła do Eris, która rozmawiała z Imarsill*
Im (Imarsill) - Grałam Cię w przedstawieniu szkolnym, wiesz?
*Uśmiechnęła się szeroko, a bogini odwzajemniła uśmiech*
E – To było świetnie, byłam na tym przedstawieniu.
Im – Naprawdę?
E – A ty myślałaś, że co? Byłam ciekawa jak ktoś mnie gra.
*Broman poszła dalej i przechodziła obok Apolla, rozmawiającego z Koniara44*
Ko (Koniara44) - Wybacz tato, za poprzednie zadanie. Nauczysz mnie strzelać z łuku tak jak Hawkeye?
Ap - Pewnie. Musisz mi się wpisać tylko w grafik.
Ko – Yey ^^
*W kącie siedzieli razem PowderUniverse oraz Nico, którzy byli niezmiernie pochłonięci rozmową na temat podróży cieniem . Victorie natomiast maltretowała Aresa rozmową*
V - Pouczysz mnie trochę walki ze sztyletem?
Ar – Hmm... Coś się da zrobić...
V – Z chęcią pokaże wszystkim jak wyglądasz w sukience, wiesz?
Ar – Dobra! Jutro o 15.
*Victorie uśmiechnęła się zwycięsko i poszła dalej, a Ares posłał Broman zabójcze spojrzenie*
B – Ładnie ci w niej...
Ar – Bo dostaniesz!
B – Okej...
*Broman podeszła do Artemidy, Hefajstosa oraz Madziax72*
Ma (Madziax72) - Zapalniczko, twój syn chce być moim chłopakiem
Hef – To dobrze.
B – Artemido, czy jeśli Madzia się zgodzi twoja oferta będzie nadal aktualna?
*Artemida pokręciła głową*
A – Nie. Przyjmuję tylko dziewczyny, które nie są w związku.
Ma – To co mam zrobić?
A – Jeżeli chcesz być Łowczynią to się z nim nie umawiaj...
Ma – Okej...T^T
*Madzia podeszła do Posejdona i uśmiechnęła się*
Ma - Witaj tatusiu!!! Czy naliczysz ile masz dzieci?
P – Chyba nie jestem w stanie...
B – Gratuluje! Osiągnąłeś taki poziom głupoty, że rośliny są od ciebie mądrzejsze!
P – Nie masz nic do roboty?
B – Mam ^^
*Posejdon westchnął i kontynuował rozmowę z Madzią. fight_for_your_life rozmawiała z Afrodytą*
Fl (fight_for_your_life) - Zrób ze mnie jakaś przepiękną dziewczynę.
Af – Oczywiście ^^
*Bogini machnęła dłonią i fight zmieniła się nie do poznania. Piękna, czarna, prosta sukienka oraz kręcone włosy świetnie pasowały do lekkiego makijażu*
Fl – Dziękuję!
Af – Proszę słonko!
Y – Broman!
*Broman odwróciła się i spojrzała na Yaki*
B – Co?
Y – Chodź, mamy jeszcze pytania. A Posejdon przygotował dla nas niespodziankę.
B - Jasne.
*Broman i Yaki weszły na podest. Wszyscy zamilkli, a muzyka ucichła*
B – No dobra! Chciałabym wam podziękować za przybycie i to świetne przyjęcie, ale teraz pytania!
*Wszyscy bogowie jęknęli, a Mindalan weszła na podest*
M – Tak się składa, że teraz będą pytania do was, a później do reszty.
B, Y – CO?!
M – Broman, jak się miewa Krzysztof? Dbaj o niego.
B – Dobrze, jak mi go Hermes nie ukradł...
He – Uwierz nie ukradłem!
B – Cieszę się...
M - Jaki jest twój ulubiony bóg?
B – Posejdon.
P – Szkoda, że tego nie odwzajemniam.
B – Nie musisz...Glonojadzie..
*Mindalan i Yaki wymieniły wredne spojrzenia*
M - Pocałuj Aresa w usta.
B – Chyba żartujesz?!
Y – No dawaj!
B – Nie!
Z – Sama zawsze mówisz, że zadanie to zadanie i trzeba je wykonać.
B – Eh... Dobra...
*Broman podeszła do Aresa i pocałowała go w usta, po czym się zaczerwieniła*
Ar – Nie umiesz całować.
*Broman trzasnęła go z liścia*
B – Ale bić potrafię!
Ar – Mhm...prawda.
*Dziewczyna znowu weszła na podest i posłała Yaki i Mindalan mordercze spojrzenie*
M – Yaki i Broman, co myślałyście leżąc na podłodze i modląc się o życie o mnie i tym zadaniu?
Y – Ja miałam nadzieję, że to się skończy jak najszybciej!
B – A ja miałam ochotę cię zabić i, że jesteś wredną cholerą...
M – Dzięki... Jak to jest zadawać pytania i zadania bogom?
Y – Niebezpiecznie...
B – Świetnie! Ty się nie znasz, Yaki!
Y – Jak zwykle...
M - Już ktoś na Olimpie na was zemścił się?
*Yaki parsknęła, a Nemezis zaczęła się głośno śmiać*
N – To była akcja, co nie Broman?
B - Ani słowa!
Y – Jak mam odpowiedzieć szczerze to chyba tylko Broman tego pożałowała.
B – No.. Teraz oddawaj mi komórkę!
*Yaki wyjęła z kieszeni telefon i podała jej komórkę. Broman złapała ją i zepchnęła Mindalan z podestu*
M – Auć?!
B – Wracaj do szeregu, żołnierzu! Yaki, którego z bogów nie lubisz najbardziej?
Y – Żadnego... Wszystkich lubię.
B – Znowu nieodwzajemnione uczucie. Czy przysięgasz na Styks, że odpowiesz na pytanie i to dokładnie?
*Yaki uważnie spojrzała na Broman i przytaknęła*
Y – Tak.
B - Jak nie Atena to ty opowiedz w szczegółach jak rodzą się jej dzieci.
*Yaki zbladła*
Y – No ale...
B – Przysięgałaś na Styks.
Y – Dobra... No.. Głowa Ateny robi się większa i wtedy tak się jakoś otwiera i z niej wychodzi noworodek...
*Wszyscy patrzyli to na Atenę, to na Yaki*
M – Serio?
At – Tak.
B – Będę miała koszmary...
Fl – Zostań moją przyjaciółką!
Y – Pewnie ^^
B – Dobra, teraz bogowie. Przez jeden tydzien bądźcie normalną rodziną.
Wszyscy – Nigdy!
B – Ja nie mam do nich siły... Co sądzicie o mnie i Yaki?
Z – Jesteś okropna i upierdliwa... a Yaki, jakoś się da z nią przeżyć.
Ar – Sądze, że lepiej byś wyglądała na moim mieczu.
At – Na mojej włóczni.
A – Lub nadziana strzałami.
P – Topiąca się...
H – Ginąca w ciemnościach...
B – Okej... Rozumiem przekaz. I tak się nas tak łatwo nie pozbędziecie. Co sądzicie o tych zadaniach i pytaniach?
*Bogowie wyjęli broń i wymierzyli w Broman i Yaki*
Y – Dobra, kolejne! Szybko!
B - Jaka jest wasza ulubiona broń?
A, Ap – Łuk!
Z – Piorun!
H – Miecz... połamany...
P – Trójząb.
Ar – Sztylety i miecz.
At – Włócznia
He – Kaduceusz.
Di – Laska!
Her – Patelnia!
*Broman wybuchnęła śmiechem*
B – Ok, najlepszy przyjaciel z Olimpu?
*Bogowie spojrzeli po sobie i zaczęli się trzaskać po twarzach*
Y – To chyba mówi samo za siebie
B – Tak... Dosyć!
*Wszyscy spojrzeli na Broman*
B - Kto ma najwięcej dzieci?
A – Afrodyta...
Af – Przynajmniej je mam.
*Artemida posłała jej zabójcze spojrzenie*
B – Posejdonie jak twoja kąpiel.
*Bóg uśmiechnął się i zaprowadził wszystkich nad basen wypełniony wodą gazowaną. Wskoczył do niej*
B – I jak?
P – Nie widzę różnicy. Woda to woda...
B – A drugie zadanie?
*Bóg wyszedł i rozpalił ognisko. Wziął Hestię i wrzucił w środek. Bogini zaczęła krzyczeć i pozostał z niej proszek*
P – Ups.
B – Eh... Apollo się tym zajmie...
Ap – No właśnie nie... Teraz jestem królem Olimpu, więc to Hades odpowiada za medycynę.
B – To nie spodziewajmy się żyjącej Hestii w najbliższym czasie... Dionizosie.. Wiesz teraz panem Bogów jest Hades tak więc wiesz, że teoretycznie może ci zdjąć tą przymusową prohibilację co nałożył tobie Zeus?
Di – Apollo jest teraz, a więc dzieciaku... Zdejmiesz mi tą karę?
*Apollo wyszczerzył się*
Ap – Nie! Powiększam ci ją o jeszcze 50 lat.
Di – Że co?!
*Broman uśmiechnęła się chytrze*
B – Popraw sobie humor i zamień Zeusa w delfina
*Dionizos machnął dłonią, a bóg zamienił się w ślicznego delfinka*
Y – Chyba trzeba go wrzucić do basenu.
*Posejdon wziął Zeusa – delfina i wrzucił brutalnie do basenu*
B – Idziemy się bawić?!
Wszyscy – TAK!!!
Z – A ja...No dobra to sobie popływam...
*Wszyscy poszli tańczyć i się bawić. Olimp został zdemolowany, a Atena postanowiła, że zamiast pokazywać pogodę, będzie lała wszystkich wskazówką po głowię. Rano wszyscy mieli ogromnego kaca, jak to po imprezie*
==============================================================================
Koniec! Chciałabym was jeszcze raz przeprosić. Rozdział miał być tydzień temu, ale powiedźmy sobie szczerze, że nie miałam na niego pomysłu ani siły. Siedziałam dzisiaj do 3 w nocy i go kończyłam wiedząc, że jeżeli go nie wstawię to mnie zabijecie xD
Po drugie dziękuję was za te 1,6 wyświetleń! To niesamowite, naprawdę! <3 Od dzisiaj będziecie się nazywać OWIECZKAMI. Będziecie moimi OWIECZKAMI XD
Po trzecie zaczęłam pisać wraz Mindalan książkę. Olimp kontra 2 półboginie, czyli jak przetrwać w siedzibie bogów.
Jeżeli chcecie do zapraszam was do jej przeczytania nie zmuszam! Wraz z Mindalan walczymy z bogami jak i przeciwko sobie (jeszcze kiedyś wygram...)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro