Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Bogowie rozwalają mi książkę, a Artemida postanawia zmienić zawód cz.1

Może na początek komuś podziękuję! Powinnam to już zrobić 4 rozdziały temu, ale nie pomyślałam. Dziękuję Yaki <3 Za tą świetną okładkę i za to, że ze mną wytrzymuję! Pamiętaj, że zawsze ci pomogę ^^

Pytania od LucyNightmare

Hades : weź się przyznaj do swojej córki, nie unikaj jej, albo nie, bo jeszcze dostane po głowie.

Broman: poproś Hefajstosa o łuk, a potem mi daj.

Denerwuj Hadesa tak by chciał cię zabić, a potem powiedz że pozdrowionka ma ode mnie

Apollo: Jak dostane łuk naucz mnie celniej strzelać, bo trafiłam gdzie nie chciałam

Arteminda : zamień sie ''posadą'' z Herą na jeden dzień

Pytania od Little_Otis

Atena : Mamo ! Spędź ze mną trochę czasu ^^ Plooosee. ... 

Zeus : Zatrudnij się w aquaparku i występuj.

Afrodyta : Zamień się z Artemidą ;P Na dzień

Hestia : Razem z Nemezis opracuj zemstę na Posejdonie 

Apollo : Pomaluj Olimp na ulubiony kolor.

Pytania od Tsunaami

Artemida: Kiedy mogę przyłączyć się do łowczyń? Oczywiście nienawidzę chłopców.

Hades: Spraw by wszyscy umarli przez jeden dzień wrócili do świata żywych.

Afrodyta: Przez cały tydzień nie możesz się uśmiechać.

Apolllo: Nauczysz mnie strzelać z łuku.

Ares: Nie możesz nikogo zabijać przez tydzień.

Pytania od kotkanr000

Afrodyta: Wymyśl jakiś paring z Artemidą. Idź na całość. Potem przedstaw bogini łowów swoją propozycję.

Skoro chciałaś jeść kaktusa, to delektuj się nim. Kaktus na obiadek

Hades: Tylko nie próbuj nikogo uleczać... 

Ares: Wyślij Yaki paczką na Słońce. 

Broman: Poproś Hefajstosa, by zrobił ci łuk, a potem oddaj mi go. Bo na moje imię nie możesz. Gniew jednego boga.

Artemida: Przysięgnij na Styks, że zrobisz to zadanie. A potem pocałuj jakiegoś faceta. Na oczach wszystkich olimpijczyków.

Zeus: Powiedz Herze, że masz romans. Z jej patelnią.

Posejdon: Spytaj się Percego o wnuki.

Pytania od Klelcia

Wszyscy: Pójdźcie do normalnej szkoły jako " normalni" ludzie i dostańcie szlaban ( bogowie), ta szkoła to ma być Św Agnieszka ( cofnijcie się w czasie). Powiedzcie nauczycielom,że jesteście greckimi bogami- zobaczcie jak zareagują ( krzywdy cierpliwie znosić

Tanatos: Miałeś kiedyś ukochaną? 

Atena: Ubierz się w japoński mundurek. 

Hermes: Naucz mnie,jak spłatać dobrego figla i nie zostać przyłapanym. 

Hades: Wystartuj w zawodach jadąc na jednorożcu. 

Apollo: Wsadź Broman do kąta i nie pozwól się jej z niego ruszać przez cały dzień. 

Nemezis: Idź na randkę z Tanatosem. 

Hera: Zjedz owsiankę z Demeter 

Artemida: Zostań jedi.

Pytania od AniaPuchta

Apollo: jak Ares i Broman będą się kłócić stań między nim w kostiumie księdza i powiedz,, ogłaszam was mężem i żoną, możecie się pocałować " 

Hades: czy pożyczysz mi cerbera tato, PROSZĘ.!!! 

Pożycz od hery patelnie i bij nią Demeter przez cały dzień 

Artemida: biegaj w kostiumie wróżki po całym olimpie śpiewając,, miłość rośnie wokół nas " z króla lwa 

Atena: zamień się z afrodytą na pracę na dwa tygodnie 

Posejdon: ubierz się jak emo

Pytania od Nieznana5

Eris: Zamień się na pracę z Hadesem. 

Hestia: Podpal zeusa 

Hera: Pocałuj Posejdona. 

Zeus: Niech każdy dostanie od ciebie minimum jednego pioruna w tyłek 

Hekate: czy harry potter to twój syn? A Voldzio też? 

Nemezis: jak chcesz, to możesz zemścić się na mym wrogu... Jak chcesz 

Nike: witaj mamusiu! Wiesz że odziedziczyłam po tobie skrzydła? A jaki był zdziw na twarzy mojej ziemskiej matki gdy to zobaczyła! 

Afrodyta: mam twoją statuetkę w domu! 

Atena: wiesz że grałam cie w szkolnym przedstawieniu? W sumie-ty wszystko wiesz 

Broman: ochrzcij dzieci zeusa i patelni 

Tanatos: pomóż nemezis w jej zadaniach 

Selene: znasz Ra? 

Hermes: od dzisiaj nazywasz się Allegro lub Merlin. Wybierz sobie! 

Lete: zrób mi naleśniki. I nie zapomnij mi ich dać! ^^ 

Wszyscy: spotkajcie się ze swoimi egipskimi odpowiednikami.

Pytania od Madziax72

Zeus : Pocałuj patelnię na oczach Hery i powiedz jej że ma romans z ta patelnia :*

Hestia : Idź popływać :3

Artemida : Idź do kina z Apollem, Hadesem, Aresem, Posejdonem i Świętą Krową twojego brata na "Frozen" . Broman powinna wiedzieć o co kaman xD 

Apollo i Hades: Uleczy mnie któryś z was??? Bo jak nie... *Grozi łukiem od dziadka. Czekaj, jej dziadkiem jest Pluton :O*

Pytania od AliceSajlos

Posejdon: Jak tam kąpiel w gazowanej wodzie? Przyjemna? XD

Apollo: *daje mu żelki* ŻELKI TO RZYĆ! I życie też xD

Zeus: zaprzyjaźnij się z patelnią. Mów do niej i ją kochaj ^^

Artemida: biedna, śmieją się z ciebie ;-; *gładzi ją po główce*

Pytania od Mindalan

Zeus: jak to być delfinem?

Posejdon: tęsknisz za domem?

Hades: jak tam goni się Hermesa?

Hermes: żyjesz jeszcze?

Hestia: co zrobisz posejdonowi za to wepchnięcie w ognisko?

Hera: miło wali się patelnią w Apolla?

Apollo: jak to być królem Bogów?

Atena: od kiedy martwisz się o stan zdrowia Afrodyty i ją pocieszasz?

Afrodyta: od kiedy przyjaźnisz się z Ateną?

Broman: czy przypadkiem nie za dużo namieszałaś w Olimpie?

Pytania od Marvelova_heroska444Afrodyta:

Afrodyta: Nie maluj się przez tydzień

Artemida: Załóż koszulkę z napisem "Miłość jest wszystkim" i chodź w niej cały dzień

Hades: Zmuś Nica, żeby został moim mężem

Tanatos: Wskrześ Oktawiana

Kupidyn: Spraw, żeby Will Solace zakochał się w Lou Ellen

Apollo: Czy Hawkeye i Katniss Everdeen są twoimi dziećmi?

Nike: Co myślisz o Głodowych Igrzyskach?

Pytania od Aga1803

Apollo: Dlaczego interesuje cię co czuje do ciebie Broman?  

Walnij się w głowę najgrubszym tomem poezji jaki znajdziesz za wymyślenie Jak opiszesz siostrę zważając na jej opis ciebie 

Afrodyta: Planujesz zabić dziewczynę z którą fliruje Hef. 

Czy według ciebie facet idealny to taki, w którego zmieniłaś Hefajstosa? 

Nemezis: Podeślesz mi jakiś brutalny i krwawy plan zemsty na mojego polonistę? 

Ares: Czy popierasz związek Clariss i Chrisa?

=====================================================================================

*Broman rano idzie do salonu. Siada na kanapie i włącza jakiś denny serial*

B – Eh.. Jak zwykle nic nie ma w telewizji... Chyba pora się wziąć za pytania, bo czytelnicy już stoją przed Olimpem z widłami...YAKI!!!

*Rozgląda się i patrzy zdziwiona na Aresa, który stanął przed nią*

B – Eee... W jakiej sprawie?

Ar – Dzisiaj pomogę ci z pytaniami.

*Broman wybuchła głośnym śmiechem. Ares spojrzał na nią z pogardą*

B – O kurwa.. Dobry żart, a tak serio?

*Wytarła łzę z policzka. Bóg uśmiechnął się szyderczo*

Ar – Mówię serio.

*Broman zamurowało*

B – C-co? Gdzie Yaki?!

Ar – A wiesz... lata sobie...

B – Że co?!

*Wyskoczyła z kanapy i próbowała zabić spojrzeniem Aresa*

Ar – Głucha jesteś?

B – Coś ty jej zrobił?

Ar – Wysłałem paczką na Słońce.

*Broman uniosła palec do góry i otworzyła, po czym zamknęła buzię. Znowu otworzyła i wykrztusiła*

B – S – słońce? To takie duże, żółte i świecące?

Ar – Mniej więcej...

B – To, na którym temperatura przekracza ponad 6000 stopni Celsjusza?!

*Ares głośno westchnął i spojrzał na Broman ze złością*

Ar – A skąd mnie wiedzieć?! Co ty myślisz, że latałem po Słońcu z termometrem?

*Broman strzeliła facepalma*

B – Usmażyłeś mi przyjaciółkę, debilu!

Ar – Przynajmniej będzie chrupiąca...

*Broman spojrzała z pogardą na boga*

B – Ty bezmózgi pierwotniaku! Zabiję cię za to!

Ar – Tak? Ty nawet nie jesteś w stanie miecza utrzymać pionowo!

B – Ja przynajmniej wiem, gdzie jest jego ostra cześć!

*Nagle Apollo wbiegł pomiędzy Aresa i Broman w stroju księdza*

Ap – Ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się pocałować!

*Ares i Broman spojrzeli na niego jak na idiotę*

B – Znowu wciągałeś cukier puder?

Ar – Mi się wydaje, że tym razem mózg mu przegrzało...

B – Jego też wysłałeś priorytetem na Słońce?

Ar – Nieee... Ale to jest dobry pomysł.

*Broman spojrzała na niego z pogardą*

B – Ale z ciebie dureń... Dobra idę po zadania i...

*Apollo przełożył sobie Broman przez plecy i zaniósł do kąta w salonie*

Ap – Masz siedzieć tutaj cały dzień.

B – W tym kącie?! Ja mam pełno roboty! Czytelnicy czekają...

Ap – Dlatego dzisiaj ja i Ares prowadzimy rozdział.

*Broman zbladła i złapała się za głowę*

B – Niee... Przecież wy mi zniszczycie książkę.

Ap – Nie gorzej niż ty to robisz.

B – Zamknij jadaczkę!

Ap – Siedź i...

*Broman wyskoczyła i ominęła Apollina. Już miała otworzyć drzwi, ale na drodze stanął jej Ares*

Ar – Hello... It's me...

*Złapał ją i zaniósł z powrotem do kąta. Wziął taśmę klejącą i przykleił do kąta*

B – Żartujesz sobie?!

Ar – Teraz nie uciekniesz...

B – To poczekaj! Ekhm... WSZYSTKO ZOSTAJE ZRESETOWANE!!!

*Bogowie spojrzeli na nią ze zdziwieniem. Apollo dotknął czoła Broman*

Ap – Tak jak myślałem... Niedojebanie mózgowe.

B – Eh.. Chodzi mi o to, że wszystko wraca do normy. Zeus jest królem Olimpu, Tanatos wraca z urlopu, a Hades nie będzie latał w żółtej kiecce.

Ap – Ok.. To w takim razie my idziemy?

Ar – Nie tak szybko, muzyku... Najpierw pytania do ciebie.

Ap – No dobra...

Ar – Dlaczego interesuje cię co czuje do ciebie Broman?

B – Że co?!

Ap – Ja... Mnie to wcale nie interesuje...

B – A co on może do mnie czuć?!

Ar – Ekhm.. Ponieważ jesteś przyklejona taśmą mogę to śmiało powiedzieć. Nie obawiając się o zdrowie. Apollo się zakochał!

*Broman spojrzała na Apolla, który mordował Aresa wzrokiem*

Ap – Wcale nie!

Ar – Afrodyta wie co mówi.

B – Eh... Ja nic do niego nie czuje! Jedynie co czuje to chęć uduszenia cię!

Ar – Nie masz jak.

B – Ciesz się.

Ap – Aresie, czy popierasz związek Clarisse i Chrisa?

Ar – Tak, a dlaczego miałbym nie popierać?

B – Bo nie wiesz co to miłość?

*Ares spojrzał z furią w oczach na Broman i podszedł do niej*

Ar – Masz coś jeszcze do powiedzenia?!

*Broman zbladła i popatrzyła na niego z przerażeniem*

B – N-nie...

Ar – To radzę ci uważać, bo to ty jesteś w kropce.

B – T-tak jest...

Ap – Okej... Aresie. Nie możesz zabijać przez tydzień.

*Broman uśmiechnęła się triumfalnie*

B – Ha! Nic mi nie możesz zrobić!

*Ares uśmiechnął się tajemniczo*

Ar – Nie muszę cię zabijać...

B – Eee... Apollinie? Masz następne pytanie?

Ap – Zrzuć Hefajstosa z Olimpu do basenu.

Ar – Już się robi.

Ap – Co? Czekaj!

*Ares wybiegł z salonu. Nagle zza okna dobiegł krzyk lecącego Hefajstosa i plusk wody. Broman spojrzała ze zdziwieniem na Apollina*

B – Mamy basen na zewnątrz?

Ap – Nie...

B – To co to był...?

Ap – Mamy wodospad.

B – Really? Od kiedy?

Ap – Prawdopodobnie od kilku sekund.

*Broman uniosła jedną brew do góry*

B – Ja... Eh.. Nie wnikam jak to możliwe.

*Do salonu ponownie wszedł Ares, uśmiechnięty od ucha do ucha*

Ar - Broman, a może ty chcesz być następna?

B – To wyśmienita propozycja, ale podziękuje i tak już muszę siedzieć w kącie, przyklejona taśmą...

Ar – Będzie spokój przez cały dzień! Jak to jest być Królem Bogów?

Ap – Już nim nie jestem...A tyle mógłbym zmienić na lepsze. T^T

B - ...

Ar - Czy Hawkeye i Katniss Everdeen są twoimi dziećmi?

Ap – Ależ oczywiście! To ty nie wiedziałeś?

Ar – Nie zaglądam ci do łóżka..

B – O bogowie...

Ap – A może jednak? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ar – To jest propozycja? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ap – Tak...( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ar – Może skorzystam. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

B – Artemido!!!

*Bogini łowów weszła do salonu i głośno westchnęła*

A – Dlaczego ja widzę, przerażoną Broman przyklejoną do kąta taśmą oraz waszą dwójkę z minami pedofila?

Ar – To tylko tak wygląda...

B – Artemido zrób mi przysługę i pilnuj tej dwójki!

A – Bo?

B – Bo ja nie mogę się stąd ruszyć przez cały dzień, a oni będą prowadzić rozdział.

*Artemida uśmiechnęła się szeroko*

A – To słabo to widzę.

B – Artemido!

A – No dobrze, przypilnuje ich.

B – Dzięki.

Ar - Sekundka... Apollinie, jak opiszesz siostrę zważając na jej opis ciebie.

*Broman westchnęła*

B – No nie...

Ap – Sądzę, że powinna spędzać więcej czasu z mężczyznami. Przynajmniej czegoś by się nauczyła! A nie tylko z tymi swoimi Łowczyniami. Nawet podejść do nich nie można, normalnie porozmawiać. Poza tym ona nie jest taka mądra i przystojna jak ja!

*Ares ukrył uśmiech i spojrzał na Broman triumfalnie*

B – Artemido?

*Bogini trzęsła się z gniewu*

A – Tak?

B – Czyli, że nie będziesz ich pilnować?

A – Nie!

*Artemida wyszła z salonu tłucząc po drodze wazę Hery*

B – No znowu?! Jeny...

Ar – Cóż, tylko ty tutaj jesteś, a więc powiemy Herze, że to ty stłukłaś jej wazę, a my cię złapaliśmy i unieruchomiliśmy.

*Broman spojrzała na niego przerażona*

B – Nie zrobisz tego...

*Ares uśmiechnął się szyderczo*

Ar – Zrobię. Życzę powodzenia!

B – Nie!

*Apollo i Ares wyszli na korytarz i wybuchnęli głośnym śmiechem*

Ap – To co? Kto mówi Herze?

Ar – Ja jej powiem! Chcę zobaczyć jak się wkurwia., ale najpierw pytania do ciebie.

Ap – Jasne.

Ar – Pewna osóbka imieniem Tsunaami pragnie, abyś ją nauczył strzelać z łuku.

Ap – Ta... Już ją zapisuje w grafik.

*Apollo wyjął gruby notes i zaczął przeglądać najbliższe dni*

Ap – E... To nie... Tu mam randkę... Tutaj kolejna.. O jest!

*Ares pokręcił głową z niedowierzaniem*

Ar – A ja myślałem, że to mój stary jest nadal w tamtej epoce. Koleś, mamy XXI wiek... Czemu nie masz telefonu?

Ap – Miałem...

Ar – To gdzie on jest?

Ap – Broman mi go świsnęła! A jak myślisz?!

Ar – To ten co Yaki jej oddała przedwczoraj podczas imprezy?

Ap – Tak..

*Ares strzelił facepalma*

Ar – Na brodę Zeusa... Czemu jej nie zabrałeś?

Ap – Myślałem, że mam go w kieszeni!

Ar – Co z ciebie za idiota.. Dobra następne...

*AliceSajlos stanęła przed Apollinem i powiedziała z pełną powagą w głosie, podając mu żelki*

As – Żelki to rzyć! I życie też! (błąd specjalny)

Ap – Eee... Tak?

*Wybiegła, kradnąc niezauważenie po drodze kołczan Apollina*

Ar – To twoja córka?

Ap – Tak...

Ar – Ah.. To już wszystko jest zrozumiałe...

Ap – Ja nadal nie rozumiem.

Ar – To też mnie nie dziwi. Walnij się w głowę najgrubszym tomem poezji jaki znajdziesz.

*Apollo spojrzał na niego z pogardą*

Ap – To chyba Atena tylko takie ma, nie?

Ar – Prawdopodobne...

Ap – Więc do Aten?

Ar – Aten?

Ap – No tak.

Ar – A nie do Ateny?

Ap – To się odmienia?

*Ares strzelił kolejnego facepalma*

Ar – O bogowie... Chodź, idioto.

*U BROMAN*

B – No nie!

*Próbuje się uwolnić z taśmy*

B – Eh... Super!

*Do pokoju wchodzi Hera i spogląda na szczątki swojej nowej wazy. Rozgląda się po pomieszczeniu i jej wzrok zatrzymuje się na Broman*

B – Hero... To nie byłam ja.

Her – Pożałujesz tego!

B – Hero! Nie!

*U APOLLA I ARESA*

Ar – Mądralo?!

*Atena stanęła zła przed Aresem*

At – Czego?

Ap – Szukamy największego tomu poezji, posiadasz jakiś?

*Atena uśmiechnęła się chamsko*

At – Tak. Chodźcie za mną.

*Trójka bogów weszła do pokoju Ateny. Bogini wyjęła z kufra wielkości co najmniej jednej komody, książkę takich samych rozmiarów. Podała Apollinowi, który upadł pod wpływem ciężaru*

Ap – O cholera...

Ar – To Atena ją podniosła, a ty nie możesz? Chucherko z ciebie. Daj ja cię nią uderzę.

Ap – Okej...

*Ares podniósł ją i zanim Apollo wstał, uderzył boga z całej siły. Bóg muzyki padł nieprzytomny na podłogę*

At – Ja tego nie sprzątam...

Ar – Ja też!

*Atena spojrzała na jednego i drugiego*

At – Gdzie Broman i Yaki?

*Ares uśmiechnął się szyderczo*

Ar – Yaki na Słońcu, a Broman...

B – POMOCY!!!

Ar – Właśnie jest zarzynana przez Herę.

At – Poczekaj, ale nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego to wy zadajecie pytania, a nie tylko Broman?

Ar – Bo ją przykleiłem taśmą do kąta i musi tam siedzieć przez cały dzień.

At – Ah.. Nie pomożesz jej?

Ar – Nie. To by było nierozsądne.

At – Też tak myślę. Jest coś dla mnie?

Ar – Ta. Od kiedy martwisz się o stan zdrowia Afrodyty i ją pocieszasz?

At – Od nigdy. Hefajstos mnie poprosił...

Ar – Poważnie?!

At – A co niedosłyszysz?

*Ares spojrzał z pogardą na Atenę*

Ar – Weź ić stond i utop w kiblu...

At – Lekcje u mnie... Jutro o 5:00. Z ortografii i wymowy.

Ar – Chyba kpisz?!

At – Podobno już nie możesz zabijać, więc masz sporo czasu na naukę...

Ar – Ale..

At – Nie ma ale. Coś jeszcze?

Ar – Nieznana5 pyta się czy wiesz, że grała ciebie w szkolnym przedstawieniu. I informuje, że wiesz wszystko...

*Atena westchnęła*

At – Tak wiem, że grała. Świetnie jej poszło. Aresie, czy ty zdajesz sobie sprawę, że nie nadajesz się do zadawania pytań?

Ar – Bo?

At – Bo jesteś tępy jak dzida spod sklepu!

B – AAAAAA!!!!

*Ares i Atena spojrzeli po sobie*

Ar – Nieee....

At – Kolejne pytanie?

Ar - Ubierz się w japoński mundurek.

At – Zgoda.

*Ares uśmiechnął się złośliwie*

Ar – I zamień się z Afrodytą na pracę na dwa tygodnie.

At – Nie!

Ar – To zadanie i...

*Atena wzięła do ręki tom poezji i trzasnęła Aresa po twarzy*

At – Jeden dzień i koniec!

Ar – C-chyba złamałaś...mi szczękę...

At – Ah.. Jak mi przykro!

*Bogini uśmiechnęła się szyderczo*

Ar – To przynajmniej przez tydzień!

*Atena wzięła do ręki włócznię i dźgnęła Aresa w nogę*

Ar – Kurwa!

At – Ups...

Ar - Dobra! Jeden dzień!

At – No! A teraz zabieraj mi TO z pokoju i wynocha!

*Atena pokazała na wciąż nieprzytomnego Apolla. Nagle do pokoju wbiegła Little_Otis*

Lo (Little_Otis) - Mamo ! Spędź ze mną trochę czasu ^^ Plooosee. 

At – To chodź do świątyni. Nauczę cię nowej sztuczki z włócznią.

Lo – Yey! ^^

*Bogini wyszła. Ares westchnął i podszedł do Apolla, potrząsnął nim*

Ar – Śpiąca Królewno! Wstajemy!

Ap - ...

Ar – Eh... A mogło być po dobroci!

*Ares uderzył go z całej siły w twarz. Bóg muzyki gwałtownie poderwał się do góry, zderzając się głową z Aresem*

Ap – Auć!

Ar – Idiota!

Ap – Czemu masz opuchniętą szczękę i leci ci ichor z nogi?

Ar – To Atena!

Ap – Ah.. To już wszystko jasne.

Ar – Pomożesz mi?

Ap – Nie ^^

*Ares spojrzał na niego z pogardą*

Ar – Idiota... Chodź! Albo najpierw pomaluj Olimp na ulubiony kolor.

Ap – Zawsze tego pragnąłem *-*

Ar – Tylko nie różowy.

Ap – Nie? Zwariowałeś?

Ar – Zanim pójdziesz... LucyNightmare prosi cię, abyś nauczył ją celniej strzelać z łuku jak dostanie swój, bo nie trafiła tam gdzie chciała.

Ap – Spoko! To ja lecę!

*Apollo wybiegł radośnie podskakując. Ares przyjął pozę myśliciela*

Ar – Lucy? Hm... Coś mi to mówi.. O kurwa.. Co ja zrobiłem!

*U BROMAN*

B – Hero! Proszę cię! To nie ja! To...

Her – No kto?!

*Hera trzymała sztylet milimetr od twarzy Broman. Z lewego nadgarstka dziewczyny płynęła krew*

B – No... Ten...

Her – Czy ja mam ci zrobić większą krzywdę?!

*Broman zbladła*

B – To..

*Do pokoju weszła Artemida i spojrzała na Broman*

A – Co tu się dzieję, Hero?

Her – Właśnie mam zamiar ją zabić za zbicie mojej nowej wazy.

*Artemida spojrzała na przerażenie w oczach Broman i westchnęła*

A – To nie ona...

Her – Ta... Czekaj, że co?!

A – To ja ją rozbiłam przez przypadek...

Her – CO?!

*Hera wstała gwałtownie i spojrzała wzrokiem pełnym żądzy mordu*

A – No przez przypadek. Przepraszam, Hero.

Her – Eh...

*Hera wyszła z salonu. Artemida podeszła do Broman i ukucnęła*

B – Dziękuje.

A – Nie ma sprawy. Pokaż ten nadgarstek.

B – Nie mam za bardzo jak...

A – Masz tu siedzieć przez cały dzień, tak?

B – Tak.

A – Uwolnię cię z tej taśmy, ale masz mi przysiąc na Styks, że się stąd nie ruszysz.

B – Eh... A łazienka?

A – Wytrzymasz..

B – To przysięgam na Styks, że się stąd nie ruszę do końca dnia.

A – Czyli do 24:00

B – Tak...

*Artemida wzięła sztylet i przecięła taśmę. Spojrzała na nadgarstek. Oczyściła i założyła bandaż*

A – Gotowe.

B – Dzięki, a nie mogłaś wiesz za pomocą magii czy coś?

A – Powiedźmy, że na razie jeszcze ci nie wybaczyłam wszystkiego.

B – Sprawiedliwe. A mogę ci zadać pytania?

A – Chyba...

B - Biedna, śmieją się z ciebie.

*Broman zaczęła gładzić ją po głowie. Artemida spojrzała na nią z pogardą i strząchnęła jej rękę*

A – Dzięki.

B – A teraz trochę gorzej... Zostań jedi.

A – No dobra. Płaszcz i miecz świetlny się znajdzie.

B – Taa... Załóż koszulkę z napisem "Miłość jest wszystkim" i chodź w niej cały dzień

A – Dobra...

B - Biegaj w kostiumie wróżki po całym Olimpie śpiewając,, Miłość rośnie wokół nas " z Króla Lwa.

*Artemida zrobiła się cała czerwona*

A – Żartujesz sobie?

B – Dzisiaj nie.

A – Eh.. Dobra, a skąd ja to wszystko wezmę?

B – Afrodyta powinna mieć to wszystko.

A – Projektant mody!

*Atena pojawiła się przy Artemidzie. Miała na sobie białą koszulę z czerwoną chustą. Granatową spódniczkę oraz białe podkolanówki*

B – Ah... Czyli Ares jakoś wykonuje swoją pracę...

At – Dość nieumiejętnie, ale coś mu wychodzi. Wołałaś mnie, Artemido?

A – Zamieniłaś się z Afrodytą na pracę?

At – Tak... Czego potrzebujesz?

*Artemida opisała jej wszystko czego potrzebowała. Po 20 minutach Artemida wyglądała dość komicznie. Różowy strój wróżki oraz skrzydła. Na to była nałożona koszulka z napisem ,,Miłość jest wszystkim'' oraz szary płaszcz i zielony miecz świetlny w dłoni. Broman zatkała usta dłonią*

B – Wyglądasz uroczo ^^

A – Ani słowa więcej...

B – Tsunaami pyta się kiedy może dołączyć do Łowczyń. Nienawidzi chłopców.

A – Jak chce to nawet od zaraz... albo nie. Dopiero jutro. Wyglądam dość niepoważnie. No cóż do boju. MIIŁOŚĆ ROOOŚNIE WOOKÓŁ NAAAS!!!

B – Jeszcze się zamień z Herą na posadę!!!

*Artemida śpiewając, podniosła kciuk do góry i wybiegła z salonu*

At – To będzie ciekawe...

*U APOLLA I ARESA*

Ar – Gdzieś ty się podział?!

*Ares wszedł do pokoju Apollina i zamurowało go*

Ar – Prosiłem, żeby to nie był różowy!

Ap – To nie różowy, ty daltonisto! To łososiowy!

Ar – Ee.. Że jaki łoś?

*Apollo strzelił facepalma*

Ap – I to ja jestem idiotą. ŁOSOSIOWY!

Ar – Nie wiem jaki to łoś...

Ap – Na gacie Hadesa...

*Apollo pstryknął palcami i cały Olimp był koloru łososiowego*

Ar – Uh...

Z – Co to za gówno?!

Ar – Ty się tłumaczysz...

*Zeus wpadł do pokoju i ryknął*

Z – Co to ma znaczyć?!

Ap – Takie zadanie, wybacz.

Z – Eh... Dobra. Jaki to kolor?

Ap – Łososiowy.

Z – Jaki łoś?

Ap – O bogowie... ŁOSOSIOWY!!! Wy jesteście tacy tępy czy tylko udajecie?!

*Apollo zatkał usta dłonią i spojrzał na Zeusa ze strachem*

Ar – Ekhm.. Tatku, niech każdy dostanie od ciebie minimum jednego pioruna w tyłek.

*Zeus strzelił Apollina, aż 5 razy. Bóg poszedł do łazienki z płaczem. Ares dostał tylko jeden raz*

Ar – Auć?!

Z – Ciesz się, że nie więcej. Czemu wy zadajecie pytania?

Ar – Bo Broman jest niedysponowana... Ok skoro już tu jesteś tatku to... jak to jest być delfinem?

*Zeus trzasnął jeszcze raz Aresa w tyłek*

Ar – AUĆ!

Z – Nie jest przyjemnie. Strasznie to nudne... Tylko się pływa w kółko, ale za to jakie przewroty mogę robić.

Ar – A nie fikołki?

Z – Ja mówię, że przewroty!

Ar – A jeżeli nie masz racji?

Z – Ekhm... Zeus ma zawsze rację, a jak nie ma to patrz punkt 1.

Ar – Eh... Masz kochać patelnię Hery. Pocałuj ją na jej oczach i powiedz, że masz z nią romans. Do patelni masz mówić.

*Zeus spojrzał z pogardą na Aresa*

Z – Coś jeszcze?!

Ar – Zatrudnij się w aquaparku i występuj.

Z – Ale, że jako delfin?!

Ar – Raczej...

Z – To idę do Posejdona...

*U BROMAN*

B – Jeny... Jakie nudy... Hm.. Glonojadzie, wybieram cię!

*Posejdon wszedł do salonu i spojrzał na Broman z pogardą*

P – Wołałaś moją skromną osobę?

B – Nie powiedziałabym czy taką skromną...

P – Mów czego chcesz!

B – Tęsknisz za domem?

P – Tak?

B – To pytanie czy odpowiedź?

P – Nie wiem?

*Broman strzeliła facepalma*

B – Pff.. Zdajesz sobie sprawę z tego, że wszystko jest znowu po staremu nie?

P – Czyli, że mogę wrócić do swojej żony?!

B – Której?

*Broman zrobiła minę niewiniątka. Posejdon strzelił ją z liścia*

P – Do jedynej!

*Zeus wszedł po cichu do salonu*

B – Dzięki... Bo przecież ja już dzisiaj nie dostałam wystarczająco w ... AUĆ!!!

P – Aaa! Zeusie, a ja za co?!

Z – Takie zadanie... Muszę każdego strzelić chociaż raz.

B – Czy to nie jest patelnia Hery?

Z – Jest!

*Zeus spojrzał na patelnię maślanymi oczkami i pocałował namiętnie. Broman i Posejdon spojrzeli po sobie ze zdziwieniem*

Z – Kocham cię!

B – Aha? To może ułatwię ci zadanie... Hero!

*Bogini weszła do salonu*

Her – Czego chcesz, ty Rozbijaczko Waz?

*Broman przewróciła oczami*

B – To nie ja! To Artemida...

Her – Dobra, dobra ja wiem swoje!

*Zeus podszedł do Hery i na jej oczach pocałował jej patelnie*

Z – Mam z nią romans...

Her – Aha...

*Bogini patrzyła na niego jeszcze przez chwilę, po czym wyrwała mu patelnię z dłoni i uderzyła w głowę*

Z – Sss...

Her – Widzę, że kobiety ci już nie wystarczają.

*Zeus trzasnął ją w tyłek piorunem*

Her – O nie! Teraz to...

B – O bogowie... Posejdonie zamień Zeusa w delfina i wyślij go do aquaparku, żeby tam występował... Zanim Olimp nam się rozleci.

P – Rozsądne...

*Posejdon pstryknął palcami, a bóg nieba zamienił się w różowego delfina. Kolejne pstryknięcie palcami i delfinek zniknął*

B – Już?

P – Mhm..

B – Czemu różowy?

P – Bo mu do twarzy.

B – Okej... Hero. Chono tu!

*Bogini podeszła i spojrzała z pogardą na Broman*

Her – No?

B - Miło wali się patelnią w Apolla?

Her – Owszem, ale od wczoraj jakoś mi się znudziło... Nadal mam kaca.

B – To już wina Dionizosa. To on robi takie siekery.

P – Sama się upiłaś!

B – No tak, ale ja przynajmniej nie miałam głowy w kiblu jak ty!

P – To nie moja wina, że pomyliłem go z basenem...

B – Ja nie mogę... Chyba widać różnicę!

P – Jakoś nie zauważyłem. Chciałbym ci przypomnieć, że to ty obudziłaś się w stroju krokodyla na blacie kuchennym wysmarowana masłem!

B – To była margaryna! Jak można nie rozróżnić margaryny od masła?!

P – To i to jest żółte! Nie widzę w czym tkwi ta różnica!

B – Bo zamiast mózgu masz wodorost! Mały i falujący!

P – Ja przynajmniej coś mam!

Her – Broman!

*Hera spojrzała z pogardą na dziewczynę*

B – Co?

Her – Dalsze pytania do mnie...

B - Pocałuj Posejdona.

*Bóg mórz uśmiechnął się chamsko*

P – Nie tknąłbym jej nawet kijem, więc...

*Hera pocałowała go i nie puszczała*

B – Eee... A powietrze? Halo? No nie wierzę...

*Broman wzięła telefon i nagrała całą sytuację. Hera odsunęła się od Posejdona*

P – Wow...

*Bóg mórz lekko się zatoczył i spojrzał na Herę*

Her – Eee...Ani słowa, Zeusowi.

P – Oczywiście.

B – No dobra... Zjedz owsiankę z Demeter

Her – Znowu?

B – Jakie znowu?

Her – No dzisiaj już jadłam...

B – To trudno, ale przed dostaniem zadania...

Her – Zamorduję cię kiedyś, obiecuję!

B – Dobrze, ale teraz inne sprawy. Zamieniłaś się z Artemidą na pracę?

Her – Tak... Nie wiem jak ona strzela z tego łuku.

B – Dla ciebie to wyższa matma nie?

Her – Matma?

*Broman strzeliła facepalma*

B – Nic nie mówiłam.. Idź już...

A – MIIIŁOŚĆ ROOOŚNIE WOOOKÓŁ NAAAS!!!

*Artemida wbiegła do salonu, okrążyła Herę i Posejdona, po czym wybiegła nadal śpiewając

P – Eee?

Her – Nie pytaj... Ja znikam.

*Hera rozpłynęła się. Broman uśmiechnęła się chamsko w stronę Posejdona*

B – Podobało ci się, Glonojadzie?

P – Bardzo...

B – I co lepiej całuje od Hadesa?

P – Ani słowa więcej...

*Broman podniosła ręce do góry*

B – Dobra, nie bulwersuj się. Jak tam kąpiel w gazowanej wodzie? Przyjemna?

P – Nie widzę różnicy... Ale było dużo bąbelków ^^

B – No wiadomo. W końcu to woda gazowana. Spytaj się Percy'ego o wnuki.

*Posejdon westchnął i pstryknął palcami. Percy pojawił się się przed Broman z mieczem i tarczą w dłoni*

Pe – Hę?

B – Hejka Percy ^^

Pe – Cześć Brom ^^

Pe – Mam akurat bitwę o sztandar... Co się dzieję? Znowu krewetki atakują?

*Posejdon uniósł jedną brew do góry*

P – Krewetki?

Pe – No tak. Podobno Leona ostatnio zaatakowały...

P – Ah... Percy. Co z wnukami?

*Percy otworzył buzię*

Pe – Wnuki? Annabeth jest...

P – Eee... Tak.

*Broman spojrzała na Posejdona z mordem w oczach. Bóg mórz pstryknął palcami i Percy zniknął*

B – Czy tobie totalnie odwaliło?!

P – Przecież ja mu powiedziałem prawdę!

B – Ta.. Poczekaj tylko... Czekaj, co?! Annabeth jest...

P – Tak! Jest! Będzie miała dziecko.... Tak ciężko to zrozumieć?

B – Ale ty mówisz serio?

P – Na brodę Zeusa... TAK!

B – Okej... Spokojnie. Ubierz się jak emo.

P – Muszę?

B – No raczej... Zawołał mi tutaj Hefajstosa, Nike, Lete i Hadesa.

P – Jakie wymagania... Coś jeszcze?

B – Nie. Dziękuje.

*Broman uśmiechnęła się chamsko*

P – Dobra...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro