Bogowie rozwalają mi książkę, a Artemida postanawia zmienić zawód cz.1
Może na początek komuś podziękuję! Powinnam to już zrobić 4 rozdziały temu, ale nie pomyślałam. Dziękuję Yaki <3 Za tą świetną okładkę i za to, że ze mną wytrzymuję! Pamiętaj, że zawsze ci pomogę ^^
Pytania od LucyNightmare
Hades : weź się przyznaj do swojej córki, nie unikaj jej, albo nie, bo jeszcze dostane po głowie.
Broman: poproś Hefajstosa o łuk, a potem mi daj.
Denerwuj Hadesa tak by chciał cię zabić, a potem powiedz że pozdrowionka ma ode mnie
Apollo: Jak dostane łuk naucz mnie celniej strzelać, bo trafiłam gdzie nie chciałam
Arteminda : zamień sie ''posadą'' z Herą na jeden dzień
Pytania od Little_Otis
Atena : Mamo ! Spędź ze mną trochę czasu ^^ Plooosee. ...
Zeus : Zatrudnij się w aquaparku i występuj.
Afrodyta : Zamień się z Artemidą ;P Na dzień
Hestia : Razem z Nemezis opracuj zemstę na Posejdonie
Apollo : Pomaluj Olimp na ulubiony kolor.
Pytania od Tsunaami
Artemida: Kiedy mogę przyłączyć się do łowczyń? Oczywiście nienawidzę chłopców.
Hades: Spraw by wszyscy umarli przez jeden dzień wrócili do świata żywych.
Afrodyta: Przez cały tydzień nie możesz się uśmiechać.
Apolllo: Nauczysz mnie strzelać z łuku.
Ares: Nie możesz nikogo zabijać przez tydzień.
Pytania od kotkanr000
Afrodyta: Wymyśl jakiś paring z Artemidą. Idź na całość. Potem przedstaw bogini łowów swoją propozycję.
Skoro chciałaś jeść kaktusa, to delektuj się nim. Kaktus na obiadek
Hades: Tylko nie próbuj nikogo uleczać...
Ares: Wyślij Yaki paczką na Słońce.
Broman: Poproś Hefajstosa, by zrobił ci łuk, a potem oddaj mi go. Bo na moje imię nie możesz. Gniew jednego boga.
Artemida: Przysięgnij na Styks, że zrobisz to zadanie. A potem pocałuj jakiegoś faceta. Na oczach wszystkich olimpijczyków.
Zeus: Powiedz Herze, że masz romans. Z jej patelnią.
Posejdon: Spytaj się Percego o wnuki.
Pytania od Klelcia
Wszyscy: Pójdźcie do normalnej szkoły jako " normalni" ludzie i dostańcie szlaban ( bogowie), ta szkoła to ma być Św Agnieszka ( cofnijcie się w czasie). Powiedzcie nauczycielom,że jesteście greckimi bogami- zobaczcie jak zareagują ( krzywdy cierpliwie znosić
Tanatos: Miałeś kiedyś ukochaną?
Atena: Ubierz się w japoński mundurek.
Hermes: Naucz mnie,jak spłatać dobrego figla i nie zostać przyłapanym.
Hades: Wystartuj w zawodach jadąc na jednorożcu.
Apollo: Wsadź Broman do kąta i nie pozwól się jej z niego ruszać przez cały dzień.
Nemezis: Idź na randkę z Tanatosem.
Hera: Zjedz owsiankę z Demeter
Artemida: Zostań jedi.
Pytania od AniaPuchta
Apollo: jak Ares i Broman będą się kłócić stań między nim w kostiumie księdza i powiedz,, ogłaszam was mężem i żoną, możecie się pocałować "
Hades: czy pożyczysz mi cerbera tato, PROSZĘ.!!!
Pożycz od hery patelnie i bij nią Demeter przez cały dzień
Artemida: biegaj w kostiumie wróżki po całym olimpie śpiewając,, miłość rośnie wokół nas " z króla lwa
Atena: zamień się z afrodytą na pracę na dwa tygodnie
Posejdon: ubierz się jak emo
Pytania od Nieznana5
Eris: Zamień się na pracę z Hadesem.
Hestia: Podpal zeusa
Hera: Pocałuj Posejdona.
Zeus: Niech każdy dostanie od ciebie minimum jednego pioruna w tyłek
Hekate: czy harry potter to twój syn? A Voldzio też?
Nemezis: jak chcesz, to możesz zemścić się na mym wrogu... Jak chcesz
Nike: witaj mamusiu! Wiesz że odziedziczyłam po tobie skrzydła? A jaki był zdziw na twarzy mojej ziemskiej matki gdy to zobaczyła!
Afrodyta: mam twoją statuetkę w domu!
Atena: wiesz że grałam cie w szkolnym przedstawieniu? W sumie-ty wszystko wiesz
Broman: ochrzcij dzieci zeusa i patelni
Tanatos: pomóż nemezis w jej zadaniach
Selene: znasz Ra?
Hermes: od dzisiaj nazywasz się Allegro lub Merlin. Wybierz sobie!
Lete: zrób mi naleśniki. I nie zapomnij mi ich dać! ^^
Wszyscy: spotkajcie się ze swoimi egipskimi odpowiednikami.
Pytania od Madziax72
Zeus : Pocałuj patelnię na oczach Hery i powiedz jej że ma romans z ta patelnia :*
Hestia : Idź popływać :3
Artemida : Idź do kina z Apollem, Hadesem, Aresem, Posejdonem i Świętą Krową twojego brata na "Frozen" . Broman powinna wiedzieć o co kaman xD
Apollo i Hades: Uleczy mnie któryś z was??? Bo jak nie... *Grozi łukiem od dziadka. Czekaj, jej dziadkiem jest Pluton :O*
Pytania od AliceSajlos
Posejdon: Jak tam kąpiel w gazowanej wodzie? Przyjemna? XD
Apollo: *daje mu żelki* ŻELKI TO RZYĆ! I życie też xD
Zeus: zaprzyjaźnij się z patelnią. Mów do niej i ją kochaj ^^
Artemida: biedna, śmieją się z ciebie ;-; *gładzi ją po główce*
Pytania od Mindalan
Zeus: jak to być delfinem?
Posejdon: tęsknisz za domem?
Hades: jak tam goni się Hermesa?
Hermes: żyjesz jeszcze?
Hestia: co zrobisz posejdonowi za to wepchnięcie w ognisko?
Hera: miło wali się patelnią w Apolla?
Apollo: jak to być królem Bogów?
Atena: od kiedy martwisz się o stan zdrowia Afrodyty i ją pocieszasz?
Afrodyta: od kiedy przyjaźnisz się z Ateną?
Broman: czy przypadkiem nie za dużo namieszałaś w Olimpie?
Pytania od Marvelova_heroska444Afrodyta:
Afrodyta: Nie maluj się przez tydzień
Artemida: Załóż koszulkę z napisem "Miłość jest wszystkim" i chodź w niej cały dzień
Hades: Zmuś Nica, żeby został moim mężem
Tanatos: Wskrześ Oktawiana
Kupidyn: Spraw, żeby Will Solace zakochał się w Lou Ellen
Apollo: Czy Hawkeye i Katniss Everdeen są twoimi dziećmi?
Nike: Co myślisz o Głodowych Igrzyskach?
Pytania od Aga1803
Apollo: Dlaczego interesuje cię co czuje do ciebie Broman?
Walnij się w głowę najgrubszym tomem poezji jaki znajdziesz za wymyślenie Jak opiszesz siostrę zważając na jej opis ciebie
Afrodyta: Planujesz zabić dziewczynę z którą fliruje Hef.
Czy według ciebie facet idealny to taki, w którego zmieniłaś Hefajstosa?
Nemezis: Podeślesz mi jakiś brutalny i krwawy plan zemsty na mojego polonistę?
Ares: Czy popierasz związek Clariss i Chrisa?
=====================================================================================
*Broman rano idzie do salonu. Siada na kanapie i włącza jakiś denny serial*
B – Eh.. Jak zwykle nic nie ma w telewizji... Chyba pora się wziąć za pytania, bo czytelnicy już stoją przed Olimpem z widłami...YAKI!!!
*Rozgląda się i patrzy zdziwiona na Aresa, który stanął przed nią*
B – Eee... W jakiej sprawie?
Ar – Dzisiaj pomogę ci z pytaniami.
*Broman wybuchła głośnym śmiechem. Ares spojrzał na nią z pogardą*
B – O kurwa.. Dobry żart, a tak serio?
*Wytarła łzę z policzka. Bóg uśmiechnął się szyderczo*
Ar – Mówię serio.
*Broman zamurowało*
B – C-co? Gdzie Yaki?!
Ar – A wiesz... lata sobie...
B – Że co?!
*Wyskoczyła z kanapy i próbowała zabić spojrzeniem Aresa*
Ar – Głucha jesteś?
B – Coś ty jej zrobił?
Ar – Wysłałem paczką na Słońce.
*Broman uniosła palec do góry i otworzyła, po czym zamknęła buzię. Znowu otworzyła i wykrztusiła*
B – S – słońce? To takie duże, żółte i świecące?
Ar – Mniej więcej...
B – To, na którym temperatura przekracza ponad 6000 stopni Celsjusza?!
*Ares głośno westchnął i spojrzał na Broman ze złością*
Ar – A skąd mnie wiedzieć?! Co ty myślisz, że latałem po Słońcu z termometrem?
*Broman strzeliła facepalma*
B – Usmażyłeś mi przyjaciółkę, debilu!
Ar – Przynajmniej będzie chrupiąca...
*Broman spojrzała z pogardą na boga*
B – Ty bezmózgi pierwotniaku! Zabiję cię za to!
Ar – Tak? Ty nawet nie jesteś w stanie miecza utrzymać pionowo!
B – Ja przynajmniej wiem, gdzie jest jego ostra cześć!
*Nagle Apollo wbiegł pomiędzy Aresa i Broman w stroju księdza*
Ap – Ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się pocałować!
*Ares i Broman spojrzeli na niego jak na idiotę*
B – Znowu wciągałeś cukier puder?
Ar – Mi się wydaje, że tym razem mózg mu przegrzało...
B – Jego też wysłałeś priorytetem na Słońce?
Ar – Nieee... Ale to jest dobry pomysł.
*Broman spojrzała na niego z pogardą*
B – Ale z ciebie dureń... Dobra idę po zadania i...
*Apollo przełożył sobie Broman przez plecy i zaniósł do kąta w salonie*
Ap – Masz siedzieć tutaj cały dzień.
B – W tym kącie?! Ja mam pełno roboty! Czytelnicy czekają...
Ap – Dlatego dzisiaj ja i Ares prowadzimy rozdział.
*Broman zbladła i złapała się za głowę*
B – Niee... Przecież wy mi zniszczycie książkę.
Ap – Nie gorzej niż ty to robisz.
B – Zamknij jadaczkę!
Ap – Siedź i...
*Broman wyskoczyła i ominęła Apollina. Już miała otworzyć drzwi, ale na drodze stanął jej Ares*
Ar – Hello... It's me...
*Złapał ją i zaniósł z powrotem do kąta. Wziął taśmę klejącą i przykleił do kąta*
B – Żartujesz sobie?!
Ar – Teraz nie uciekniesz...
B – To poczekaj! Ekhm... WSZYSTKO ZOSTAJE ZRESETOWANE!!!
*Bogowie spojrzeli na nią ze zdziwieniem. Apollo dotknął czoła Broman*
Ap – Tak jak myślałem... Niedojebanie mózgowe.
B – Eh.. Chodzi mi o to, że wszystko wraca do normy. Zeus jest królem Olimpu, Tanatos wraca z urlopu, a Hades nie będzie latał w żółtej kiecce.
Ap – Ok.. To w takim razie my idziemy?
Ar – Nie tak szybko, muzyku... Najpierw pytania do ciebie.
Ap – No dobra...
Ar – Dlaczego interesuje cię co czuje do ciebie Broman?
B – Że co?!
Ap – Ja... Mnie to wcale nie interesuje...
B – A co on może do mnie czuć?!
Ar – Ekhm.. Ponieważ jesteś przyklejona taśmą mogę to śmiało powiedzieć. Nie obawiając się o zdrowie. Apollo się zakochał!
*Broman spojrzała na Apolla, który mordował Aresa wzrokiem*
Ap – Wcale nie!
Ar – Afrodyta wie co mówi.
B – Eh... Ja nic do niego nie czuje! Jedynie co czuje to chęć uduszenia cię!
Ar – Nie masz jak.
B – Ciesz się.
Ap – Aresie, czy popierasz związek Clarisse i Chrisa?
Ar – Tak, a dlaczego miałbym nie popierać?
B – Bo nie wiesz co to miłość?
*Ares spojrzał z furią w oczach na Broman i podszedł do niej*
Ar – Masz coś jeszcze do powiedzenia?!
*Broman zbladła i popatrzyła na niego z przerażeniem*
B – N-nie...
Ar – To radzę ci uważać, bo to ty jesteś w kropce.
B – T-tak jest...
Ap – Okej... Aresie. Nie możesz zabijać przez tydzień.
*Broman uśmiechnęła się triumfalnie*
B – Ha! Nic mi nie możesz zrobić!
*Ares uśmiechnął się tajemniczo*
Ar – Nie muszę cię zabijać...
B – Eee... Apollinie? Masz następne pytanie?
Ap – Zrzuć Hefajstosa z Olimpu do basenu.
Ar – Już się robi.
Ap – Co? Czekaj!
*Ares wybiegł z salonu. Nagle zza okna dobiegł krzyk lecącego Hefajstosa i plusk wody. Broman spojrzała ze zdziwieniem na Apollina*
B – Mamy basen na zewnątrz?
Ap – Nie...
B – To co to był...?
Ap – Mamy wodospad.
B – Really? Od kiedy?
Ap – Prawdopodobnie od kilku sekund.
*Broman uniosła jedną brew do góry*
B – Ja... Eh.. Nie wnikam jak to możliwe.
*Do salonu ponownie wszedł Ares, uśmiechnięty od ucha do ucha*
Ar - Broman, a może ty chcesz być następna?
B – To wyśmienita propozycja, ale podziękuje i tak już muszę siedzieć w kącie, przyklejona taśmą...
Ar – Będzie spokój przez cały dzień! Jak to jest być Królem Bogów?
Ap – Już nim nie jestem...A tyle mógłbym zmienić na lepsze. T^T
B - ...
Ar - Czy Hawkeye i Katniss Everdeen są twoimi dziećmi?
Ap – Ależ oczywiście! To ty nie wiedziałeś?
Ar – Nie zaglądam ci do łóżka..
B – O bogowie...
Ap – A może jednak? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ar – To jest propozycja? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ap – Tak...( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ar – Może skorzystam. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
B – Artemido!!!
*Bogini łowów weszła do salonu i głośno westchnęła*
A – Dlaczego ja widzę, przerażoną Broman przyklejoną do kąta taśmą oraz waszą dwójkę z minami pedofila?
Ar – To tylko tak wygląda...
B – Artemido zrób mi przysługę i pilnuj tej dwójki!
A – Bo?
B – Bo ja nie mogę się stąd ruszyć przez cały dzień, a oni będą prowadzić rozdział.
*Artemida uśmiechnęła się szeroko*
A – To słabo to widzę.
B – Artemido!
A – No dobrze, przypilnuje ich.
B – Dzięki.
Ar - Sekundka... Apollinie, jak opiszesz siostrę zważając na jej opis ciebie.
*Broman westchnęła*
B – No nie...
Ap – Sądzę, że powinna spędzać więcej czasu z mężczyznami. Przynajmniej czegoś by się nauczyła! A nie tylko z tymi swoimi Łowczyniami. Nawet podejść do nich nie można, normalnie porozmawiać. Poza tym ona nie jest taka mądra i przystojna jak ja!
*Ares ukrył uśmiech i spojrzał na Broman triumfalnie*
B – Artemido?
*Bogini trzęsła się z gniewu*
A – Tak?
B – Czyli, że nie będziesz ich pilnować?
A – Nie!
*Artemida wyszła z salonu tłucząc po drodze wazę Hery*
B – No znowu?! Jeny...
Ar – Cóż, tylko ty tutaj jesteś, a więc powiemy Herze, że to ty stłukłaś jej wazę, a my cię złapaliśmy i unieruchomiliśmy.
*Broman spojrzała na niego przerażona*
B – Nie zrobisz tego...
*Ares uśmiechnął się szyderczo*
Ar – Zrobię. Życzę powodzenia!
B – Nie!
*Apollo i Ares wyszli na korytarz i wybuchnęli głośnym śmiechem*
Ap – To co? Kto mówi Herze?
Ar – Ja jej powiem! Chcę zobaczyć jak się wkurwia., ale najpierw pytania do ciebie.
Ap – Jasne.
Ar – Pewna osóbka imieniem Tsunaami pragnie, abyś ją nauczył strzelać z łuku.
Ap – Ta... Już ją zapisuje w grafik.
*Apollo wyjął gruby notes i zaczął przeglądać najbliższe dni*
Ap – E... To nie... Tu mam randkę... Tutaj kolejna.. O jest!
*Ares pokręcił głową z niedowierzaniem*
Ar – A ja myślałem, że to mój stary jest nadal w tamtej epoce. Koleś, mamy XXI wiek... Czemu nie masz telefonu?
Ap – Miałem...
Ar – To gdzie on jest?
Ap – Broman mi go świsnęła! A jak myślisz?!
Ar – To ten co Yaki jej oddała przedwczoraj podczas imprezy?
Ap – Tak..
*Ares strzelił facepalma*
Ar – Na brodę Zeusa... Czemu jej nie zabrałeś?
Ap – Myślałem, że mam go w kieszeni!
Ar – Co z ciebie za idiota.. Dobra następne...
*AliceSajlos stanęła przed Apollinem i powiedziała z pełną powagą w głosie, podając mu żelki*
As – Żelki to rzyć! I życie też! (błąd specjalny)
Ap – Eee... Tak?
*Wybiegła, kradnąc niezauważenie po drodze kołczan Apollina*
Ar – To twoja córka?
Ap – Tak...
Ar – Ah.. To już wszystko jest zrozumiałe...
Ap – Ja nadal nie rozumiem.
Ar – To też mnie nie dziwi. Walnij się w głowę najgrubszym tomem poezji jaki znajdziesz.
*Apollo spojrzał na niego z pogardą*
Ap – To chyba Atena tylko takie ma, nie?
Ar – Prawdopodobne...
Ap – Więc do Aten?
Ar – Aten?
Ap – No tak.
Ar – A nie do Ateny?
Ap – To się odmienia?
*Ares strzelił kolejnego facepalma*
Ar – O bogowie... Chodź, idioto.
*U BROMAN*
B – No nie!
*Próbuje się uwolnić z taśmy*
B – Eh... Super!
*Do pokoju wchodzi Hera i spogląda na szczątki swojej nowej wazy. Rozgląda się po pomieszczeniu i jej wzrok zatrzymuje się na Broman*
B – Hero... To nie byłam ja.
Her – Pożałujesz tego!
B – Hero! Nie!
*U APOLLA I ARESA*
Ar – Mądralo?!
*Atena stanęła zła przed Aresem*
At – Czego?
Ap – Szukamy największego tomu poezji, posiadasz jakiś?
*Atena uśmiechnęła się chamsko*
At – Tak. Chodźcie za mną.
*Trójka bogów weszła do pokoju Ateny. Bogini wyjęła z kufra wielkości co najmniej jednej komody, książkę takich samych rozmiarów. Podała Apollinowi, który upadł pod wpływem ciężaru*
Ap – O cholera...
Ar – To Atena ją podniosła, a ty nie możesz? Chucherko z ciebie. Daj ja cię nią uderzę.
Ap – Okej...
*Ares podniósł ją i zanim Apollo wstał, uderzył boga z całej siły. Bóg muzyki padł nieprzytomny na podłogę*
At – Ja tego nie sprzątam...
Ar – Ja też!
*Atena spojrzała na jednego i drugiego*
At – Gdzie Broman i Yaki?
*Ares uśmiechnął się szyderczo*
Ar – Yaki na Słońcu, a Broman...
B – POMOCY!!!
Ar – Właśnie jest zarzynana przez Herę.
At – Poczekaj, ale nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego to wy zadajecie pytania, a nie tylko Broman?
Ar – Bo ją przykleiłem taśmą do kąta i musi tam siedzieć przez cały dzień.
At – Ah.. Nie pomożesz jej?
Ar – Nie. To by było nierozsądne.
At – Też tak myślę. Jest coś dla mnie?
Ar – Ta. Od kiedy martwisz się o stan zdrowia Afrodyty i ją pocieszasz?
At – Od nigdy. Hefajstos mnie poprosił...
Ar – Poważnie?!
At – A co niedosłyszysz?
*Ares spojrzał z pogardą na Atenę*
Ar – Weź ić stond i utop w kiblu...
At – Lekcje u mnie... Jutro o 5:00. Z ortografii i wymowy.
Ar – Chyba kpisz?!
At – Podobno już nie możesz zabijać, więc masz sporo czasu na naukę...
Ar – Ale..
At – Nie ma ale. Coś jeszcze?
Ar – Nieznana5 pyta się czy wiesz, że grała ciebie w szkolnym przedstawieniu. I informuje, że wiesz wszystko...
*Atena westchnęła*
At – Tak wiem, że grała. Świetnie jej poszło. Aresie, czy ty zdajesz sobie sprawę, że nie nadajesz się do zadawania pytań?
Ar – Bo?
At – Bo jesteś tępy jak dzida spod sklepu!
B – AAAAAA!!!!
*Ares i Atena spojrzeli po sobie*
Ar – Nieee....
At – Kolejne pytanie?
Ar - Ubierz się w japoński mundurek.
At – Zgoda.
*Ares uśmiechnął się złośliwie*
Ar – I zamień się z Afrodytą na pracę na dwa tygodnie.
At – Nie!
Ar – To zadanie i...
*Atena wzięła do ręki tom poezji i trzasnęła Aresa po twarzy*
At – Jeden dzień i koniec!
Ar – C-chyba złamałaś...mi szczękę...
At – Ah.. Jak mi przykro!
*Bogini uśmiechnęła się szyderczo*
Ar – To przynajmniej przez tydzień!
*Atena wzięła do ręki włócznię i dźgnęła Aresa w nogę*
Ar – Kurwa!
At – Ups...
Ar - Dobra! Jeden dzień!
At – No! A teraz zabieraj mi TO z pokoju i wynocha!
*Atena pokazała na wciąż nieprzytomnego Apolla. Nagle do pokoju wbiegła Little_Otis*
Lo (Little_Otis) - Mamo ! Spędź ze mną trochę czasu ^^ Plooosee.
At – To chodź do świątyni. Nauczę cię nowej sztuczki z włócznią.
Lo – Yey! ^^
*Bogini wyszła. Ares westchnął i podszedł do Apolla, potrząsnął nim*
Ar – Śpiąca Królewno! Wstajemy!
Ap - ...
Ar – Eh... A mogło być po dobroci!
*Ares uderzył go z całej siły w twarz. Bóg muzyki gwałtownie poderwał się do góry, zderzając się głową z Aresem*
Ap – Auć!
Ar – Idiota!
Ap – Czemu masz opuchniętą szczękę i leci ci ichor z nogi?
Ar – To Atena!
Ap – Ah.. To już wszystko jasne.
Ar – Pomożesz mi?
Ap – Nie ^^
*Ares spojrzał na niego z pogardą*
Ar – Idiota... Chodź! Albo najpierw pomaluj Olimp na ulubiony kolor.
Ap – Zawsze tego pragnąłem *-*
Ar – Tylko nie różowy.
Ap – Nie? Zwariowałeś?
Ar – Zanim pójdziesz... LucyNightmare prosi cię, abyś nauczył ją celniej strzelać z łuku jak dostanie swój, bo nie trafiła tam gdzie chciała.
Ap – Spoko! To ja lecę!
*Apollo wybiegł radośnie podskakując. Ares przyjął pozę myśliciela*
Ar – Lucy? Hm... Coś mi to mówi.. O kurwa.. Co ja zrobiłem!
*U BROMAN*
B – Hero! Proszę cię! To nie ja! To...
Her – No kto?!
*Hera trzymała sztylet milimetr od twarzy Broman. Z lewego nadgarstka dziewczyny płynęła krew*
B – No... Ten...
Her – Czy ja mam ci zrobić większą krzywdę?!
*Broman zbladła*
B – To..
*Do pokoju weszła Artemida i spojrzała na Broman*
A – Co tu się dzieję, Hero?
Her – Właśnie mam zamiar ją zabić za zbicie mojej nowej wazy.
*Artemida spojrzała na przerażenie w oczach Broman i westchnęła*
A – To nie ona...
Her – Ta... Czekaj, że co?!
A – To ja ją rozbiłam przez przypadek...
Her – CO?!
*Hera wstała gwałtownie i spojrzała wzrokiem pełnym żądzy mordu*
A – No przez przypadek. Przepraszam, Hero.
Her – Eh...
*Hera wyszła z salonu. Artemida podeszła do Broman i ukucnęła*
B – Dziękuje.
A – Nie ma sprawy. Pokaż ten nadgarstek.
B – Nie mam za bardzo jak...
A – Masz tu siedzieć przez cały dzień, tak?
B – Tak.
A – Uwolnię cię z tej taśmy, ale masz mi przysiąc na Styks, że się stąd nie ruszysz.
B – Eh... A łazienka?
A – Wytrzymasz..
B – To przysięgam na Styks, że się stąd nie ruszę do końca dnia.
A – Czyli do 24:00
B – Tak...
*Artemida wzięła sztylet i przecięła taśmę. Spojrzała na nadgarstek. Oczyściła i założyła bandaż*
A – Gotowe.
B – Dzięki, a nie mogłaś wiesz za pomocą magii czy coś?
A – Powiedźmy, że na razie jeszcze ci nie wybaczyłam wszystkiego.
B – Sprawiedliwe. A mogę ci zadać pytania?
A – Chyba...
B - Biedna, śmieją się z ciebie.
*Broman zaczęła gładzić ją po głowie. Artemida spojrzała na nią z pogardą i strząchnęła jej rękę*
A – Dzięki.
B – A teraz trochę gorzej... Zostań jedi.
A – No dobra. Płaszcz i miecz świetlny się znajdzie.
B – Taa... Załóż koszulkę z napisem "Miłość jest wszystkim" i chodź w niej cały dzień
A – Dobra...
B - Biegaj w kostiumie wróżki po całym Olimpie śpiewając,, Miłość rośnie wokół nas " z Króla Lwa.
*Artemida zrobiła się cała czerwona*
A – Żartujesz sobie?
B – Dzisiaj nie.
A – Eh.. Dobra, a skąd ja to wszystko wezmę?
B – Afrodyta powinna mieć to wszystko.
A – Projektant mody!
*Atena pojawiła się przy Artemidzie. Miała na sobie białą koszulę z czerwoną chustą. Granatową spódniczkę oraz białe podkolanówki*
B – Ah... Czyli Ares jakoś wykonuje swoją pracę...
At – Dość nieumiejętnie, ale coś mu wychodzi. Wołałaś mnie, Artemido?
A – Zamieniłaś się z Afrodytą na pracę?
At – Tak... Czego potrzebujesz?
*Artemida opisała jej wszystko czego potrzebowała. Po 20 minutach Artemida wyglądała dość komicznie. Różowy strój wróżki oraz skrzydła. Na to była nałożona koszulka z napisem ,,Miłość jest wszystkim'' oraz szary płaszcz i zielony miecz świetlny w dłoni. Broman zatkała usta dłonią*
B – Wyglądasz uroczo ^^
A – Ani słowa więcej...
B – Tsunaami pyta się kiedy może dołączyć do Łowczyń. Nienawidzi chłopców.
A – Jak chce to nawet od zaraz... albo nie. Dopiero jutro. Wyglądam dość niepoważnie. No cóż do boju. MIIŁOŚĆ ROOOŚNIE WOOKÓŁ NAAAS!!!
B – Jeszcze się zamień z Herą na posadę!!!
*Artemida śpiewając, podniosła kciuk do góry i wybiegła z salonu*
At – To będzie ciekawe...
*U APOLLA I ARESA*
Ar – Gdzieś ty się podział?!
*Ares wszedł do pokoju Apollina i zamurowało go*
Ar – Prosiłem, żeby to nie był różowy!
Ap – To nie różowy, ty daltonisto! To łososiowy!
Ar – Ee.. Że jaki łoś?
*Apollo strzelił facepalma*
Ap – I to ja jestem idiotą. ŁOSOSIOWY!
Ar – Nie wiem jaki to łoś...
Ap – Na gacie Hadesa...
*Apollo pstryknął palcami i cały Olimp był koloru łososiowego*
Ar – Uh...
Z – Co to za gówno?!
Ar – Ty się tłumaczysz...
*Zeus wpadł do pokoju i ryknął*
Z – Co to ma znaczyć?!
Ap – Takie zadanie, wybacz.
Z – Eh... Dobra. Jaki to kolor?
Ap – Łososiowy.
Z – Jaki łoś?
Ap – O bogowie... ŁOSOSIOWY!!! Wy jesteście tacy tępy czy tylko udajecie?!
*Apollo zatkał usta dłonią i spojrzał na Zeusa ze strachem*
Ar – Ekhm.. Tatku, niech każdy dostanie od ciebie minimum jednego pioruna w tyłek.
*Zeus strzelił Apollina, aż 5 razy. Bóg poszedł do łazienki z płaczem. Ares dostał tylko jeden raz*
Ar – Auć?!
Z – Ciesz się, że nie więcej. Czemu wy zadajecie pytania?
Ar – Bo Broman jest niedysponowana... Ok skoro już tu jesteś tatku to... jak to jest być delfinem?
*Zeus trzasnął jeszcze raz Aresa w tyłek*
Ar – AUĆ!
Z – Nie jest przyjemnie. Strasznie to nudne... Tylko się pływa w kółko, ale za to jakie przewroty mogę robić.
Ar – A nie fikołki?
Z – Ja mówię, że przewroty!
Ar – A jeżeli nie masz racji?
Z – Ekhm... Zeus ma zawsze rację, a jak nie ma to patrz punkt 1.
Ar – Eh... Masz kochać patelnię Hery. Pocałuj ją na jej oczach i powiedz, że masz z nią romans. Do patelni masz mówić.
*Zeus spojrzał z pogardą na Aresa*
Z – Coś jeszcze?!
Ar – Zatrudnij się w aquaparku i występuj.
Z – Ale, że jako delfin?!
Ar – Raczej...
Z – To idę do Posejdona...
*U BROMAN*
B – Jeny... Jakie nudy... Hm.. Glonojadzie, wybieram cię!
*Posejdon wszedł do salonu i spojrzał na Broman z pogardą*
P – Wołałaś moją skromną osobę?
B – Nie powiedziałabym czy taką skromną...
P – Mów czego chcesz!
B – Tęsknisz za domem?
P – Tak?
B – To pytanie czy odpowiedź?
P – Nie wiem?
*Broman strzeliła facepalma*
B – Pff.. Zdajesz sobie sprawę z tego, że wszystko jest znowu po staremu nie?
P – Czyli, że mogę wrócić do swojej żony?!
B – Której?
*Broman zrobiła minę niewiniątka. Posejdon strzelił ją z liścia*
P – Do jedynej!
*Zeus wszedł po cichu do salonu*
B – Dzięki... Bo przecież ja już dzisiaj nie dostałam wystarczająco w ... AUĆ!!!
P – Aaa! Zeusie, a ja za co?!
Z – Takie zadanie... Muszę każdego strzelić chociaż raz.
B – Czy to nie jest patelnia Hery?
Z – Jest!
*Zeus spojrzał na patelnię maślanymi oczkami i pocałował namiętnie. Broman i Posejdon spojrzeli po sobie ze zdziwieniem*
Z – Kocham cię!
B – Aha? To może ułatwię ci zadanie... Hero!
*Bogini weszła do salonu*
Her – Czego chcesz, ty Rozbijaczko Waz?
*Broman przewróciła oczami*
B – To nie ja! To Artemida...
Her – Dobra, dobra ja wiem swoje!
*Zeus podszedł do Hery i na jej oczach pocałował jej patelnie*
Z – Mam z nią romans...
Her – Aha...
*Bogini patrzyła na niego jeszcze przez chwilę, po czym wyrwała mu patelnię z dłoni i uderzyła w głowę*
Z – Sss...
Her – Widzę, że kobiety ci już nie wystarczają.
*Zeus trzasnął ją w tyłek piorunem*
Her – O nie! Teraz to...
B – O bogowie... Posejdonie zamień Zeusa w delfina i wyślij go do aquaparku, żeby tam występował... Zanim Olimp nam się rozleci.
P – Rozsądne...
*Posejdon pstryknął palcami, a bóg nieba zamienił się w różowego delfina. Kolejne pstryknięcie palcami i delfinek zniknął*
B – Już?
P – Mhm..
B – Czemu różowy?
P – Bo mu do twarzy.
B – Okej... Hero. Chono tu!
*Bogini podeszła i spojrzała z pogardą na Broman*
Her – No?
B - Miło wali się patelnią w Apolla?
Her – Owszem, ale od wczoraj jakoś mi się znudziło... Nadal mam kaca.
B – To już wina Dionizosa. To on robi takie siekery.
P – Sama się upiłaś!
B – No tak, ale ja przynajmniej nie miałam głowy w kiblu jak ty!
P – To nie moja wina, że pomyliłem go z basenem...
B – Ja nie mogę... Chyba widać różnicę!
P – Jakoś nie zauważyłem. Chciałbym ci przypomnieć, że to ty obudziłaś się w stroju krokodyla na blacie kuchennym wysmarowana masłem!
B – To była margaryna! Jak można nie rozróżnić margaryny od masła?!
P – To i to jest żółte! Nie widzę w czym tkwi ta różnica!
B – Bo zamiast mózgu masz wodorost! Mały i falujący!
P – Ja przynajmniej coś mam!
Her – Broman!
*Hera spojrzała z pogardą na dziewczynę*
B – Co?
Her – Dalsze pytania do mnie...
B - Pocałuj Posejdona.
*Bóg mórz uśmiechnął się chamsko*
P – Nie tknąłbym jej nawet kijem, więc...
*Hera pocałowała go i nie puszczała*
B – Eee... A powietrze? Halo? No nie wierzę...
*Broman wzięła telefon i nagrała całą sytuację. Hera odsunęła się od Posejdona*
P – Wow...
*Bóg mórz lekko się zatoczył i spojrzał na Herę*
Her – Eee...Ani słowa, Zeusowi.
P – Oczywiście.
B – No dobra... Zjedz owsiankę z Demeter
Her – Znowu?
B – Jakie znowu?
Her – No dzisiaj już jadłam...
B – To trudno, ale przed dostaniem zadania...
Her – Zamorduję cię kiedyś, obiecuję!
B – Dobrze, ale teraz inne sprawy. Zamieniłaś się z Artemidą na pracę?
Her – Tak... Nie wiem jak ona strzela z tego łuku.
B – Dla ciebie to wyższa matma nie?
Her – Matma?
*Broman strzeliła facepalma*
B – Nic nie mówiłam.. Idź już...
A – MIIIŁOŚĆ ROOOŚNIE WOOOKÓŁ NAAAS!!!
*Artemida wbiegła do salonu, okrążyła Herę i Posejdona, po czym wybiegła nadal śpiewając
P – Eee?
Her – Nie pytaj... Ja znikam.
*Hera rozpłynęła się. Broman uśmiechnęła się chamsko w stronę Posejdona*
B – Podobało ci się, Glonojadzie?
P – Bardzo...
B – I co lepiej całuje od Hadesa?
P – Ani słowa więcej...
*Broman podniosła ręce do góry*
B – Dobra, nie bulwersuj się. Jak tam kąpiel w gazowanej wodzie? Przyjemna?
P – Nie widzę różnicy... Ale było dużo bąbelków ^^
B – No wiadomo. W końcu to woda gazowana. Spytaj się Percy'ego o wnuki.
*Posejdon westchnął i pstryknął palcami. Percy pojawił się się przed Broman z mieczem i tarczą w dłoni*
Pe – Hę?
B – Hejka Percy ^^
Pe – Cześć Brom ^^
Pe – Mam akurat bitwę o sztandar... Co się dzieję? Znowu krewetki atakują?
*Posejdon uniósł jedną brew do góry*
P – Krewetki?
Pe – No tak. Podobno Leona ostatnio zaatakowały...
P – Ah... Percy. Co z wnukami?
*Percy otworzył buzię*
Pe – Wnuki? Annabeth jest...
P – Eee... Tak.
*Broman spojrzała na Posejdona z mordem w oczach. Bóg mórz pstryknął palcami i Percy zniknął*
B – Czy tobie totalnie odwaliło?!
P – Przecież ja mu powiedziałem prawdę!
B – Ta.. Poczekaj tylko... Czekaj, co?! Annabeth jest...
P – Tak! Jest! Będzie miała dziecko.... Tak ciężko to zrozumieć?
B – Ale ty mówisz serio?
P – Na brodę Zeusa... TAK!
B – Okej... Spokojnie. Ubierz się jak emo.
P – Muszę?
B – No raczej... Zawołał mi tutaj Hefajstosa, Nike, Lete i Hadesa.
P – Jakie wymagania... Coś jeszcze?
B – Nie. Dziękuje.
*Broman uśmiechnęła się chamsko*
P – Dobra...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro