Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 45

Per Karol

Gdy oglądalem poczułem ciężar na ramieniu a potem na kolanach. Damian zasnął wziąłem go za ręce w stylu panny młodej tylko że to nie była panna młoda tylko Doknes i zanioslem go do sypialni. Przykrylem go kołdra . Zdjalem z siebie spodnie i bluzkę i też poszedłem spać.

Następny dzień

Per Hubi

Wczoraj gdy oglądaliśmy film. Oczy mi się zamknęły i poszedłem spać. Obudziłem się na łóżku pewnie Karol mnie tu zaprowadził. Wstałem z łóżka i ubralem się. Karol jeszcze spał bez kołdry więc go przykrylem. Poszedłem do kuchni ale nie zrobiłem śniadania bo mi się nie chciało. Nalalem sobie do szklanki wodę i poczułem jak Karol uderzył mnie w ramię

- hejo zrobimy śniadanie?

- nie chce mi się - odpowiedziałem

- to ja zrobię

Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie z kotka. Patrzyłem w telefon. Po 3 minutach przyszedł Karol z kanpkami. Zaczęliśmy jeść

- a wiesz ze ty jeszcze w bokserkach? - zapytałem

-wiem a chcesz to wykorzystać - zapytał seksowym głosem

-nieeeeee chyba

- napewno - mówił coraz bardziej seksownie

-taaaa

- no to spoko

-Oki słodki jesteś... Znaczy dobre kanapki

- wiem kotek

Skończyliśmy jeść śniadanie
Po zjedzonym śniadaniu poszedłem nagrywać na YT. Po nagrywaniu zmontowalem i był już filmik. Po chwili Karol z mina jakby miał zawał wbiega mi do pokoju

-Karol co się stało? - zapytałem wystraszony

Wtedy Karol stracił równowage i upadł na łóżko. Usiadłem obok niego

H-spokojnie powiedz powoli

- Karol... ina żyje

Gdy to usłyszałem mnie zamurowalo

- co? - zapytałem zdziwiony

-napisała mi na mesie - powiedział chłopak

-nie przewidzialo ci się to napewno ona?

- tak

Wtedy Karol mi pokozal nie wiedzialem jak ona nie żyje jak?

-dziś się z nią spotykam

-ale jak i dlaczego masz ją pod nazwą Moja Karolina?

- nie wiem cieszę się bardzo że żyje - powiedział szczęśliwy

- tia - zrobiłem smutna minę

- co się stało?

-nic - skłamałem

-napewno?

- idę się przewietrzyć

-idę z  tobą

Ubralismy się i poszliśmy na plac koło mojego domu. Chodziliśmy i rozmawialiśmy ale jak ona żyje przecież lekarz mówił że umarła

- HYBERT! - krzyknął mi do ucha

-yyyyy... Co tak oczywiście - odpowiedziałem nie wiedzac co pytał

- co tak?

- a co pytałeś?

- pytałem jaki lubisz rasę psów?

- ja nie lubię psów wolę koty

-a ja wolę też koty ale psy też spoko
polecam pieski how how są słodkie - powiedział

Chodziliśmy i zaczęł padać deszcz a ja nie miałem kaptura. Mój " pędzel " opadł i znowu miałem ta głupia grzywke której wyglądam słodko ale tak naprawdę nie jest. Wróciliśmy do domu i Karol zrobił dla nas herbatę  z cytryna moja ulubiona

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro