Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 14

Per Hubi

Mimo tego że bardzo lubię Karola i rozumiem go w tej sytuacji to sądzę że słabo się zachował. Umówił się ze mną, przyjechałem tutaj aby jednak spędzić z nim czas a on? Zostawił mnie w swoim domu i pojechał do bazy.
Czy to fajne zagranie z jego strony? Sądzę że nie.
Chodziłem po mieszkaniu szukając dla siebie rozrywki,nic ciekawego nie znalazłem do momentu.
W stercie jakieś papierów zauważyłem na papierze swoje imię,zaciekawiony co to może być wziąłem kartkę do ręki. Okazało się że to był list, do mnie? Dlaczego on mi go nie wręczył? Postanowiłem sam go sobie dać i przeczytać.

" drogi Hubercie
Jeżeli kiedyś czytasz ten list to chciałbym Ci powiedzieć że ta noc kiedy prawie spalismy zmienił moje życie. Niby byliśmy pijani,nie wiedzieliśmy co robić ale jednak czułem ogromne pragnienie aby się z Tobą przespać.
Nie wiem czemu tak pisze,poprostu to czuję. Doskonale nie panując nad swoimi emocjami.
A co jeżeli by nas Ernest nie powstrzymał to co wtedy?
Czyżby bylibyśmy razem? Jak by wyglądało nasze życie? A może tak miało się stać?  "

Co jest do cholery? Karol napisał list do mnie po nocy kiedy była 4 lata temu? Pamiętam ten wieczór doskonale, miałem wtedy urodzony i chłopaki zrobili mi niespodziankę w domu Karola. Była wtedy świetna impreza,głośnika muzyka, dużo alkoholu. Podczas gdy w butelkę pijany Ernest postanowił że ja wraz z Karolem mamy się całować z języczkiem. Zrobiliśmy to bez żadnego problemu. Jednak dlaczego on o tym napisał? O co chodzi mu chodzi w tym liście?
Musze natychmiast dostać odpowiedź, wyszedłem wraz z listem z mieszkania.
Zamknąłem drzwi tak jak prosił mnie brunet i pobiegłem w stronę swojego samochodu.
Wsiadłem do niego, rzuciłem list na fotel pasażera.
Po 10 minutach jazdy dotarłem do celu, wysiadłem z mojego samochodu i poleciałem do środka w ręku trzymając list.

-elo  - przywitał się ze mną Ernest gdy akurat miał iść w stronę salonu

-cześć,  jest Karol? - zapytałem odrazu

- tak, akurat schodzi ze schodów - oznajmił chłopak i poszedł w stronę kuchni

- znalazłem list,  odpowiemy na niego? - spytałem Karola który był na ostatnim schodku

- Hubert on nie jest wa...

-zamknij się - odpowiedział wkuroznym głosem przerywając mu

-Karol o co chodzi? - zapytał Ernest z kuchni

-nie ważne! - krzyknął do chłopaka i podszedł do mnie - daj mi spokój  Hubert teraz, ten list miałe go już dawno wyrzucić do kosza - wyjaśnił szeptem aby chłopak z kuchni nie podsłuchiwał

-a nie ważne i miałeś wyrzucić  - zacząłem go udawać - ale coś cię zatrzymało? Ciekawe

-co niby? - zapytał jakby był zmęczony tą rozmowa

-nie wiem, serce albo coś. Karol nie znam się na umyśle ludzi - podniosłem oba ramiona do góry

-Hubert jesteś dzieciaczkiem, który myśli że całe życie to jest miłość i wszystko daje jakieś znaku. - chłopak poklepał mnie po ramieniu - Rada od dorosłego, ogarnij się chłopczyku

-nie ogarnę się! - wybiegłem z domu wkurzony, nie chce mi powiedzieć prawdy? Nie chce mi być szczery?to po w takim razie przyjechałem? Wrócę do siebie bo widzę że kompletnie straciłem swój cenny czas.

Per Karol

No i się obraził. Rozumiem chłopaka bo nie umiem mu wyjaśnić tego co wtedy czułem.

- Karol co się dzieje? - zapytał Ernest podchodząc do mnie - dziwnie się zachowujecie ostatnio

--nic, muszę iść coś wyjaśnić - odpowiedziałem i wybiegłem za Hubertem. Chłopak akurat wchodził do samochodu więc szybko zatrzymałem go znam wsiadł do środka.

-przepraszam ale nie zrozumiesz. Sam siebie nie rozumiem od tamtego momentu tak samo jak ciebie - oznajmił patrząc na niego

-może i jestem chłopczykiem, ale wiem więcej niż ty zapewne

- Hubert zapomnijmy o tym liście,serio wyrzucę go i będzie jak dawniej - zaproponowałem lecz chłopak średnio chciał się na to zgodzić

- powiedz coś nowego, powtarzanie się jest nudne - powiedział zirytowany

- Hubert ale naprawdę ten list nic nie znaczy

- wiesz co? Jak mamy tak gadać to ja wracam do siebie

Chłopak popchnął mnie i wsiadł do samochodu. Wyrzucił mi tylko za okna ten list który upadł na ziemię. Odpalił silnik i już tego dnia go więcej pewnie nie zobaczę.
Wiem, jestem idiota ale naprawdę chcę mu powiedzieć prawdę jednak obawiam się że wtedy zmieniło by to sens całej naszej przyjaźni . Co mam zrobić? Jak mam mu to wytłumaczyć? Chciałbym aby mówienie o uczuciach było takie łatwe.
Zrezygnowany wróciłem do bazy, Ernest czekał na mnie w salonie na wyjaśnienia

- jak tam? - zapytał z ciekawością - dowiem się co jest między wami?

-nie ważne - odpowiedziałem smutny idąc w kierunku swojego pokoju

-nie ważne, - zaczął za mną iść - widzę że chyba tak,zachowujecie jakbyście mieli jakieś sekrety które właśnie wyszły na jaw

- to chodzi o 4 lata wstecz, przez głupi pocałunek - oznajmiłem będąc już na I piętrze

-o co dokładnie? - dalej zadawał pytania

- znalazł list po tej nocy nie wiem czy pamiętasz - próbowałem mu pokrótce wyjaśnić

-pamiętam przecież ja was powstrzymał aby...

- tak wiem,nie musisz kończyć - przerwałem mu w idealnym momencie wypowiedzi

Chłopak widział doskonale jak się czuje więc postanowił dać mi spokój.  Poszedł do swojego pokoju a ja do swojego. Co ja mam w tej sytuacji zrobić?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro