Rozdzial 80
Per Hubi
Poszliśmy z Karolem do domu. Gdy dotarliśmy otworzyliśmy drzwi i weszliśmy po chwili zobaczyliśmy że w salonie siedzi Piotrek. Karol zdjął buty i odrazu poszedł do niego, zrobiłem to samo
-co ty tu robisz? - spytał Karol
-czekam na Ernesta, o hej Hubis super wesele szkoda że z takim zakończeniem ze mną byś wziął
-lepiej się zamknij dla dobra swojego
Po chwili Piotrek wstał i podszedł do Karola
-Posłuchaj nie masz dziewczyny bo zrozumiała że nie jesteś wart jej, znalazła pewnie lepszego gościa do łóżka. Hubert woli mnie od ciebie, jesteś nikim ta przyjaźń była tylko po to aby zbliżyć się do Huberta jakbyś ty nie istniał to byśmy już dawno byli rodzina
-masz coś jeszcze do powiedzenia zanim ci walne w ta małpia buzie? - spytał wkurzony Karol
-tak jesteś, jak ci tu powiedzieć dupkiem
Po chwili widziałem jak Karol chce go uderzyć więc szybko stanąłem między nimi i dostałem od Karola pięścią w twarz
-Hubert przepraszam nic ci nie jest?
-nie chyba - odpowiedziałem
-idź stąd Piotrek zanim się bardziej wkurzę ! - krzyknął Karol
-go uderzysz znowu, dajesz
-co tu się dzieje? dobra w sumie nie ważne chodź Piotrek idziemy - powiedział Ernest wchodząc do salonu
-gdzie idziesz z nim?
-do jego domu a chcesz iść z nami?
-nie, wolę tu zostać niż patrzeć na dom jakiegos biedaka
-zajmij się swoim kolega którego uderzyłeś
-Ernest idź bo zaraz krew się poleje
-chodź Piotrek zostaw ich już
Po chwili Ernest i Piotrek wyszli z domu
-napewno nic ci nie jest, przepraszam ja chciałem go uderzyć nie ciebie
-nic się nie stało - dotknąłem miejsca gdzie leci krew
-krew ci się leje z wargi , dę po odkażacz czekaj tu
Karol poszedł a ja usiadlem na kanapie. Po minucie przyszedł i usiadł obok mnie. Po chwili chłopak nalał odkarzacz na gazik i zaczął delikatnie dotykać w miejsce gdzie leci krew. Po chwili zbliżył głowę do mojej i zaczął dalej odkarżać. Po tej czynności oddalił swoją głowę i wstał
-idę to odnieść a to wyrzucić - oznajmił i wstał
-dobrze
Karol poszedł wyrzucić użyty gazik i odnieść odkarzacz a ja grzecznie czekałem na niego
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro