Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 79

Per Hubi

Obudziłem się, otworzyłem oczy i zobaczyłem że nie ma Karola obok mnie. Wstałem z łóżka i poszedłem do salonu tam spotkałem Ernesta

-siema - przywitałem się pierwszy

-siema, wiesz co Karolowi się stało? - spytał

-a co miało się stać?

-jakby jest smutny, gada sam do siebie jakby nieobecny

-a gdzie jest?

-wyszedł nie mówiąc gdzie - odpowiedział

- spoko to idę go poszukać

Poszedłem do pokoju, ogarnąłem się. W przedpokoju założyłem buty i wyszedłem z bazy. Poszedłem w stronę parku może tam jest. Po 5 minutach  dotarłem, zacząłem go szukać. Gdy  już traciłem nadzieję że w niej jest zobaczyłem go przy fontannie tam gdzie był ślub. Pobiegłem w jego stronę.. Karol się odwrócił a ja już byłem naprzeciwko niego

-cześć - przywitał się ze smutna miną

-co sie z tobą dzieje? Ernest mi wszystko powiedział

-co Ci powiedział powiedział Ci to co widzi a nie to co czuje... to co było wczoraj tutaj, to co się działo było jak w bajce rozumiesz? chciałbym mieć taki ślub było poprostu nie dopisania. Wczoraj to zrozumiałem że my powinniśmy wziąść ten ślub bo każdy się starał nad nim i ogóle, boli mnie to poprostu - wyjaśnił chłopak

-rozumiem cię ale, wierzę że kiedyś będziesz miał taki ślub i jeszcze piękniejszy

-wątpię, ale może kiedyś tak będzie

-uśmiechnij się i żyj chwilą 

-co sie stało? - spytała Amelka podchodząc do nas

-zerwalem z Karolem - skłamałem

-przed ślubem?! - spytała zdziwiona

-tak, nie mogę żyć z osobą która mnie zdradzał i myślał że tego nie widzę - znów skłamałem

-Karol nasz coś do powiedzenia? - spojrzała zabójczym wzrokiem na chłopaka

-no tak jakby smutno trochę ale żyje się dalej

-może zacznijcie wszystko od nowa?

-nie, Hubert nie jest osobą dla mnie... obiecałem i zrobiłem, nie mówiłaś nic o ślubie że mam się z nim ożenić

-zrób to dla mnie

-Amelka nie będę nikogo zmuszać - odpowiedział chłopak

-Hubert wybacz mu - dziewczyna spojrzała na mnie

-nie wybacze

-i co teraz będzie z wami?

-poprostu każdy pójdzie w swoją stronę

-tak będzie najlepiej - uśmiechnął się

-nie możecie tego zrobić

-Amelka było minęło, już nie jesteśmy razem

- dobra ja idę bo nie chce gadać cały czas o tym samym

Po chwili ja z Karolem oddaliliśmy się  od niej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro