Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdzial 46

Per Karol

Gdy wypilismy herbatę. Nie mieliśmy nic do roboty więc zaczynaliśmy się bawić w chowanego. Doknes się chowal a ja musiałem go szukać

- szukam - krzyknąłem

Zacząłem szukać go najpierw w przedpokoju. Otworzyłem szafę ale go nie było. Wszedłem na górę do jego pokoju i znalalem go pod biurkiem

- znaleziony

Hubi wstał z podłogi po chwili zadzwonił mój telefon i to była Karolina

- Karolina dzwoni - powiedziałem, zszokowany

-zobaczymy czy to ona odbierz

Odebrałem i usłyszałem ja jakimś cudem

- hej - przywitała się

- to ty? - zapytałem

-cosię stało?

- ty miałaś wypadek i lekarze mówili że nie żyjesz - opowiedziałem jej

-żyje byłam nieprzytomna a wiecie jacy sa lekarze więcej im płacą- zaśmiała się 

- cieszę się może się spotkamy?

- chetnie gdzie bo ja teraz w Bielsku-Białej jestem u cioci - odpowiedziała

-o ja też jestem u Damiana

- Oki to plac 15? - zaproponowala

-ok pa - pożegnałem się

- papap - rozłączyła się 

Udiadłem na łóżku i zaczęły lecieć łzy.

-co się stało? - zapytał chłopak siadając obok mnie

- która Godzina - zmieniłem temat

-14:40

-to chodzimy może

-ale dlaczego płaczesz? - zapytał chłopak

-ze szczęścia

Zeszliśmy do przedpokoju ubralismy się i poszliśmy na plac. Gdy dotarliśmy akurat zobaczyliśmy jak Karolina dochodzi . Przytulilem ją . Po przytulaniu usiedlismy na ławce. Hubert usiadł obok mnie .

- jak tam? - zapytała

- jak niby umarłaś to Karol był załamany - powiedział Hubert

-załamania mam nawet jak coś się nie uda to norma u mnie - obroniłem się

-ale żyje lekarze są głupi też  przyjechałam do domu otwierają mu drzwi rodzice i zaczynają płakać byli w szoku

- my też - odpowiedział Hubert

-nie wiem czy to na policję czy w ogóle będą chcieli to do sądu

-idź lepiej

-Karol ma rację powinni zapłacić za szkody - zgodził się ze mną chłopak

I tak gadalimy sobie dopóki nie zrobiło się ciemno

- muszę już iść bo mnie jeszcze zabija w domu naprawdę - zaśmiała się

-to uważaj

-dzięki

Wstaliśmy z ławki w trójkę się przytulismy. Po pozegnaniu poszedłem z Donkim do domciu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro