rozdzial 36
++++++++Time skip następny dzień +++++
Per Karol
Obudziłem się. Otworzyłem oczy i założyłem odrazu okulary. Wstałem z łóżka,muszę powiedzieć że nawet się wyspałem na tym łóżku. Rodzice Huberta naprawdę mają wygodne łóżku,czułem się jak król tu śpiąc.
Zauważyłem że Doknes śpi,chłopak zasnął obok mnie. Postanowiłem w takiej sytuacji zrobić coś do jedzenia więc udałem się do kuchni.
Otworzyłem lodówkę i jest tylko ser. Naprawdę mają aż tak pusto w tej lodówce? Nie dziwię się już że Hubert jest taki chudy jak go nie karmią odpowiednio.
Zostały zrobić tylko kanapki,nic innego nie wymyślę.
Zacząłem szukać chleb co nie było to łatwe,nie znam kompletnie tego mieszkania. Prawda, jeżdżę do chłopaka czasami ale nie grzebie mu w rzaczach.
Po chwili znalazłem w jednej w szafce. Bez zastanowienia wyjąłem go i zacząłem robić kanapki.
Zajęło mi to nawet szybko, widać było że pieczywo robią sami,było naprawdę świeże.
Po zrobieniu posiłku zaniosłem do pokoju. Chłopak dalej spał więc chciałem go nie obudzić. Skradłem się po cichu do sypialni i położyłem kanapki na szafce nocnej. Mam nadzieję że Hubertowi będą smakować moje danie, jest proste ale włożyłem całe serce aby były idealne.
Położyłem się na łóżku obok chłopaka. Teraz tylko czekać kiedy się obudzi. Spojrzałem na Doknesa i zauważyłem że powoli otwiera oczy, widać że w dobrym momencie wszystko ogarnąłem
-witaj - przywitałem się z uśmiechem
-siemka - powiedział zaspanym głosem
-śniadanie zrobiłem - pokazałem mu na talerz z kanapkami - są zwyczajne ale robione z sercem
- dzięki bardzo
- nie ma za co,śniadanie to podstawa - wziąłem do ręki talerze i podałem jeden Hubertowi - smacznego
-dzięki - chłopak zmienił pozycje na siedzącą i zaczęliśmy jeść
Musze przyznać że naprawdę dobrze mi wyszły kanapki. Nie dziwię się, prawdziwy zrobiony chleb to jest coś najlepszego dla podniebienia. Mógłbym go jeść codziennie bez przerw, chleb ze sklepu nie ma takiego dobrego smaku.
+++++++ Time skip około 17:24+++++
Po nagrywaniu wspólnie filmu z kanał Doknesa zobaczyłem na godzinę . Niestety, muszę powoli się zmywać do Warszawy co bardzo mi się to nie podoba. Moje rzeczy które przywiązałem do niego już wcześniej przygotowałem abym nie musiał tego robić później. Nie miałem dużo do roboty, jednak był to jeden dzień o Huberta więc cała szafa ubrań nie była mi potrzebna.
- zajebiscie nam wyszedł ten film,dzięki że ze mną nagrałeś - powiedział chłopak po czym wyłączył kamerkę
- nie ma problemu, ja z tobą zawsze nagram filmik - uśmiechnąłem się do chłopaka a on odwzajemnił uśmiech - muszę powoli jechać, umówiłem się z chłopakami na vloga - poinformowałem chłopaka
- szkoda, ale no dobra jak mus to mus
- super spędziłam z Tobą czas, brakowało mi takich czasów - wstałem z krzesła i zacząłem kierować się w stronę przedpokoju,chłopak szedł za mną
- zgadzam się,trzeba to powtórzyć kiedyś
Gdy dotarliśmy do przedpokoju założyłem buty wraz z kurtka. O tej porze robi się coraz chłodniej,niestety wakacje nie trwają wiecznie.
Podziękowałem jeszcze raz za świetnie spędzenie czasu i pożegnaliśmy się. Widać było że Hubertowi również się nie podobało że wracam do siebie.
Wyszedłem z jego mieszkania a chłopak za mną zamknął drzwi. Idąc w stronę samochodu zadzwoniłem do Ernesta, chłopak w szybkim tempie odebrał.
- elo - usłyszałem po drugiej stronie słuchawki
- mordo ja już jadę do bazy,niedługo będę - oznajmiłem po czym otworzyłem bagażnik aby włożyć swój plecak do niego
- dobra, czekamy - oznajmił
-dobra,siema!
Po rozmowie zamknąłem bagażnik samochodu i wsiadłem do niego. Odrazu zapiąłem pasy bo to ważna rzecz. Odpaliłem silnik i w szybkim tempie wyjechałem z posesji Huberta.
Naprawdę było mi szkoda że tak szybko czas zleciał, mógłbym z nim spędzić każda wolną chwile. Czułem się w pewnym momencie jakbym miał znowu 18 lat i pierwszy raz byłem u Huberta w mieszkaniu. Pamiętam ten moment idealnie, przez to że tak bardzo nam się podobała rozmowa na evencie umówiliśmy się u Huberta na nockę. Pamiętam doskonale mine mamy jak dowiedziała się o tym gdy byliśmy już u niego. Na szczęście przekupililiśmy ją za pomocą w ogródku, było wtedy świetna zabawa. Chciałbym wrócić do tych czasów, beztroskie, bezproblemowe życie które sprawiało że było o wiele łatwiejsze. Teraz życie dorosłego nie jest łatwe, co chwila jakieś problemy, wszystko trzeba robić naraz i nie ma czasu na przyjemność.
Po godzinie jazdy już dotarlem do bazy. Przez to że cała drogę myślałem o moim życiu kompletnie zapomniałem że prowadzę. Dzięki temu naprawdę w szybkim tempie wróciłem do siebie.
Zaparkowałem samochód tam gdzie zawsze stoi po czym wyłączyłem silnik. Wysiadłem, otworzyłem bagażnik i wziąłem swój plecak którego tam włożyłem.
Po tej czynności bez pukania wszedłem do bazy.
- nagrywamy - powiedział Piotrek gdy mnie zauważył
- dajcie mi odpocząć chwilę - oznajmiłem zdejmując buty
- dawaj,nie ma czasu do stracenia
-elo mordo - przywitałem się gdy zobaczyłem Kaiko w salonie - a ciebie co tu przywiało?
- porwali mnie,ratuj mnie - powiedział chłopak po czym zaczęliśmy się śmiać
-tak było,potwierdzam - powiedział przez śmiech Piotrek
Mogłem zapomnieć o jakikolwiek odpoczynku po jeździe. Zostawiłem swój plecak w kuchni bo jedynie tam było miejsce aby go zostawić.
Usiedliśmy z Ernesta na kanpie i odrazu zaczęliśmy nagrywać. Byłam nie przygotowany więc napewno widać na nagraniu jaki jestem spokojny i nie wiem co robić.
Po nagrywce poszedłem do swojego pokoju i znów pisałem z Doknesem o rzeczach mniej istotnych. Tak minął mi te dzień ,zauważyłem że co zjadłem dziś to kanapki u Damiana i potem nic,nie byłem jakoś głodny.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro