Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdzial 30

Per Karol

Doknes uciekł z bazy. Przez alkohol w organizmie nie przejmowałem się tym, szczerze waliło mnie to i miałem to gdzieś. Na ten czas liczyła się tylko dobra zabawa i nic więcej.
Po rozmowie z Karolina poszedłem do salonu i znowu zacząłem się bawić. Ernest dalej dawać swój koncert co naprawdę mnie rozwalało na łopatki.

-idę spać już chyba - powiedziałem gdy zacząłem że organizm za bardzo wchodzi do głowy

-siema, my tu się bawimy do rana! - krzyknął pijany Ernest

Zaśmiałem się pod nosem i poleciałem na górę. Dalej idąc schodami było ciężko, cały świat mi się wirował co sprawiało mnie o mdłości. Mimo problemów dostałem na górę,szybkim tempie wszedłem do pokoju i walnąłem się na łóżku. Zasnąłem.

Następny dzień

Obudziłem się z strasznym bólem głowy. Po otwarciu oczy zaczęło mi się wszystko mieszać przez co najchętniej bym zwymiotował.
Wstałem ledwo z łóżka i wyszedłem z pokoju. Muszę napić się wody albo czegoś co postawi mnie na nogi. Mogłem tyle nie pić, ewidetnie jeden kieliszek za dużo.
Będąc już na dole spotkałem Ernesta w kuchni, po jego zachowaniu widać było że też ma kaca.

-o elo - przywitał się Ernest

-siema - odpowiedziałem mu biorąc do ręki wodę - gdzie Damian?

-mnie się nie pytaj, pijany byłem - chłopak wyszedł z kuchni

- elo - wszedł za nim Piotrek

- gdzie Doknes? - zapytałem go

-nie wiem mordo

-zadzwonię do niego - postanowilem.

Wziąłem do ręki wodę i skierowałem się do swojego pokoju. Jest mi tak nie dobrze ze najchętniej wszystko bym zwrócił. Co ja miałem wczoraj w głowie? Nienawidzę być w takim stanie, czuję się tak batdzo źle.
Będąc już w pokoju podszedłem do biurka.
Właśnie tam leżało moje urządzenie, wziąłem telefon do ręki. Po odpaleniu wyświetlacza zauważyłem że mam inna tapetę, zaskoczył mnie ten widok. Co ostatnio pamiętam miałem na tapecie Karoline a teraz jakieś czerwone tło z czarnymi kropkami. Ktoś się bawił moim telefonem? Kompletnie nie pamiętam tego, co zaczyna mnie ten stan denerwować.
Wszedłem z kontakty, chciałem znaleźć numer do Huberta lecz nie mogłem go znaleźć. Czy ktoś mi go usunąć? Ktoś ewidetnie bawił się moim telefonem, nie podoba mi się to. Nie lubię jak ktoś grzebie mi w rzeczach, telefon to moja prywatna sprawa. Nikt bez pozwolenia nie powinien go dotykać, muszę się dowiedzieć kto za tym stoi.
Mimo wszystko dobrze że pamiętam jego numer na pamięć. Bez problemu wpisałem jego numer i zadzwoniłem do chłopaka.

- co chcesz? - zapytał agresywnie

- gdzie jesteś? - zapytał z troską - bo nic nie pamiętam z imprezy

- jestem u cioci , uderzyłeś mnie wczoraj nie mam siły rozmawiać i daj mi spokój - rozłączył się

Próbowałem z nim zowu się skontaktować ale nie dało rady.  Jak mogłem go uderzyć? Ta informacja nie mogła do mnie dość, znam siebie i wiem doskonale że nigdy bym nie uderzył mojego najlepszego przyjaciela.  Czy ja naprawdę byłem aż takim stanie że siebie nie kontrolowałem? Nienawidzę siebie za to. Muszę teraz wymyślę jak przeprosić chłopaka, jest ewidetnie na mnie wściekły.
Usiadłem na łóżku i zacząłem głęboko myśleć o Hubercie. Byłem na siebie ogromnie wściekły za to co zrobiłem,nigdy sobie tego nie wybaczę.

- co się stało? - zapytała Karolina wchodząc do mojego pokoju

- nic,daj mi spokój - odpowiedziałem,nie miałem ochoty rozmawiać z nią

-widzę że coś się stało - usiadła obok mnie

- uderzylem Huberta , chce zostać sam - powiedziałem wkurzony

Dziewczyna bez słowa wstała i wyszła z z pomieszczenia. Mam ochotę się zajebać, przecież to jest niedopuszczalne abym tak zrobił. Rozumiem gdybym uderzył Ernesta,zapewne to by było nic złego ale Huberta? Osobę która naprawdę była przy mnie w tych ciężkich chwilach? Jakim ja byłem krerynem,w głowie się nie mieści.
Musze szybko coś wymyśleć bo nie chciałbym aby Hubert się na mnie obraził. Zależy mi na nim.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro