Rozdzial 146
Per Hubi
Leżałem tak pół godziny bez Karola i naprawdę nie mogę zasnąć, czemu on mnie zostawił? sam w domu nie podoba mi się to. Wstałem i poszedłem do kuchni, otworzyłem lodówkę i nie ma nawet co zjeść w sumie czemu tu przyszedłem jeśli i tak nic nie jem w nocy. Wróciłem do pokoju i położyłem się po chwili dostałem wiadomość na mesie od Karola wysłał mi zdj
Karol
K:jesteśmy w barze
H:nawet nie próbuj do domu pijany wrócić
K:nie wrócę obiecuję
H: zobaczymy
K:kocham cię
H:ja ciebie też
Odłożyłem telefon i sie zastanawiałem czy napewno Karol będzie taki że Marcin będzie pił a on nie? wątpię w to, za bardzo go znam
Per Karol
Odłożyłem telefon i zacząłem gadać z Marcinem
-to jak to się stało? - spytałem
-no poprostu się kłóciliśmy i sie wkurzyłem, powiedziałem że jadę do wawy i pojechałem - opowiedział
-ale o coś ważnego?
- poprostu ona uważa że jestem uzależniony od yt, bo siędze na komputerze nagrywam i ogóle, dla niej mało spędzamy razem przez to czasu - wyjaśnił mi Marcin
-musi zrozumieć że jesteś yt, a ty też pokazuj że jest dla ciebie ważniejsza
, może ona tego nie zauważa, nie wiem spróbuj na spokojnie z nią pogadać
-myślisz? - spytał
- tak, pogodzicie się napewno
Po chwili dostałem powiadomienie na mesie. Wziąłem telefon i zobaczyłem że Hubi wysłała mi zdjęcie.
Hubert
H:Jak tam w barze?
K:Hubert gdzie ty jesteś? wracaj do domu
H:w parku jestem
K:wróć do domu już!
H:nie
K:Hubi bo się tobie coś stanie wracaj natychmiast
H:nie
K:nie denerwuj mnie
H:to ty też przyjdź
K:zaraz wrócę
H:ja też za 20 minut w domku
K:Hubert noo daj mi godzinę max
H:tęsknię :c
K:ja też ale nie mogę zostawić Marcina samego
H:a mnie możesz?
K:ale trzeba niekiedy pocieszyć przyjaciela
H:a mnie?
K:no Hubiii nie obrażaj się na mnie
H:nie obrażam wracam do domu ty rób co chcesz
K:Hubi
I już nie odpisywał, moje bubu się na mnie obraziło.
-co się stało? - spytał Marcin
- Hubi się na mnie obraził - odłożyłem telefon
-a wy jesteście razem?
-można tak powiedzieć... to jest tak że jestem z nim ale się ciągle o coś kłócimy
-w związku zwykle są sprzeczki
-no dobra, ale nie kuźwa codziennie albo prawie codziennie - powiedziałem
-a o co się kłócicie?
-przez np Piotrka już mi rozwalił związek, ale Hubi przez moją przemowę w końcu mi uwierzył i wróciliśmy do siebie... trochę się boję bo Hubi jest na dworzu i boję się że ktoś mu coś zrobi
-napewno nikt mu nic nie zrobi, moim zdaniem da sobie radę - pocieszył mnie chłopak
-no nie wiem Hubi to takie bobo że weź
-a już to robiliście? - spytał i lekko szturchał mnie
-tak wczoraj, jakoś wyszło a ty?
-no tak - lekko się zaśmiał
-spoko, czyli zostanę wujkiem? - zacząłem się śmiać
-nie no, aż tak to nie, o tym nie myślę nawet
-czemu? masz 21 lat, ożeń się, zbuduj dom
-a ty masz 23 lata i co? - spytał
- z Hubim dziecko? może być problem... może z Damianka by się udało ale nie z Hubim - lekko się zaśmiałem
-a no tak, ale okres ma musi mu się tam wszystko zbudować aby urodzić - zaczęliśmy się śmiać
- mu się to buduję, bobas jeden... dobra zmieńmy temat dziwnie razmowa nastąpiła, ale nie no wyobrażam sobie Hubiego jako dziewczynę jakby był od początku to bym już z nim 5 dzieci miał ze mną byśmy z łóżka nie wychodzili - zacząłem się śmiać
-tak myślisz?
-ja nie myślę, ja to wiem
Po chwili podszedł do nas barmar. Marcin zamówił sobie kieliszek wódki i zaczął pić a potem zaczęliśmy dalej gadać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro