Rozdzial 125
Per Hubi
Po 3 godzinach usłyszałem że ktoś wchodzi do domu wiec wstałem i zobaczyłem że to Piotrek, zdziwiłem się
-hej - przywitał się seksownym głosem zbliżać się do mnie
- co ty tu robisz? ty powinieneś być w więzieniu!
-wypuścili mnie
-nie podchodź do mnie! - krzyknąłem
Po chwili Piotrek podszedł do mnie jeszcze bliżej. Jego głową zaczęła się zbliżać do mojej lecz po chwili do domu wszedł Karol
-co tu się dzieje - spytał wkurzony
-nie wiem co on tu robi
-już nie kłam Karol, Hubert wszystko już wie jak się nazywa twoje dziewczyna - zaczął mówić Piotrek-Kasia jesteś z nią już nie kłam
-o czym ty gadasz? wyjdź mi z domu
-powiedz prawdę - chłopak się uśmiechnął
-zaraz ci napisze ta prawdę na mordzie wypad ! - Karol krzyknął
-jeszcze pożałujesz że tak krzywdzisz Huberta - chłopak wyszedł z domu
Karol zamknął drzwi, zdjął buty wziął walizkę, wszedł do pokoju i zamknął się, zacząłem walić w nie
-Karol otwórz! nic nie zrobiliśmy ja mu nie wierzę że masz kogoś Karol otwórz proszę- zacząłem krzyczeć
Po chwili drzwi się otworzyły lecz od niego czułem alkohol
-co on tu robił? - spytał spokojnie
-nie wiem, myślałem że ty przyszedłeś ale to był on - wyjaśniłem
-skąd on wie że ja tu mieszkam?
-nie wiem
-pisałeś z nim? - spytał
-on do mnie pisał
-lokalizację na snapie masz włączona? - zadał kolejne pytanie
-tak
-już mamy jedna odpowiedź, kuźwa co by się stało jakbym nie przyszedł?
, jak nie ja to byście się pocałowali - powiedział i lekko podniósł głos
-wiesz że bym tego nie zrobił, nie wierzysz mi? a ty nie masz żadnej dziewczyny?
-tak mam, wiesz weź ty włącz kiedyś mózg co?! - zaczął krzyczeć
-wiedziałem że on kłamie
-nie okłamuj mnie
- no dobra miałem gdzieś z tyłu głowy ale wiedziałem że byś mi tego nie zrobił
-no nie zrobiłbym za bardzo cię kocham - uśmiechnął się
-też cię kocham
-to co robimy? - spytał
-nie wiem, może rozpakujemy rzeczy twoje? - zaproponowałem
-nie, niech będą w walizce, możemy ciebie spakować
- Karol czy ty coś piłeś? - spytałem
-u Lunki a co?
-bo czuje od ciebie alkohol
-wypiłem kilka kieliszków
-fajnie - powiedziałem sarkastycznym głosem
Po chwili Karol popchnął mnie na ścianę i podszedł do mnie
-co ty robisz? - spytałem zdziwiony
-chce ciebie - szepnął mi do ucha
-ty mnie nie chcesz, ale alkohol chce
Po chwili wpil się w moje usta i zaczęliśmy się całować po chwili Karol chciał zdjąć mi koszulkę więc go odepchnąłem od siebie
-Karol nie! - krzyknąłem
-czemu?
-bo jesteś pijany - odpowiedziałem
-nie jestem
Wyszedłem z pokoju i poszedłem na balkon. Na balkonie miałem schowana paczkę papierosów więc wziąłem jednego, zacząłem palić. Po 5 minutach na balkon wszedł Karol
-no choć do mnie - Złapał mnie z tyłu
-wytrzeźwiej - powiedziałem
-czemu palisz? - spytał i mnie puścił
-jak ty możesz pić to ja palić
-dobra od teraz nie będę cię całować
-zobaczymy kto dłużej wytrzyma, jak wytrzeźwiejesz
-dłużej niż Ty kotku - puścił mi oczko
-zobaczymy - uśmiechnąłem się, zgasiłem papierosa i wszedłem do środka
-czyli teraz mnie unikasz? - spytał i zaczął iść za mną
-nie unikam, idź spać szybciej wytrzeźwiejesz
-nie chce spać, chce się z tobą pobawić
-nie denerwuj mnie bo zaraz z domu wyjdę - powiedziałem
-to idź, nie potrzebuje cię
-ciekawe czy byś tak powiedział trzeźwy?
-powiedziałbym - poszedłem do pokoju i zamknąłem drzwi
Położyłem się na kanapie i zacząłem na telefonie oglądać YT.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro