Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 122

Per Karol

Gdy tak się całowaliśmy Hubert widać że chciał czegoś więcej lecz ja wtedy odkleiłem się od niego

-Hubert nie - powiedziałem

-ale co nie? - spytał

-nie zrobimy tego, Hubert jeszcze nigdy nie zrobiłem tego gdy byłem trzeźwy i nie  chce tego robię kiedy jestem trzeźwy - wyjaśniłem chłopakowi

-dlaczego? - spytał - znaczy no spoko szanuje twoja decyzję

-to co robimy? - spytałem

-nie wiem ty wybierz, może chodźmy na zakupy? - zaproponował

-no niech Ci będzie, to wstawaj z moich kolan

-muszę?

-no a jak mamy iść? 

Hubert wstał a ja po nim. Poszedłem do telefonu i zobaczyłem że Lunka dalej pisze do mnie i  mogłaby się już ogarnąć, musze iść po rzeczy ale to może jutro ogarnę

-to idziemy? - spytał mój chłopak - Lunka do ciebie pisze?

-i dzwoni wkurza mnie to

-może spotkajcie się i porozmawiajcie?

-nie mamy o czym - odpowiedziałem

-dla niej jest

-jeśli tak ci zależy na tym to porozmawiam

-nie zależy mi na tym, ale no wiesz o co mi chodzi, jeśli tego nie zrobisz nie odpuści sobie ciebie

-ale musi zrozumieć...

- może nie zrozumie nigdy nie wiedz Karol tego - przerwał mi

-dobrze zadzwonię do niej 

Jak powiedziałem tak zrobiłem zadzwoniłem do niej

-hej Karol! bądź ze mną błagam bez ciebie nie jest taki sam świat, błagam cię

-nie, musisz zrozumieć że jestem szczęśliwy z kimś innym i ty jako moja była kocham osóbka powinnaś zrozumieć i zaakceptować moją decyzję a nie pisać do mnie i dzwonić - wyjaśniłem dziewczynie

-przepraszam ale zrozum mnie

-ty też mnie zrozum

-dobrze dam ci spokój ale będziemy się przyjaźnić? - spytała

-oczywiście

-dziękuję chociaż za to, pa

Rozłączyłem się i schowalem telefon do kieszeni

-i jak?

-chyba zrozumiała wiesz, może przestanie mi spamic - uśmiechnąłem się

-oby bo to denerwujące, to idziemy na te zakupy?

-spoko to się ubieraj i idziemy albo pojedziemy jak chcesz

-właśnie kiedy oddajesz samochód Ernest owi - spytał

-kiedy napisze że chce, narazie nic o nim nie pisze więc luz, dobra choć bo w końcu nam sklepy zamkną - lekko się zaśmiałem

-oby nie - zaczął się śmiać

-choć ubieramy się

Poszliśmy razem do przedpokoju założyliśmy buty, kurtki potem wyszlisny z domu i zamknąłem oczywiście drzwi na klucz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro