rozdzial 11
Per Hubi
Smutno mi z powodu że Karol nie ma ochoty ze mną rozmawiać a Piotrek z Ernest wyszli z domu. Mimo tego mam okazję na rozmowę z Karolem sam na sam, mamy dużo rzeczy sobie do wyjaśnienia. Nie chcę zniszczyć naszej przyjaźni więc wolę porozmawiać z nim szczerze.
Wszedłem do jego pokoju, chłopak akurat leżał na łóżku. Kompletnie nie zwracał uwagi na to że wszedłem do jego pokoju, mimo tego postanowiłem do niego podejść i zacząć rozmowę
- możemy porozmawiać? - zapytałem delikatnie
-mówiłem Ci już Hubert że nie chce z Tobą rozmawiać - oznajmił nawet nie patrząc mi w oczy, leżał w telefonem w ręku mając kompletnie na mnie wywalone
-ale dlaczego? - zapytałem siadając na łóżku - proszę Cię
-bo tak żebyś się pytał wiesz, idioto - odpowiedział zirytowany
-przepraszam za wczoraj,zgadzam się byłem idiota - przyznałem się do winy
-to nie o to chodzi - chłopak spojrzał na mnie - daj mi spokój Hubert,nie mam ochoty na rozmowy
- dziś jadę do domu - zmieniłem temat próbując jakkolwiek z nim rozmawiać
- super - odpowiedział oschle
- na twoim miejscu też bym się cieszył - powiedzialem sarkaznicznym głosem
-nie to miałem na myśli...znaczy - chłopak nie wiedział co ma powiedzieć - chodziło mi raczej o to że super dzięki za info, Nie chce żebyś jechał. Nie cieszę się z tego - Karol próbował mi wyjaśnić o co mu chodzi - Yyyyy jak ci tu....sorry jeżeli źle zrozumiałeś
- okej,wyluzuj, gdzie poszli chłopaki może wiesz coś o tym? - znów zmieniłem temat
- nie wiem i co mnie to, są dorośli
-nie interesuje cię to chociaż troszkę? - zapytałem podnosząc lewa brew do góry
-oni zwykle wychodzą i wracają po godzinie albo i nie - odpowiedział bez emocji
-Okej... - zrobiłem bardziej smutna minę z powodu że właśnie sobie uświadomiłam że Karol jest naprawdę przystojnym facetem, spojrzałem na niego i moje serce zaczęło szybciej bić,czy ja się w nim zakochałem?
-co się stało? - zapytał odkładając telefon
- ja.... - nie wiedziałem jak ubrać w słowa to co chce mu powiedzieć - Ty mi..... Się podobasz,co mam zrobić?- walnąłem prosto z mostu
- ty mi też - odpowiedział ewidetnie bezmyślnie bo szybko ogarną co powiedział - Zaraz co? - spytał zdziwiony - Znaczy ja kurwa kocham Karolinę a ona mnie zostawila
- o przepraszam - powiedziałem smutnym głosem
Siedzieliśmy przez minute w ciszy. Chłopak tak jak ja nie wiedział co ma powiedzieć. Postanowiłem jednak zostawić go bo zapewne moja wiadomość go bardzo zmieszała.
Wyszedłem z jego pokoju i zszedlem na dół do salonu. Usiadłem na kanapie i zacząłem myśleć co sie dzieje ze mną ostatnio. Zauważyłem że kiedy przekroczyłem próg tego mieszkania zaczynam się zachować kompletnie inaczej wobec Karola. Muszę jak najszybciej uciekać stąd bo bycie tutaj mi nie służy a tylko niszczę relacje z chłopakiem.
Per Karol
To co powiedział Hubert bardzo mnie zszokowało. Podobam mu się? Jak to się stało że nagle coś do mnie czuje? Czy on mówił na poważnie? Owszem,zachowuje się kompletnie inaczej ale nie sądziłem że naprawdę coś do mnie czuje.
Mam problem i to ogromny, Karolina ze mną zerwania nie wiem czemu, dalej życie nadzieja że napisze do mnie i wróci do mnie. Od ostatniej wiadomości siedzę na naszym chacie lecz dziewczyna nic nie napisała, boję się że naprawdę to już koniec z nami.
Myślałem że to będzie jedyny mój problem na dzień dzisiejszy ale jak widać życie lubi robić żarty więc postanowił dać mi Huberta który wymyśla coś czego nie ogarniam, co mam mu powiedzieć bo tej wiadomość? Przecież nic do niego nie czuje i nigdy tak nie było. Nawet żadnych znaków nie dawałem żeby pomyślał że coś do niego mam. Dobra,na filmikach gadałem różne bzdury ale sądziłem że chłopak potraktuje to na żarty a teraz? Jestem pod ścianą i muszę mu złamać serce czy co on tam ma. Ten tydzień jest ostro pokręcony, co sie w tym tygodniu dzieje do licha? Nigdy w swoim życiu nie miałem jeszcze takiego rollercoastera, gdzie miałbym takie niespodzianki na każdym kroku.
Co mam teraz zrobić? Siedzenie samemu w tym pokoju dobije mnie do depresji, czuję się tak licho psychicznie że boję się co będzie ze mną dalej.
Postanowiłem wstać z łóżka,odłożyć te cholerne urządzenie które sprawia rozerwanie serca. Skierowałem się do salonu, sądziłem że spotkam tam Huberta i dokończymy szczerą rozmowę.
Tak jak sądziłem, gdy dotarłem do pomieszczenia chłopak siedział sam na kanapie, po jego minie było widać że bije się z myślami.
-czy DxD istnieje? - zapytał chłopaka siadając obok niego
- sam już nie wiem, zaczynam się sam w sobie gubić - oznajmił patrząc na mnie kątem oka
-elo mordy - przywitał się Ernest który wszedł do bazy - wróciłem!!
-część - odpowiedziałem, czyli szczera rozmowa a Hubertem będzie musiała zaczekać
-co tacy? - spytał Ernest gdy zauważył nasze kamienne miny - wyglądacie jakby ktoś was zdradził
- nie ważne - odpowiedziałem bez emocji wstając z kanapy
- Karol co z Karoliną? - zapytał Piotrek wchodząc również do salonu,czyli chłopak też wrócił
- nic,dajcie mi spokój - zacząłem powoli kierować się w stronę schodów, mogłem jednak zostać w łóżku
- co tu się działo? - zapytał Ernest próbujący dostać od nas jakieś informacji
- chyba im przeszkodzilismy w czymś - zaśmiał się Piotrek próbując rozluźnić sytuację
- chyba tak Zipek - zaczęli się śmiać
-tak, przeszkodziliście nam w ciszy jaka była bez was - chłopak wstał z kanapy, ominął mnie i pobiegł na górę
Chłopaki spojrzali na mnie czekając na jakiekolwiek wyjaśnienia lecz postanowiłem też pójść na górę do swojego pokoju.
Nie chcę im nic mówić,to sprawa między mną a Hubertem i musimy między sobą to wyjaśnić.
Per Hubi
Poszedłem do Karola pokoju. Okazało się że chłopak poszedł wraz ze mną. Gdy oboje dotarliśmy do pomieszczenia usiedliśmy wspólnie na łóżku. Karol miał niemrawa minę,tak jak ja zresztą. Oboje kompletnie nie wiedzieliśmy co mamy zrobić, jaki plan działania mamy zrealizować aby między nami było dobrze. Zauważyłem że chłopak opuścił głowę w dół a jego mina była kompletnie szara, wyglądał jakby zaraz miał dostać depresji co nie spodobało mi się to.
-Karol uśmiechnij się ,jakoś sobie to wyjaśnimy i będzie dobrze między nami - objąłem chłopaka ręka oraz przycinałem go do swojego ciała
-to nie z tobą dziewczyna zerwała bez żadnego wyjaśnienia - powiedział smutnym głosem - jak ona mogła to zrobić?
- może wróci do ciebie - próbowałem go pocieszyć wiedząc że w takich sprawach jestem słaby
-nie wiem, nie chce o niczym już myśleć. Pragnę iść spać i obudzić się gdy wszystko będzie wyjaśnione, bo sądzę że ten dzień to głupi sen
- Karol żyjesz trochę już na tym świecie, wiesz doskonale że czasem tak jest w życiu że są dni gorsze i dni lepsze. W ciemnych czasach naszego życia trzeba sprawić aby się nie poddawać,przetrwać czarne chmury bo po nich wyjdzie słońce. Pamiętaj Karol że nie jestem sam, masz mnie, Ernesta i Piotrka. Jesteśmy tutaj po to aby ci wspierać,pomagać ci z twoimi czarnymi dniami bo o to chodzi w przyjaźni aby wzajemnie się wspierać. - oznajmiłem z nadzieją że chłopak poczuje się lepiej - Karolina powinna walnąć się w łeb że straciła w życiu taki skarb jakim jesteś Ty, jak widać nie była ciebie kompletnie warta, powinneś się cieszyć że odeszła
- dzięki stary,czuję się trochę lepiej - zobaczyłem że chłopak lekko się uśmiechnął
- dam ci chwilę spokoju, ja idę się spakować bo o 18:30 jadę do domu , jeśli będziesz chciał o czymś pogadać to jestem otwarty - oznajmiłem poklepując go po plecach
- a która godzina?- zapytał i wziął głowę do góry
- 13:35- odpowiedziałem spoglądając na zegarek na mojej ręce - idealny czas abym się powoli zwijał
- no to może Ci pomogę z pakowaniem. Sprawi mi to że przez chwilę przestanę myślę o tym wszystkim - zaproponował chłopak pomoc
- jasne,z chęcią - uśmiechnąłem się do chłopaka
Wstałem z chłopakiem i wyszliśmy oboje z jego pokoju.
Chłopak poszedł na dół po moja walizkę a ja w tym czasie zacząłem zbierać swoje rzeczy z różnych pokoi.
Przez to że jednak nagrywało się w różnych pomieszczeniach sprawia że teraz muszę o wszystkich rzeczach pamiętać.
Cieszyłem się że chłopak postanowił mi pomóc, dał mi podpowiedź co miałem jeszcze ze sobą, mówił czy zabrałem napewno ważne dla mnie rzeczy.
Gdy miałem już wszystko naszykowane wsadziłem do walizki. Jak to zawsze bywa, musieliśmy się trochę natrudzić aby ją zamknąć ale po kilku minutach nam się udało. Szokiem było to że zamek się nawet nie zepsuł co sądziłem że nie przetrwa po naszych próbach zamknięcia walizki. Ona chyba jest niezniszczalna.
++++++++ Time skip godz. 18:44 +++++++
Dobiegła godzina wracania do mieszkania. Czy byłem z tego powodu szczęśliwy? Kompletnie nie. Mimo tego co tu się działo, bardzo dobrze się z chłopakami bawiło. Nagrywanie z nimi różnych chellange sprawiło że czuję się jak dziecko. Myślę że będę do nich częściej wpadać bo naprawdę mają masę pomysłów na nagrywanie co sam chciałbym z nimi zrobić.
W tym momencie wstałem z kanapy i zacząłem iść w stronę przedpokoju. Krzyknąłem na cały dom że powoli będę spadać a chłopaki szybko znaleźli się wraz ze mną w pomieszczeniu.
-zawieziesz mnie do Żabki - spytał Karol gdy pierwszy znalazł się w przedpokoju
-spoko - zgodziłem się a chłopak wraz ze mną zaczął zakładać buty
- dzięki że wpadłeś - powiedział Ernest
- to ja powinien podziękować za zaproszenie, zajebiscie się z wami bawiłem - uśmiechnąłem się do chłopaków zakładając plecak
- jak będziesz chciał jeszcze wpaść to wpadać, drzwi są otwarte - oznajmił Piotrek opierający się o ścianę
-dobra,będę pamiętać,nara chłopaki - pożegnałem się
- ja za jakieś 20 minut będę w bazie - oznajmił Karol otwierając drzwi
- dobra,tylko otwórz se sam drzwi bo ja będę montować a Piotrek nie wiem
- idę się kąpać, słuchałeś mnie gdy gadaliśmy na górze?- spytał Piotrek Ernesta
- a no tak,coś mówiłeś
- dobra,siema chłopaki!!
Ostatni raz się z nimi pożegnałem i wraz z Karolem wyszliśmy z "bazy". Plus ich mieszkania był taki ze mieli dużo miejsca aby zaparkować swój samochód. Dzięki temu nie musiałem parkować na ulicy i modlić się aby nikt mi go nie uszkodził.
Odpaliłem samochód guzikiem w pilocie, Karol odrazu wsiadł do środka a ja w tym czasie schowałem swoje bagaże do bagażnika.
Gdy wszystko już ogarnąłem wsiadłem do środka. Odpaliłem samochód i wyjechaliśmy z bazy.
Karol w pewnym momencie nagrał relacje na snapa informując swoich widzów że jedzie ze mną.
Droga do żabki minęła bardzo szybko, bo była dosłownie w minuty od ich mieszkania. Zaparkowałem na ulicy aby chłopak nie musiał dużo chodzić aby do niej dotrzeć
- dzięki Hubert, nara - podziękował chłopak chowając telefon do kieszeni
- dzięki za zaproszenie- również podziękowałem
-nie ma za co ,pisz jeżeli chcesz nas odwiedzić. - chłopak wysiadł z samochodu - jedź ostrożnie - powiedział troskliwym i ciepłym głosem
-czy jak kiedyś nie jechałem nieostrożnie? - lekko się zaśmiałem
-no nie wiem,dobra cześć - chłopak zamknął drzwi i zaczął kierować się w stronę sklepu
Myślałem jeszcze trochę o Karolu i potem pojechałem w stronę Bielsko-Białej. Włączyłem sobie swoją ulubiona playlista na Spotify aby podróż minęła mi dosyć szybko. Jak mam być szczery to nie tęsknię za tym miastem,teraz wolę spędzać czas z Karolem moim kochanym przyjacielem. Ewentualnie jeszcze z Piotrkiem i z Ernestem, mógłbym nawet z nimi zamieszkać w tej bazie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro