Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział trzydziesty dziewiąty

Killer siedział tuż obok Color'a. Po raz kolejny zwierzał się przyjacielowi. Color był jedyną osobą spoza Bad Guys, której ufał. Nie licząc Dreama, ale on już nieoficjalnie był członkiem ich grupy.

-Killer, muszę ci coś powiedzieć- powiedział Color, odwracając wzrok.

-o co chodzi?- zapytał Killer. Zaczynał mieć złe przeczucia.

Color westchnął.

-Dust żyje, ale jest w złym stanie.

Killer spojrzał na niego zaskoczony, a w jego dłoni natychmiast znalazł się nóż.

-skąd to wiesz?

Color spojrzał na niego.

-jestem częścią drużyny Core. I to od dawna. Dlatego namawiałem cię do odejścia z Bad Guys. Nie chciałem, by coś ci się stało, bo jesteś moim przyjacielem.

Killer wstał, ściskając mocniej nóż. W oczodołach miał łzy. Zdrada Color'a mocno go dotknęła.

-t-ty zdrajco!- krzyknął Killer- jak mogłeś! Ufałem ci, a ty... ty... Oszukiwałeś mnie. Cały czas zbierałeś informacje, kiedy ci się zwierzałem.

Color również wstał.

-przepraszam, naprawdę. Ja...bardzo cię lubię, Killer, i zależy mi na naszej przyjaźni. Zrozum, najpierw nasza grupa chciała powstrzymać walki między Bad Guys a Star Sanses. Chcieliśmy zrobić to w pokojowy sposób. Jednak teraz Core zachowuje się dziwnie. Stała na czele naszej grupy i chyba władza uderzyła jej do głowy. Chcę ją powstrzymać. Ja...mogę was tam wpuścić. Uratujecie Dusta.

Killer zmrużył oczy. Chciał teraz zabić Color'a w wyjątkowo brutalny sposób, wiedział jednak, że bez pomocy kogoś z grupy Core nie dadzą rady uratować Dusta. Podszedł do niego i chwycił go za bluzę.

-idziesz ze mną i żadnych sztuczek- warknął Killer. Color skinął głową.

*****

-chodźcie wszyscy!- w bazie rozległ się krzyk Killera.

Po chwili wszyscy przyszli. Nikt nie spodziewał się tego, co zastali w przedpokoju. Killer trzymał Color'a za bluzę, a do gardła przykładał mu nóż. W oczach Killera była czysta furia.

-co się stało?- zapytał Asriel, próbując niepostrzeżenie schować się za siostrą.

-niech on powie- warknął Killer, szarpiąc Color'a.

-pracuję dla Core- rzekł cicho Color.

Wszyscy spojrzeli na niego z mieszanką zdziwienia i nienawiści.

-Dust żyje?- Cross zadał dręczące wszystkich pytanie.

Color skinął głową.

-żyje, ale jest w kiepskim stanie- rzekł Color.

-dlaczego się zdradziłeś z tym, że dla niej pracujesz?- zapytał Nightmare.

-bo nie chcę jej pomagać. Należę do grupy, mającej za zadanie zniszczyć tę grupę od środka.

-dlaczego mamy ci uwierzyć?- zapytał Sans- istnieje możliwość, że Core cię wysłała, byś udawał zdrajcę i zdobył nasze zaufanie.

-Sans, on chyba naprawdę chce nam pomóc- powiedział Papyrus- dajmy mu szansę.

-Papyrus, twój brat dobrze mówi- rzekła Chara- nie możemy mu zaufać.

Color zamknął oczy. Przewidział, że mu nie zaufają. To było bardziej niż pewne. Jednak miał misję do wypełnienia i zrobi wszystko, by ją wypełnić.

-Core ma duszę Errora- rzekł Color, otwierając oczy.

Wszyscy spojrzeli na niego zszokowani.

-kłamiesz!- krzyknął Horror- widzieliśmy, jak jego dusza została wciśnięta w przycisk RESET! Nie było szansy, by to przetrwała!

-nie wiem, jak jego dusza to przetrwała, ale Core ją ma- rzekł Color- wykorzystuje ją, by wydobyć informacje z Dusta.

-w jaki sposób?- zapytał Ink.

Color nie chciał tego mówić. Bardzo nie chciał. Wiedział, że to, co zaraz powie doprowadzi wszystkich na skraj wytrzymałości, a niektórzy pewnie nawet rzucą się na niego, jednak nie miał wyjścia.

-Dust nie złamał się, kiedy Fatal miażdżył jego duszę linkami- powiedział cicho Color- więc miażdżył duszę Errora na oczach Dusta. Oczywiście żadna dusza nie rozpadła się.

-kłamiesz!- krzyknął Killer, po czym szarpnął za koszulkę Color'a tak, że ten upadł na podłogę- to musi być kłamstwo!

Nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Dust żył, ale Fatal miażdżył jego duszę, by pozyskać informacje...

Ból duszy był najgorszym z możliwych. A Dust się nie złamał. Wytrzymał to, by kupić im czas. Nie dał Core informacji, których chciała.

A przynajmniej dopuki ta nie użyła duszy Errora.

Nightmare podszedł do Color'a i owinął go macką, po czym podniusł go do góry.

Wszycy członkowie Bad Guys i Dream podeszli bliżej. W oczach każdego była czysta furia i żądza mordu.

-gdzie on jest?- zapytał Cross, a w jego dłoni pojawiła się krótka, zaostrzona kość.

-w Swapfell- rzekł cicho Color.

*****

-wyglądają trochę strasznie- powiedziała Undyne do stojącego obok Papyrusa.

-nawet bardzo strasznie- odparł Papyrus.

-nie poznaję ich- rzekła Toriel- wcześniej byli mili. Bardzo przypominali Sansa. A teraz... boję się ich.

-cali Bad Guys- mruknęła Chara- potrafią tworzyć pozory.

-po prostu martwią się o Dusta- powiedział Papyrus- pewnie tylko chcą przestraszyć tego innego Sansa.

-nie sądzę, by skończyło się na straszeniu- mruknął Honey.

-co masz na myśli?- zapytał Asriel.

-nie chcesz wiedzieć- rzekła Chara.

W tym momencie Bad Guys poszli gdzieś z Color'em. Dream podszedł do grupy, stojącej z boku.

-gdzie oni go prowadzą?- zapytał Ink.

-do piwnicy. Postanowili go tam zamknąć- odparł Dream.

-co oni z nim zrobią?- zapytał Blue.

Dream wzruszył ramionami.

-nie wiem, ale nie obchodzi mnie to- odparł Dream.

Wszyscy spojrzeli na Dreama zaskoczeni. Zwłaszcza Ink i Blue.

Coraz bardziej nie poznawali swojego przyjaciela. Dream się zmienił. I to bardzo.

I to wcale nie na lepsze.

Coraz bardziej przypominał im swojego brata. Nie tylko z zachowania. Zaczynał mieć podobną, władczą postawę, lekko pogardliwe spojrzenie.

A teraz jeszcze nie obchodził go los szkieleta, zamkniętego w piwnicy.

-jak to nie obchodzi cię to?- zapytał Blue.

-on pracuje dla Core- odparł Dream- jest naszym wrogiem.

-powiedział, że jest w grupie mającej za zadanie zniszczyć tamtą grupę od środka- powiedział Papyrus- on chce nam pomóc.

-albo sprawić, żebyśmy myśleli, iż chce nam pomóc, byśmy mu zaufali, a potem by nas zdradził- rzekła Undyne.

-prawda jest taka, że nie znamy jego zamiarów- odezwała się Toriel- więc nie wiemy, czy mu ufać.

W tym momencie do grupy podeszli Bad Guys, już bez Color'a.

-robimy naradę- rzekł Nightmare.

*****

Wszyscy siedzieli w salonie. Asriel, Undyne i Honey siedzieli na krzesłach przyniesionych z kuchni, gdyż brakło miejsc na kanapie i foteli.

-musimy mu zaufać- powiedział cicho Killer, zaciskając pięści- nie mamy innego wyjścia. Tylko on może nas doprowadzić do Dusta.

-a nie możemy po prostu wejść do Swapfell?- zapytał Blue.

Cross pokręcił głową.

-wtedy będą o nas wiedzieli. Color może nas wprowadzić niepostrzeżenie. Wie, kiedy są zmiany straży i gdzie są rozstawione.

-możemy wpakować się prosto w pułapkę- rzekł Sans.

-podzielmy się na dwie grupy. Jedna pojdzie z Color'em, a druga później, kiedy pierwsza grupa będzie w środku. Powiemy Color'owi, że idzie kilka osób, by mniej żucać się w oczy. Nie będzie wiedział o drugiej grupie- zaproponowała Chara.

-to może się udać- rzekł Ink- proponuję, by z Color'em poszli Bad Guys i Dream. Tak będzie wiarygodnie.

-ja, Blue, Honey, Chara i Sans będziemy stanowić drugą grupę. Kiedy Bad Guys i Dream pójdą po Dusta my odzyskamy duszę Errora. Papyrus, Asriel, Toriel i Undyne zaczekają na zewnątrz. Jeżeli nie wrócimy przez dwie godziny to znaczy, że nas złapali- powiedział Ink.

-to może się udać- powiedział Dream.

-Wspaniały Papyrus chce wejść z Sansem- powiedział Papyrus- muszę go chronić. Sans ma tylko 1 hp!

-dam sobie radę, Pap- rzekł Sans.

-chcę być w drugiej grupie- powiedział Papyrus.

Honey westchnął.

-to ja będę w trzeciej grupie, a Papyrus zajmie moje miejsce.

-może być- powiedziała Chara.

Papyrus spojrzał na Honey'a z wdzięcznością.

Czuł się w pewien sposób odpowiedzialny za Sansa. Był młodszy, ale miał poczucie, że musi chronić starszego brata. Wiedział, że Sans chroni go na swój sposób i on też chciał go chronić.

To był jego obowiązek, jako Wspaniałego Papyrusa.

-czyli plan mamy ustalony- rzekła Undyne- czas przejść do akcji.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro